Prof. Grzegorz Górski: Na kogo możemy liczyć. A na kogo nie

Ostatni tydzień pokazał jak na dłoni, jakie są dzisiaj uwarunkowania polskiej sytuacji geopolitycznej i z jeszcze większą brutalnością pokazał, kto i w jakim charakterze jest zainteresowany wspieraniem Polski w obliczu barbarzyńskich ambicji Moskwy. Jeśli do tej pory ktokolwiek mógł mieć jeszcze jakieś złudzenia, to dzięki Tuskowi i jego rządowi przejściowemu, mogliśmy w przyspieszonym tempie odrobić i tę lekcję.
Polski żołnierz. Ilustracja poglądowa Prof. Grzegorz Górski: Na kogo możemy liczyć. A na kogo nie
Polski żołnierz. Ilustracja poglądowa / TT 18 Dywizja Zmechanizowana. Fot. plut. Tomasz Borsuk

Wizyta prezydenta i premiera w Waszyngtonie, była bezprecedensowym wydarzeniem, które – niezależnie od kwestii strategicznych inwestycji w Polsce z udziałem amerykańskim – było ważnym sygnałem. Przede wszystkim sygnałem tego, iż stoimy w obliczu olbrzymiego zagrożenia rosyjskiego. Po dzisiejszych „wyborach prezydenckich” w Rosji, możemy się spodziewać gwałtownej aktywizacji Rosji na różnych kierunkach strategicznych. Z Waszyngtonu popłynął sygnał, iż Polska jest w centrum uwagi rosyjskiej, jako główny punkt obrony na wschodniej flance NATO. Ponadto był to znak, że USA przywiązują do tego właśnie punktu pierwszorzędną wagę.

Czytaj również: "Wystarczy, że polski rząd zgodzi się na wykup Mesko i Nitrochemu przez Rheinmetall"

Zbigniew Ziobro ciężko chory. Lekarz zaapelował do internautów

 

Amerykańska determinacja

Wprawdzie wspominano podczas tego szczytu o NATO, ale w istocie rzeczy oglądaliśmy demonstrację bezpośredniej amerykańskiej determinacji, do utrzymania status quo w tej części Europy. I ten jasny sygnał był skierowany nie tylko do Moskwy, ale w równej mierze do Berlina i Paryża.

Dlatego nie może dziwić, że premier przejściowy Tusk natychmiast zainicjował „szczyt trójkąta” w Berlinie. Nie będę się pastwił nad „ceremonią na czerwonym dywanie”, choć trudno nie przyznać racji Jackowi Saryuszowi – Wolskiemu, który ocenił tę maskaradę jako obraz nędzy „liderów europejskich” w obliczu wyzwań, które stoją przed nami. Sarkazm wykazany w kontekście pomocy dla Ukrainy, ma przecież szersze konsekwencje.

 

Słabość Europy

To co istotne – poza kolejnym rytualnym werbalnym wyznaniem złożonym w Berlinie – ukazano głęboką niemoc i brak jakiejkolwiek idei, która miałaby przyświecać tym działaniom. Ma to jednak swoje dwie fundamentalne przyczyny. 

Po pierwsze, ostatnie dni i tygodnie przynosiły niemal każdego dnia informacje, na temat tego w jakim stanie znajdują się obecnie niemieckie i francuskie „siły zbrojne”. Niemcy sami oceniając stan swojej armii podnieśli, iż nawet już latryny i prysznice w koszarach nie nadają się do użytku. Może właśnie dlatego pan Szejna okupujący aktualnie gabinet w Al. Szucha zaprosił Bundeswerę do Polski – żeby się mogli wykąpać i coś jeszcze. Jakie są zdolności „bojowe” tego towarzystwa? Dzięki „reformom” von der Leyen (jako minister obrony), armia niemiecka może wykorzystywać w granicach 15% sprzętu, który i tak w większości nie nadąża za aktualnym stanem pola walki. 

We Francji podobnie, choć tu już możemy oglądać to nie tylko poprzez pryzmat raportów ważnych instytucji. Wystarczy zapoznać się z „osiągnięciami” armii francuskiej na Czarnym Lądzie, gdzie odnosi tydzień w tydzień spektakularne klęski. A przecież „stawia tam dzielnie czoła”, bojówkom złożonym z rosyjskich rzezimieszków, wspieranych czeczeńskimi gangsterami, a nie regularnej armii. 

Mówimy o „trzonie” europejskiej armii, która chcą budować Tusk i Sikorski na złość Amerykanom, których nieustannie prowokują. W czym mieliby nam pomóc „żołnierze” niemieccy i francuscy? To wiedzieć może tylko Tusk.

Tak naprawdę bowiem – to po drugie – w tej berlińsko-paryskiej zabawie chodzi jak zwykle o jedno. O kasę. Trzeba ściągnąć z durnych Europejczyków haracz – rzekomo na „wspólną obronę” i na „wspólną armię”, ale przede wszystkim na to, by tę „wspólną armię” dobrze „wyposażyć”. W broń i amunicję. Bo tego przecież nie mają. No i właśnie na drugi dzień po „zwycięskim szczytowaniu” Tuska w Berlinie, otrzymaliśmy pierwszy dowód wprost, potwierdzający tę tezę. 

 

Na kogo możemy liczyć

Oto bowiem Bruksela dzielnie wygospodarowała 500 mln. Euro, aby „uzupełnić zapasy amunicji”. I niemniej dzielnie kasę tę rozdzieliła. Zebrała tę kasę proporcjonalnie od wszystkich, więc na nas przypadło zapewne jakieś 25 mln. Euro. W nagrodę za osiągnięcia Tuska w zakresie „przywracania praworządności” otrzymamy zamówienia na 2 mln. Euro. Ale Tusk ma na pewno sukces. Niemcy dostaną z tej kasy 1/3 czyli ponad 160 mln. Euro. Żeby ktoś nie powiedział, że nie potrafi czegoś załatwić.

Oto jest istota „europejskiej polityki obronnej”. Kiedy z Unii nie dostajemy, ale odzyskujemy mniej niż 10% tego co wkładamy, Amerykanie dają nam kredyt 2 mld USD na zakup prawie 100 najlepszych helikopterów bojowych. 100 razy więcej niż Bruksela.

Kiedy Niemcy myślą co zrobić, żeby znaleźć trochę kasy na dezynfekcję latryn w swoich koszarach, w Polsce od ponad dwóch lat stacjonuje i przygotowuje się z nami do obrony, kilkanaście tysięcy żołnierzy amerykańskich i brytyjskich oraz niezliczona już ilość najlepszego sprzętu wojennego gotowego do natychmiastowego użycia.

Kiedy Francuzi z trudem zbierają sprawne samoloty, aby w ostatniej chwili wyewakuować resztki swojej zdemoralizowanej armii z Mali czy Mauretanii, kilkadziesiąt tysięcy żołnierzy polskich i ich prawdziwych sojuszników, ćwiczy w Polsce jak odpierać rosyjską agresję.

Kiedy Tusk z kumplami debatuje, jak sprawnie ogolić Europejczyków z kasy pod pozorem „budowania wspólnej armii”, są sojusznicy, którym na Polsce naprawdę zależy. 

Dzięki Bogu! Bo im Tusk z tymi swoimi „sojusznikami”, którzy nie są w stanie znaleźć drogi nawet na czerwonym dywanie, nie jest w stanie przeszkodzić.
 


 

POLECANE
Polacy ocenili ministrów w rządzie Tuska. Kto wypadł najgorzej? Wiadomości
Polacy ocenili ministrów w rządzie Tuska. Kto wypadł najgorzej?

W badaniu przeprowadzonym przez UCE Research dla Onetu zapytano, których ministrów Polacy oceniają najlepiej, a których najgorzej. Polacy najbardziej doceniają działania szczególnie dwóch osób, przy czym jeden z ministrów ma wyraźną przewagę nad innymi.

Krwawy atak Rosji. Polska poderwała myśliwce z ostatniej chwili
Krwawy atak Rosji. Polska poderwała myśliwce

Co najmniej 14 osób poniosło śmierć, a 55 zostało rannych w rosyjskich atakach na Kijów w nocy z poniedziałku na wtorek – poinformowały władze stolicy Ukrainy. A to dopiero wstępne dane.

Wiadomości
Włoska pizza w domu – sekrety ciasta jak z najlepszej restauracji

Ciasto na pizzę to podstawa każdej włoskiej uczty, a jego przygotowanie w domu potrafi być prawdziwą przygodą. Włoskie techniki, składniki i triki sprawiają, że domowa pizza może smakować jak z neapolitańskiej pizzerii. Warto poznać sekrety ciasta, które wynoszą domowe wypieki na wyższy poziom – ten artykuł odkrywa wszystkie tajniki.

Trzaskowski tym gó**em w Wiśle… Ujawniono nowe taśmy z ostatniej chwili
"Trzaskowski tym gó**em w Wiśle…" Ujawniono nowe taśmy

W poniedziałek po godz. 20 Telewizja Republika opublikowała nowe "taśmy". Na jednej z nich Roman Giertych miał rozmawiać z Pawłem Grasiem m.in. o Rafale Trzaskowskim, Donaldzie Tusku i Małgorzacie Kidawie-Błońskiej.

To Wy jesteście przyszłością narodu. Obchody 85 rocznicy i transportu Polaków do KL Auschwitz tylko u nas
"To Wy jesteście przyszłością narodu". Obchody 85 rocznicy i transportu Polaków do KL Auschwitz

14 czerwca 1940 rok, to właśnie wtedy z więzienia w Tarnowie wyrusza pierwszy masowy transport. 728 polskich więźniów politycznych, do niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz. To on zapoczątkował funkcjonowanie fabryki śmierci, w której zginęło ponad milion ludzi.

Atak na polityków w USA, Nowe informacje z ostatniej chwili
Atak na polityków w USA, Nowe informacje

57-letni Vance Boelter, który w sobotę zabił liderkę Demokratów w legislaturze stanowej Minnesoty i ranił innego polityka, miał na liście potencjalnych celów 45 polityków partii - powiedział w poniedziałek prokurator federalny Joe Thompson. Mimo to śledczy nie ustalili ideologii i motywu kierującego sprawcą.

Roman Giertych i Leszek Czarnecki. Ujawniono nowe taśmy z ostatniej chwili
Roman Giertych i Leszek Czarnecki. Ujawniono nowe taśmy

W poniedziałek po godz. 20 Telewizja Republika opublikowała nowe "taśmy". Roman Giertych miał aranżować spotkanie Leszka Czarneckiego z Donaldem Tuskiem.

Kto zatańczy w jesiennej edycji 'Tańca z Gwiazdami'? Polsat odsłania karty Wiadomości
Kto zatańczy w jesiennej edycji 'Tańca z Gwiazdami'? Polsat odsłania karty

Polsat nie zwalnia tempa - już jesienią 2025 roku wystartuje 17. edycja programu „Dancing with the Stars. Taniec z Gwiazdami”. Chociaż stacja nie zdradziła jeszcze pełnej listy uczestników, atmosfera wokół nowego sezonu staje się coraz gorętsza.

Telewizja Republika ujawnia nowe taśmy. Nagrania pochodzą z 2025 roku z ostatniej chwili
Telewizja Republika ujawnia nowe taśmy. Nagrania pochodzą z 2025 roku

Telewizja Republika opublikowała kolejną "taśmę" – tym razem z kwietnia 2025 r. – na której Roman Giertych ma ujawniać kulisy planowanej reformy prokuratury i rolę ministra Adama Bodnara.

Atak na irańską telewizję w trakcie transmisji. Sieć obiegły nagrania z ostatniej chwili
Atak na irańską telewizję w trakcie transmisji. Sieć obiegły nagrania

W sieci pojawiło się nagranie z irańskiej telewizji państwowej, dokumentujące moment uderzenia izraelskiego pocisku w budynek stacji. Atak nastąpił w trakcie emisji programu na żywo, co doprowadziło do ewakuacji studia. Prezenterka Sahar Emami, otoczona pyłem i odgłosami eksplozji, została zmuszona do opuszczenia swojego stanowiska.

REKLAMA

Prof. Grzegorz Górski: Na kogo możemy liczyć. A na kogo nie

Ostatni tydzień pokazał jak na dłoni, jakie są dzisiaj uwarunkowania polskiej sytuacji geopolitycznej i z jeszcze większą brutalnością pokazał, kto i w jakim charakterze jest zainteresowany wspieraniem Polski w obliczu barbarzyńskich ambicji Moskwy. Jeśli do tej pory ktokolwiek mógł mieć jeszcze jakieś złudzenia, to dzięki Tuskowi i jego rządowi przejściowemu, mogliśmy w przyspieszonym tempie odrobić i tę lekcję.
Polski żołnierz. Ilustracja poglądowa Prof. Grzegorz Górski: Na kogo możemy liczyć. A na kogo nie
Polski żołnierz. Ilustracja poglądowa / TT 18 Dywizja Zmechanizowana. Fot. plut. Tomasz Borsuk

Wizyta prezydenta i premiera w Waszyngtonie, była bezprecedensowym wydarzeniem, które – niezależnie od kwestii strategicznych inwestycji w Polsce z udziałem amerykańskim – było ważnym sygnałem. Przede wszystkim sygnałem tego, iż stoimy w obliczu olbrzymiego zagrożenia rosyjskiego. Po dzisiejszych „wyborach prezydenckich” w Rosji, możemy się spodziewać gwałtownej aktywizacji Rosji na różnych kierunkach strategicznych. Z Waszyngtonu popłynął sygnał, iż Polska jest w centrum uwagi rosyjskiej, jako główny punkt obrony na wschodniej flance NATO. Ponadto był to znak, że USA przywiązują do tego właśnie punktu pierwszorzędną wagę.

Czytaj również: "Wystarczy, że polski rząd zgodzi się na wykup Mesko i Nitrochemu przez Rheinmetall"

Zbigniew Ziobro ciężko chory. Lekarz zaapelował do internautów

 

Amerykańska determinacja

Wprawdzie wspominano podczas tego szczytu o NATO, ale w istocie rzeczy oglądaliśmy demonstrację bezpośredniej amerykańskiej determinacji, do utrzymania status quo w tej części Europy. I ten jasny sygnał był skierowany nie tylko do Moskwy, ale w równej mierze do Berlina i Paryża.

Dlatego nie może dziwić, że premier przejściowy Tusk natychmiast zainicjował „szczyt trójkąta” w Berlinie. Nie będę się pastwił nad „ceremonią na czerwonym dywanie”, choć trudno nie przyznać racji Jackowi Saryuszowi – Wolskiemu, który ocenił tę maskaradę jako obraz nędzy „liderów europejskich” w obliczu wyzwań, które stoją przed nami. Sarkazm wykazany w kontekście pomocy dla Ukrainy, ma przecież szersze konsekwencje.

 

Słabość Europy

To co istotne – poza kolejnym rytualnym werbalnym wyznaniem złożonym w Berlinie – ukazano głęboką niemoc i brak jakiejkolwiek idei, która miałaby przyświecać tym działaniom. Ma to jednak swoje dwie fundamentalne przyczyny. 

Po pierwsze, ostatnie dni i tygodnie przynosiły niemal każdego dnia informacje, na temat tego w jakim stanie znajdują się obecnie niemieckie i francuskie „siły zbrojne”. Niemcy sami oceniając stan swojej armii podnieśli, iż nawet już latryny i prysznice w koszarach nie nadają się do użytku. Może właśnie dlatego pan Szejna okupujący aktualnie gabinet w Al. Szucha zaprosił Bundeswerę do Polski – żeby się mogli wykąpać i coś jeszcze. Jakie są zdolności „bojowe” tego towarzystwa? Dzięki „reformom” von der Leyen (jako minister obrony), armia niemiecka może wykorzystywać w granicach 15% sprzętu, który i tak w większości nie nadąża za aktualnym stanem pola walki. 

We Francji podobnie, choć tu już możemy oglądać to nie tylko poprzez pryzmat raportów ważnych instytucji. Wystarczy zapoznać się z „osiągnięciami” armii francuskiej na Czarnym Lądzie, gdzie odnosi tydzień w tydzień spektakularne klęski. A przecież „stawia tam dzielnie czoła”, bojówkom złożonym z rosyjskich rzezimieszków, wspieranych czeczeńskimi gangsterami, a nie regularnej armii. 

Mówimy o „trzonie” europejskiej armii, która chcą budować Tusk i Sikorski na złość Amerykanom, których nieustannie prowokują. W czym mieliby nam pomóc „żołnierze” niemieccy i francuscy? To wiedzieć może tylko Tusk.

Tak naprawdę bowiem – to po drugie – w tej berlińsko-paryskiej zabawie chodzi jak zwykle o jedno. O kasę. Trzeba ściągnąć z durnych Europejczyków haracz – rzekomo na „wspólną obronę” i na „wspólną armię”, ale przede wszystkim na to, by tę „wspólną armię” dobrze „wyposażyć”. W broń i amunicję. Bo tego przecież nie mają. No i właśnie na drugi dzień po „zwycięskim szczytowaniu” Tuska w Berlinie, otrzymaliśmy pierwszy dowód wprost, potwierdzający tę tezę. 

 

Na kogo możemy liczyć

Oto bowiem Bruksela dzielnie wygospodarowała 500 mln. Euro, aby „uzupełnić zapasy amunicji”. I niemniej dzielnie kasę tę rozdzieliła. Zebrała tę kasę proporcjonalnie od wszystkich, więc na nas przypadło zapewne jakieś 25 mln. Euro. W nagrodę za osiągnięcia Tuska w zakresie „przywracania praworządności” otrzymamy zamówienia na 2 mln. Euro. Ale Tusk ma na pewno sukces. Niemcy dostaną z tej kasy 1/3 czyli ponad 160 mln. Euro. Żeby ktoś nie powiedział, że nie potrafi czegoś załatwić.

Oto jest istota „europejskiej polityki obronnej”. Kiedy z Unii nie dostajemy, ale odzyskujemy mniej niż 10% tego co wkładamy, Amerykanie dają nam kredyt 2 mld USD na zakup prawie 100 najlepszych helikopterów bojowych. 100 razy więcej niż Bruksela.

Kiedy Niemcy myślą co zrobić, żeby znaleźć trochę kasy na dezynfekcję latryn w swoich koszarach, w Polsce od ponad dwóch lat stacjonuje i przygotowuje się z nami do obrony, kilkanaście tysięcy żołnierzy amerykańskich i brytyjskich oraz niezliczona już ilość najlepszego sprzętu wojennego gotowego do natychmiastowego użycia.

Kiedy Francuzi z trudem zbierają sprawne samoloty, aby w ostatniej chwili wyewakuować resztki swojej zdemoralizowanej armii z Mali czy Mauretanii, kilkadziesiąt tysięcy żołnierzy polskich i ich prawdziwych sojuszników, ćwiczy w Polsce jak odpierać rosyjską agresję.

Kiedy Tusk z kumplami debatuje, jak sprawnie ogolić Europejczyków z kasy pod pozorem „budowania wspólnej armii”, są sojusznicy, którym na Polsce naprawdę zależy. 

Dzięki Bogu! Bo im Tusk z tymi swoimi „sojusznikami”, którzy nie są w stanie znaleźć drogi nawet na czerwonym dywanie, nie jest w stanie przeszkodzić.
 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe