Ciężko być "demokratą"

Ci wszyscy, którzy traktują wybory jako „święto demokracji” powinni w założeniu zaakceptować ich rezultat. Nie zawsze się tak dzieje, szczególnie wtedy, gdy ten rezultat odbiega daleko od oczekiwań czcicieli Demokracji.
Statua Wolności Ciężko być
Statua Wolności / pixabay

Platon wymieniał demokrację jako jeden z kilku możliwych ustrojów politycznych. Jego uczeń Arystoteles twierdził, że demokracja jest jednym z sześciu ustrojów, w jakich ludzie mogą organizować swoje życie wspólnotowe.

Przez wieki debatowano nad zaletami i wadami demokracji, zastanawiano się, czy jest ustrojem lepszym czy gorszym. W dzisiejszych czasach mamy jednak do czynienia z ciekawym zjawiskiem -  oto dla części elit zachodniego świata demokracja nie jest już najlepszym ustrojem. Jest JEDYNYM istniejącym ustrojem. Istnieje tylko demokracja oraz różne formy odejścia od demokracji, zwane naprzemiennie faszyzmem, totalitaryzmem, populizmem, co kto woli. Demokracja stała się obiektem quasi kultu religijnego, mamy miejscami do czynienia wręcz z idolatrią.

Są ludzie, którzy terminy „Święto Demokracji” oznaczające wybory i „Świątynia Demokracji” na gmach Sejmu traktują jak najbardziej serio.

Tym większa konfuzja ogarnia czcicieli demokratycznej bogini, gdy głosowanie podczas wyborów idzie nie po ich myśli. Najnowszym i chyba najbardziej spektakularnym przykładem takiej konfuzji są ostatnie wybory prezydenckie w USA, połączone zresztą z częściowymi wyborami do innych organów władzy. Zwróćmy jeszcze raz uwagę – jedna z dwóch walczących o władzę w USA partii nazywa się Partą Demokratyczną. Na jej poczynania patrzą od dawna z szacunkiem i nadzieją lewicowcy i liberałowie zachodniego świata.

Partia Demokratyczna wystawia do wyborów kandydatkę, która ma być w pewnym sensie nowym otwarciem, symbolem nowego etapu przemeblowania ideowego świata a w każdym razie przemeblowania świata zachodniego. Demokraci ponieśli ostatecznie spektakularną porażkę, ich kandydatka przegrała na poziomie poszczególnych stanów ale i w kategorii popular votes.

Przegrali też demokraci walkę o większość w Izbie Reprezentantów, w Senacie i jeszcze w paru miejscach, gdzie odbywały się wybory do innych ciał i urzędów. Gdyby demokraci faktycznie darzyli szczerą czcią swoją boginię Demokrację, to pokornie pochylili by głowy pod jej surowym wyrokiem. Ale nie, demokracja to nie jest ustrój, w którym większość wybiera władzę. Demokracja to ustrój, w którym większość wybiera demokratów.

 

Zbiorowa histeria, Meltdown powyborczy w USA

Od dwóch tygodni bez mała amerykański internet ogarnia ciekawe zjawisko, które można obserwować na licznych mediach społecznościowych. Zawiedzeni wynikiem wyborczym zwolennicy Kamali Harris umieszczają kuriozalne nagrania, na których wyzywają zwolenników MAGA, mężczyzn, Latynosów, krzyczą o faszystowskiej dyktaturze, która ogarnęła Amerykę. Albo dla odmiany łkają i mówią o swoich lękach lub też po prostu wyją z wściekłości, rozbijając nawet sprzęty domowe. Nie są to bynajmniej filmiki nagrane ukrytą kamerą, ci ludzie sami umieszczają w sieci, na widoku publicznym niejako, dokumentację własnego rozchwiania emocjonalnego.

Ja nie zdawałem sobie sprawy z rozmiarów tego zjawiska. Można to porównać do zbiorowej psychozy, rozlewającej się przez internet, bo na razie wygląda na to, że trend ten nie zanika. Celebryci ogłaszają emigrację, liberalni komentatorzy zapowiadają koniec Ameryki jaka znamy, progresywne kobiety zakładają na ręce niebieskie bransolety, golą głowy i odmawiają seksu na znak protestu. Jednym słowem, ktoś wygarnął cienkim śrutem w stadko kuropatw...

Nie wygląda to również najlepiej nad Wisłą. Nasze rodzime środowiska lewicowo-liberalne zaangażowały się emocjonalnie bardzo mocno w te wybory po stronie Kamali Harris. Może nawet za mocno.  Teraz przeżywają coś na kształt żałoby. Przez lata wmawiali nam i sobie samym, że zmiany zachodzące na świecie są nieuchronne i nieodwracalne, że świat będzie się coraz bardziej liberalizował i sekularyzował. A tutaj taki figiel, lud amerykański w wolnych, demokratycznych wyborach zdecydował większością głosów inaczej, niżby to wynikało z lewicowo-liberalnych prognoz. Bardzo trudno im to zaakceptować. Bardzo trudno.

 

Bronić demokracji przed nią samą!

No i teraz w bardziej zrozumiałego sensu nabierają słowa, wypowiedziane przez premiera, o „demokracji walczącej”. Jeśli władza demokratów jest zagrożona w wyniku demokratycznych wyborów ludzi, to mogą zostać uruchomione bardziej zdecydowane metody. Dlatego we Francji rozważany jest proces i uwięzienie Marine Le Pen, dlatego padają ze strony liberalnych europejskich elit postulaty delegalizowania partii uznawanych za „populistyczne”. Demokracja jest na tyle cenną wartością, że trzeba jej bronić. Czasami nawet przed nią samą.

Jak pisał przed laty Szpotański –

„ By Ludzkość można było zbawić, trzeba się najpierw z nią rozprawić

By człowiek był człowieka bratem, trzeba go wpierw przećwiczyć batem”  

Nie jest łatwo być demokratą. 


 

POLECANE
Komunikat dla mieszkańców woj. łódzkiego Wiadomości
Komunikat dla mieszkańców woj. łódzkiego

Dobiega końca rozbudowa drogi wojewódzkiej w Żychlinie w woj. łódzkim. W ramach inwestycji za ponad 31 mln zł oprócz jezdni z nową nawierzchnią powstały też chodniki, droga rowerowa, zatoki autobusowe, oświetlenie uliczne, a także dwa nowe ronda.

Szef MON: Potwierdziliśmy sojusznicze zobowiązania między USA a Polską z ostatniej chwili
Szef MON: Potwierdziliśmy sojusznicze zobowiązania między USA a Polską

Potwierdziliśmy sojusznicze zobowiązania między Stanami Zjednoczonymi a Polską – powiedział w środę po rozmowie z szefem Pentagonu Pete'em Hegsethem wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz. Według szefa MON potwierdzona jest stabilna obecność żołnierzy amerykańskich w Polsce.

Woda źródlana wycofana ze sprzedaży. Znana sieć ostrzega klientów Wiadomości
Woda źródlana wycofana ze sprzedaży. Znana sieć ostrzega klientów

Sieć Auchan ogłosiła pilne wycofanie jednej z wód źródlanych dostępnych w sprzedaży. Powodem decyzji są nieprawidłowości wykryte w badaniach mikrobiologicznych. Klienci, którzy posiadają wskazaną partię produktu, proszeni są o niespożywanie jej.

Ambasador Palestyny w Polsce o sytuacji w Strefie Gazy: To jeszcze nie jest pokój tylko u nas
Ambasador Palestyny w Polsce o sytuacji w Strefie Gazy: To jeszcze nie jest pokój

Ambasador Palestyny w Polsce Mahmoud Khalifa w rozmowie z Tysol.pl podkreśla, że mimo zawieszenia broni w Strefie Gazy nie można jeszcze mówić o pokoju. – To nawet nie jest pierwszy punkt planu pokojowego dla nas i dla regionu - mówi w rozmowie z Pawłem Pietkunem Mahmoud Khalifa, ambasador Palestyny w Polsce.

Świat muzyki w żałobie. Nie żyje czterokrotny laureat Grammy z ostatniej chwili
Świat muzyki w żałobie. Nie żyje czterokrotny laureat Grammy

Nie żyje Michael Eugene Archer, znany światu jako D’Angelo. Czterokrotny laureat nagrody Grammy odszedł po długiej walce z rakiem trzustki. Miał 51 lat. Informację o śmierci artysty potwierdziła jego rodzina, publikując poruszające oświadczenie.

