Przyzwolenie sądu na narastającą agresję wobec obrońców życia

• Sąd Okręgowy w Warszawie złagodził wyrok wobec mężczyzny, który zapięciem rowerowym rozbił szybę w samochodzie Fundacji Pro – Prawo do Życia, wymierzając mu jedynie karę nagany. • Napastnik uderzył także jednego z działaczy pro-life w głowę, rozbijając mu łuk brwiowy. • Wcześniej Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa ukarał sprawcę grzywną w wysokości 1000 zł, nakazał pokrycie strat w kwocie 660 zł oraz zapłatę kosztów procesowych. • Instytut Ordo Iuris, który reprezentował wolontariusza Fundacji, złożył apelację od tego wyroku, wskazując na brak zobowiązania sprawcy do pokrycia kosztów holowania ciężarówki oraz domagał się zaostrzenia kary. • Sprawca nie kwestionował wyroku. • Mimo to sąd drugiej instancji zmienił wyrok, wymierzając mężczyźnie jedynie karę nagany i zasądzając obowiązek zapłaty za zniszczoną szybę. Zwolnił go jednocześnie z kosztów procesowych. • Utrzymanie wyroku sądu pierwszej instancji byłoby, zdaniem Sądu Okręgowego, rażąco niesprawiedliwe. • W Sądzie Okręgowym wyrok wydała sędzia Anna Bator-Ciesielska, członek Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia, odpowiadająca m.in. za skazanie posłów Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego, czy uniewinnienie lewicowej aktywistki Katarzyny A. za naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariuszy Policji.
Przemoc. Ilustracja poglądowa Przyzwolenie sądu na narastającą agresję wobec obrońców życia
Przemoc. Ilustracja poglądowa / Pixabay.com

Sytuacja miała miejsce w listopadzie 2021 r. Tego dnia dwaj działacze Fundacji Pro – Prawo do Życia mieli zgłoszone zgromadzenie publiczne i poruszali się po Warszawie samochodem, na którym znajdowały się treści sprzeciwiające się aborcji farmakologicznej. Z auta były też emitowane komunikaty dźwiękowe. Na jednej z ulic podjechał do nich zamaskowany rowerzysta i uderzył zapięciem rowerowym w bok auta. Gdy działacze pro-life odjechali, mężczyzna podążał za nimi, doganiając ciężarówkę na kolejnych skrzyżowaniach. Podczas drugiego podjazdu do samochodu, rowerzysta uderzył w boczną szybę pojazdu od strony kierowcy. Gdy zapaliło się zielone światło, samochód znów odjechał, a rowerzysta dalej za nim podążał. Podjeżdżając do auta po raz trzeci, agresywny napastnik zostawił w pobliżu skrzyżowania rower, podbiegł do auta i uderzył zapięciem w przednią szybę, powodując jej rozbicie. Następnie zaczął uciekać. Wówczas jadący pojazdem Fundacji Pro – Prawo do Życia pasażer wysiadł z niego i próbował zatrzymać mężczyznę. Ten chciał wsiąść ponownie na rower, ale został zatrzymany. Próbował także wyrwać się wolontariuszowi Fundacji, uderzając go w głowę tym samym zapięciem rowerowym, którym zniszczył szybę samochodu. Działacz pro-life miał nakrycie głowy, które zamortyzowało uderzenie i napastnik uszkodził mu jedynie łuk brwiowy. Do zdarzenia dołączył kierowca, który użył gazu pieprzowego, obalił napastnika na ziemię i przytrzymał go do czasu przyjazdu policji. Samochód fundacji został jednak tak uszkodzony, że nie możliwe było dalsze poruszanie się nim.

Prokuratura postawiła napastnikowi zarzut z art. 288 § 1 k.k., tj. zniszczenie mienia (szyby w aucie) o wartości 660 zł. W toku procesu mężczyzna przyznał się do popełnionego czynu. Stwierdził, że jego zachowanie było spowodowane antyaborcyjnymi treściami, z którymi on się nie zgadza. Zaznaczył, że sam wezwał policję jeszcze, gdy był w domu i słyszał komunikaty emitowane z pojazdu, co, jego zdaniem, miało zakłócać porządek. Również na rozprawie sądowej przyznał się do zarzucanego czynu oraz oznajmił, że żałuje, tego, co zrobił i powinien pokryć koszty spowodowanej szkody.

