Bunt rolników ogarnia Unię Europejską

Bunt rolników ogarnia Unię Europejską. Niemieccy rolnicy chcą odstąpienia RFN od programu Zielonego Ładu przyjętego przez Unię. Postulują rezygnację rządu kanclerza Scholza i przeprowadzenie nowych wyborów do Bundestagu, zaś radykalny program prawicowej partii Alternatywa dla Niemiec (AfD) obiecuje koniec z polityką klimatyczną. 24 kwietnia w Polsce odbyły się protesty rolników przeciw niezgodnemu z przepisami importowi produktów rolnych z Ukrainy, a także przeciw polityce unijnego Zielonego Ładu.
Protest rolników Bunt rolników ogarnia Unię Europejską
Protest rolników / fot. pixabay.com

Potężny protest rolników przelał się 24 stycznia przez całą Polskę. Przyłączyli się oni do podobnych protestów w Niemczech i kilku innych krajach Unii Europejskiej. W Polsce demonstracje miały swoją specyfikę, ich uczestnicy domagali się ograniczeń w nielegalnym w gruncie rzeczy imporcie produktów rolnych z Ukrainy. Jednocześnie polskie protesty rolników stanowią część masowego europejskiego sprzeciwu wobec wymogów unijnego Zielonego Ładu.

Bezsens Zielonego Ładu

Wymogi te całkiem świadomie przyjęto w Brukseli, aby przeobrazić w Europie rolnictwo. Narzędziem jest tu przede wszystkim unijne prawo nakierowane na przyspieszenie realizacji Zielonego Ładu.

– Przez unijne przepisy stracę 60 tys. zł rocznie – mówi „Tygodnikowi Solidarność” jeden z protestujących. – To zrujnuje moją rodzinę.
– A przecież w Polsce wiejska partia, PSL, współrządzi w ramach koalicji 13 grudnia – odpowiadam.

– Niech nas pani redaktor nie rozśmiesza – krzyczą demonstranci.

I zapowiadają, że ich protesty 24 stycznia to dopiero początek. Będą trwały aż do skutku, do wycofania szkodliwego prawa z Brukseli. Głównymi organizatorami polskiego protestu rolniczego są NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność” oraz organizacja Oszukana Wieś.

W Niemczech demonstracje trwały od 8 do 15 stycznia. Rolnicy wywalczyli cofnięcie cięć w sektorze rolnym, które planował rząd Olafa Scholza. Uznają, że to tylko początek, i zapowiadają, że znów pojawią się na ulicach. Główną osią protestów jest unijna polityka klimatyczna, która przewiduje gruntowne przekształcenie rolnictwa w ramach Zielonego Ładu, nakłada na rolników dolegliwe obowiązki i brutalnie ograniczy ich dochody.

W gospodarstwach dozwolony tylko pies

Jednym z zapalników protestów jest nowy obowiązek: ugorowanie gruntów rolnych. Właściciele, którzy mają powyżej 10 hektarów, będą musieli – w ramach „zielonego powrotu do natury” – pozostawić 4 proc. swoich gruntów na obszary nieprodukcyjne. Oznacza to, że ziemia będzie leżała odłogiem. Jak długo? – Na zawsze, bo to nie jest powrót do dawnej „trójpolówki”. Realizacja zakazu będzie ściśle kontrolowana. Do ugorowania dochodzą inne rewolucyjne zmiany wymyślone w Brukseli. Perspektywa wcale nieodległa to likwidacja (właściwie zakaz) hodowli bydła, świń i drobiu. Po „wygaszeniu” hodowli ze zwierząt gospodarskich rolnik w Unii Europejskiej będzie mógł posiadać psa – szydzili demonstranci na Lubelszczyźnie. Produkcja rolna w przyszłości ma być wyłącznie roślinna, z ograniczeniami „sztucznie wyhodowanych gatunków roślin”, według dyktatu Unii Europejskiej w imię ekologii. W trosce o zdrowie obywateli zboża wyłącznie z ziarnem o niskiej zawartości glutenu, uprawy bez nawozów mineralnych i azotowych. Naturalne nawożenie też odpadnie, bo przecież nie będzie hodowli zwierzęcej. Nowe przepisy unijne zalecają (na razie?) sianie dwóch roślin, które są chwastami, a nie roślinami uprawnymi, które można sprzedać na rynku żywności. Zielony Ład to gruntowna zmiana sposobu życia w Unii Europejskiej według utopijnych pomysłów lewaków ekologicznych.