„Pani naprawdę przeszkadza”. Incydent na wiecu Tuska z ostatniej chwili
„Pani naprawdę przeszkadza”. Incydent na wiecu Tuska

Podczas środowego spotkania premiera Donalda Tuska z mieszkańcami Piotrkowa Trybunalskiego doszło do niecodziennej sytuacji. Już na początku wystąpienia lidera Platformy Obywatelskiej jego przemówienie zostało przerwane przez aktywistkę trzymającą baner z napisem: „Jeden rząd już obaliłyśmy”. Dominika Lasota nie kryła swojego niezadowolenia wobec rządów koalicji.

Śmiertelny wypadek w Tatrach. Dwóch turystów spadło ze szlaku z ostatniej chwili
Śmiertelny wypadek w Tatrach. Dwóch turystów spadło ze szlaku

Jeden turysta poniósł śmierć, a drugi został poważnie ranny w wypadku, do którego doszło w środę w rejonie przełęczy Zawrat w Tatrach. W górach panują zimowe warunki. TOPR apeluje, by osoby niemające doświadczenia w zimowej turystyce nie wybierały się w wyższe partie gór.

Przełom w badaniach kosmicznych. Naukowcy zaskoczeni Wiadomości
Przełom w badaniach kosmicznych. Naukowcy zaskoczeni

Bakteria Bacillus subtilis, znana ze swoich korzystnych właściwości probiotycznych, potrafi przetrwać ekstremalne warunki panujące w przestrzeni kosmicznej – wykazali naukowcy z Uniwersytetu RMIT w Melbourne. 

Znany muzyk zagra koncert w Warszawie Wiadomości
Znany muzyk zagra koncert w Warszawie

Amerykański muzyk Mark Kozelek, znany pod pseudonimem Sun Kil Moon, wystąpi 16 października w warszawskim klubie Proxima.

Tragedia w Zielonej Górze. Psy zagryzły grzybiarza  z ostatniej chwili
Tragedia w Zielonej Górze. Psy zagryzły grzybiarza 

46-letni mężczyzna zmarł dziś rano w Szpitalu Uniwersyteckim w Zielonej Górze po tym, jak w niedzielę został zaatakowany przez trzy psy w dzielnicy Racula. Ofiara doznała rozległych obrażeń i mimo przeprowadzonych operacji lekarzom nie udało się uratować mężczyzny. 

REKLAMA

Ciężko być "demokratą"

Ci wszyscy, którzy traktują wybory jako „święto demokracji” powinni w założeniu zaakceptować ich rezultat. Nie zawsze się tak dzieje, szczególnie wtedy, gdy ten rezultat odbiega daleko od oczekiwań czcicieli Demokracji.
Statua Wolności Ciężko być
Statua Wolności / pixabay

Platon wymieniał demokrację jako jeden z kilku możliwych ustrojów politycznych. Jego uczeń Arystoteles twierdził, że demokracja jest jednym z sześciu ustrojów, w jakich ludzie mogą organizować swoje życie wspólnotowe.

Przez wieki debatowano nad zaletami i wadami demokracji, zastanawiano się, czy jest ustrojem lepszym czy gorszym. W dzisiejszych czasach mamy jednak do czynienia z ciekawym zjawiskiem -  oto dla części elit zachodniego świata demokracja nie jest już najlepszym ustrojem. Jest JEDYNYM istniejącym ustrojem. Istnieje tylko demokracja oraz różne formy odejścia od demokracji, zwane naprzemiennie faszyzmem, totalitaryzmem, populizmem, co kto woli. Demokracja stała się obiektem quasi kultu religijnego, mamy miejscami do czynienia wręcz z idolatrią.

Są ludzie, którzy terminy „Święto Demokracji” oznaczające wybory i „Świątynia Demokracji” na gmach Sejmu traktują jak najbardziej serio.

