Współorganizator protestów na granicy z Ukrainą dla Tysol.pl: Nie zamierzamy się poddawać!
Jan Błajda, współorganizator protestów na przejściu granicznym w Hrebennej, powiedział portalowi Tysol.pl, że słowa Donalda Tuska wracającego z Brukseli o tym, że „nie możemy pozwolić na to, aby przejścia graniczne były dalej blokowane”, nie wpłyną na spadek motywacji do kontynuowania protestu.
To nie pierwszy raz, kiedy Tusk nas straszy, ale my musimy bronić polskiego rolnictwa. Tusk sprzedał polskie rolnictwo w imię dobrych relacji z Ursulą von der Leyen, to działanie w interesie Komisji Europejskiej, przeciwko polskim rolnikom. Już wcześniej premier Tusk mówił, że on nie będzie wsadzał noża w plecy krwawiącej Ukrainie, ale równocześnie nie wyjmuje noża, który włożył w plecy polskim rolnikom
– mówi Jan Błajda.
CZYTAJ TAKŻE: Tak Donald Tusk uciekł przed pytaniem o benzynę po 5,19 zł [WIDEO]
„Nie zamierzamy się poddać”
Na pytanie, jaka będzie reakcja protestujących na granicy rolników, jeśli dojdzie do likwidacji protestów na granicy, związkowiec potwierdził, że pomimo ogromnego już zmęczenia trwającym trzy miesiące protestem rolnicy nie zamierzają się poddać.
Policja nas monitoruje, ilu nas jest. Dzisiaj wieczorem mamy spotkanie na granicy, wtedy zapadną konkretne ustalenia. Rozumiem, że w interesie rządu najlepiej byłoby, gdybyśmy protestowali na własnych polach. Nasz wysiłek do tej pory – wbrew temu, co mówi premier Tusk, nie przyniósł żadnych rozwiązań
– mówi rolnik.
CZYTAJ TAKŻE: Ekoaktywiści zablokowali następny most w Warszawie! Kierowcy nie wytrzymali
„Co rząd oferuje w zamian tym rolnikom, którym grozi upadek?”
Jak podkreśla Błajda, rolnicy zdają sobie sprawę, że „rolnictwo, które stanowi 2 proc. PKB, zostało położone na ołtarzu interesów ukraińskich oligarchów i lobby zachodnioeuropejskiego, które ma udziały na Ukrainie”.
– I jesteśmy małym pionkiem w grze, z którym się nikt nie liczy. Liczy się interes Ukrainy, która zrywa w tym momencie rozmowy na temat tranzytu przez Morze Czarne. Oznacza to, że chcą postawić Komisję Europejską przed faktem dokonanym, że są skazani na tranzyt przez Polskę. Jeśli teraz ich KE nie zatrzyma – a my już wiemy, że nie zatrzyma, to grozi to zagładą polskiego rolnictwa. A przynajmniej upadkiem wielu gospodarstw w Polsce, zwłaszcza tych mniejszych, które pewnie będą przejmowane przez te większe – dodaje.
Co rząd oferuje w zamian tym rolnikom, którym grozi upadek? Takim, którzy mają po 50–55 lat, jak oni będą żyć? Nikt nie zastanawia się nad tym, że przyjdzie taka dekoniunktura, gdzie przyjdzie nam za chleb zapłacić po 20 złotych.
Jan Błajda zapewnia też, że wbrew informacjom podawanym przez media rządowe rolnicy przepuszczają zarówno samochody przewożące pomoc wojskową, humanitarną, tzw. ADR (czyli pojazdy przewożące paliwa płynne, gaz, benzynę, olej napędowy). Przejeżdżają też samochody osobowe, autobusy, pojazdy dostawcze.
CZYTAJ TAKŻE: Sąd żąda utajnienia danych agentów SB przez IPN