Bunt rolników ogarnia Unię Europejską

Bunt rolników ogarnia Unię Europejską. Niemieccy rolnicy chcą odstąpienia RFN od programu Zielonego Ładu przyjętego przez Unię. Postulują rezygnację rządu kanclerza Scholza i przeprowadzenie nowych wyborów do Bundestagu, zaś radykalny program prawicowej partii Alternatywa dla Niemiec (AfD) obiecuje koniec z polityką klimatyczną. 24 kwietnia w Polsce odbyły się protesty rolników przeciw niezgodnemu z przepisami importowi produktów rolnych z Ukrainy, a także przeciw polityce unijnego Zielonego Ładu.
Protest rolników Bunt rolników ogarnia Unię Europejską
Protest rolników / fot. pixabay.com

Potężny protest rolników przelał się 24 stycznia przez całą Polskę. Przyłączyli się oni do podobnych protestów w Niemczech i kilku innych krajach Unii Europejskiej. W Polsce demonstracje miały swoją specyfikę, ich uczestnicy domagali się ograniczeń w nielegalnym w gruncie rzeczy imporcie produktów rolnych z Ukrainy. Jednocześnie polskie protesty rolników stanowią część masowego europejskiego sprzeciwu wobec wymogów unijnego Zielonego Ładu.

Bezsens Zielonego Ładu

Wymogi te całkiem świadomie przyjęto w Brukseli, aby przeobrazić w Europie rolnictwo. Narzędziem jest tu przede wszystkim unijne prawo nakierowane na przyspieszenie realizacji Zielonego Ładu.

– Przez unijne przepisy stracę 60 tys. zł rocznie – mówi „Tygodnikowi Solidarność” jeden z protestujących. – To zrujnuje moją rodzinę.
– A przecież w Polsce wiejska partia, PSL, współrządzi w ramach koalicji 13 grudnia – odpowiadam.

– Niech nas pani redaktor nie rozśmiesza – krzyczą demonstranci.

I zapowiadają, że ich protesty 24 stycznia to dopiero początek. Będą trwały aż do skutku, do wycofania szkodliwego prawa z Brukseli. Głównymi organizatorami polskiego protestu rolniczego są NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność” oraz organizacja Oszukana Wieś.

W Niemczech demonstracje trwały od 8 do 15 stycznia. Rolnicy wywalczyli cofnięcie cięć w sektorze rolnym, które planował rząd Olafa Scholza. Uznają, że to tylko początek, i zapowiadają, że znów pojawią się na ulicach. Główną osią protestów jest unijna polityka klimatyczna, która przewiduje gruntowne przekształcenie rolnictwa w ramach Zielonego Ładu, nakłada na rolników dolegliwe obowiązki i brutalnie ograniczy ich dochody.

W gospodarstwach dozwolony tylko pies

Jednym z zapalników protestów jest nowy obowiązek: ugorowanie gruntów rolnych. Właściciele, którzy mają powyżej 10 hektarów, będą musieli – w ramach „zielonego powrotu do natury” – pozostawić 4 proc. swoich gruntów na obszary nieprodukcyjne. Oznacza to, że ziemia będzie leżała odłogiem. Jak długo? – Na zawsze, bo to nie jest powrót do dawnej „trójpolówki”. Realizacja zakazu będzie ściśle kontrolowana. Do ugorowania dochodzą inne rewolucyjne zmiany wymyślone w Brukseli. Perspektywa wcale nieodległa to likwidacja (właściwie zakaz) hodowli bydła, świń i drobiu. Po „wygaszeniu” hodowli ze zwierząt gospodarskich rolnik w Unii Europejskiej będzie mógł posiadać psa – szydzili demonstranci na Lubelszczyźnie. Produkcja rolna w przyszłości ma być wyłącznie roślinna, z ograniczeniami „sztucznie wyhodowanych gatunków roślin”, według dyktatu Unii Europejskiej w imię ekologii. W trosce o zdrowie obywateli zboża wyłącznie z ziarnem o niskiej zawartości glutenu, uprawy bez nawozów mineralnych i azotowych. Naturalne nawożenie też odpadnie, bo przecież nie będzie hodowli zwierzęcej. Nowe przepisy unijne zalecają (na razie?) sianie dwóch roślin, które są chwastami, a nie roślinami uprawnymi, które można sprzedać na rynku żywności. Zielony Ład to gruntowna zmiana sposobu życia w Unii Europejskiej według utopijnych pomysłów lewaków ekologicznych.

Determinacja niemieckich rolników

Styczeń w Niemczech był przejawem głębokiej frustracji wobec rządu lewicowego kanclerza Scholza. Co prawda kanclerz w reżyserowanych protestach 20 stycznia w wielkich miastach RFN usiłował przekonać sam siebie i elity, że broni demokracji i praw przed faszyzmem i skrajną prawicą. Protesty prorządowe (jak informowały media – prodemokratyczne) nawet były dość liczne, ale nie mogły się mierzyć z masowym buntem niemieckich rolników. Ten bunt zaczął się jeszcze w końcu 2023 r., ale dopiero od 8 stycznia tysiące ciągników i ciężkich maszyn rolniczych zablokowało wszystkie niemieckie autostrady.

Niemcy nie były wyjątkiem, podobne burzliwe protesty rolników odbyły się we Francji, Hiszpanii, Holandii, Rumunii i w kilku innych krajach. Początkowe postulaty niemieckich rolników to żądanie odwołania kilku decyzji rządu w Berlinie ograniczających wsparcie finansowe dla rolnictwa, m.in. wprowadzenie podatku od pojazdów rolniczych oraz zniesienie ulgi podatkowej na olej napędowy. Potem przyszła kolej na inne żądania. Rolnicy nie godzą się na wprowadzoną podwyżkę opłat za autostrady dla ciężarówek i na nowe ceny emisji dwutlenku węgla. Niemiecka opłata od emisji dwutlenku węgla z paliw została w tym miesiącu podwyższona o 3,5 proc., więcej niż planowano. Rząd uzasadnia podwyżkę koniecznością zwiększenia wpływów do budżetu.

Potem pojawiły się żądania, już wyraźnie dotyczące przekształcania (czyli likwidacji) rolnictwa zgodnie z przyjętym przez Brukselę Zielonym Ładem. Są to wspomniany obowiązek ugorowania części ziemi uprawnej, rezygnacja z planowanego zakazu hodowli bydła oraz farm drobiowych, przymusu upraw i produkcji żywności przewidzianych w programie Zielonego Ładu. Cała lista oprotestowanych planów dla rolnictwa jest dość obszerna i trzeba ją ocenić jako poważny sprzeciw wobec programu transformacji europejskiego rolnictwa w ramach polityki klimatycznej Unii Europejskiej. Uzasadnianego bzdurami o groźnym ociepleniu klimatu, które społeczeństwa europejskie za wszelką cenę muszą powstrzymać. Jak powiedział przewodniczący Niemieckiego Stowarzyszenia Rolników (DBV) Joachim Rukwied, chodzi o „przyszłość rodzin rolniczych”, „bezpieczeństwo żywnościowe Niemiec” i tym samym o „przyszłość naszego kraju”.
Można rozważać, które wielkie lobby globalne wymusza szaleństwo wymyślone w Unii Europejskiej, ale rolnicy woleli sięgnąć do konkretów. Transformacja wymyślona w Brukseli to likwidacja ich sposobu życia, zepchnięcie w nędzę milionów ludzi. Nie tylko rolników, także licznych pracowników przemysłu spożywczego. To odebranie klientom na europejskim rynku spożywczym urozmaiconego wyżywienia, do którego są ewolucyjnie przystosowani przez wiele setek lat.

Na razie nic nie wskazuje na to, aby protestujący rolnicy mieli pójść na kompromis. 15 stycznia w protestach na niektórych traktorach pojawiły się makiety szubienic dla członków rządu Olafa Scholza. Kilka sondaży podało zgodnie, że społeczne poparcie kanclerza wynosi ledwo 25 proc.

Na horyzoncie przyspieszone wybory w RFN?

Rząd koalicji SDP, Zielonych i FDP usiłuje przekonać społeczeństwo, że w polityce gospodarczej ma poważne sukcesy. Takim sukcesem ma być zwłaszcza uniknięcie załamania energetycznego po odcięciu przez Rosję dostaw gazu do Niemiec. A to dzięki przyspieszeniu Energiewende – transformacji energetycznej. Nie jest to zgodne z prawdą. W tle rolniczego protestu jest obciążenie niemieckiego społeczeństwa wysokimi i wciąż rosnącymi kosztami wynikającymi z Energiewende. Jest coraz bardziej oczywiste, że niemiecka transformacja energetyczna oraz przyspieszone wdrażanie Zielonego Ładu prowadzą Niemcy do klęski gospodarczej.
Beneficjentem złych nastrojów stała się prawicowa partia Alternatywa dla Niemiec (AfD), która bardzo zyskała w ciągu minionego roku. W ogólnokrajowych sondażach zajmuje obecnie drugie miejsce – za głównym blokiem centroprawicowej opozycji. Znacznie wyprzedza partie koalicji Scholza. Na czerwiec zaplanowano wybory do Parlamentu Europejskiego, a na wrzesień trzy wybory w landach. Tymczasem skonfrontowany z rosnącymi protestami społecznymi Scholz wzywa Niemców „do zajęcia jasnego stanowiska w obronie solidarności, praw człowieka, ochrony migrantów i tolerancji w naszym demokratycznym Państwie Niemieckim”.
Protesty rolników wspierają liczne środowiska zawodowe oraz polityczne, co wprowadza dodatkowy czynnik w postaci zawirowań politycznych. W RFN poparcie dla rolników deklarują niektórzy czołowi politycy CDU oraz bawarskiej CSU. Mocniejsze żądania płyną z szeregów Alternatywy dla Niemiec (AfD), której program obiecuje „koniec z polityką klimatyczną”, a także z tworzącej się nowej partii lewicowej Sahry Wagenknecht. Gdy zamykaliśmy ten numer „Tygodnika Solidarność”, niemieccy rolnicy wystąpili z żądaniem ustąpienia rządu i nowych wyborów do Bundestagu. Tych wyborów na pewno nie wygra koalicja Scholza.

Tekst pochodzi z 5 (1826) numeru „Tygodnika Solidarność”.


 

POLECANE
Znany dziennikarz odchodzi z Wirtualnej Polski z ostatniej chwili
Znany dziennikarz odchodzi z "Wirtualnej Polski"

W redakcji Wirtualnej Polski dochodzi do istotnych zmian personalnych dot. dziennikarzy, którzy zajmowali się polityką. Jak ustalił serwis Wirtualne Media, z końcem listopada z serwisem pożegna się Paweł Figurski, dziennikarz polityczny związany z WP od blisko czterech lat.

Wrocław: Wiceprezydent miasta i szefowa lokalnych struktur PO wyrzucona z partii z ostatniej chwili
Wrocław: Wiceprezydent miasta i szefowa lokalnych struktur PO wyrzucona z partii

Krajowy Sąd Koleżeński Platformy Obywatelskiej wykluczył z partii Renatę Granowską, szefową powiatowych struktur PO we Wrocławiu i wiceprezydent miasta. To oznacza, że podtrzymano decyzję regionalnego sądu koleżeńskiego, od której odwołała się Granowska.

Chrześcijańscy rodzice pozwali Szwecję. Państwo zabrało im dzieci i oskarżyło o „ekstremizm religijny” z ostatniej chwili
Chrześcijańscy rodzice pozwali Szwecję. Państwo zabrało im dzieci i oskarżyło o „ekstremizm religijny”

Rodzice pochodzenia rumuńskiego, mieszkający na stałe w Szwecji, pozwała to państwo do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (ETPC). Para domaga się odzyskania opieki nad córkami, twierdząc, że doszło do poważnego naruszenia ich praw rodzicielskich. Według reprezentującej ich kancelarii prawnej ADF International szwedzkie służby socjalne oskarżyły rodziców o "ekstremizm religijny", ponieważ ograniczali córkom korzystanie z telefonów i makijażu oraz regularnie chodzili do kościoła.

Bloomberg: Trump ma stanąć na czele planu pokojowego dla Ukrainy z ostatniej chwili
Bloomberg: Trump ma stanąć na czele planu pokojowego dla Ukrainy

Ukraina i państwa europejskie przygotowują 12-punktowy projekt zakończenia wojny z Rosją na obecnych liniach frontu - powiadomiła we wtorek agencja Bloomberga. Plan zakłada m.in. nadzorowanie wdrażania rozejmu przez radę, na czele której stanąłby prezydent USA Donald Trump.

Nie żyje znany aktor, gwiazda M jak miłość z ostatniej chwili
Nie żyje znany aktor, gwiazda "M jak miłość"

Nie żyje Tomasz Kubiatowicz, znany aktor teatralny, filmowy i serialowy. Miał 69 lat. Smutną informację przekazał Teatr Nowy im. Kazimierza Dejmka w Łodzi, z którym artysta był związany od ponad dwóch dekad. Przyczyna śmierci nie została podana do publicznej wiadomości.