Tym większa konfuzja ogarnia czcicieli demokratycznej bogini, gdy głosowanie podczas wyborów idzie nie po ich myśli. Najnowszym i chyba najbardziej spektakularnym przykładem takiej konfuzji są ostatnie wybory prezydenckie w USA, połączone zresztą z częściowymi wyborami do innych organów władzy. Zwróćmy jeszcze raz uwagę – jedna z dwóch walczących o władzę w USA partii nazywa się Partą Demokratyczną. Na jej poczynania patrzą od dawna z szacunkiem i nadzieją lewicowcy i liberałowie zachodniego świata.

Partia Demokratyczna wystawia do wyborów kandydatkę, która ma być w pewnym sensie nowym otwarciem, symbolem nowego etapu przemeblowania ideowego świata a w każdym razie przemeblowania świata zachodniego. Demokraci ponieśli ostatecznie spektakularną porażkę, ich kandydatka przegrała na poziomie poszczególnych stanów ale i w kategorii popular votes.

Przegrali też demokraci walkę o większość w Izbie Reprezentantów, w Senacie i jeszcze w paru miejscach, gdzie odbywały się wybory do innych ciał i urzędów. Gdyby demokraci faktycznie darzyli szczerą czcią swoją boginię Demokrację, to pokornie pochylili by głowy pod jej surowym wyrokiem. Ale nie, demokracja to nie jest ustrój, w którym większość wybiera władzę. Demokracja to ustrój, w którym większość wybiera demokratów.

 

Zbiorowa histeria, Meltdown powyborczy w USA

Od dwóch tygodni bez mała amerykański internet ogarnia ciekawe zjawisko, które można obserwować na licznych mediach społecznościowych. Zawiedzeni wynikiem wyborczym zwolennicy Kamali Harris umieszczają kuriozalne nagrania, na których wyzywają zwolenników MAGA, mężczyzn, Latynosów, krzyczą o faszystowskiej dyktaturze, która ogarnęła Amerykę. Albo dla odmiany łkają i mówią o swoich lękach lub też po prostu wyją z wściekłości, rozbijając nawet sprzęty domowe. Nie są to bynajmniej filmiki nagrane ukrytą kamerą, ci ludzie sami umieszczają w sieci, na widoku publicznym niejako, dokumentację własnego rozchwiania emocjonalnego.

Ja nie zdawałem sobie sprawy z rozmiarów tego zjawiska. Można to porównać do zbiorowej psychozy, rozlewającej się przez internet, bo na razie wygląda na to, że trend ten nie zanika. Celebryci ogłaszają emigrację, liberalni komentatorzy zapowiadają koniec Ameryki jaka znamy, progresywne kobiety zakładają na ręce niebieskie bransolety, golą głowy i odmawiają seksu na znak protestu. Jednym słowem, ktoś wygarnął cienkim śrutem w stadko kuropatw...

Nie wygląda to również najlepiej nad Wisłą. Nasze rodzime środowiska lewicowo-liberalne zaangażowały się emocjonalnie bardzo mocno w te wybory po stronie Kamali Harris. Może nawet za mocno.  Teraz przeżywają coś na kształt żałoby. Przez lata wmawiali nam i sobie samym, że zmiany zachodzące na świecie są nieuchronne i nieodwracalne, że świat będzie się coraz bardziej liberalizował i sekularyzował. A tutaj taki figiel, lud amerykański w wolnych, demokratycznych wyborach zdecydował większością głosów inaczej, niżby to wynikało z lewicowo-liberalnych prognoz. Bardzo trudno im to zaakceptować. Bardzo trudno.

 

Bronić demokracji przed nią samą!

No i teraz w bardziej zrozumiałego sensu nabierają słowa, wypowiedziane przez premiera, o „demokracji walczącej”. Jeśli władza demokratów jest zagrożona w wyniku demokratycznych wyborów ludzi, to mogą zostać uruchomione bardziej zdecydowane metody. Dlatego we Francji rozważany jest proces i uwięzienie Marine Le Pen, dlatego padają ze strony liberalnych europejskich elit postulaty delegalizowania partii uznawanych za „populistyczne”. Demokracja jest na tyle cenną wartością, że trzeba jej bronić. Czasami nawet przed nią samą.

Jak pisał przed laty Szpotański –

„ By Ludzkość można było zbawić, trzeba się najpierw z nią rozprawić

By człowiek był człowieka bratem, trzeba go wpierw przećwiczyć batem”  

Nie jest łatwo być demokratą. 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe