Co dla Polski oznacza pojawienie się ukraińskiego operatora kolejowego?

Nie minęło jeszcze pół roku od paraliżujących kraj – przede wszystkim stolicę – protestów rolników przeciwko cichej zgodzie polskiego rządu na wjeżdżające do Polski i trafiające na rodzimy rynek produkty rolne z Ukrainy, w tym przede wszystkim zboża i kukurydzę, a ten problem może do nas wrócić ze zdwojoną siłą. Oto Urząd Transportu Kolejowego wydaje spółce zależnej Kolei Ukraińskich licencję na przewozy towarów przez nasz kraj de facto legitymizujące każdy transport ukraińskich towarów liniami kolejowymi od Bugu do Odry.
kolej Co dla Polski oznacza pojawienie się ukraińskiego operatora kolejowego?
kolej / CC0 Domena publiczna pxhere

O tym, że taka licencja została w ogóle wydana, polscy kolejarze, a za nimi rolnicy, dowiedzieli się z lakonicznego komunikatu wydanego przez służby prasowe Ukrzaliznyci, czyli Kolei Ukraińskich. Polski Urząd Transportu Kolejowego, nadzorca kolejowych usług transportowych nad Wisłą, nie wspomina o niej w informacjach i komunikatach publikowanych w czerwcu na swojej stronie. 

Ukraińcy nie ukrywają radości z przyznanej licencji, która rozwiąże wiele problemów z transportem płodów rolnych do Europy Zachodniej, w tym również do Polski. 

– Nadal systematycznie pracujemy nad europejską integracją kolei i rozwojem usług międzynarodowych. Uzyskanie licencji jest kolejnym krokiem w kierunku stworzenia pełnoprawnego międzynarodowego operatora kolejowego, który będzie w stanie zaoferować swoim klientom jedną usługę transportu transgranicznego. Pracujemy również nad rozwojem i zatwierdzeniem nowych tras międzynarodowych – deklaruje Jewhen Laszczenko, prezes Kolei Ukraińskich.

Komisja Europejska miała zaproponować Muskowi tajne porozumienie w zakresie cenzury na "X"

Kijów patrzy na Zachód

Do otrzymania nadwiślańskiej licencji niebiesko-żółte koleje przygotowywały się od wielu miesięcy. Żeby przyspieszyć procedurę rok temu powołały w Polsce, w oparciu o polski Kodeks spółek handlowych, spółkę córkę Ukrainian Railways Cargo Poland, która docelowo ma być przedstawicielem Ukrzaliznyci w Polsce i wszystkich krajach Europy Zachodniej – do której będą trafiać ukraińskie towary – zyskując status międzynarodowego operatora kolejowego, który będzie oferować swoim klientom usługę transportu transgranicznego w ramach jednej usługi na terenie całej Unii Europejskiej i krajów byłego Bloku Wschodniego. 

To właśnie Ukrainian Railways Cargo Poland występowała z wnioskiem licencyjnym, deklarując w nim, że w związku z posiadaniem taboru kolejowego o osiach szerokości standardowej w Europie Zachodniej, jak również szerokości obowiązującej w krajach byłego Związku Radzieckiego chce docelowo obsługiwać transport towarów na wszystkich przejściach kolejowych między Polską a Ukrainą w obie strony. 

Co więcej, zapewnia że świadczenie pełnoprawnych zintegrowanych usług rozpocznie już w przyszłym roku, wcześniej świadcząc usługi w ograniczonym zakresie, choć na nieograniczonym terytorium w ramach Unii Europejskiej – polska licencja obowiązuje we wszystkich krajach Wspólnoty. 

– Europejski kierunek transportu kolejowego jest dla Ukrainy kwestią szybkiej logistyki i wsparcia ukraińskiej gospodarki. Utworzenie europejskiego operatora znacznie poprawia zarządzanie ruchem towarowym na kierunku europejskim. Jednocześnie modernizujemy infrastrukturę graniczną, zwiększając jej przepustowość – informował jeszcze kilka miesięcy temu Ołeksandr Kubrakow, minister infrastruktury Ukrainy.

Powołanie spółki i otrzymanie licencji rozwiązuje wiele ukraińskich problemów – przede wszystkim problem różnic w szerokości torów łączących europejski i ukraiński rynek. Od wielu lat Unia Europejska mocno promowała budowę przez Ukraińców nowej sieci trakcyjnej o europejskiej szerokości. Przy nowym operatorze problem nie będzie już tak znaczący, w końcu będzie rozwiązywany w ramach nie umów międzynarodowych, ale jednego operatora, który nie ukrywa, że chce i ma wielkie szanse zdobyć na tym polu pozycję monopolisty. 

Ukraińcy wciąż podtrzymują deklarację przejścia na europejski rozstaw torów – tyle że ograniczają się do zbudowania sieci łączącej z Zachodem Odessę (wciąż znajdującą się pod rosyjską okupacją), Lwów i Kijów. Tory w europejskim rozmiarze miałyby być budowane równolegle do już istniejącej sieci kolei żelaznych. Chodzi również wyłącznie o kolej pasażerską, przynoszącą znacznie mniejsze dochody niż transport cargo. 

Polska straci na handlu

Co oznacza pojawienie się na polskim rynku nowego operatora, który chce przejąć odpowiedzialność za transport towarów między Wschodem a Zachodem? To oczywista konkurencja dla spółek ze stajni PKP, w tym przede wszystkim PKP Cargo, które dotychczas mogło opierać prognozy swoich przychodów nie tylko na ukraińskim eksporcie, ale również np. na pomocy wojskowej Zachodu dla walczącego z Rosją ukraińskiego wojska. 

Oznacza to również dostosowanie usług transportowych do nowego gracza na rynku, szczególnie że będzie to gracz o rosnącym kapitale i rosnącej pozycji, wzmacnianej przede wszystkim przez handel z Niemcami, którzy już zapowiedzieli, że na preferencyjnych warunkach są gotowi otworzyć przed Ukraińcami swoje porty na potrzeby eksportu produktów rolnych poza Unię Europejską. 

Produkty rolne, których wjazd na terytorium Rzeczpospolitej był dotychczas – nawet jeżeli zwykle iluzorycznie – kontrolowany nie tylko przez służby graniczne, ale również różnego rodzaju organizacje społeczne, będą podlegały ochronie, jak każdy transport dóbr, do którego poza celnikami i policją przy uzasadnionych podejrzeniach handlu towarami nielegalnymi, nikt nie będzie miał dostępu. Próba rozsypania ukraińskiego zboża z takiego transportu będzie się kończyć pozwami cywilnymi i – być może – wielomilionowymi karami za straty liczone według zupełnie innych zasad. 
Niemal niekontrolowane wwożenie do Unii Europejskiej ukraińskich zbóż stało się zarzewiem wielu protestów rolniczych, przede wszystkim w Polsce, gdzie rynek producentów rolnych stanął przed perspektywą bezprecedensowego kryzysu. Ukraina jest największym na świecie producentem zbóż i kukurydzy, co przy często dumpingowych cenach czyniło polską produkcję rolną niemal zupełnie nieopłacalną. 

W związku z zagrożeniem dla unijnego rolnictwa Komisja Europejska w maju 2023 roku wprowadziła zakaz importu z Ukrainy pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika do Bułgarii, Węgier, Polski, Rumunii i Słowacji. Jednak embargo to zostało zniesione już we wrześniu 2023 roku. 

Po decyzji o kontynuowaniu zakazu wjazdu ukraińskich produktów rolnych do Polski, Węgier i Słowacji Kijów złożył przeciwko wszystkim trzem państwom skargę do Światowej Organizacji Handlu. Skończyło się na umowie o tranzycie produktów rolnych przez te kraje, jednak polscy rolnicy wielokrotnie zwracali uwagę, że pomimo zakazów ukraińskie zboże wciąż trafia na polski rynek. I to właśnie było powodem największych w powojennej Polsce rolniczych protestów, które odbywały się wiosną tego roku. 