W poczet materiału dowodowego, oprócz nagrań jednoznacznie potwierdzających zachowanie sprawcy, dołączone także były faktury za holowanie pojazdu do najbliższego warsztatu mechanicznego (430,50 zł) oraz za wymianę zniszczonej szyby (660 zł). W toku postępowania przed sądem pierwszej instancji, oskarżyciele posiłkowi, ze względu na okoliczności sprawy, wnosili o zakwalifikowanie działania sprawcy jako występku chuligańskiego.

Sąd Rejonowy zmienił kwalifikację prawną czynu i do wymiaru szkody zaliczył jedynie koszty wymiany rozbitej szyby. Uznał więc mężczyznę winnym jedynie naruszenia art. 124 Kodeksu wykroczeń, czyli zniszczenia cudzego mienia o wartości nieprzekraczającej 800 zł. Dodatkowo wymierzył mu karę grzywny w wysokości 1000 zł oraz nakazał mu pokrycie strat (660 zł) i kosztów procesowych. Mężczyzna nie składał apelacji od tego wyroku, co oznacza, że oskarżony nie kwestionował treści wyroku oraz wymiaru kary.

Apelację na niekorzyść oskarżonego złożyli wyłącznie reprezentujący Fundację Pro – Prawo do Życia, występującą w sprawie jako oskarżyciel posiłkowy, prawnicy Instytutu Ordo Iuris. W apelacji kwestionowali brak nakazu pokrycia przez sprawcę kosztów holowania pojazdu. Wskazywali, że w wyniku odniesionych szkód samochód nie nadawał się do dalszej jazdy. Pełnomocnicy pokrzywdzonych nie zgodzili się też z ustaleniem przez sąd, że zeznania oskarżonego korelują z zeznaniami świadków. Prawnicy Ordo Iuris podkreślali, że, wbrew zeznaniom mężczyzny, nie działał on w celu obywatelskiego zatrzymania osób znajdujących się w pojeździe, a z zamiarem zniszczenia go i uniemożliwienia mu dalszej jazdy.

W ocenie pełnomocników, sąd błędnie ustalił, że oskarżony miał na celu zatrzymanie pojazdu i porozmawianie z osobami wewnątrz auta. Od początku wykazywał on bowiem zachowanie agresywne. Prawnicy wskazali ponadto, że, wbrew ustaleniom sądu, mężczyzna nie zaczął uciekać z powodu rzekomo agresywnego zachowania jednego z działaczy Fundacji Pro – Prawo do Życia. W rzeczywistości jego ucieczka uniemożliwiłaby identyfikację sprawcy. W chwili zatrzymania próbował on także wyrwać się wolontariuszowi Fundacji i uderzył go zapięciem rowerowym w głowę.

W drugiej instancji sprawę rozpatrywała sędzia Anna Bator-Ciesielska. Jest ona członkiem Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia. Była przewodniczącą składu sędziowskiego, który w grudniu 2023 r. utrzymał w mocy wyrok skazujący posłów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Uniewinniła też lewicową aktywistkę Katarzynę A., ps. „Babcia Kasia”, w sprawie dotyczącą jej szarpaniny z policjantami.

Sąd Okręgowy w Warszawie, zmienił wyrok Sądu Rejonowego na korzyść oskarżonego, wychodząc poza granice zaskarżenia i łagodząc i tak już bardzo niską, wymierzoną mu wcześniej karę. Sprawca ataku został ostatecznie ukarany jedynie naganą i obowiązkiem zapłaty za zniszczoną szybę. Mężczyzna został też zwolniony z kosztów procesowych. Sąd odwoławczy uczynił to, pomimo braku kwestionowania treści orzeczenia sądu pierwszej instancji przez samego zainteresowanego, powołując się na rzekomą rażącą niesprawiedliwość orzeczenia. Wyrok ten jest prawomocny. W ustnych motywach wyroku, jako okoliczność, która zdecydowała o zastosowaniu trybu z art. 440 Kodeksu postępowania karnego (dotyczącego orzeczeń rażąco niesprawiedliwych) było rzekome wypełnienie przez banery sprzeciwiające się aborcji farmakologicznej znamion wykroczeń z art. 51 i 141 Kodeksu wykroczeń, czyli wywoływania zgorszenia w miejscu publicznym oraz umieszczania nieobyczajnych treści w miejscu publicznym.

Jak przyznała sama sędzia Anna Bator-Ciesielska, „z urzędu” zna wyroki w sprawach „takich organizacji” i wie, że w większości postępowania te kończą się umorzeniem lub uniewinnieniem działaczy pro-life. Jej zdaniem, „epatowanie” treściami pro-life było eskalacją zachowań społecznych i wywołało u sprawcy uczucia i emocje, które były, jej zdaniem, usprawiedliwione. Dodatkowo zastosowanie przez sąd instytucji zmiany orzeczenia, przy wyjściu poza granice zaskarżenia i wymierzenie mu jedynie nagany, ma, w ocenie sędzi, przyczynić się do „deeskalacji” nastrojów społecznych. Sędzia uznała także, że ze względów „słusznościowych” kosztami postępowania zostanie obciążony skarb państwa.

„Wyrok sądu drugiej instancji to wyraźne przyzwolenie na wciąż i tak narastającą agresję wobec obrońców życia. Wymierzenie wyłącznie symbolicznej kary, która nie stanowi de facto dla sprawcy żadnej dolegliwości, i to w sytuacji, gdy sam sprawca nie kwestionuje wyroku, stanowi jasny sygnał dla przyszłych naśladowców, że za napad na działaczy pro-life, motywowany odmiennymi poglądami na kwestie ochrony życia ludzkiego, nie spotkają ich realne konsekwencję karne. Dla sądu większą winą od agresywnego ataku w biały dzień, w centrum Warszawy było publiczne opowiedzenie się za prawem do życia, które przecież podlega konstytucyjnej ochronie. Sąd nie może przy orzekaniu kierować się prywatnymi poglądami i przez ich pryzmat oceniać zachowania oskarżonego, który dopuścił się czynu zabronionego przez obowiązujące przepisy prawa. Tego typu orzeczenia pozbawiają jakiejkolwiek ochrony prawnej osoby, które mają odwagę publicznie upominać się o prawo do życia najsłabszych oraz roztaczają parasol ochronny nad tymi, którzy dopuszczają się brutalnej agresji w celu zwalczania poglądów, z którymi się po prostu nie zgadzają” – zaznacza adw. Magdalena Majkowska


 

POLECANE
Tadeusz Płużański: Adwo-kaci polskich patriotów tylko u nas
Tadeusz Płużański: Adwo-kaci polskich patriotów

15 marca 1948 r. Wojskowy Sąd Rejonowy w Warszawie skazał na karę śmierci rotmistrza Witolda Pileckiego, Tadeusza Płużańskiego (mojego ojca) i Marię Szelągowską. Wyrok, podobnie, jak w innych pokazowych procesach stalinizmu, nie zapadł na sali sądowej, ale w zaciszu ubeckich gabinetów.

Sprawa Ukrainy jest tylko pretekstem tylko u nas
Sprawa Ukrainy jest tylko pretekstem

Jednym z priorytetowych, otwarcie głoszonych celów polityki zarówno Niemiec, jak i Francji jest tzw. autonomia strategiczna Unii Europejskiej. Termin ten ma oznaczać niezależność polityczną, gospodarczą i militarną Unii od innych aktorów światowej polityki.

Znana dziennikarka „Dzień dobry TVN” trafiła do szpitala Wiadomości
Znana dziennikarka „Dzień dobry TVN” trafiła do szpitala

Dziennikarka znana z „Dzień dobry TVN” trafiła do szpitala.

Prezydent Ukrainy: operacja kurska spełniła swoje zadania polityka
Prezydent Ukrainy: operacja kurska spełniła swoje zadania

Operacja ukraińskich wojsk w obwodzie kurskim na zachodzie Rosji spełniła swoje zadania, gdyż odciągnęła siły rosyjskie z trudnych kierunków frontu; obecnie sytuacja na tym odcinku jest ciężka – powiedział w piątek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.

Tȟašúŋke Witkó: Kompromitacja szefa niemieckiego wywiadu. Nie pierwsza tylko u nas
Tȟašúŋke Witkó: Kompromitacja szefa niemieckiego wywiadu. Nie pierwsza

Nie mam obyczaju publicznie uskarżać się na stan moich osobistych finansów oraz wysokość gaży pobieranej za klecenie felietonów, jednak uważam, że zarabiam zdecydowanie za mało. Naturalnie, wielokrotnie napomykałem o przedmiotowym fakcie redaktorowi naczelnemu, jednakże człek ów pozostał nieugięty w sprawie podniesienia mej płacy.

Specjalny komunikat produkcji „Tańca z gwiazdami”. Tego nikt się nie spodziewał Wiadomości
Specjalny komunikat produkcji „Tańca z gwiazdami”. Tego nikt się nie spodziewał

Już w najbliższą niedzielę, 16 marca, widzowie Polsatu obejrzą kolejny odcinek programu „Dancing with the Stars. Taniec z gwiazdami”. Tymczasem produkcja show postanowiła sprawić niespodziankę jednej z uczestniczek - Darii Sycie, która 14 marca obchodziła urodziny.

Szokująca reakcja sali na pytanie Trzaskowskiego o relacje ze Stanami Zjednoczonymi. Jest nagranie polityka
Szokująca reakcja sali na pytanie Trzaskowskiego o relacje ze Stanami Zjednoczonymi. Jest nagranie

Podczas jednego ze spotkań wyborczych w Krakowie Rafał Trzaskowski zapytał swoich wyborców, co powinno być priorytetem w polskiej polityce zagranicznej: współpraca ze Stanami Zjednoczonymi czy Unią Europejską. Reakcja sali była jednoznaczna - niemal nikt nie opowiedział się za USA, natomiast prawie wszyscy wskazali na Unię Europejską.

Szef Ruchu Kontroli Wyborów: Te wybory będą fałszowane tylko u nas
Szef Ruchu Kontroli Wyborów: Te wybory będą fałszowane

- Dla nas najważniejszą rzeczą jest kontrolowanie całego procesu wyborczego – mówi w rozmowie z Mateuszem Kosińskim Marcin Dybowski, prezes Ruchu Kontroli Wyborów.

Niepokojące doniesienia z Wrocławia. Groźna choroba wraca po 24 latach Wiadomości
Niepokojące doniesienia z Wrocławia. Groźna choroba wraca po 24 latach

We Wrocławiu potwierdzono pierwszy od 24 lat przypadek błonicy w Polsce. Do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. J. Gromkowskiego trafił sześciolatek, który prawdopodobnie zaraził się podczas wakacji w Afryce. Dziecko jest w bardzo ciężkim stanie i przebywa na oddziale intensywnej terapii.

Dramat w Tatrach. Lawina porwała narciarza Wiadomości
Dramat w Tatrach. Lawina porwała narciarza

Ratownicy TOPR przetransportowali poszkodowanego skialpinistę do szpitala w Zakopanem po tym, jak został on częściowo przysypany lawiną w rejonie szlaku na Rysy. Doznał on niegroźnych obrażeń – przekazał naczelnik TOPR Jan Krzysztof.

REKLAMA

Przyzwolenie sądu na narastającą agresję wobec obrońców życia

• Sąd Okręgowy w Warszawie złagodził wyrok wobec mężczyzny, który zapięciem rowerowym rozbił szybę w samochodzie Fundacji Pro – Prawo do Życia, wymierzając mu jedynie karę nagany. • Napastnik uderzył także jednego z działaczy pro-life w głowę, rozbijając mu łuk brwiowy. • Wcześniej Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa ukarał sprawcę grzywną w wysokości 1000 zł, nakazał pokrycie strat w kwocie 660 zł oraz zapłatę kosztów procesowych. • Instytut Ordo Iuris, który reprezentował wolontariusza Fundacji, złożył apelację od tego wyroku, wskazując na brak zobowiązania sprawcy do pokrycia kosztów holowania ciężarówki oraz domagał się zaostrzenia kary. • Sprawca nie kwestionował wyroku. • Mimo to sąd drugiej instancji zmienił wyrok, wymierzając mężczyźnie jedynie karę nagany i zasądzając obowiązek zapłaty za zniszczoną szybę. Zwolnił go jednocześnie z kosztów procesowych. • Utrzymanie wyroku sądu pierwszej instancji byłoby, zdaniem Sądu Okręgowego, rażąco niesprawiedliwe. • W Sądzie Okręgowym wyrok wydała sędzia Anna Bator-Ciesielska, członek Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia, odpowiadająca m.in. za skazanie posłów Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego, czy uniewinnienie lewicowej aktywistki Katarzyny A. za naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariuszy Policji.
Przemoc. Ilustracja poglądowa Przyzwolenie sądu na narastającą agresję wobec obrońców życia
Przemoc. Ilustracja poglądowa / Pixabay.com

Sytuacja miała miejsce w listopadzie 2021 r. Tego dnia dwaj działacze Fundacji Pro – Prawo do Życia mieli zgłoszone zgromadzenie publiczne i poruszali się po Warszawie samochodem, na którym znajdowały się treści sprzeciwiające się aborcji farmakologicznej. Z auta były też emitowane komunikaty dźwiękowe. Na jednej z ulic podjechał do nich zamaskowany rowerzysta i uderzył zapięciem rowerowym w bok auta. Gdy działacze pro-life odjechali, mężczyzna podążał za nimi, doganiając ciężarówkę na kolejnych skrzyżowaniach. Podczas drugiego podjazdu do samochodu, rowerzysta uderzył w boczną szybę pojazdu od strony kierowcy. Gdy zapaliło się zielone światło, samochód znów odjechał, a rowerzysta dalej za nim podążał. Podjeżdżając do auta po raz trzeci, agresywny napastnik zostawił w pobliżu skrzyżowania rower, podbiegł do auta i uderzył zapięciem w przednią szybę, powodując jej rozbicie. Następnie zaczął uciekać. Wówczas jadący pojazdem Fundacji Pro – Prawo do Życia pasażer wysiadł z niego i próbował zatrzymać mężczyznę. Ten chciał wsiąść ponownie na rower, ale został zatrzymany. Próbował także wyrwać się wolontariuszowi Fundacji, uderzając go w głowę tym samym zapięciem rowerowym, którym zniszczył szybę samochodu. Działacz pro-life miał nakrycie głowy, które zamortyzowało uderzenie i napastnik uszkodził mu jedynie łuk brwiowy. Do zdarzenia dołączył kierowca, który użył gazu pieprzowego, obalił napastnika na ziemię i przytrzymał go do czasu przyjazdu policji. Samochód fundacji został jednak tak uszkodzony, że nie możliwe było dalsze poruszanie się nim.

Prokuratura postawiła napastnikowi zarzut z art. 288 § 1 k.k., tj. zniszczenie mienia (szyby w aucie) o wartości 660 zł. W toku procesu mężczyzna przyznał się do popełnionego czynu. Stwierdził, że jego zachowanie było spowodowane antyaborcyjnymi treściami, z którymi on się nie zgadza. Zaznaczył, że sam wezwał policję jeszcze, gdy był w domu i słyszał komunikaty emitowane z pojazdu, co, jego zdaniem, miało zakłócać porządek. Również na rozprawie sądowej przyznał się do zarzucanego czynu oraz oznajmił, że żałuje, tego, co zrobił i powinien pokryć koszty spowodowanej szkody.

W poczet materiału dowodowego, oprócz nagrań jednoznacznie potwierdzających zachowanie sprawcy, dołączone także były faktury za holowanie pojazdu do najbliższego warsztatu mechanicznego (430,50 zł) oraz za wymianę zniszczonej szyby (660 zł). W toku postępowania przed sądem pierwszej instancji, oskarżyciele posiłkowi, ze względu na okoliczności sprawy, wnosili o zakwalifikowanie działania sprawcy jako występku chuligańskiego.

Sąd Rejonowy zmienił kwalifikację prawną czynu i do wymiaru szkody zaliczył jedynie koszty wymiany rozbitej szyby. Uznał więc mężczyznę winnym jedynie naruszenia art. 124 Kodeksu wykroczeń, czyli zniszczenia cudzego mienia o wartości nieprzekraczającej 800 zł. Dodatkowo wymierzył mu karę grzywny w wysokości 1000 zł oraz nakazał mu pokrycie strat (660 zł) i kosztów procesowych. Mężczyzna nie składał apelacji od tego wyroku, co oznacza, że oskarżony nie kwestionował treści wyroku oraz wymiaru kary.

Apelację na niekorzyść oskarżonego złożyli wyłącznie reprezentujący Fundację Pro – Prawo do Życia, występującą w sprawie jako oskarżyciel posiłkowy, prawnicy Instytutu Ordo Iuris. W apelacji kwestionowali brak nakazu pokrycia przez sprawcę kosztów holowania pojazdu. Wskazywali, że w wyniku odniesionych szkód samochód nie nadawał się do dalszej jazdy. Pełnomocnicy pokrzywdzonych nie zgodzili się też z ustaleniem przez sąd, że zeznania oskarżonego korelują z zeznaniami świadków. Prawnicy Ordo Iuris podkreślali, że, wbrew zeznaniom mężczyzny, nie działał on w celu obywatelskiego zatrzymania osób znajdujących się w pojeździe, a z zamiarem zniszczenia go i uniemożliwienia mu dalszej jazdy.

W ocenie pełnomocników, sąd błędnie ustalił, że oskarżony miał na celu zatrzymanie pojazdu i porozmawianie z osobami wewnątrz auta. Od początku wykazywał on bowiem zachowanie agresywne. Prawnicy wskazali ponadto, że, wbrew ustaleniom sądu, mężczyzna nie zaczął uciekać z powodu rzekomo agresywnego zachowania jednego z działaczy Fundacji Pro – Prawo do Życia. W rzeczywistości jego ucieczka uniemożliwiłaby identyfikację sprawcy. W chwili zatrzymania próbował on także wyrwać się wolontariuszowi Fundacji i uderzył go zapięciem rowerowym w głowę.

W drugiej instancji sprawę rozpatrywała sędzia Anna Bator-Ciesielska. Jest ona członkiem Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia. Była przewodniczącą składu sędziowskiego, który w grudniu 2023 r. utrzymał w mocy wyrok skazujący posłów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Uniewinniła też lewicową aktywistkę Katarzynę A., ps. „Babcia Kasia”, w sprawie dotyczącą jej szarpaniny z policjantami.

Sąd Okręgowy w Warszawie, zmienił wyrok Sądu Rejonowego na korzyść oskarżonego, wychodząc poza granice zaskarżenia i łagodząc i tak już bardzo niską, wymierzoną mu wcześniej karę. Sprawca ataku został ostatecznie ukarany jedynie naganą i obowiązkiem zapłaty za zniszczoną szybę. Mężczyzna został też zwolniony z kosztów procesowych. Sąd odwoławczy uczynił to, pomimo braku kwestionowania treści orzeczenia sądu pierwszej instancji przez samego zainteresowanego, powołując się na rzekomą rażącą niesprawiedliwość orzeczenia. Wyrok ten jest prawomocny. W ustnych motywach wyroku, jako okoliczność, która zdecydowała o zastosowaniu trybu z art. 440 Kodeksu postępowania karnego (dotyczącego orzeczeń rażąco niesprawiedliwych) było rzekome wypełnienie przez banery sprzeciwiające się aborcji farmakologicznej znamion wykroczeń z art. 51 i 141 Kodeksu wykroczeń, czyli wywoływania zgorszenia w miejscu publicznym oraz umieszczania nieobyczajnych treści w miejscu publicznym.

Jak przyznała sama sędzia Anna Bator-Ciesielska, „z urzędu” zna wyroki w sprawach „takich organizacji” i wie, że w większości postępowania te kończą się umorzeniem lub uniewinnieniem działaczy pro-life. Jej zdaniem, „epatowanie” treściami pro-life było eskalacją zachowań społecznych i wywołało u sprawcy uczucia i emocje, które były, jej zdaniem, usprawiedliwione. Dodatkowo zastosowanie przez sąd instytucji zmiany orzeczenia, przy wyjściu poza granice zaskarżenia i wymierzenie mu jedynie nagany, ma, w ocenie sędzi, przyczynić się do „deeskalacji” nastrojów społecznych. Sędzia uznała także, że ze względów „słusznościowych” kosztami postępowania zostanie obciążony skarb państwa.

„Wyrok sądu drugiej instancji to wyraźne przyzwolenie na wciąż i tak narastającą agresję wobec obrońców życia. Wymierzenie wyłącznie symbolicznej kary, która nie stanowi de facto dla sprawcy żadnej dolegliwości, i to w sytuacji, gdy sam sprawca nie kwestionuje wyroku, stanowi jasny sygnał dla przyszłych naśladowców, że za napad na działaczy pro-life, motywowany odmiennymi poglądami na kwestie ochrony życia ludzkiego, nie spotkają ich realne konsekwencję karne. Dla sądu większą winą od agresywnego ataku w biały dzień, w centrum Warszawy było publiczne opowiedzenie się za prawem do życia, które przecież podlega konstytucyjnej ochronie. Sąd nie może przy orzekaniu kierować się prywatnymi poglądami i przez ich pryzmat oceniać zachowania oskarżonego, który dopuścił się czynu zabronionego przez obowiązujące przepisy prawa. Tego typu orzeczenia pozbawiają jakiejkolwiek ochrony prawnej osoby, które mają odwagę publicznie upominać się o prawo do życia najsłabszych oraz roztaczają parasol ochronny nad tymi, którzy dopuszczają się brutalnej agresji w celu zwalczania poglądów, z którymi się po prostu nie zgadzają” – zaznacza adw. Magdalena Majkowska



 

Polecane
Emerytury
Stażowe