[Felieton „TS”] Karol Gac: Supersobota
Zjednoczona Prawica postawiła na Końskie w woj. świętokrzyskim. Były lider PO Grzegorz Schetyna powiedział kilka lat temu, że „wybory wygrywa się w Końskich, a nie na Wilanowie”. I choć diagnozę miał dobrą, to nie potrafił przekuć jej w sukces swojej formacji. PiS od dawna pozycjonuje się bowiem jako reprezentant Polski lokalnej – małomiasteczkowej i wiejskiej. W przeciwieństwie do „partii elit”, czyli PO. Konwencja PiS zapowiadana była od dawna, co tylko wywindowało oczekiwania. Sprostała im połowicznie, bo można wyczuć pewnego rodzaju zawód. Jarosław Kaczyński otworzył ją niemal w stylu akademickim – długo mówił m.in. o wartościach, narodzie, rodzinie. Jeżeli słychać czasami narzekania na „postpolitykę”, to prezes PiS jest jednym z niewielu przedstawicieli „metapolityki”.
Propozycje poszczególnych partii
Wbrew przewidywaniom PiS nie zaprezentowało niczego, co zasługiwałoby na efekt „wow”. Partia powtórzyła swoje wcześniejsze obietnice, w tym także te, które zdążyła już nawet spełnić. Jedynym nowym akcentem, który warto odnotować, są emerytury stażowe (38 lat dla kobiet i 43 dla mężczyzn). – Słowa prezesa PiS to dla nas kolejny wielki sukces – ocenił w rozmowie z PAP przewodniczący Solidarności Piotr Duda. Co ciekawe, dużo bardziej interesujący jest 300-stronicowy program wyborczy, który PiS opublikowało kilka godzin później. Podzielono go na 14 kluczowych obszarów, a każdy z nich zawiera kolejne obietnice i kierunki zmian. Zachęcam do lektury, bo dużo więcej w nim „konkretów”.
Skoro zaś już mowa o konkretach, to Koalicja Obywatelska zaprezentowała w Tarnowie „100 konkretów” na 100 dni. Całość wygląda tak, jakby zapisano tam niemal wszystko, byleby dobić do setki. I tak za „konkret” uznano m.in. postawienie polityków PiS przed Trybunał Stanu; pociągnięcie ich do odpowiedzialności karnej; rozliczenie Daniela Obajtka; zwolnienia w Spółkach Skarbu Państwa, odblokowanie KPO czy zniesienie „cenzury” w kulturze. A takich rzeczy jest więcej. Przez litość pominę gruszki na wierzbie typu 60 tys. kwoty wolnej od podatku czy 20 proc. podwyżki dla budżetówki. Choć trzeba dodać, że są i postulaty warte uwagi. Tu też zachęcam do lektury.
Liderzy PSL i Polski 2050 mówili z kolei m.in. o inwestycjach w zieloną energię, budowie mieszkań oraz akademikach „za złotówkę”. Skupiono się także na zakazie handlu w niedziele – z jednej strony peorowano, jaki jest zły, a z drugiej zaproponowano, by znieść go tylko w dwie niedziele. Ot, typowy fikołek typowej Trzeciej Drogi. Lewica zaś postawiła na sprawy pracownicze: 35-godzinny tydzień pracy, 35 dni urlopu, 100 proc. płatnego L4 czy zakaz bezpłatnych staży.
Do wyborów został niecały miesiąc. Cóż, teraz dopiero się zacznie.
Autor jest dziennikarzem portalu DoRzeczy.pl.