Pilny komunikat dla mieszkańców Kielc z ostatniej chwili
Pilny komunikat dla mieszkańców Kielc

Pod koniec tego tygodnia ruszą konsultacje społeczne dotyczące budowy kieleckiego odcinka drogi ekspresowej S74. Rozpoczęcie inwestycji, której koszt ma wynieść ponad 713 mln zł, planowane jest na koniec pierwszego kwartału przyszłego roku.

Spotkanie Trump-Putin odwołane. Biały Dom wydał komunikat z ostatniej chwili
Spotkanie Trump-Putin odwołane. Biały Dom wydał komunikat

Prezydent Donald Trump nie ma planów spotkania z Władimirem Putinem w najbliższej przyszłości - powiedział we wtorek wysoki rangą przedstawiciel Białego Domu, cytowany przez agencję Reutera. Oficjel poinformował też, że nie jest planowane spotkanie szefów dyplomacji USA i Rosji.

Komunikat dla woj. łódzkiego Wiadomości
Komunikat dla woj. łódzkiego

Od niedzieli 26 października pasażerowie Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej muszą przygotować się na zmiany. Z powodu modernizacji torów i prac na stacjach w woj. łódzkim oraz w Warszawie, część pociągów będzie kursować według nowych godzin, a na wybranych trasach pojawią się autobusy zastępcze.

ZUS wydał komunikat z ostatniej chwili
ZUS wydał komunikat

Od 1 stycznia 2026 roku wchodzą w życie zmiany w Kodeksie pracy. Nowe przepisy rozszerzą katalog okresów wliczanych do stażu pracy dla celów nabywania prawa do świadczeń i uprawnień pracowniczych. Obejmą one m.in. umowy zlecenia, prowadzenie działalności gospodarczej czy pracę zarobkową za granicą. Potwierdzeniem tych okresów będą zaświadczenia z ZUS, wydawane od nowego roku na podstawie wniosku składanego w PUE/eZUS.

Pod Polską odkryto gigantyczne złoża miedzi. Eksperci: „Druga Norwegia” z ostatniej chwili
Pod Polską odkryto gigantyczne złoża miedzi. Eksperci: „Druga Norwegia”

Polska może mieć pod ziemią jedno z największych złóż miedzi na świecie – nawet 165 milionów ton. Eksperci porównują to odkrycie do norweskiego złoża ropy Ekofisk, które uczyniło z Norwegii bardzo majętny kraj. Nowe raporty wskazują, że jeśli Polska wykorzysta ten potencjał, może powtórzyć sukces Oslo. Na ten moment na drodze stoi jednak jeden problem – zabójczo wysoki podatek.

REKLAMA

Bunt rolników ogarnia Unię Europejską

Bunt rolników ogarnia Unię Europejską. Niemieccy rolnicy chcą odstąpienia RFN od programu Zielonego Ładu przyjętego przez Unię. Postulują rezygnację rządu kanclerza Scholza i przeprowadzenie nowych wyborów do Bundestagu, zaś radykalny program prawicowej partii Alternatywa dla Niemiec (AfD) obiecuje koniec z polityką klimatyczną. 24 kwietnia w Polsce odbyły się protesty rolników przeciw niezgodnemu z przepisami importowi produktów rolnych z Ukrainy, a także przeciw polityce unijnego Zielonego Ładu.
Protest rolników Bunt rolników ogarnia Unię Europejską
Protest rolników / fot. pixabay.com

Potężny protest rolników przelał się 24 stycznia przez całą Polskę. Przyłączyli się oni do podobnych protestów w Niemczech i kilku innych krajach Unii Europejskiej. W Polsce demonstracje miały swoją specyfikę, ich uczestnicy domagali się ograniczeń w nielegalnym w gruncie rzeczy imporcie produktów rolnych z Ukrainy. Jednocześnie polskie protesty rolników stanowią część masowego europejskiego sprzeciwu wobec wymogów unijnego Zielonego Ładu.

Bezsens Zielonego Ładu

Wymogi te całkiem świadomie przyjęto w Brukseli, aby przeobrazić w Europie rolnictwo. Narzędziem jest tu przede wszystkim unijne prawo nakierowane na przyspieszenie realizacji Zielonego Ładu.

– Przez unijne przepisy stracę 60 tys. zł rocznie – mówi „Tygodnikowi Solidarność” jeden z protestujących. – To zrujnuje moją rodzinę.
– A przecież w Polsce wiejska partia, PSL, współrządzi w ramach koalicji 13 grudnia – odpowiadam.

– Niech nas pani redaktor nie rozśmiesza – krzyczą demonstranci.

I zapowiadają, że ich protesty 24 stycznia to dopiero początek. Będą trwały aż do skutku, do wycofania szkodliwego prawa z Brukseli. Głównymi organizatorami polskiego protestu rolniczego są NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność” oraz organizacja Oszukana Wieś.

W Niemczech demonstracje trwały od 8 do 15 stycznia. Rolnicy wywalczyli cofnięcie cięć w sektorze rolnym, które planował rząd Olafa Scholza. Uznają, że to tylko początek, i zapowiadają, że znów pojawią się na ulicach. Główną osią protestów jest unijna polityka klimatyczna, która przewiduje gruntowne przekształcenie rolnictwa w ramach Zielonego Ładu, nakłada na rolników dolegliwe obowiązki i brutalnie ograniczy ich dochody.

W gospodarstwach dozwolony tylko pies

Jednym z zapalników protestów jest nowy obowiązek: ugorowanie gruntów rolnych. Właściciele, którzy mają powyżej 10 hektarów, będą musieli – w ramach „zielonego powrotu do natury” – pozostawić 4 proc. swoich gruntów na obszary nieprodukcyjne. Oznacza to, że ziemia będzie leżała odłogiem. Jak długo? – Na zawsze, bo to nie jest powrót do dawnej „trójpolówki”. Realizacja zakazu będzie ściśle kontrolowana. Do ugorowania dochodzą inne rewolucyjne zmiany wymyślone w Brukseli. Perspektywa wcale nieodległa to likwidacja (właściwie zakaz) hodowli bydła, świń i drobiu. Po „wygaszeniu” hodowli ze zwierząt gospodarskich rolnik w Unii Europejskiej będzie mógł posiadać psa – szydzili demonstranci na Lubelszczyźnie. Produkcja rolna w przyszłości ma być wyłącznie roślinna, z ograniczeniami „sztucznie wyhodowanych gatunków roślin”, według dyktatu Unii Europejskiej w imię ekologii. W trosce o zdrowie obywateli zboża wyłącznie z ziarnem o niskiej zawartości glutenu, uprawy bez nawozów mineralnych i azotowych. Naturalne nawożenie też odpadnie, bo przecież nie będzie hodowli zwierzęcej. Nowe przepisy unijne zalecają (na razie?) sianie dwóch roślin, które są chwastami, a nie roślinami uprawnymi, które można sprzedać na rynku żywności. Zielony Ład to gruntowna zmiana sposobu życia w Unii Europejskiej według utopijnych pomysłów lewaków ekologicznych.

Determinacja niemieckich rolników

Styczeń w Niemczech był przejawem głębokiej frustracji wobec rządu lewicowego kanclerza Scholza. Co prawda kanclerz w reżyserowanych protestach 20 stycznia w wielkich miastach RFN usiłował przekonać sam siebie i elity, że broni demokracji i praw przed faszyzmem i skrajną prawicą. Protesty prorządowe (jak informowały media – prodemokratyczne) nawet były dość liczne, ale nie mogły się mierzyć z masowym buntem niemieckich rolników. Ten bunt zaczął się jeszcze w końcu 2023 r., ale dopiero od 8 stycznia tysiące ciągników i ciężkich maszyn rolniczych zablokowało wszystkie niemieckie autostrady.

Niemcy nie były wyjątkiem, podobne burzliwe protesty rolników odbyły się we Francji, Hiszpanii, Holandii, Rumunii i w kilku innych krajach. Początkowe postulaty niemieckich rolników to żądanie odwołania kilku decyzji rządu w Berlinie ograniczających wsparcie finansowe dla rolnictwa, m.in. wprowadzenie podatku od pojazdów rolniczych oraz zniesienie ulgi podatkowej na olej napędowy. Potem przyszła kolej na inne żądania. Rolnicy nie godzą się na wprowadzoną podwyżkę opłat za autostrady dla ciężarówek i na nowe ceny emisji dwutlenku węgla. Niemiecka opłata od emisji dwutlenku węgla z paliw została w tym miesiącu podwyższona o 3,5 proc., więcej niż planowano. Rząd uzasadnia podwyżkę koniecznością zwiększenia wpływów do budżetu.

Potem pojawiły się żądania, już wyraźnie dotyczące przekształcania (czyli likwidacji) rolnictwa zgodnie z przyjętym przez Brukselę Zielonym Ładem. Są to wspomniany obowiązek ugorowania części ziemi uprawnej, rezygnacja z planowanego zakazu hodowli bydła oraz farm drobiowych, przymusu upraw i produkcji żywności przewidzianych w programie Zielonego Ładu. Cała lista oprotestowanych planów dla rolnictwa jest dość obszerna i trzeba ją ocenić jako poważny sprzeciw wobec programu transformacji europejskiego rolnictwa w ramach polityki klimatycznej Unii Europejskiej. Uzasadnianego bzdurami o groźnym ociepleniu klimatu, które społeczeństwa europejskie za wszelką cenę muszą powstrzymać. Jak powiedział przewodniczący Niemieckiego Stowarzyszenia Rolników (DBV) Joachim Rukwied, chodzi o „przyszłość rodzin rolniczych”, „bezpieczeństwo żywnościowe Niemiec” i tym samym o „przyszłość naszego kraju”.
Można rozważać, które wielkie lobby globalne wymusza szaleństwo wymyślone w Unii Europejskiej, ale rolnicy woleli sięgnąć do konkretów. Transformacja wymyślona w Brukseli to likwidacja ich sposobu życia, zepchnięcie w nędzę milionów ludzi. Nie tylko rolników, także licznych pracowników przemysłu spożywczego. To odebranie klientom na europejskim rynku spożywczym urozmaiconego wyżywienia, do którego są ewolucyjnie przystosowani przez wiele setek lat.

Na razie nic nie wskazuje na to, aby protestujący rolnicy mieli pójść na kompromis. 15 stycznia w protestach na niektórych traktorach pojawiły się makiety szubienic dla członków rządu Olafa Scholza. Kilka sondaży podało zgodnie, że społeczne poparcie kanclerza wynosi ledwo 25 proc.

Na horyzoncie przyspieszone wybory w RFN?

Rząd koalicji SDP, Zielonych i FDP usiłuje przekonać społeczeństwo, że w polityce gospodarczej ma poważne sukcesy. Takim sukcesem ma być zwłaszcza uniknięcie załamania energetycznego po odcięciu przez Rosję dostaw gazu do Niemiec. A to dzięki przyspieszeniu Energiewende – transformacji energetycznej. Nie jest to zgodne z prawdą. W tle rolniczego protestu jest obciążenie niemieckiego społeczeństwa wysokimi i wciąż rosnącymi kosztami wynikającymi z Energiewende. Jest coraz bardziej oczywiste, że niemiecka transformacja energetyczna oraz przyspieszone wdrażanie Zielonego Ładu prowadzą Niemcy do klęski gospodarczej.
Beneficjentem złych nastrojów stała się prawicowa partia Alternatywa dla Niemiec (AfD), która bardzo zyskała w ciągu minionego roku. W ogólnokrajowych sondażach zajmuje obecnie drugie miejsce – za głównym blokiem centroprawicowej opozycji. Znacznie wyprzedza partie koalicji Scholza. Na czerwiec zaplanowano wybory do Parlamentu Europejskiego, a na wrzesień trzy wybory w landach. Tymczasem skonfrontowany z rosnącymi protestami społecznymi Scholz wzywa Niemców „do zajęcia jasnego stanowiska w obronie solidarności, praw człowieka, ochrony migrantów i tolerancji w naszym demokratycznym Państwie Niemieckim”.
Protesty rolników wspierają liczne środowiska zawodowe oraz polityczne, co wprowadza dodatkowy czynnik w postaci zawirowań politycznych. W RFN poparcie dla rolników deklarują niektórzy czołowi politycy CDU oraz bawarskiej CSU. Mocniejsze żądania płyną z szeregów Alternatywy dla Niemiec (AfD), której program obiecuje „koniec z polityką klimatyczną”, a także z tworzącej się nowej partii lewicowej Sahry Wagenknecht. Gdy zamykaliśmy ten numer „Tygodnika Solidarność”, niemieccy rolnicy wystąpili z żądaniem ustąpienia rządu i nowych wyborów do Bundestagu. Tych wyborów na pewno nie wygra koalicja Scholza.

Tekst pochodzi z 5 (1826) numeru „Tygodnika Solidarność”.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe