Zbigniew Kuźmiuk: Obniżki stóp procentowych to sygnał kierowany do gospodarki
Przypomnijmy, że na posiedzeniu na początku wrześniu RPP, kierując się prognozą spadku inflacji w najbliższych miesiącach, zdecydowała się na głębokie cięcie stóp procentowych aż o 75 pkt bazowych (rynek spodziewał się obniżki, ale o 25 pkt bazowych).
Część ekonomistów wtedy krytykowała to cięcie stóp, ale RPP kierowała się własną prognozą spadku inflacji we wrześniu, głęboką – jak się okazało – wynoszącą blisko 2 pkt procentowe w ujęciu rocznym i najwyższą od kilku lat w ujęciu miesiąc do miesiąca.
Już wtedy Rada wysłała także sygnał, że jest zainteresowana nie tylko obniżaniem inflacji, ale także wspieraniem gospodarki, która ze względu na wcześniejsze zacieśnienie polityki monetarnej odnotowała w dwóch olejnych kwartałach spadek PKB.
Decyzją z początku października o obniżce stóp procentowych Rada sygnalizuje, że na kolejnych posiedzeniach cykl obniżek stóp będzie kontynuowany, jeżeli inflacja będzie spadała, tak jak to przewiduje ostatnia prognoza NBP.
Przypomnijmy także, że 30 września GUS podał tzw. szybki szacunek inflacji we wrześniu, wyniosła ona 8,2 proc. w ujęciu rok do roku i spadła aż o blisko 2 pkt procentowe w stosunku do odczytu z sierpnia, inflacja spadła także, i to wyraźnie, w ujęciu miesiąc do miesiąca aż o 0,4 pkt procentowego i był to najwyższy spadek od stycznia 2016 roku.
W marcu mieliśmy do czynienia po raz pierwszy od wielu miesięcy ze spadkiem poziomu inflacji aż o 2,3 pkt procentowego, z najwyższego poziomu 18,4 proc. do 16,1 proc., w kwietniu o 1,4 pkt procentowego do 14,7 proc., w maju o 1,7 pkt procentowego do 13 proc., w czerwcu o 1,5 pkt procentowego do 11,5 proc., a w lipcu o 0,7 pkt procentowego do 10,8 proc. i w sierpniu o 0,7 pkt procentowego i we wrześniu, jak już wspomniałem, o 1,9 pkt procentowego.
Sumarycznie w ciągu siedmiu miesięcy inflacja obniżyła się aż o 10,2 pkt procentowego i jest już jednocyfrowa, to wynik imponujący, pokazujący skuteczność polityki monetarnej NBP, ale i fiskalnej rządu.
Wprawdzie poziom inflacji jest ciągle podwyższony, ale dane z kolejnych siedmiu miesięcy wyraźnie wskazują na to, że w polskiej gospodarce kontynuowany jest proces, który ekonomiści nazywają dezinflacją, zresztą dokładnie tak jak przewidzieli to ekonomiści Narodowego Banku Polskiego (NBP).
Gdy taką prognozę dotyczącą kształtowania się inflacji w naszym kraju prezentował na początku marca prezes NBP prof. Adam Glapiński, wielu ekonomistów powątpiewało, że tak się stanie, ale po raz kolejny potwierdziło się, że polski bank centralny ma najbardziej solidną grupę ekspercką w tym zakresie.
Po tak głębokim spadku inflacji we wrześniu – o blisko 2 pkt procentowe – spadki inflacji w kolejnych miesiącach będą zapewne słabsze, ale jest bardzo prawdopodobne, że już w grudniu inflacja spadnie do poziomu ok. 6 proc.
Właśnie dlatego RPP zapowiedziała cykl obniżek stóp procentowych, co przełoży się także na obniżkę stóp procentowych w bankach komercyjnych, a to z kolei na obniżenie odsetek od kredytów, w tym w szczególności tych mieszkaniowych.
Kontynuacja obniżek stóp procentowych przez Radę to, jak już wspominałem, także sygnał kierowany do gospodarki, że zależy jej nie tylko na sukcesywnym obniżaniu poziomu inflacji, ale również na wsparciu wzrostu gospodarczego.
Wzrost ten w kolejnych dwóch kwartałach był ujemny i chodzi o to, aby na tyle pobudzić gospodarkę, aby weszła na ścieżkę wzrostową i w związku z tym cały rok 2023 zakończył się pewnie niższym niż 1 proc., ale jednak, wzrostem PKB.