Czytaj także: Upadek aborcyjnej ustawy: kto był przeciw?

Nierozwiązany problem

Problem ukraińskich płodów rolnych zalewających polski rynek może znów powrócić – jesienią. Tym razem jednak znaczna część transportów będzie trafiać do Polski na podstawie europejskiej zgody i transportami zarejestrowanej w Polsce ukraińskiej spółki. 

Na pomoc Komisji Europejskiej polscy rolnicy raczej nie będą mogli liczyć, szczególnie że Ukraina jest już państwem stowarzyszonym z UE i formalnym kandydatem do wspólnoty. Negocjacje w sprawie przyjęcia Kijowa do Ukrainy toczą się według innego niż tradycyjny schematu – wszystko w związku z wojną, którą rozpętała w tym kraju Rosja. Póki co Komisja Europejska zdecydowała o rozszerzeniu ochrony praw obywateli Ukrainy w Unii Europejskiej do 2025 roku. Niedługo w Brukseli odbędzie się również dyskusja o ochronie ukraińskiego handlu i przemysłu w ramach europejskiej wspólnoty. Przedłużenie dotychczasowej ochrony prawnej dla ukraińskiego eksportu w sposób oczywisty uderzy w polskich producentów, nie tylko z branży rolnej. 
 


 

POLECANE
Tragiczny wypadek na granicy z Niemcami. Nie żyje Polak z ostatniej chwili
Tragiczny wypadek na granicy z Niemcami. Nie żyje Polak

Na polsko-niemieckim przejściu granicznym w Jędrzychowicach doszło do śmiertelnego wypadku. Po niemieckiej stronie zderzyły się trzy auta. Zginął obywatel Polski kierujący toyotą. Dwie osoby zostały ranne – informuje RMF FM.

Belgia albo Węgry. Zbigniew Ziobro ma propozycję dla prokuratury z ostatniej chwili
Belgia albo Węgry. Zbigniew Ziobro ma propozycję dla prokuratury

Pełnomocnik Zbigniewa Ziobry mec. Bartosz Lewandowski potwierdził, że Ziobro zaproponował Prokuraturze Krajowej przesłuchanie go w Brukseli lub na Węgrzech oraz zadeklarował, że stawi się na nim, by usłyszeć zarzuty.

Będzie wniosek o referendum? Znamienne słowa prezydenta z ostatniej chwili
Będzie wniosek o referendum? Znamienne słowa prezydenta

– Nowa konstytucja będzie próbą usystematyzowania tego, co dzieje się w Polsce – podkreślił prezydent Karol Nawrocki, pytany w wywiadzie o prace nad nową ustawą zasadniczą. Dodał, że jeśli "proces destabilizacji państwa" nie zatrzyma się – wniesie o referendum.

Kto z PiS byłby najlepszym premierem? Jest sondaż z ostatniej chwili
Kto z PiS byłby najlepszym premierem? Jest sondaż

Kto miałby stanąć na czele przyszłego rządu, gdyby partia Jarosława Kaczyńskiego znów doszła do władzy? Pracownia United Surveys na zlecenie Wirtualnej Polski postanowiła zapytać o to Polaków.

Wielka afera korupcyjna w otoczeniu Zełenskiego. Przyjaciel prezydenta Ukrainy uciekł z kraju tylko u nas
Wielka afera korupcyjna w otoczeniu Zełenskiego. Przyjaciel prezydenta Ukrainy uciekł z kraju

Nad Dnieprem wybuchła wielka afera korupcyjna, w której podejrzanymi są ludzie bliscy prezydentowi. Zapewne chodzące na podporządkowane prezydentowi SBU i DBR („ukraińskie FBI”) dużo wcześniej dowiedziały się o operacji NABU i SAP, co może wskazywać na przyczyny niedawnej próby zniszczenia przez Zełenskiego niezależności kluczowych organów antykorupcyjnych Ukrainy.

Międzynarodowy Komitet Olimpijski rozważa zakaz startów mężczyzn w kobiecych dyscyplinach z ostatniej chwili
Międzynarodowy Komitet Olimpijski rozważa zakaz startów mężczyzn w kobiecych dyscyplinach

Międzynarodowy Komitet Olimpijski rozważa zmianę polityki wobec udziału osób transpłciowych w kobiecych dyscyplinach – informuje Według brytyjski Daily Mail.

Cztery prawnicze głosy na zespole do spraw przeciwdziałaniu bezprawiu tylko u nas
Cztery prawnicze głosy na zespole do spraw przeciwdziałaniu bezprawiu

Sąd Apelacyjny w Poznaniu uchylił wyrok pedofilowi, bo orzekał "neosędzia". Bulwersujący wyrok był powodem zwołania parlamentarnego zespołu ds. przeciwdziałania bezprawiu w Sejmie. W obradach wzięli udział Rzecznik Dyscyplinarny Sędziów Sądów Powszechnych sędzia Piotr Schab, sędzia Kamila Borszowska-Moszowska, prokurator Andrzej Golec prezes Stowarzyszenia Prokuratorów Ad Vocem i dr Oskar Kida.

Marsz Niepodległości 2025 z lotu ptaka. Mamy nagranie z ostatniej chwili
Marsz Niepodległości 2025 z "lotu ptaka". Mamy nagranie

Mamy nagranie przedstawiające tysiące uczestników Marszu Niepodległości na rondzie Dmowskiego w Warszawie, tuż przed rozpoczęciem pochodu.

Polska będzie zwolniona z paktu migracyjnego? KE twierdzi, że to możliwe z ostatniej chwili
Polska będzie zwolniona z paktu migracyjnego? KE twierdzi, że to możliwe

Komisja Europejska poinformowała, że sześć państw UE, w tym Polska, może ubiegać się o zwolnienie z relokacji migrantów.

Incydent w Warszawie. Na lewicowej manifestacji z ostatniej chwili
Incydent w Warszawie. Na lewicowej manifestacji

Jeden z uczestników zgromadzenia zorganizowanego przez środowiska lewicowe rzucił racę na schody konsulatu Stanów Zjednoczonych.

REKLAMA

Co dla Polski oznacza pojawienie się ukraińskiego operatora kolejowego?

Nie minęło jeszcze pół roku od paraliżujących kraj – przede wszystkim stolicę – protestów rolników przeciwko cichej zgodzie polskiego rządu na wjeżdżające do Polski i trafiające na rodzimy rynek produkty rolne z Ukrainy, w tym przede wszystkim zboża i kukurydzę, a ten problem może do nas wrócić ze zdwojoną siłą. Oto Urząd Transportu Kolejowego wydaje spółce zależnej Kolei Ukraińskich licencję na przewozy towarów przez nasz kraj de facto legitymizujące każdy transport ukraińskich towarów liniami kolejowymi od Bugu do Odry.
kolej Co dla Polski oznacza pojawienie się ukraińskiego operatora kolejowego?
kolej / CC0 Domena publiczna pxhere

O tym, że taka licencja została w ogóle wydana, polscy kolejarze, a za nimi rolnicy, dowiedzieli się z lakonicznego komunikatu wydanego przez służby prasowe Ukrzaliznyci, czyli Kolei Ukraińskich. Polski Urząd Transportu Kolejowego, nadzorca kolejowych usług transportowych nad Wisłą, nie wspomina o niej w informacjach i komunikatach publikowanych w czerwcu na swojej stronie. 

Ukraińcy nie ukrywają radości z przyznanej licencji, która rozwiąże wiele problemów z transportem płodów rolnych do Europy Zachodniej, w tym również do Polski. 

– Nadal systematycznie pracujemy nad europejską integracją kolei i rozwojem usług międzynarodowych. Uzyskanie licencji jest kolejnym krokiem w kierunku stworzenia pełnoprawnego międzynarodowego operatora kolejowego, który będzie w stanie zaoferować swoim klientom jedną usługę transportu transgranicznego. Pracujemy również nad rozwojem i zatwierdzeniem nowych tras międzynarodowych – deklaruje Jewhen Laszczenko, prezes Kolei Ukraińskich.

Komisja Europejska miała zaproponować Muskowi tajne porozumienie w zakresie cenzury na "X"

Kijów patrzy na Zachód

Do otrzymania nadwiślańskiej licencji niebiesko-żółte koleje przygotowywały się od wielu miesięcy. Żeby przyspieszyć procedurę rok temu powołały w Polsce, w oparciu o polski Kodeks spółek handlowych, spółkę córkę Ukrainian Railways Cargo Poland, która docelowo ma być przedstawicielem Ukrzaliznyci w Polsce i wszystkich krajach Europy Zachodniej – do której będą trafiać ukraińskie towary – zyskując status międzynarodowego operatora kolejowego, który będzie oferować swoim klientom usługę transportu transgranicznego w ramach jednej usługi na terenie całej Unii Europejskiej i krajów byłego Bloku Wschodniego. 

To właśnie Ukrainian Railways Cargo Poland występowała z wnioskiem licencyjnym, deklarując w nim, że w związku z posiadaniem taboru kolejowego o osiach szerokości standardowej w Europie Zachodniej, jak również szerokości obowiązującej w krajach byłego Związku Radzieckiego chce docelowo obsługiwać transport towarów na wszystkich przejściach kolejowych między Polską a Ukrainą w obie strony. 

Co więcej, zapewnia że świadczenie pełnoprawnych zintegrowanych usług rozpocznie już w przyszłym roku, wcześniej świadcząc usługi w ograniczonym zakresie, choć na nieograniczonym terytorium w ramach Unii Europejskiej – polska licencja obowiązuje we wszystkich krajach Wspólnoty. 

– Europejski kierunek transportu kolejowego jest dla Ukrainy kwestią szybkiej logistyki i wsparcia ukraińskiej gospodarki. Utworzenie europejskiego operatora znacznie poprawia zarządzanie ruchem towarowym na kierunku europejskim. Jednocześnie modernizujemy infrastrukturę graniczną, zwiększając jej przepustowość – informował jeszcze kilka miesięcy temu Ołeksandr Kubrakow, minister infrastruktury Ukrainy.

Powołanie spółki i otrzymanie licencji rozwiązuje wiele ukraińskich problemów – przede wszystkim problem różnic w szerokości torów łączących europejski i ukraiński rynek. Od wielu lat Unia Europejska mocno promowała budowę przez Ukraińców nowej sieci trakcyjnej o europejskiej szerokości. Przy nowym operatorze problem nie będzie już tak znaczący, w końcu będzie rozwiązywany w ramach nie umów międzynarodowych, ale jednego operatora, który nie ukrywa, że chce i ma wielkie szanse zdobyć na tym polu pozycję monopolisty. 

Ukraińcy wciąż podtrzymują deklarację przejścia na europejski rozstaw torów – tyle że ograniczają się do zbudowania sieci łączącej z Zachodem Odessę (wciąż znajdującą się pod rosyjską okupacją), Lwów i Kijów. Tory w europejskim rozmiarze miałyby być budowane równolegle do już istniejącej sieci kolei żelaznych. Chodzi również wyłącznie o kolej pasażerską, przynoszącą znacznie mniejsze dochody niż transport cargo. 

Polska straci na handlu

Co oznacza pojawienie się na polskim rynku nowego operatora, który chce przejąć odpowiedzialność za transport towarów między Wschodem a Zachodem? To oczywista konkurencja dla spółek ze stajni PKP, w tym przede wszystkim PKP Cargo, które dotychczas mogło opierać prognozy swoich przychodów nie tylko na ukraińskim eksporcie, ale również np. na pomocy wojskowej Zachodu dla walczącego z Rosją ukraińskiego wojska. 

Oznacza to również dostosowanie usług transportowych do nowego gracza na rynku, szczególnie że będzie to gracz o rosnącym kapitale i rosnącej pozycji, wzmacnianej przede wszystkim przez handel z Niemcami, którzy już zapowiedzieli, że na preferencyjnych warunkach są gotowi otworzyć przed Ukraińcami swoje porty na potrzeby eksportu produktów rolnych poza Unię Europejską. 

Produkty rolne, których wjazd na terytorium Rzeczpospolitej był dotychczas – nawet jeżeli zwykle iluzorycznie – kontrolowany nie tylko przez służby graniczne, ale również różnego rodzaju organizacje społeczne, będą podlegały ochronie, jak każdy transport dóbr, do którego poza celnikami i policją przy uzasadnionych podejrzeniach handlu towarami nielegalnymi, nikt nie będzie miał dostępu. Próba rozsypania ukraińskiego zboża z takiego transportu będzie się kończyć pozwami cywilnymi i – być może – wielomilionowymi karami za straty liczone według zupełnie innych zasad. 
Niemal niekontrolowane wwożenie do Unii Europejskiej ukraińskich zbóż stało się zarzewiem wielu protestów rolniczych, przede wszystkim w Polsce, gdzie rynek producentów rolnych stanął przed perspektywą bezprecedensowego kryzysu. Ukraina jest największym na świecie producentem zbóż i kukurydzy, co przy często dumpingowych cenach czyniło polską produkcję rolną niemal zupełnie nieopłacalną. 

W związku z zagrożeniem dla unijnego rolnictwa Komisja Europejska w maju 2023 roku wprowadziła zakaz importu z Ukrainy pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika do Bułgarii, Węgier, Polski, Rumunii i Słowacji. Jednak embargo to zostało zniesione już we wrześniu 2023 roku. 

Po decyzji o kontynuowaniu zakazu wjazdu ukraińskich produktów rolnych do Polski, Węgier i Słowacji Kijów złożył przeciwko wszystkim trzem państwom skargę do Światowej Organizacji Handlu. Skończyło się na umowie o tranzycie produktów rolnych przez te kraje, jednak polscy rolnicy wielokrotnie zwracali uwagę, że pomimo zakazów ukraińskie zboże wciąż trafia na polski rynek. I to właśnie było powodem największych w powojennej Polsce rolniczych protestów, które odbywały się wiosną tego roku. 

Czytaj także: Upadek aborcyjnej ustawy: kto był przeciw?

Nierozwiązany problem

Problem ukraińskich płodów rolnych zalewających polski rynek może znów powrócić – jesienią. Tym razem jednak znaczna część transportów będzie trafiać do Polski na podstawie europejskiej zgody i transportami zarejestrowanej w Polsce ukraińskiej spółki. 

Na pomoc Komisji Europejskiej polscy rolnicy raczej nie będą mogli liczyć, szczególnie że Ukraina jest już państwem stowarzyszonym z UE i formalnym kandydatem do wspólnoty. Negocjacje w sprawie przyjęcia Kijowa do Ukrainy toczą się według innego niż tradycyjny schematu – wszystko w związku z wojną, którą rozpętała w tym kraju Rosja. Póki co Komisja Europejska zdecydowała o rozszerzeniu ochrony praw obywateli Ukrainy w Unii Europejskiej do 2025 roku. Niedługo w Brukseli odbędzie się również dyskusja o ochronie ukraińskiego handlu i przemysłu w ramach europejskiej wspólnoty. Przedłużenie dotychczasowej ochrony prawnej dla ukraińskiego eksportu w sposób oczywisty uderzy w polskich producentów, nie tylko z branży rolnej. 
 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe