Słabnąca gospodarczo Rosja szuka finansowania w Chinach

Słabnąca gospodarczo Rosja szuka nowych możliwości finansowania wojny. Temu podporządkowane są zmiany kadrowe na Kremlu oraz wizyta w Pekinie. Wpływ Chin na Rosję musi być monitorowany. Nie powinno to umykać uwadze Polaków. Ryzyko dotyczy również nas…
Chiny Słabnąca gospodarczo Rosja szuka finansowania w Chinach
Chiny / Wingsancora93, CC BY-SA 4.0 , via Wikimedia Commons

Propaganda rosyjska wizytę Władimira Putina w Pekinie przedstawiała jako spotkanie dwóch równoprawnych przywódców, ale jest oczywiste, że chińska dominacja nad Rosją postępuje z uwagi na rosyjskie potrzeby wojenne, problemy gospodarcze i finansowe. Kreml słabnie, co wynika m.in. z obowiązywania zachodnich sankcji, jednak nie na tyle i nie tak szybko, by rosyjskie działania wojenne były zagrożone. Rosja obecnie szuka nowych podstaw ekonomicznych i sposobu finansowania wojny, ale nie szuka innej niż imperialna linii politycznej. Wizyta Putina w Chinach ma pomóc kontynuować agresję rosyjską. Putin bardzo liczy na to, że Chiny będą wspierać jeszcze mocniej przemysł wojenny Rosji oraz uruchomią nowe pola współpracy ekonomicznej z Rosją. Już obecnie współpraca ta na wielu poziomach jest dla Moskwy kluczowa. Symbolem niech będzie skala importu rosyjskiej ropy do Chin. Rosja jest obecnie największym importerem ropy do Państwa Środka. Chiny z kolei przesyłają do Rosji coraz więcej półproduktów do budowy broni, elementów uzbrojenia i technologii podwójnego zastosowania, jak np. nitroceluloza – kluczowa przy produkcji amunicji. Bez współpracy na wielu polach rosyjska gospodarka i działania wojenne mogłyby się załamać.

W co gra Moskwa? 

Wizyta Putina w Chinach to kolejny sygnał, że Moskwa szuka możliwości dalszego prowadzenia wojny przeciwko Ukrainie oraz działań agresywnych i destabilizujących przeciwko Zachodowi. Temu ma służyć długofalowe porozumienie z Chinami, które na naszych oczach się tworzy. Ale to tylko element szerszego obrazu. Decyzje kadrowe, które zapadły na Kremlu, również wskazują, że Rosja szykuje się na długi marsz, a wojna na stałe zagościła w planach rosyjskich decydentów. Nowy rząd Rosji stawia mocniej na modernizację gospodarczą i szuka nowych rozwiązań finansujących wojnę. Usunięcie z funkcji ministra obrony Siergieja Szojgu to nie tylko symboliczna chwila – odszedł człowiek od lat związany personalnie z Putinem, ale również ważny sygnał dotyczący zmian w podejściu Rosji do priorytetów rządu. Nowy szef MO Andriej Biełousow to bowiem człowiek związany nie z wojskiem, ale z finansami. Należy do bliskich Putinowi i bardzo bogatych oligarchów. Nominacja dla niego w obecnej chwili to sygnał, że Rosja będzie chciała sfinalizować transformację gospodarczą. Kraj już funkcjonuje w wielu miejscach w trybie wojennym, ale wojna rodzi coraz więcej problemów gospodarczych. Obecnie Biełousow, jak się zdaje, przychodzi budować na nowo podstawy finansowe wojennego budżetu. Być może pomóc ma w tym inna nominacja – dla Dmitrija Patruszewa. To syn wieloletniego współpracownika Putina Nikołaja Patruszewa. Młody Patruszew przez lata funkcjonował w środowiskach finansowych. Ostatnio, przy bierności Zachodu, prowadził z powodzeniem działalność biznesową w wielu krajach, miał tam swoje firmy. Zapewne podmioty te służyły zwiększaniu rodzinnego majątku, ale również pozwalały rosyjskim podmiotom państwowym na omijanie sankcji i szukanie luk w systemie odpowiedzi Zachodu na wojnę Rosji przeciwko Ukrainie. Nominacje dla Biełousowa i Patruszewa sugerują, że Kreml chce na nowo budować podstawy finansowe budżetu wojennego, bowiem Rosja odczuwa wpływ sankcji Zachodu na jej zdolności do prowadzenia działań wojennych. Nowe podejście i pomoc Chin mają pozwolić Rosji prowadzić działania wojenne przez długie lata.

Oczekiwania rosyjskie wobec współpracy z Chinami są dość czytelnie. Moskwa chce kontynuować wojnę, zaś inwazja na Ukrainę jest jedynie częścią szerszego planu odbudowy rosyjskiej strefy wpływów. Kreml od dawna dość jasno wskazuje, że będzie chciał iść dalej, że nawet zdobycie całej Ukrainy nie jest celem ostatecznym. Z czasem zagrożenie dotknie kolejne państwa, być może członków NATO. Do tego potrzebne są pieniądze, dostęp do technologii, rynki zbytu. Chiny są w stanie zapewnić to, czego Rosja potrzebuje do kontynuowania działań wojennych. Plany rosyjskie muszą być analizowane przez pryzmat zagrożeń dla Zachodu. Mozaika obecnie jednak ulega znaczącej komplikacji. O ile bowiem rosyjskie oczekiwania wobec Chin są jasne, otwartym – a być może dużo ważniejszym – pytaniem, pozostaje do czego Chinom potrzebna jest Rosja.
Od początku agresji rosyjskiej przeciwko Ukrainie Chiny zachowywały się dwuznacznie. Z jednej strony bardzo szybko Pekin uruchomił działania propagandowe, które obarczały USA i Zachód odpowiedzialnością za wojnę – powtarzano te same kalki, co rosyjska propaganda, ale z drugiej strony Pekin prezentował się jako neutralny obserwator. Z czasem zaczęło się to zmieniać, a chińska współpraca z Rosją narastała i stawała się nadto widoczna. Obecnie Chiny są jednym z ważnych partnerów rosyjskich, który umożliwia prowadzenie działań wojennych. Dla Pekinu sytuacja wydaje się korzystna – rosyjskie działania osłabiają Zachód, dla którego Chiny są rosnącą konkurencją, a zachodnie sankcje osłabiają Rosję, co ułatwia chińską dominację.
To oznacza ważną zmianę dla Europy, szczególnie naszego regionu. Chiny, korzystając ze swoich możliwości nacisków na Rosję, mogą wkalkulować jej potencjał do planowania i prowadzenia własnych działań ofensywnych. Oznacza to, że potencjalne przyszłe działania Pekinu wobec USA, Tajwanu, Zachodu mogą być prowadzone również przy wykorzystaniu zasobów rosyjskich. Współgranie rosyjsko-chińskie może być bardzo niepokojące i prowadzić choćby do wytworzenia dwóch frontów gorącej wojny, które będą pośrednio angażować USA i stawiać Amerykanów w sytuacji wyboru, na którym teatrze wojennym chcą się angażować (w Europie czy na Pacyfiku). Jeśli Chiny będą zainteresowane wojną kinetyczną przeciwko Tajwanowi, mogą synchronizować swoje działania z Rosją, albo przymusić ją do odpowiedniego zachowania osłonowego, by wiązać mocniej USA w Europie. To scenariusz bardzo groźny dla Europy Środkowej. Ryzyko jest realne, choć być może jeszcze odległe w czasie. Jednak czynnik chiński musi być już teraz analizowany i brany pod uwagę. Chiny już bowiem mają wiele punktów nacisku na Europę. Chińska dominacja w niektórych obszarach, często kluczowych dla funkcjonowania państw Zachodu czy ich bezpieczeństwa, daje Pekinowi bardzo silne narzędzia presji na rządy państw europejskich. Widmo wojny celnej czy wzajemnych sankcji może być dla rządów Europy miękkim podbrzuszem. I może być wykorzystywany również jako rozmiękczanie systemu bezpieczeństwa Zachodu.

Czytaj także: Gra o przyszłość Europy – czeka nas skład Parlamentu Europejskiego pełen sprzeczności

Cele Rosji 

Zmiany kadrowe na Kremlu, w połączeniu z rosnącym poziomem współpracy chińsko-rosyjskiej, dowodzą po raz kolejny, że rosyjskie chmury zawisły na długo nad Europą. Rosja jest dziś krajem, który finalizuje transformację na wojenny model działania, przyspiesza na froncie i szuka nowych możliwości finansowania budżetu wojennego. Jednocześnie wzmacnia produkcję jej przemysł wojenny, a działania propagandowe prowadzą do wypaczenia i prania mózgów młodego pokolenia Rosjan. Kreml jest i będzie zagrożeniem dla Zachodu na lata. Dla Rosji Ukraina jest celem strategicznie ważnym, ale nie ostatecznym. Rosja swoimi działaniami chce sięgać znacznie dalej. Paliwo dla jej działań może pochodzić z Chin. To pokazuje, że skala wyzwań i zagrożeń dla Polski staje się coraz poważniejsza i bardziej skomplikowana. Niestety, poza niewielkim gronem ekspertów i komentatorów mało kogo to zdaje się w Polsce interesuje…

Czytaj także: [Felieton „TS”] Remigiusz Okraska: Rozdawnictwo dla roszczeniowych


 

POLECANE
Cała Polska śpiewa z nami, wpie.dalać z płodziakami. Koszmar przed aborcyjną przychodnią w Warszawie [VIDEO] gorące
"Cała Polska śpiewa z nami, wpie.dalać z płodziakami". Koszmar przed aborcyjną "przychodnią" w Warszawie [VIDEO]

8 marca, przy ul. Wiejskiej 9 w Warszawie otwarto pierwszą w Polsce "przychodnię" aborcyjną "Abotak". Od tamtej pory przed placówką trwają protesty prolajferów i kontrprotesty aborcjonistów. W sieci pojawiły się nagrania z jednego z protestów.

„Naród się wkurzy”. Wałęsa apeluje do Trzaskowskiego przed wyborami polityka
„Naród się wkurzy”. Wałęsa apeluje do Trzaskowskiego przed wyborami

Były prezydent Lech Wałęsa w rozmowie z „Rzeczpospolitą” ostrzegł, że Polska stoi na granicy wewnętrznego konfliktu. Jego zdaniem, jeśli wybory prezydenckie wygrają prawicowi kandydaci, kraj może pogrążyć się w chaosie.

Nowy projekt księżnej Kate poruszył Brytyjczyków Wiadomości
Nowy projekt księżnej Kate poruszył Brytyjczyków

Księżna Kate, która sama zmagała się z nowotworem, teraz wspiera innych pacjentów onkologicznych w wyjątkowy sposób. Pałac Kensington oraz Królewskie Towarzystwo Ogrodnicze ogłosiły niezwykłą inicjatywę - powstała specjalna odmiana róży, nazwana imieniem księżnej.

Dramat na Mazowszu. Helikopter runął na ziemię z ostatniej chwili
Dramat na Mazowszu. Helikopter runął na ziemię

W sobotnie popołudnie we wsi Stopin, w województwie mazowieckim, doszło do groźnie wyglądającego wypadku z udziałem śmigłowca. Mała maszyna runęła na pole podczas próby awaryjnego lądowania. Na pokładzie znajdowało się dwóch mężczyzn.

Alarmujące dane o przemocy domowej w Niemczech. Rząd szuka rozwiązań z ostatniej chwili
Alarmujące dane o przemocy domowej w Niemczech. Rząd szuka rozwiązań

W Niemczech rośnie liczba przypadków przemocy domowej. Według najnowszych danych zebranych przez gazetę „Welt am Sonntag” od urzędów kryminalnych w poszczególnych landach, tylko w ubiegłym roku zgłoszono ponad 266 tysięcy ofiar. To wzrost o 4 procent w porównaniu z rokiem 2023. Eksperci zaznaczają jednak, że skala zjawiska jest znacznie większa – wiele osób nie decyduje się na zgłoszenie przemocy z obawy przed sprawcą, wstydem lub brakiem wiary w skuteczność pomocy.