Determinacja niemieckich rolników

Styczeń w Niemczech był przejawem głębokiej frustracji wobec rządu lewicowego kanclerza Scholza. Co prawda kanclerz w reżyserowanych protestach 20 stycznia w wielkich miastach RFN usiłował przekonać sam siebie i elity, że broni demokracji i praw przed faszyzmem i skrajną prawicą. Protesty prorządowe (jak informowały media – prodemokratyczne) nawet były dość liczne, ale nie mogły się mierzyć z masowym buntem niemieckich rolników. Ten bunt zaczął się jeszcze w końcu 2023 r., ale dopiero od 8 stycznia tysiące ciągników i ciężkich maszyn rolniczych zablokowało wszystkie niemieckie autostrady.

Niemcy nie były wyjątkiem, podobne burzliwe protesty rolników odbyły się we Francji, Hiszpanii, Holandii, Rumunii i w kilku innych krajach. Początkowe postulaty niemieckich rolników to żądanie odwołania kilku decyzji rządu w Berlinie ograniczających wsparcie finansowe dla rolnictwa, m.in. wprowadzenie podatku od pojazdów rolniczych oraz zniesienie ulgi podatkowej na olej napędowy. Potem przyszła kolej na inne żądania. Rolnicy nie godzą się na wprowadzoną podwyżkę opłat za autostrady dla ciężarówek i na nowe ceny emisji dwutlenku węgla. Niemiecka opłata od emisji dwutlenku węgla z paliw została w tym miesiącu podwyższona o 3,5 proc., więcej niż planowano. Rząd uzasadnia podwyżkę koniecznością zwiększenia wpływów do budżetu.

Potem pojawiły się żądania, już wyraźnie dotyczące przekształcania (czyli likwidacji) rolnictwa zgodnie z przyjętym przez Brukselę Zielonym Ładem. Są to wspomniany obowiązek ugorowania części ziemi uprawnej, rezygnacja z planowanego zakazu hodowli bydła oraz farm drobiowych, przymusu upraw i produkcji żywności przewidzianych w programie Zielonego Ładu. Cała lista oprotestowanych planów dla rolnictwa jest dość obszerna i trzeba ją ocenić jako poważny sprzeciw wobec programu transformacji europejskiego rolnictwa w ramach polityki klimatycznej Unii Europejskiej. Uzasadnianego bzdurami o groźnym ociepleniu klimatu, które społeczeństwa europejskie za wszelką cenę muszą powstrzymać. Jak powiedział przewodniczący Niemieckiego Stowarzyszenia Rolników (DBV) Joachim Rukwied, chodzi o „przyszłość rodzin rolniczych”, „bezpieczeństwo żywnościowe Niemiec” i tym samym o „przyszłość naszego kraju”.
Można rozważać, które wielkie lobby globalne wymusza szaleństwo wymyślone w Unii Europejskiej, ale rolnicy woleli sięgnąć do konkretów. Transformacja wymyślona w Brukseli to likwidacja ich sposobu życia, zepchnięcie w nędzę milionów ludzi. Nie tylko rolników, także licznych pracowników przemysłu spożywczego. To odebranie klientom na europejskim rynku spożywczym urozmaiconego wyżywienia, do którego są ewolucyjnie przystosowani przez wiele setek lat.

Na razie nic nie wskazuje na to, aby protestujący rolnicy mieli pójść na kompromis. 15 stycznia w protestach na niektórych traktorach pojawiły się makiety szubienic dla członków rządu Olafa Scholza. Kilka sondaży podało zgodnie, że społeczne poparcie kanclerza wynosi ledwo 25 proc.

Na horyzoncie przyspieszone wybory w RFN?

Rząd koalicji SDP, Zielonych i FDP usiłuje przekonać społeczeństwo, że w polityce gospodarczej ma poważne sukcesy. Takim sukcesem ma być zwłaszcza uniknięcie załamania energetycznego po odcięciu przez Rosję dostaw gazu do Niemiec. A to dzięki przyspieszeniu Energiewende – transformacji energetycznej. Nie jest to zgodne z prawdą. W tle rolniczego protestu jest obciążenie niemieckiego społeczeństwa wysokimi i wciąż rosnącymi kosztami wynikającymi z Energiewende. Jest coraz bardziej oczywiste, że niemiecka transformacja energetyczna oraz przyspieszone wdrażanie Zielonego Ładu prowadzą Niemcy do klęski gospodarczej.
Beneficjentem złych nastrojów stała się prawicowa partia Alternatywa dla Niemiec (AfD), która bardzo zyskała w ciągu minionego roku. W ogólnokrajowych sondażach zajmuje obecnie drugie miejsce – za głównym blokiem centroprawicowej opozycji. Znacznie wyprzedza partie koalicji Scholza. Na czerwiec zaplanowano wybory do Parlamentu Europejskiego, a na wrzesień trzy wybory w landach. Tymczasem skonfrontowany z rosnącymi protestami społecznymi Scholz wzywa Niemców „do zajęcia jasnego stanowiska w obronie solidarności, praw człowieka, ochrony migrantów i tolerancji w naszym demokratycznym Państwie Niemieckim”.
Protesty rolników wspierają liczne środowiska zawodowe oraz polityczne, co wprowadza dodatkowy czynnik w postaci zawirowań politycznych. W RFN poparcie dla rolników deklarują niektórzy czołowi politycy CDU oraz bawarskiej CSU. Mocniejsze żądania płyną z szeregów Alternatywy dla Niemiec (AfD), której program obiecuje „koniec z polityką klimatyczną”, a także z tworzącej się nowej partii lewicowej Sahry Wagenknecht. Gdy zamykaliśmy ten numer „Tygodnika Solidarność”, niemieccy rolnicy wystąpili z żądaniem ustąpienia rządu i nowych wyborów do Bundestagu. Tych wyborów na pewno nie wygra koalicja Scholza.

Tekst pochodzi z 5 (1826) numeru „Tygodnika Solidarność”.


 

POLECANE
W Norwegii dla mordercy śpiewają kolorowe ptaki tylko u nas
W Norwegii dla mordercy śpiewają kolorowe ptaki

To, co dzieje się w Norwegii w sprawie Andersa Breivika - masowego mordercy, który przed 13 laty pozbawił życia siedemdziesięciu siedmiu niewinnych ludzi i zranił trzystu dziewiętnastu, powinno wykluczyć Norwegię z grona cywilizowanych krajów.

Zawieszenie broni w Libanie. Biden i Macron mają ogłosić je w ciągu 36 godzin z ostatniej chwili
Zawieszenie broni w Libanie. Biden i Macron mają ogłosić je w ciągu 36 godzin

Jak podaje agencja Reutera, prezydenci USA i Francji Joe Biden i Emmanuel Macron mają w przeciągu 36 godzin ogłosić zawieszenie broni w wojnie, którą Izrael toczy przeciwko Hezbollahowi w Libanie.

MSZ Francji o decyzji MTK ws. Netanjahu: Respektujemy prawo międzynarodowe polityka
MSZ Francji o decyzji MTK ws. Netanjahu: Respektujemy prawo międzynarodowe

Rzecznik francuskiego MSZ Christophe Lemoine, komentując w poniedziałek nakaz aresztowania premiera Izraela Benjamina Netanjahu wydany przez Międzynarodowy Trybunał Karny, oznajmił, że Francja respektuje prawo międzynarodowe.

Nawrocki kandydatem na prezydenta. Błaszczak: Nigdy nie był w partii polityka
Nawrocki kandydatem na prezydenta. Błaszczak: Nigdy nie był w partii

W poniedziałek gościem Przemysława Szubartowicza w programie "Punkt Widzenia" w Polsacie News był Mariusz Błaszczak. Przewodniczący klubu parlamentarnego PiS został zapytany o kwestię bezpartyjności Karola Nawrockiego.

Biały Dom: Poważnie podchodzimy do gróźb Rosji wobec bazy w Redzikowie z ostatniej chwili
Biały Dom: Poważnie podchodzimy do gróźb Rosji wobec bazy w Redzikowie

Poważnie podchodzimy do gróźb Rosji wobec bazy w Redzikowie, ale robimy wszystko, by zapewnić bezpieczeństwo naszym żołnierzom w Europie - powiedział w poniedziałek rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby. W sposób zawoalowany przyznał, że USA zezwoliły Ukrainie na używanie ATACMS wewnątrz Rosji.

Niemcy przygotowują się na ewentualny atak. Berlin wzoruje się na Polsce z ostatniej chwili
Niemcy przygotowują się na ewentualny atak. Berlin wzoruje się na Polsce

Niemiecka gazeta „Bild” poinformowała, że Berlin jest zaniepokojony ewentualnym atakiem Rosji na NATO. W tym celu niemieckie władze mają opracowywać plan budowy bunkrów.

KE egzekwuje prawo unijne. Platforma społecznościowa dla liberałów ma kłopoty z ostatniej chwili
KE egzekwuje prawo unijne. Platforma społecznościowa dla liberałów ma kłopoty

Rzecznik Komisji Europejskiej Thomas Regnier powiedział dziennikarzom w poniedziałek podczas briefingu w Brukseli, że platforma Bluesky narusza unijne przepisy dotyczące m.in. nakazu ujawniania informacji o liczbie użytkowników.

Protesty rolników w Europie. Ardanowski: Los rolnictwa europejskiego leży w polskich rękach tylko u nas
Protesty rolników w Europie. Ardanowski: Los rolnictwa europejskiego leży w polskich rękach

– Protesty rolnicze, moim zdaniem, będą się rozszerzały i będą miały coraz większy wpływ na rządy, jeżeli już nie na Komisję Europejską, to na rządy krajów członkowskich, żeby ratowały rolnictwo europejskie – mówi Jan Krzysztof Ardanowski w rozmowie z Moniką Rutke.

Serbia dalej od członkostwa w UE. Porażka dyplomatyczna Węgier polityka
Serbia dalej od członkostwa w UE. Porażka dyplomatyczna Węgier

Węgry zamierzały zorganizować unijną konferencję międzyrządową. Budapeszt liczył na otwarcie przez Serbię kolejnych rozdziałów negocjacyjnych z Unią Europejską. 

Polscy uczniowie niepokonani w Zawodach Matematycznych Państw Bałtyckich pilne
Polscy uczniowie niepokonani w Zawodach Matematycznych Państw Bałtyckich

Od 14 do 18 listopada w Tartu (Estonia) odbywały się XXXV Zawody Matematyczne Państw Bałtyckich (Baltic Way). Polska reprezentacja zajęła w nich pierwsze miejsce, pozostawiając konkurentów w tyle.

REKLAMA

Bunt rolników ogarnia Unię Europejską

Bunt rolników ogarnia Unię Europejską. Niemieccy rolnicy chcą odstąpienia RFN od programu Zielonego Ładu przyjętego przez Unię. Postulują rezygnację rządu kanclerza Scholza i przeprowadzenie nowych wyborów do Bundestagu, zaś radykalny program prawicowej partii Alternatywa dla Niemiec (AfD) obiecuje koniec z polityką klimatyczną. 24 kwietnia w Polsce odbyły się protesty rolników przeciw niezgodnemu z przepisami importowi produktów rolnych z Ukrainy, a także przeciw polityce unijnego Zielonego Ładu.
Protest rolników Bunt rolników ogarnia Unię Europejską
Protest rolników / fot. pixabay.com

Potężny protest rolników przelał się 24 stycznia przez całą Polskę. Przyłączyli się oni do podobnych protestów w Niemczech i kilku innych krajach Unii Europejskiej. W Polsce demonstracje miały swoją specyfikę, ich uczestnicy domagali się ograniczeń w nielegalnym w gruncie rzeczy imporcie produktów rolnych z Ukrainy. Jednocześnie polskie protesty rolników stanowią część masowego europejskiego sprzeciwu wobec wymogów unijnego Zielonego Ładu.

Bezsens Zielonego Ładu

Wymogi te całkiem świadomie przyjęto w Brukseli, aby przeobrazić w Europie rolnictwo. Narzędziem jest tu przede wszystkim unijne prawo nakierowane na przyspieszenie realizacji Zielonego Ładu.

– Przez unijne przepisy stracę 60 tys. zł rocznie – mówi „Tygodnikowi Solidarność” jeden z protestujących. – To zrujnuje moją rodzinę.
– A przecież w Polsce wiejska partia, PSL, współrządzi w ramach koalicji 13 grudnia – odpowiadam.

– Niech nas pani redaktor nie rozśmiesza – krzyczą demonstranci.

I zapowiadają, że ich protesty 24 stycznia to dopiero początek. Będą trwały aż do skutku, do wycofania szkodliwego prawa z Brukseli. Głównymi organizatorami polskiego protestu rolniczego są NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność” oraz organizacja Oszukana Wieś.

W Niemczech demonstracje trwały od 8 do 15 stycznia. Rolnicy wywalczyli cofnięcie cięć w sektorze rolnym, które planował rząd Olafa Scholza. Uznają, że to tylko początek, i zapowiadają, że znów pojawią się na ulicach. Główną osią protestów jest unijna polityka klimatyczna, która przewiduje gruntowne przekształcenie rolnictwa w ramach Zielonego Ładu, nakłada na rolników dolegliwe obowiązki i brutalnie ograniczy ich dochody.

W gospodarstwach dozwolony tylko pies

Jednym z zapalników protestów jest nowy obowiązek: ugorowanie gruntów rolnych. Właściciele, którzy mają powyżej 10 hektarów, będą musieli – w ramach „zielonego powrotu do natury” – pozostawić 4 proc. swoich gruntów na obszary nieprodukcyjne. Oznacza to, że ziemia będzie leżała odłogiem. Jak długo? – Na zawsze, bo to nie jest powrót do dawnej „trójpolówki”. Realizacja zakazu będzie ściśle kontrolowana. Do ugorowania dochodzą inne rewolucyjne zmiany wymyślone w Brukseli. Perspektywa wcale nieodległa to likwidacja (właściwie zakaz) hodowli bydła, świń i drobiu. Po „wygaszeniu” hodowli ze zwierząt gospodarskich rolnik w Unii Europejskiej będzie mógł posiadać psa – szydzili demonstranci na Lubelszczyźnie. Produkcja rolna w przyszłości ma być wyłącznie roślinna, z ograniczeniami „sztucznie wyhodowanych gatunków roślin”, według dyktatu Unii Europejskiej w imię ekologii. W trosce o zdrowie obywateli zboża wyłącznie z ziarnem o niskiej zawartości glutenu, uprawy bez nawozów mineralnych i azotowych. Naturalne nawożenie też odpadnie, bo przecież nie będzie hodowli zwierzęcej. Nowe przepisy unijne zalecają (na razie?) sianie dwóch roślin, które są chwastami, a nie roślinami uprawnymi, które można sprzedać na rynku żywności. Zielony Ład to gruntowna zmiana sposobu życia w Unii Europejskiej według utopijnych pomysłów lewaków ekologicznych.

Determinacja niemieckich rolników

Styczeń w Niemczech był przejawem głębokiej frustracji wobec rządu lewicowego kanclerza Scholza. Co prawda kanclerz w reżyserowanych protestach 20 stycznia w wielkich miastach RFN usiłował przekonać sam siebie i elity, że broni demokracji i praw przed faszyzmem i skrajną prawicą. Protesty prorządowe (jak informowały media – prodemokratyczne) nawet były dość liczne, ale nie mogły się mierzyć z masowym buntem niemieckich rolników. Ten bunt zaczął się jeszcze w końcu 2023 r., ale dopiero od 8 stycznia tysiące ciągników i ciężkich maszyn rolniczych zablokowało wszystkie niemieckie autostrady.

Niemcy nie były wyjątkiem, podobne burzliwe protesty rolników odbyły się we Francji, Hiszpanii, Holandii, Rumunii i w kilku innych krajach. Początkowe postulaty niemieckich rolników to żądanie odwołania kilku decyzji rządu w Berlinie ograniczających wsparcie finansowe dla rolnictwa, m.in. wprowadzenie podatku od pojazdów rolniczych oraz zniesienie ulgi podatkowej na olej napędowy. Potem przyszła kolej na inne żądania. Rolnicy nie godzą się na wprowadzoną podwyżkę opłat za autostrady dla ciężarówek i na nowe ceny emisji dwutlenku węgla. Niemiecka opłata od emisji dwutlenku węgla z paliw została w tym miesiącu podwyższona o 3,5 proc., więcej niż planowano. Rząd uzasadnia podwyżkę koniecznością zwiększenia wpływów do budżetu.

Potem pojawiły się żądania, już wyraźnie dotyczące przekształcania (czyli likwidacji) rolnictwa zgodnie z przyjętym przez Brukselę Zielonym Ładem. Są to wspomniany obowiązek ugorowania części ziemi uprawnej, rezygnacja z planowanego zakazu hodowli bydła oraz farm drobiowych, przymusu upraw i produkcji żywności przewidzianych w programie Zielonego Ładu. Cała lista oprotestowanych planów dla rolnictwa jest dość obszerna i trzeba ją ocenić jako poważny sprzeciw wobec programu transformacji europejskiego rolnictwa w ramach polityki klimatycznej Unii Europejskiej. Uzasadnianego bzdurami o groźnym ociepleniu klimatu, które społeczeństwa europejskie za wszelką cenę muszą powstrzymać. Jak powiedział przewodniczący Niemieckiego Stowarzyszenia Rolników (DBV) Joachim Rukwied, chodzi o „przyszłość rodzin rolniczych”, „bezpieczeństwo żywnościowe Niemiec” i tym samym o „przyszłość naszego kraju”.
Można rozważać, które wielkie lobby globalne wymusza szaleństwo wymyślone w Unii Europejskiej, ale rolnicy woleli sięgnąć do konkretów. Transformacja wymyślona w Brukseli to likwidacja ich sposobu życia, zepchnięcie w nędzę milionów ludzi. Nie tylko rolników, także licznych pracowników przemysłu spożywczego. To odebranie klientom na europejskim rynku spożywczym urozmaiconego wyżywienia, do którego są ewolucyjnie przystosowani przez wiele setek lat.

Na razie nic nie wskazuje na to, aby protestujący rolnicy mieli pójść na kompromis. 15 stycznia w protestach na niektórych traktorach pojawiły się makiety szubienic dla członków rządu Olafa Scholza. Kilka sondaży podało zgodnie, że społeczne poparcie kanclerza wynosi ledwo 25 proc.

Na horyzoncie przyspieszone wybory w RFN?

Rząd koalicji SDP, Zielonych i FDP usiłuje przekonać społeczeństwo, że w polityce gospodarczej ma poważne sukcesy. Takim sukcesem ma być zwłaszcza uniknięcie załamania energetycznego po odcięciu przez Rosję dostaw gazu do Niemiec. A to dzięki przyspieszeniu Energiewende – transformacji energetycznej. Nie jest to zgodne z prawdą. W tle rolniczego protestu jest obciążenie niemieckiego społeczeństwa wysokimi i wciąż rosnącymi kosztami wynikającymi z Energiewende. Jest coraz bardziej oczywiste, że niemiecka transformacja energetyczna oraz przyspieszone wdrażanie Zielonego Ładu prowadzą Niemcy do klęski gospodarczej.
Beneficjentem złych nastrojów stała się prawicowa partia Alternatywa dla Niemiec (AfD), która bardzo zyskała w ciągu minionego roku. W ogólnokrajowych sondażach zajmuje obecnie drugie miejsce – za głównym blokiem centroprawicowej opozycji. Znacznie wyprzedza partie koalicji Scholza. Na czerwiec zaplanowano wybory do Parlamentu Europejskiego, a na wrzesień trzy wybory w landach. Tymczasem skonfrontowany z rosnącymi protestami społecznymi Scholz wzywa Niemców „do zajęcia jasnego stanowiska w obronie solidarności, praw człowieka, ochrony migrantów i tolerancji w naszym demokratycznym Państwie Niemieckim”.
Protesty rolników wspierają liczne środowiska zawodowe oraz polityczne, co wprowadza dodatkowy czynnik w postaci zawirowań politycznych. W RFN poparcie dla rolników deklarują niektórzy czołowi politycy CDU oraz bawarskiej CSU. Mocniejsze żądania płyną z szeregów Alternatywy dla Niemiec (AfD), której program obiecuje „koniec z polityką klimatyczną”, a także z tworzącej się nowej partii lewicowej Sahry Wagenknecht. Gdy zamykaliśmy ten numer „Tygodnika Solidarność”, niemieccy rolnicy wystąpili z żądaniem ustąpienia rządu i nowych wyborów do Bundestagu. Tych wyborów na pewno nie wygra koalicja Scholza.

Tekst pochodzi z 5 (1826) numeru „Tygodnika Solidarność”.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe