Dwóch satrapów i amunicja
Trwa dwudniowa wizyta Putina w Koreańskiej Republice Ludowo-Demokratycznej – która oczywiście nie jest ani ludowa, ani demokratyczna. Można powiedzieć „swój do swego po swoje”, czyli dyktator z Eurazji jest z wizytą „przyjaźni” u dyktatora z Azji. To rewanż za wizytę z września 2023 roku, gdzie dwóch satrapów z imperialnymi obsesjami cieszyło się sobą między innymi podczas wizyty na kosmodromie w Wostocznyj. Jednak spotkanie Kim Dzong Una, do którego prawie nikt nie przyjeżdża i Putina, którego prawie nikt nie zaprasza, ma nie tylko kurtuazyjny wymiar. Chodzi o amunicję, której Korea Północna jest, dla będącej na wojnie, Rosji kluczowym dostawcą. Według zachodnich wywiadów Pjongjang dostarczył już Moskwie tyle pocisków, ile Rosja produkuje w ciągu całego roku! Komunistyczny dyktator pokaże swojemu narodowi, jaki jest ważny skoro odwiedza go prezydent jednego z największych terytorialnie państw świata. Z kolei postkomunistyczny dyktator, który jest drugi raz w KRLD (pierwszy raz przed 24 latami!) woli nie pamiętać, że zaledwie siedem lat temu jego kraj w ONZ głosował za ostrymi sankcjami wobec Korei Północnej. Tak, jak „Paryż wart jest mszy”, tak samo miliony pocisków warte są wizyty jednego tyrana u drugiego.
Tekst ukazał się w „gazecie Poslkiej Codziennie” (19.06.2024)