Walczyło o nią wielu. Na licytacji w Oslo padł prawdziwy rekord Wiadomości
"Walczyło o nią wielu". Na licytacji w Oslo padł prawdziwy rekord

Wybita w Bydgoszczy XVII-wieczna złota "moneta chocimska" Zygmunta III Wazy została sprzedana na sobotniej aukcji w Oslo za 19,2 mln koron, czyli ok. 7 mln zł. To najwyższa cena osiągnięta za podobny obiekt w historii Skandynawii.

Nowe doniesienia ws. Szczęsnego. Trener Barcelony powiedział to wprost Wiadomości
Nowe doniesienia ws. Szczęsnego. Trener Barcelony powiedział to wprost

FC Barcelona przygotowuje się do wielkiego starcia z Realem Madryt w 35. kolejce La Liga. Przed niedzielnym El Clasico na konferencji prasowej pojawił się trener Hansi Flick, który nie tylko zapowiedział skład, ale też odniósł się do przyszłości Wojciecha Szczęsnego w klubie.

Szef MON pogratulował polskim pilotom. Chodzi o ważne szkolenie w USA Wiadomości
Szef MON pogratulował polskim pilotom. Chodzi o ważne szkolenie w USA

Wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz pogratulował w sobotę polskim pilotom, którzy ukończyli pierwszy etap szkolenia na samolotach F-35 w USA. Podkreślił, że żołnierze ci wzmacniają polskie zdolności obronne.

Sprawa śmierci 3-latki ze Słupska. Są zarzuty dla rodziców z ostatniej chwili
Sprawa śmierci 3-latki ze Słupska. Są zarzuty dla rodziców

Dożywocie grozi rodzicom 3-letniej dziewczynki, która z rozległymi oparzeniami ciała trafiła w piątek do szpitala w Słupsku. Mimo starań lekarzy dziecko zmarło.

Stanowski po spotkaniu z Nawrockim: „Zapamiętam to na długo” pilne
Stanowski po spotkaniu z Nawrockim: „Zapamiętam to na długo”

W piątek wieczorem odbyła się debata kandydatów na prezydenta, podczas której Krzysztof Stanowski wezwał Karola Nawrockiego do wyjaśnień dotyczących zakupu kawalerki w Gdańsku. Po wydarzeniu do Stanowskiego podszedł Karol Nawrocki. "Powiem wam, że dla mnie te wybory to także kolekcjonowanie w głowie pewnych scenek. Jedną z nich zapamiętam na długo" - opisuje swoją rozmowę z Nawrockim dziennikarz.

REKLAMA

Słabnąca gospodarczo Rosja szuka finansowania w Chinach

Słabnąca gospodarczo Rosja szuka nowych możliwości finansowania wojny. Temu podporządkowane są zmiany kadrowe na Kremlu oraz wizyta w Pekinie. Wpływ Chin na Rosję musi być monitorowany. Nie powinno to umykać uwadze Polaków. Ryzyko dotyczy również nas…
Chiny Słabnąca gospodarczo Rosja szuka finansowania w Chinach
Chiny / Wingsancora93, CC BY-SA 4.0 , via Wikimedia Commons

Propaganda rosyjska wizytę Władimira Putina w Pekinie przedstawiała jako spotkanie dwóch równoprawnych przywódców, ale jest oczywiste, że chińska dominacja nad Rosją postępuje z uwagi na rosyjskie potrzeby wojenne, problemy gospodarcze i finansowe. Kreml słabnie, co wynika m.in. z obowiązywania zachodnich sankcji, jednak nie na tyle i nie tak szybko, by rosyjskie działania wojenne były zagrożone. Rosja obecnie szuka nowych podstaw ekonomicznych i sposobu finansowania wojny, ale nie szuka innej niż imperialna linii politycznej. Wizyta Putina w Chinach ma pomóc kontynuować agresję rosyjską. Putin bardzo liczy na to, że Chiny będą wspierać jeszcze mocniej przemysł wojenny Rosji oraz uruchomią nowe pola współpracy ekonomicznej z Rosją. Już obecnie współpraca ta na wielu poziomach jest dla Moskwy kluczowa. Symbolem niech będzie skala importu rosyjskiej ropy do Chin. Rosja jest obecnie największym importerem ropy do Państwa Środka. Chiny z kolei przesyłają do Rosji coraz więcej półproduktów do budowy broni, elementów uzbrojenia i technologii podwójnego zastosowania, jak np. nitroceluloza – kluczowa przy produkcji amunicji. Bez współpracy na wielu polach rosyjska gospodarka i działania wojenne mogłyby się załamać.

W co gra Moskwa? 

Wizyta Putina w Chinach to kolejny sygnał, że Moskwa szuka możliwości dalszego prowadzenia wojny przeciwko Ukrainie oraz działań agresywnych i destabilizujących przeciwko Zachodowi. Temu ma służyć długofalowe porozumienie z Chinami, które na naszych oczach się tworzy. Ale to tylko element szerszego obrazu. Decyzje kadrowe, które zapadły na Kremlu, również wskazują, że Rosja szykuje się na długi marsz, a wojna na stałe zagościła w planach rosyjskich decydentów. Nowy rząd Rosji stawia mocniej na modernizację gospodarczą i szuka nowych rozwiązań finansujących wojnę. Usunięcie z funkcji ministra obrony Siergieja Szojgu to nie tylko symboliczna chwila – odszedł człowiek od lat związany personalnie z Putinem, ale również ważny sygnał dotyczący zmian w podejściu Rosji do priorytetów rządu. Nowy szef MO Andriej Biełousow to bowiem człowiek związany nie z wojskiem, ale z finansami. Należy do bliskich Putinowi i bardzo bogatych oligarchów. Nominacja dla niego w obecnej chwili to sygnał, że Rosja będzie chciała sfinalizować transformację gospodarczą. Kraj już funkcjonuje w wielu miejscach w trybie wojennym, ale wojna rodzi coraz więcej problemów gospodarczych. Obecnie Biełousow, jak się zdaje, przychodzi budować na nowo podstawy finansowe wojennego budżetu. Być może pomóc ma w tym inna nominacja – dla Dmitrija Patruszewa. To syn wieloletniego współpracownika Putina Nikołaja Patruszewa. Młody Patruszew przez lata funkcjonował w środowiskach finansowych. Ostatnio, przy bierności Zachodu, prowadził z powodzeniem działalność biznesową w wielu krajach, miał tam swoje firmy. Zapewne podmioty te służyły zwiększaniu rodzinnego majątku, ale również pozwalały rosyjskim podmiotom państwowym na omijanie sankcji i szukanie luk w systemie odpowiedzi Zachodu na wojnę Rosji przeciwko Ukrainie. Nominacje dla Biełousowa i Patruszewa sugerują, że Kreml chce na nowo budować podstawy finansowe budżetu wojennego, bowiem Rosja odczuwa wpływ sankcji Zachodu na jej zdolności do prowadzenia działań wojennych. Nowe podejście i pomoc Chin mają pozwolić Rosji prowadzić działania wojenne przez długie lata.

Oczekiwania rosyjskie wobec współpracy z Chinami są dość czytelnie. Moskwa chce kontynuować wojnę, zaś inwazja na Ukrainę jest jedynie częścią szerszego planu odbudowy rosyjskiej strefy wpływów. Kreml od dawna dość jasno wskazuje, że będzie chciał iść dalej, że nawet zdobycie całej Ukrainy nie jest celem ostatecznym. Z czasem zagrożenie dotknie kolejne państwa, być może członków NATO. Do tego potrzebne są pieniądze, dostęp do technologii, rynki zbytu. Chiny są w stanie zapewnić to, czego Rosja potrzebuje do kontynuowania działań wojennych. Plany rosyjskie muszą być analizowane przez pryzmat zagrożeń dla Zachodu. Mozaika obecnie jednak ulega znaczącej komplikacji. O ile bowiem rosyjskie oczekiwania wobec Chin są jasne, otwartym – a być może dużo ważniejszym – pytaniem, pozostaje do czego Chinom potrzebna jest Rosja.
Od początku agresji rosyjskiej przeciwko Ukrainie Chiny zachowywały się dwuznacznie. Z jednej strony bardzo szybko Pekin uruchomił działania propagandowe, które obarczały USA i Zachód odpowiedzialnością za wojnę – powtarzano te same kalki, co rosyjska propaganda, ale z drugiej strony Pekin prezentował się jako neutralny obserwator. Z czasem zaczęło się to zmieniać, a chińska współpraca z Rosją narastała i stawała się nadto widoczna. Obecnie Chiny są jednym z ważnych partnerów rosyjskich, który umożliwia prowadzenie działań wojennych. Dla Pekinu sytuacja wydaje się korzystna – rosyjskie działania osłabiają Zachód, dla którego Chiny są rosnącą konkurencją, a zachodnie sankcje osłabiają Rosję, co ułatwia chińską dominację.
To oznacza ważną zmianę dla Europy, szczególnie naszego regionu. Chiny, korzystając ze swoich możliwości nacisków na Rosję, mogą wkalkulować jej potencjał do planowania i prowadzenia własnych działań ofensywnych. Oznacza to, że potencjalne przyszłe działania Pekinu wobec USA, Tajwanu, Zachodu mogą być prowadzone również przy wykorzystaniu zasobów rosyjskich. Współgranie rosyjsko-chińskie może być bardzo niepokojące i prowadzić choćby do wytworzenia dwóch frontów gorącej wojny, które będą pośrednio angażować USA i stawiać Amerykanów w sytuacji wyboru, na którym teatrze wojennym chcą się angażować (w Europie czy na Pacyfiku). Jeśli Chiny będą zainteresowane wojną kinetyczną przeciwko Tajwanowi, mogą synchronizować swoje działania z Rosją, albo przymusić ją do odpowiedniego zachowania osłonowego, by wiązać mocniej USA w Europie. To scenariusz bardzo groźny dla Europy Środkowej. Ryzyko jest realne, choć być może jeszcze odległe w czasie. Jednak czynnik chiński musi być już teraz analizowany i brany pod uwagę. Chiny już bowiem mają wiele punktów nacisku na Europę. Chińska dominacja w niektórych obszarach, często kluczowych dla funkcjonowania państw Zachodu czy ich bezpieczeństwa, daje Pekinowi bardzo silne narzędzia presji na rządy państw europejskich. Widmo wojny celnej czy wzajemnych sankcji może być dla rządów Europy miękkim podbrzuszem. I może być wykorzystywany również jako rozmiękczanie systemu bezpieczeństwa Zachodu.

Czytaj także: Gra o przyszłość Europy – czeka nas skład Parlamentu Europejskiego pełen sprzeczności

Cele Rosji 

Zmiany kadrowe na Kremlu, w połączeniu z rosnącym poziomem współpracy chińsko-rosyjskiej, dowodzą po raz kolejny, że rosyjskie chmury zawisły na długo nad Europą. Rosja jest dziś krajem, który finalizuje transformację na wojenny model działania, przyspiesza na froncie i szuka nowych możliwości finansowania budżetu wojennego. Jednocześnie wzmacnia produkcję jej przemysł wojenny, a działania propagandowe prowadzą do wypaczenia i prania mózgów młodego pokolenia Rosjan. Kreml jest i będzie zagrożeniem dla Zachodu na lata. Dla Rosji Ukraina jest celem strategicznie ważnym, ale nie ostatecznym. Rosja swoimi działaniami chce sięgać znacznie dalej. Paliwo dla jej działań może pochodzić z Chin. To pokazuje, że skala wyzwań i zagrożeń dla Polski staje się coraz poważniejsza i bardziej skomplikowana. Niestety, poza niewielkim gronem ekspertów i komentatorów mało kogo to zdaje się w Polsce interesuje…

Czytaj także: [Felieton „TS”] Remigiusz Okraska: Rozdawnictwo dla roszczeniowych



 

Polecane
Emerytury
Stażowe