Fala bankructw w Niemczech

Niemieckie medium zwraca uwagę, że w ostatnim czasie upadły znane firmy takie jak „tradycyjny producent Römertopf, liczne marki modowe, a ostatnio Arko, sprzedawca kawy i herbaty Eilles czy firma cukiernicza Hussel”.
CZYTAJ TAKŻE: "To wyrok śmierci". Trzaskowski zabiera głos ws. CPK
O jakiej skali mowa?
Reint Gropp, dyrektor Leibniz Institute for Economic Research Halle, w rozmowie z Tagesschau ostrożnie podchodzi do określenia „fala bankructw” pomimo wysokiej liczby niewypłacalności przedsiębiorstw w ostatnim czasie.
– Nie spodziewamy się, że liczba niewypłacalności ponownie spadnie. Nie mogę jednak powiedzieć, czy jest to fala – stwierdził.
CZYTAJ TAKŻE: Są pierwsze pozwy prokuratorów przeciwko Bodnarowi
Efekt rządowej kroplówki?
Stowarzyszenie Syndyków Masy Upadłościowej uspokaja i zwraca uwagę, że obecny wzrost niewypłacalności przedsiębiorstw osiągnął dopiero poziom sprzed pandemii koronawirusa i „daleko mu do szczytów kryzysu finansowego”.
„W marcu 2016 r. 1099 firm złożyło wniosek o niewypłacalność w Niemczech; w styczniu tego roku liczba niewypłacalności wyniosła 1077 - mniej więcej tyle samo, co wiosną 2016 roku” – podkreślono.
Tagesschau uważa, że obecna fala bankructw w Niemczech „wynika głównie z niskiej liczby upadłości w czasie pandemii” i tzw. finansowej kroplówki, którą firmy otrzymały od rządu.
CZYTAJ TAKŻE: To koniec legendarnego serialu TVP?