Gowin: Z Morawieckim i Szumowskim ustalaliśmy, że spróbujemy zapobiec tzw. wyborom kopertowym
Na posiedzeniu sejmowej komisji śledczej ds. wyborów korespondencyjnych z 2020 roku trwa we wtorek przesłuchanie Jarosława Gowina, ówczesnego wicepremiera w rządzie Mateusza Morawieckiego.
Podczas posiedzenia wiceszef komisji Jacek Karnowski (KO) pytał Gowina m.in. o to, czy odbywały się konsultacje z naukowcami, które miały na celu ocenę, czy wybory były możliwe ze względu na zdrowie obywateli.
Gowin odpowiedział, że "z całą pewnością takie konsultacje były". Jak dodał, "sam je prowadził". Wymienił również ekspertów, którzy - jak mówił - wchodzili w skład utworzonego wówczas zespołu. Według Gowina znaleźli się w nim: wirusolog prof. Krzysztof Pyrć, biolog Maciej Żylicz, a pracami kierował prof. Wojciech Maksymowicz. Gowin podkreślił, że "ten zespół konsekwentnie stał na stanowisku, że wybory przeprowadzone w trybie korespondencyjnym grożą nasileniem pandemii". Dodał, że argumenty zespołu były dla niego przekonujące.
Czytaj również: Maciej Wąsik i Mariusz Kamiński wyszli przed Pałac Prezydencki. Jest oświadczenie
Spotkanie Gowina z Morawieckim i Szumowskim
"Na początku, kiedy pojawił się pomysł przeprowadzenia wyborów korespondencyjnych w Kancelarii Premiera doszło do spotkania Mateusza Morawieckiego, ówczesnego ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego. Ja byłem trzecim uczestnikiem tego spotkania" - relacjonował Gowin. "Minister Szumowski też wyraził się krytycznie o pomyśle przeprowadzenia wyborów korespondencyjnych. Ustaliliśmy wtedy, że we trzech będziemy robić wszystko, żeby zapobiec tym wyborom" - mówił.
"Po rozmowie z (prezesem PiS) Jarosławem Kaczyńskim, premier Morawiecki poinformował mnie, że - jak to się wyraził - +Jarosław nalega na przeprowadzenie tych wyborów+. Od tej pory Mateusz Morawiecki konsekwentnie działał na rzecz przeprowadzenia wyborów kopertowych" - wskazywał Gowin. Dodał, że "minister Łukasz Szumowski przez parę tygodni wahał się, po paru tygodniach wydał opinie przyzwalające na wybory kopertowe".
Pytany, czy Rada Ministrów była informowana przez ówczesnego premiera nt. opinii wydanej przez Prokuraturę Generalną i departament prawny Kancelarii Premiera, odnoszące się krytycznie do możliwości wydania polecenia Poczcie Polskiej oraz PWPW, pomijając PKW. "Wedle mojej wiedzy informacja na ten temat nie była przekazywana członkom rządu. Byłem członkiem rządu do 6 kwietnia, o tej opinii dowiedziałem się od urzędników KPRM, a nie od premiera Morawieckiego" - odpowiedział.
"Konstytucyjnym obowiązkiem rządu jest doprowadzenie do odbycia się wyborów w terminie"
Pytany o opinie Morawieckiego i Kaczyńskiego nt. prawnych i epidemiologicznych stanowisk Gowin powiedział, że "argumentowali (oni), że konstytucyjnym obowiązkiem rządu jest doprowadzenie do odbycia się wyborów w terminie wskazanym przez marszałek Sejmu i że wybory kopertowe nie powinny doprowadzić do wzrostu pandemii". "W tych sprawach różniliśmy się poglądami" - zaznaczył.
Na pytanie, czy było rozważane wprowadzenie stanu wyjątkowego, pozwalającego na przesunięcie terminu wyborów, odparł, że ten temat często przewijał się w jego rozmowach z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim, również dlatego, że wprowadzenia któregoś ze stanów nadzwyczajnych domagała się opozycja. W jego ocenie "to była dobra droga do znalezienia argumentu na rzecz przesunięcia wyborów prezydenckich". "Prezes Kaczyński nie zgadzał się z tym poglądem, twierdząc, że takie przesunięcie - czyli ogłoszenie stanu klęski żywiołowej - będzie pretekstem dla kolejnych rządów do manipulowania przy terminie wyborów" - powiedział Gowin. (PAP)
Czytaj także: Posiedzenia Sejmu przełożone. Donald Tusk zabrał głos