Antyskoki narciarskie i polska siatkarska mistrzyni świata

Antyskoki narciarskie i polska siatkarska mistrzyni świata

W Nowy Rok 2024 weszliśmy ze skrzywdzonym w konkursie Turnieju Czterech Skoczni polskim mistrzem świata Piotrem Żyłą oraz decyzją nowego ministra sportu, który wywalił do kosza na śmieci wielki projekt inwestycyjny Polskiego Związku Piłki Nożnej.

Co do tego pierwszego to cholerna uznaniowość jest w skokach narciarskich czymś zupełnie nie do zdzierżenia. Zabija ona ducha sportowej rywalizacji. Czyni wielokroć z tego sportu - kabaret w złym tego słowa znaczeniu, w którym trudno się rozeznać ekspertom, o kibicach już nawet nie wspominając. Jak wytłumaczysz, panie od puszczaniu zawodników z belki, że Polak musi zjeżdżać i skakać mimo silnego wiatru - a Austriakowi (czy Niemcowi zwłaszcza!) pozwala się łaskawie czekać na korzystniejszy podmuch? No, jak? Z zasadami fair play nie ma to nic wspólnego. Potem oczywiście ktoś się ukorzy, powie "przepraszam", ale krzywdy Polaka już się nie odwróci. Skądinąd charakterystyczne, że postąpiono tak wobec aktualnego mistrza globu, a nie jakiegoś debiutanta. Wyraźnie widać, że chodzi nie o brak dorobku i pozycji w świecie skoków, lecz o narodowość.

 

Od dawna już wielu dziennikarzy podkreśla, że owa uznaniowość co do punktów doliczanych za „belkę” i „wiatr”, to coś, co faktycznie degeneruje ten sport i czyni go nie tylko coraz mniej zrozumiałym, ale też w odczuciu wielu ludzi coraz bardziej niesprawiedliwym.

 

Czemu sędzia z Czech puszcza z belki startowej Polaka, kiedy wiatr dmie niczym halny na Podhalu, a innych nie puszcza, czekając na korzystniejszy dla nich wiatr? Dlatego, że mamy mimo świetnych wyników sportowych słabe „lobby” w środowisku skoków narciarskich? Nie wiem, być może, wydaje się to nawet prawdopodobne. Tyle, że przepisy powinny być takie, że nawet nie powinniśmy snuć takich rozważań. Dlaczego Austriak Kraft czeka na lepsze wyniki pogodowe, a Polak Żyła musi skakać na złamanie karku? Brak odpowiedzi na to i wiele innych pytań powoduje, że kibice coraz częściej będą pokazywać skokom – swoje plecy.

 

Co do decyzji konstytucyjnego ministra do spraw sportu i turystyki w sprawie olbrzymiej inwestycji PZPN pod Warszawą to może Państwa zaskoczę, ale nie będę jej krytykował, tylko wyrażę zdziwienie, że w ogóle resort sportu tą sprawą się zajął! Oto bowiem co prawda w imieniu ministerstwa decyzję taką podpisał minister Kamil Bortniczuk, ale jego następczyni, była mistrzyni świata w szermierce Danuta Dmowska-Andrzejuk odmówiła realizacji tego projektu i w związku z tym PZPN się wycofał! To nawet ciekawe, że pan minister z innej opcji wszedł w buty pani minister z drugiej opcji!

Rzecz w tym, że tematu przecież i tak już nie było, w związku z tym niepotrzebnie po Nowym Roku wytyczano działa. Doprawdy wystarczyłyby kapiszony, a nie kule z najcięższej armaty…

 

A teraz refleksja osobista odnośnie Plebiscytu na dziesięciu najpopularniejszych polskich sportowców. Pochodzę z pokolenia, które czekało aż do kiosku "Ruchu” przywiozą „Przegląd Sportowy”, który następnie kupowało się na zasadzie „kto pierwszy - ten lepszy” (ewentualnie zaprzyjaźniony kioskarz mógł odłożyć egzemplarz „PS” do specjalnej teczki, jeśli kupujący był stałym klientem). Jak się już miało egzemplarz „Przeglądu”, to brało się i wycinało kupon konkursowy, następnie naklejało na kartkę pocztową albo wsadzało do koperty i w ten sposób głosowało. Później, już jako dorosły człowiek, ale dalej pasjonat Plebiscytu wielokrotnie bywałem na Balach Mistrzów Sportu przy ogłaszaniu plebiscytowych wyników . Imprezy te organizowane były najpierw z TVP, a potem z Polsatem w różnych warszawskich i podwarszawskich hotelach. Spotykała się polska sportowa rodzina i było fajnie.

 

Z czasem jednak coraz więcej było blichtru i celebrytów, a coraz mniej sportu. Stąd teraz mój stosunek do tego eventu jest letni. Są plebiscyty i imprezy – dobrze, niech będą, ale nie muszą być z moim udziałem. Piszę te słowa w przeddzień kolejnej takiej celebry.

 

Żeby nie było, że jestem „wątrobiarzem” – a to taki gość, który cały czas marudzi – odnotowuję z radością coraz lepszą grę naszych piłkarzy ręcznych, którzy chyba pozazdrościli siatkarzom, ale też koszykarzom. Ostatnia wygrana i to pięcioma bramkami ze znacznie wyżej notowaną Serbią oraz wyrównane mecze z Hiszpanami, to znak, że być może coś rusza w naszym „szczypiorniaku”, jak to niegdyś mówiono. Tak, gdy byłem uczniem graliśmy właśnie w „szczypiorniaka”, a nie żadną tam piłkę ręczną. Choć z drugiej strony nie jestem tak stary, żeby używać innego określenia tej gry: „hazena”.

To cieszy, bo chodzi o jedną z trzech dyscyplin, które jeden jedyny raz na tych samych Igrzyskach przyniosły nam medale. Było to 48 lat temu w Montrealu, gdy piłkarze ręczni zdobyli brąz, piłkarze nożni – srebro (uznano to za klęskę – takie to były czasy!), a siatkarze – złoto. Teraz piłkarze nożni szorują po dnie, a w pierwszej „trójce” sportów zespołowych w naszym kraju zastąpili ich koszykarze – jedna z czterech najlepszych drużyn Europy i jedna z ośmiu na świecie. Póki co trzymajmy kciuki za naszych piłkarzy ręcznych na ME. To wstęp do emocji na IO związanych z siatkarzami i siatkarkami.

 

A skoro przy siatkarkach jesteśmy, to gratulacje dla Martyny Czyrniańskiej – naszej 20-letniej reprezentantki, nowej klubowej mistrzyni świata z tureckim klubem Eczacibasi Dynamit Stambuł!

 

*tekst ukazał się w „Słowie Sportowym” (08.01.2024)


 

POLECANE
Ważny komunikat dla rodziców: Ostatnie dni na złożenie wniosku. Można otrzymać 300 zł z ostatniej chwili
Ważny komunikat dla rodziców: Ostatnie dni na złożenie wniosku. Można otrzymać 300 zł

Rodzice i opiekunowie mają czas tylko do końca listopada, aby zgłosić się po 300-złotowe świadczenie z programu „Dobry Start”. To jednorazowa wypłata na wyposażenie dzieci w niezbędne materiały szkolne. Wnioski przyjmowane są wyłącznie online.

Wojsko dostaje instrukcje ws. pseudokibiców. Kibice pytają: „Zemsta Tuska?” pilne
Wojsko dostaje instrukcje ws. "pseudokibiców". Kibice pytają: „Zemsta Tuska?”

Według dowództwa armii ostrzeżenia dotyczące „środowisk pseudokibiców” wynikają z "sygnałów służb specjalnych" o możliwej infiltracji i wykorzystaniu tych środowisk w działaniach dywersyjnych.

Przecięli kraty i uciekli na prześcieradłach. Spektakularna ucieczka w więzienia w Dijon Wiadomości
Przecięli kraty i uciekli na prześcieradłach. Spektakularna ucieczka w więzienia w Dijon

Francuskie służby od miesięcy ostrzegały, że w przepełnionym więzieniu w Dijon gwałtownie spada poziom zabezpieczeń. Teraz ich obawy się potwierdziły: dwóch osadzonych zdołało przepiłować kraty i zniknąć.

Sondaż w Niemczech: Większość przewiduje rozpad rządu Merza z ostatniej chwili
Sondaż w Niemczech: Większość przewiduje rozpad rządu Merza

54 proc. Niemców uważa, że koalicja rządowa pod wodzą kanclerza Friedricha Merza rozpadnie się do 2029 roku - wynika z sondażu Instytutu Insa, opublikowanego w czwartek w „Bildzie”.

Ukrainiec zatrzymany w sprawie dywersji na kolei wychodzi na wolność. Miał 46 paszportów z ostatniej chwili
Ukrainiec zatrzymany w sprawie dywersji na kolei wychodzi na wolność. Miał 46 paszportów

Prokuratura zaskarżyła decyzję sądu, który nie zgodził się na areszt 34-letniego obywatela Ukrainy posiadającego 46 rosyjskich paszportów, wskazując w zażaleniu, że postanowienie "obraża przepisy".

Łódzkie: 16 tys. gospodarstw domowych bez prądu. PGE wydało komunikat z ostatniej chwili
Łódzkie: 16 tys. gospodarstw domowych bez prądu. PGE wydało komunikat

W czwartek po południu w woj. łódzkim nastąpiła poważna awaria sieci energetycznej. Na skutek potężnego ataku zimy bez prądu pozostaje ponad 16 tys. gospodarstw domowych i firm z okolic gmin Sieradz, Łask, Poddębice, Zadzim, Błaszki, Warta. PGE Dystrybucja wydała komunikat.

Skandal w Brazylii. Studentka aresztowana, bo nie spodobała jej się wchodząca do toalety transkobieta tylko u nas
Skandal w Brazylii. Studentka aresztowana, bo nie spodobała jej się wchodząca do toalety "transkobieta"

Kolejny skandal w Brazylii! Studentka została aresztowana po tym, jak skonfrontowała się z mężczyzną, który nachodził damskie toalety. Mężczyzna jednak uważa, że ma do tego prawo jako „osoba niebinarna”, a kobiecie, która zwyzywała go za korzystanie z żeńskiej łazienki, grozi więzienie.

Żydowska agencja prasowa powtarza kłamstwo o 200 tys. Żydów zamordowanych przez Polaków pilne
Żydowska agencja prasowa powtarza kłamstwo o "200 tys. Żydów zamordowanych przez Polaków"

Artykuł opublikowany w „Jewish Telegraphic Agency” odnosi się do wystąpienia ambasadora USA w Polsce Thomasa Rose’a oraz przedstawia własny pogląd na dyskusję o odpowiedzialności Polaków za wydarzenia związane z Zagładą. Krytykując słowa ambasadora, autor tekstu JTA przedstawia własny, jednostronny obraz relacji polsko-żydowskich, ignorując kwestię okupacji niemieckiej, umniejszając udział Polaków w ratowaniu Żydów i kładąc akcent m.in. na marginalne przypadki szmalcownictwa.

Prezydent Nawrocki wydał oświadczenie: 11 ustaw podpisanych, dwie zawetowane. Mocny apel do rządu z ostatniej chwili
Prezydent Nawrocki wydał oświadczenie: 11 ustaw podpisanych, dwie zawetowane. Mocny apel do rządu

W czwartek wieczorem prezydent Karol Nawrocki ogłosił decyzje dotyczące 13 ustaw przekazanych z parlamentu: 11 z nich podpisał, a dwie zawetował. Podkreślił, że działa wyłącznie w oparciu o konstytucyjne prerogatywy i interes obywateli, apelując jednocześnie do rządu Donalda Tuska o współpracę i wcześniejsze konsultowanie projektów ustaw.

Dramatyczny spadek inwestycji zagranicznych w Polsce. Jest raport z ostatniej chwili
Dramatyczny spadek inwestycji zagranicznych w Polsce. Jest raport

Napływ inwestycji do Polski w 2024 roku znacząco się obniżył; w porównaniu z 2023 rokiem zmniejszył się mniej więcej o 55 proc., a skala spadku była znacznie wyższa niż w przypadku państw rozwiniętych – podał NBP w opublikowanym w czwartek raporcie.

REKLAMA

Antyskoki narciarskie i polska siatkarska mistrzyni świata

Antyskoki narciarskie i polska siatkarska mistrzyni świata

W Nowy Rok 2024 weszliśmy ze skrzywdzonym w konkursie Turnieju Czterech Skoczni polskim mistrzem świata Piotrem Żyłą oraz decyzją nowego ministra sportu, który wywalił do kosza na śmieci wielki projekt inwestycyjny Polskiego Związku Piłki Nożnej.

Co do tego pierwszego to cholerna uznaniowość jest w skokach narciarskich czymś zupełnie nie do zdzierżenia. Zabija ona ducha sportowej rywalizacji. Czyni wielokroć z tego sportu - kabaret w złym tego słowa znaczeniu, w którym trudno się rozeznać ekspertom, o kibicach już nawet nie wspominając. Jak wytłumaczysz, panie od puszczaniu zawodników z belki, że Polak musi zjeżdżać i skakać mimo silnego wiatru - a Austriakowi (czy Niemcowi zwłaszcza!) pozwala się łaskawie czekać na korzystniejszy podmuch? No, jak? Z zasadami fair play nie ma to nic wspólnego. Potem oczywiście ktoś się ukorzy, powie "przepraszam", ale krzywdy Polaka już się nie odwróci. Skądinąd charakterystyczne, że postąpiono tak wobec aktualnego mistrza globu, a nie jakiegoś debiutanta. Wyraźnie widać, że chodzi nie o brak dorobku i pozycji w świecie skoków, lecz o narodowość.

 

Od dawna już wielu dziennikarzy podkreśla, że owa uznaniowość co do punktów doliczanych za „belkę” i „wiatr”, to coś, co faktycznie degeneruje ten sport i czyni go nie tylko coraz mniej zrozumiałym, ale też w odczuciu wielu ludzi coraz bardziej niesprawiedliwym.

 

Czemu sędzia z Czech puszcza z belki startowej Polaka, kiedy wiatr dmie niczym halny na Podhalu, a innych nie puszcza, czekając na korzystniejszy dla nich wiatr? Dlatego, że mamy mimo świetnych wyników sportowych słabe „lobby” w środowisku skoków narciarskich? Nie wiem, być może, wydaje się to nawet prawdopodobne. Tyle, że przepisy powinny być takie, że nawet nie powinniśmy snuć takich rozważań. Dlaczego Austriak Kraft czeka na lepsze wyniki pogodowe, a Polak Żyła musi skakać na złamanie karku? Brak odpowiedzi na to i wiele innych pytań powoduje, że kibice coraz częściej będą pokazywać skokom – swoje plecy.

 

Co do decyzji konstytucyjnego ministra do spraw sportu i turystyki w sprawie olbrzymiej inwestycji PZPN pod Warszawą to może Państwa zaskoczę, ale nie będę jej krytykował, tylko wyrażę zdziwienie, że w ogóle resort sportu tą sprawą się zajął! Oto bowiem co prawda w imieniu ministerstwa decyzję taką podpisał minister Kamil Bortniczuk, ale jego następczyni, była mistrzyni świata w szermierce Danuta Dmowska-Andrzejuk odmówiła realizacji tego projektu i w związku z tym PZPN się wycofał! To nawet ciekawe, że pan minister z innej opcji wszedł w buty pani minister z drugiej opcji!

Rzecz w tym, że tematu przecież i tak już nie było, w związku z tym niepotrzebnie po Nowym Roku wytyczano działa. Doprawdy wystarczyłyby kapiszony, a nie kule z najcięższej armaty…

 

A teraz refleksja osobista odnośnie Plebiscytu na dziesięciu najpopularniejszych polskich sportowców. Pochodzę z pokolenia, które czekało aż do kiosku "Ruchu” przywiozą „Przegląd Sportowy”, który następnie kupowało się na zasadzie „kto pierwszy - ten lepszy” (ewentualnie zaprzyjaźniony kioskarz mógł odłożyć egzemplarz „PS” do specjalnej teczki, jeśli kupujący był stałym klientem). Jak się już miało egzemplarz „Przeglądu”, to brało się i wycinało kupon konkursowy, następnie naklejało na kartkę pocztową albo wsadzało do koperty i w ten sposób głosowało. Później, już jako dorosły człowiek, ale dalej pasjonat Plebiscytu wielokrotnie bywałem na Balach Mistrzów Sportu przy ogłaszaniu plebiscytowych wyników . Imprezy te organizowane były najpierw z TVP, a potem z Polsatem w różnych warszawskich i podwarszawskich hotelach. Spotykała się polska sportowa rodzina i było fajnie.

 

Z czasem jednak coraz więcej było blichtru i celebrytów, a coraz mniej sportu. Stąd teraz mój stosunek do tego eventu jest letni. Są plebiscyty i imprezy – dobrze, niech będą, ale nie muszą być z moim udziałem. Piszę te słowa w przeddzień kolejnej takiej celebry.

 

Żeby nie było, że jestem „wątrobiarzem” – a to taki gość, który cały czas marudzi – odnotowuję z radością coraz lepszą grę naszych piłkarzy ręcznych, którzy chyba pozazdrościli siatkarzom, ale też koszykarzom. Ostatnia wygrana i to pięcioma bramkami ze znacznie wyżej notowaną Serbią oraz wyrównane mecze z Hiszpanami, to znak, że być może coś rusza w naszym „szczypiorniaku”, jak to niegdyś mówiono. Tak, gdy byłem uczniem graliśmy właśnie w „szczypiorniaka”, a nie żadną tam piłkę ręczną. Choć z drugiej strony nie jestem tak stary, żeby używać innego określenia tej gry: „hazena”.

To cieszy, bo chodzi o jedną z trzech dyscyplin, które jeden jedyny raz na tych samych Igrzyskach przyniosły nam medale. Było to 48 lat temu w Montrealu, gdy piłkarze ręczni zdobyli brąz, piłkarze nożni – srebro (uznano to za klęskę – takie to były czasy!), a siatkarze – złoto. Teraz piłkarze nożni szorują po dnie, a w pierwszej „trójce” sportów zespołowych w naszym kraju zastąpili ich koszykarze – jedna z czterech najlepszych drużyn Europy i jedna z ośmiu na świecie. Póki co trzymajmy kciuki za naszych piłkarzy ręcznych na ME. To wstęp do emocji na IO związanych z siatkarzami i siatkarkami.

 

A skoro przy siatkarkach jesteśmy, to gratulacje dla Martyny Czyrniańskiej – naszej 20-letniej reprezentantki, nowej klubowej mistrzyni świata z tureckim klubem Eczacibasi Dynamit Stambuł!

 

*tekst ukazał się w „Słowie Sportowym” (08.01.2024)



 

Polecane