Trafił Kosa na dr Grzegorza Majchrzaka [IPN]: Niewiele zabrakło, a „Solidarność” powstałaby w Lublinie...

Tegoroczne obchody rocznicy podpisania porozumień sierpniowych wywołały sporą burzę polityczną. My wrócimy jednak do roku 1980 r. i w rozmowie z dr Grzegorzem Majchrzakiem z Instytutu Pamięci Narodowej, postaramy się poznać przyczyny i kulisy tamtych wydarzeń.
 Trafił Kosa na dr Grzegorza Majchrzaka [IPN]: Niewiele zabrakło, a „Solidarność” powstałaby w Lublinie...
/ screen YouTube
Mateusz Kosiński: Czy fala strajków z wiosny 1980 r. oznaczała zmęczenie ekipą Gierka, które można było odczuć już w trakcie protestów 1976 r.? 

dr Grzegorz Majchrzak: Fala strajków zaczęła się 1 lipca. Ona rzeczywiście była wyrazem pewnego rozczarowania epoką Gierka, ale była przede wszystkim efektem kolejnej podwyżki cen, jak to określano „niektórych gatunków wędlin i mięsa”. Ta podwyżka była dotkliwa dlatego, że dotknęła również stołówki i bufety zakładowe. 

Czyli strajki w sierpniu 1980 r., podobnie jak strajki w Poznaniu w 1956 r., czy w grudniu 1970 r., miały początkowo, przede wszystkim, socjalny charakter? 

Sytuacja w 1956 r. była trochę bardziej skomplikowana. Pojawiła się fałszywa informacja o aresztowaniu delegacji „Cegielskiego” do Warszawy. Natomiast w sierpniu 1980 r., podobnie jak w grudniu 1970 r., czy w czerwcu 1976 r., jako pierwszy pojawił się element socjalno-bytowy i ekonomiczny. To głównie takie postulaty wysunięto na początku. 

Teza przedstawiona w „Człowieku z źelaza” w reżyserii Wajdy głosi, że 1968 r. protestowali inteligenci, lecz nie uzyskali wsparcia ze strony robotników, zaś w 1970 r. miało być odwrotnie. W 1980 r. obie grupy wspólnie protestowały, stąd sukces akurat tego zrywu. Czy to teza prawdziwa?

Nie, to nieprawdziwa teza.  Marzec 1968 r. to nie tylko protesty inteligencji, to również młode środowiska robotnicze, używające ówczesnego języka władzy – lumpenproletariat. Nie można więc zgodzić się z prezentacją roku 1968 w filmie. Natomiast rzeczywiście w 1970 r. zabrakło tego co było w sierpniu 1980 r., czyli doradców, inteligencji, która wspierałaby strajkujących. 

#REKLAMA_POZIOMA#
#NOWA_STRONA#

Dzisiaj strajk pamiętamy jako wielkie, pokojowe zwycięstwo. Jednak protestujący mieli w pamięci krwawe wydarzenia sprzed 10 lat. Czy strajkujący mieli w podświadomości, że mogą spodziewać się najgorszego, że to może być walka na śmierć i życie? 

Niewątpliwie grudzień 1970 r. wpływał na zachowanie wszystkich trzech stron dramatu. Dlaczego trzech stron? Jedna to strajkujący robotnicy, druga to władze PRL, trzecia to kościół. Strajkujący zdawali sobie sprawę, że wyjście z zakładu pracy może skończyć się masakrą, zdawali sobie też sprawę z ważnej kwestii, że nie można zgłaszać zbyt dużo postulatów i żądań. Władza mogłaby użyć argumentu – spełniliśmy sto, czy sto pięćdziesiąt postulatów, o co wam chodzi z tym 152-gim? Władza z kolei wiedziała, że grudzień 1970 r. zniósł poprzednią ekipę, ekipę Gomułki. Kościół nie był zainteresowany eskalacją nastrojów, tak żeby nie powtórzyły się wydarzenia z grudnia 1970 r. Oddziałowywało to więc na zachowanie i postępowanie wszystkich stron. Aczkolwiek trzeba przypominieć, że w pewnym momencie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych zaproponowało siłowe zakończenie strajków. To zostało odrzucone, bo było już na to za późno. W kraju de facto trwał już strajk generalny, strajkowało około 300 tysięcy osób. 

Czy kluczem do zwycięstwa było pozostanie w stoczni? 

Tak, to było ważne. To jeden z powodów, dzięki którym osiągnięto sukces. 

Dlaczego akurat 1980 r. wytworzył liderów przyszłej opozycji? W zasadzie tylko 1968 r. wykreował kilka postaci, które odegrały znaczną rolę w przyszłości.

Wynika to z tego, że jeszcze w lipcu, w pierwszej połowie sierpnia, liderzy kreowali się w mniejszym stopniu. To efekt tego, że strajki zakończyły się sukcesem, zmaterializowanym powstaniem „Solidarnośći”. Jeżeli spojrzy się na część tych przywódców tak jak Wałęsa, czy Walentynowicz, to nie byli to ludzie nowi. Te osoby działały od kilku lat w opozycji. 

#REKLAMA_POZIOMA#
#NOWA_STRONA#

Czy sukces strajków był większy niż początkowo zakładano? 

Ja używam w przypadku Stoczni Gdańskiej takich pojęć - „mały strajk” i „duży strajk”. Ten pierwszy, z 14 sierpnia miał ograniczone postulaty – przywrócenie Walentynowicz do pracy oraz podwyżka i on zakończył się 16 sierpnia porozumieniem z dyrekcją. Dzięki postawie kilkudziesięciu osób okazało się, że będzie kontynuowany, a w zasadzie zaczął się nowy, ponadzakładowy strajk. Mamy więc dwa strajki. Nikt, zaczynając strajk w Stoczni Gdańskiej, nie przypuszczał, że on skończy się takim rozstrzygnięciem. 

Dla wielu Stocznia Gdańska i strajki z 1980 r. stały się symbolem drogi do wolności, mitem założycielskim wolnej Polski. Podobnie jak w II RP traktowano wymarsz Pierwszej Kadrowej. Dzisiaj do sierpnia 1980 r. odwołują się obie strony politycznego sporu. Czy to słuszny symbol?

Powiem coś co nie pasuje. Oczywiście za najważniejsze uznano porozumienia gdańskie, aczkolwiek mało kto pamięta, że one sankcjonowały działanie Niezależnych Samorządnych Związków Zawodowych tylko na Wybrzeżu. Dopiero we wrześniu, podczas kolejnych porozumień, wywalczono, że nie ma podanego terytorium, na którym może związek powstać. Ważne jest to, co mówi prof. Paczkowski - „życiem ludzkim rządzi przypadek i głupota”. Trochę przypadku w tym wszystkim było, bo kto wie, czy niewiele nie brakowało, aby „Solidarność” powstała nie w sierpniu w Gdańsku, a w lipcu Lublinie, bo tam była niejasna próba stworzenia struktury pozazakładowej. Natomiast rzeczywiście Gdańsk stał się kolebką „Solidarnośći”, miejscem symbolicznym. 

----
Dr Grzegorz Majchrzak - historyk, związany z Biurem Badań Historycznych Instytutu Pamięci Narodowej, członek Stowarzyszenia „Archiwum Solidarności” i Stowarzyszenia Wolnego Słowa. Zajmuje się badaniem dziejów aparatu represji (zwłaszcza organów bezpieczeństwa), opozycji demokratycznej w PRL (głównie NSZZ „Solidarność“), funkcjonowaniem mediów (przede wszystkim Polskiego Radia i Telewizji Polskiej) przed 1989 r., sportem w PRL oraz stanem wojennym. Autor m.in. monografii „Solidarność na celowniku” o rozpracowywaniu kierownictwa pierwszej „Solidarności” przez SB w latach 1980-1982 

#REKLAMA_POZIOMA#

 

POLECANE
Najnowszy sondaż partyjny. Tak się rozkładają sympatie Polaków pilne
Najnowszy sondaż partyjny. Tak się rozkładają sympatie Polaków

Według najnowszego sondażu partyjnego największym zaufaniem Polaków cieszy się rządząca Koalicja Obywatelska.

Afera KPO. Minister Żurek zdradził, co o niej sądzi gorące
Afera KPO. Minister Żurek zdradził, co o niej sądzi

Nie milkną echa afery KPO, w której z publicznych pieniędzy zostały zakupione takie dobra, jak jachty czy mobilne ekspresy do kawy. Głos w sprawie zabrał też minister Waldemar Żurek.

Groźny wypadek w kopalni Knurów. Trwa akcja ratownicza z ostatniej chwili
Groźny wypadek w kopalni Knurów. Trwa akcja ratownicza

W kopalni Knurów doszło do wstrząsu, w zagrożonym miejscu wciąż przebywa górnik, z którym utracono kontakt.

ZUS wydał pilny komunikat z ostatniej chwili
ZUS wydał pilny komunikat

Od 1 lipca tego roku ZUS przyznał świadczenie 300+ z programu Dobry Start na blisko 3,3 mln uczniów. Wypłacono już 634 mln zł – informuje ZUS.

Miało być 100 dni, jest już ponad 600 tylko u nas
Miało być 100 dni, jest już ponad 600

Donald Tusk w dzień zaprzysiężenia Karola Nawrockiego opublikował nagranie, które miało pocieszyć przeciwników nowego prezydenta. Zaczynało się ono od słów: "Zwracam się do wszystkich Polaków, dla których dzisiejszy dzień jest smutny i rozczarowujący. Dobrze wiem, co czujecie, rozumiem was. Wszyscy wierzyliśmy, że uczciwość, dobro i miłość zwyciężą."

Tragiczny wypadek na A1. Nie żyje jedna osoba z ostatniej chwili
Tragiczny wypadek na A1. Nie żyje jedna osoba

Jedna osoba zginęła, a dwie zostały ranne w wypadku na autostradzie A1 na wysokości Pelplina w powiecie tczewskim.

Prezydent pojawił się na meczu Lechii Gdańsk. Tak przywitali go kibice z ostatniej chwili
Prezydent pojawił się na meczu Lechii Gdańsk. Tak przywitali go kibice

W poniedziałek prezydent Karol Nawrocki pojawił się na meczu 4. kolejki Ekstraklasy Lechia Gdańsk – Motor Lublin. Kibice przywitali go transparentem oraz skandowali jego imię i nazwisko. Prywatnie Karol Nawrocki jest kibicem Lechii Gdańsk.

Wyższy próg podatkowy i zerowy PIT. Znamy szczegóły prezydenckiego projektu z ostatniej chwili
Wyższy próg podatkowy i zerowy PIT. Znamy szczegóły prezydenckiego projektu

Podniesienie progu podatkowego ze 120 tys. zł do wysokości 140 tys. zł oraz wprowadzenie zerowego PIT-u dla dochodu do 140 tys. zł w przypadku rodziców co najmniej dwójki dzieci zakłada opublikowany w poniedziałek prezydencki projekt noweli ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych.

Wszyscy się za niego modlą. Pilne wieści o stanie zdrowia ks. Olszewskiego z ostatniej chwili
"Wszyscy się za niego modlą". Pilne wieści o stanie zdrowia ks. Olszewskiego

– Ksiądz Olszewski jest w fatalnym stanie zdrowia. Wszyscy się za niego modlą. Możemy się tylko domyślać, jak bardzo został poszkodowany fizycznie i psychicznie – poinformowała w poniedziałek dziennikarka Magdalena Ogórek.

Pół miliona złotych z KPO dla firmy córki łódzkiej wojewody. Nie wywierałam wpływu z ostatniej chwili
Pół miliona złotych z KPO dla firmy córki łódzkiej wojewody. "Nie wywierałam wpływu"

Nie milkną echa afery ze środkami z Krajowego Planu Odbudowy. Ponad pół miliona złotych wsparcia dostała firma córki wojewody łódzkiej, polityk PO Doroty Ryl.

REKLAMA

Trafił Kosa na dr Grzegorza Majchrzaka [IPN]: Niewiele zabrakło, a „Solidarność” powstałaby w Lublinie...

Tegoroczne obchody rocznicy podpisania porozumień sierpniowych wywołały sporą burzę polityczną. My wrócimy jednak do roku 1980 r. i w rozmowie z dr Grzegorzem Majchrzakiem z Instytutu Pamięci Narodowej, postaramy się poznać przyczyny i kulisy tamtych wydarzeń.
 Trafił Kosa na dr Grzegorza Majchrzaka [IPN]: Niewiele zabrakło, a „Solidarność” powstałaby w Lublinie...
/ screen YouTube
Mateusz Kosiński: Czy fala strajków z wiosny 1980 r. oznaczała zmęczenie ekipą Gierka, które można było odczuć już w trakcie protestów 1976 r.? 

dr Grzegorz Majchrzak: Fala strajków zaczęła się 1 lipca. Ona rzeczywiście była wyrazem pewnego rozczarowania epoką Gierka, ale była przede wszystkim efektem kolejnej podwyżki cen, jak to określano „niektórych gatunków wędlin i mięsa”. Ta podwyżka była dotkliwa dlatego, że dotknęła również stołówki i bufety zakładowe. 

Czyli strajki w sierpniu 1980 r., podobnie jak strajki w Poznaniu w 1956 r., czy w grudniu 1970 r., miały początkowo, przede wszystkim, socjalny charakter? 

Sytuacja w 1956 r. była trochę bardziej skomplikowana. Pojawiła się fałszywa informacja o aresztowaniu delegacji „Cegielskiego” do Warszawy. Natomiast w sierpniu 1980 r., podobnie jak w grudniu 1970 r., czy w czerwcu 1976 r., jako pierwszy pojawił się element socjalno-bytowy i ekonomiczny. To głównie takie postulaty wysunięto na początku. 

Teza przedstawiona w „Człowieku z źelaza” w reżyserii Wajdy głosi, że 1968 r. protestowali inteligenci, lecz nie uzyskali wsparcia ze strony robotników, zaś w 1970 r. miało być odwrotnie. W 1980 r. obie grupy wspólnie protestowały, stąd sukces akurat tego zrywu. Czy to teza prawdziwa?

Nie, to nieprawdziwa teza.  Marzec 1968 r. to nie tylko protesty inteligencji, to również młode środowiska robotnicze, używające ówczesnego języka władzy – lumpenproletariat. Nie można więc zgodzić się z prezentacją roku 1968 w filmie. Natomiast rzeczywiście w 1970 r. zabrakło tego co było w sierpniu 1980 r., czyli doradców, inteligencji, która wspierałaby strajkujących. 

#REKLAMA_POZIOMA#
#NOWA_STRONA#

Dzisiaj strajk pamiętamy jako wielkie, pokojowe zwycięstwo. Jednak protestujący mieli w pamięci krwawe wydarzenia sprzed 10 lat. Czy strajkujący mieli w podświadomości, że mogą spodziewać się najgorszego, że to może być walka na śmierć i życie? 

Niewątpliwie grudzień 1970 r. wpływał na zachowanie wszystkich trzech stron dramatu. Dlaczego trzech stron? Jedna to strajkujący robotnicy, druga to władze PRL, trzecia to kościół. Strajkujący zdawali sobie sprawę, że wyjście z zakładu pracy może skończyć się masakrą, zdawali sobie też sprawę z ważnej kwestii, że nie można zgłaszać zbyt dużo postulatów i żądań. Władza mogłaby użyć argumentu – spełniliśmy sto, czy sto pięćdziesiąt postulatów, o co wam chodzi z tym 152-gim? Władza z kolei wiedziała, że grudzień 1970 r. zniósł poprzednią ekipę, ekipę Gomułki. Kościół nie był zainteresowany eskalacją nastrojów, tak żeby nie powtórzyły się wydarzenia z grudnia 1970 r. Oddziałowywało to więc na zachowanie i postępowanie wszystkich stron. Aczkolwiek trzeba przypominieć, że w pewnym momencie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych zaproponowało siłowe zakończenie strajków. To zostało odrzucone, bo było już na to za późno. W kraju de facto trwał już strajk generalny, strajkowało około 300 tysięcy osób. 

Czy kluczem do zwycięstwa było pozostanie w stoczni? 

Tak, to było ważne. To jeden z powodów, dzięki którym osiągnięto sukces. 

Dlaczego akurat 1980 r. wytworzył liderów przyszłej opozycji? W zasadzie tylko 1968 r. wykreował kilka postaci, które odegrały znaczną rolę w przyszłości.

Wynika to z tego, że jeszcze w lipcu, w pierwszej połowie sierpnia, liderzy kreowali się w mniejszym stopniu. To efekt tego, że strajki zakończyły się sukcesem, zmaterializowanym powstaniem „Solidarnośći”. Jeżeli spojrzy się na część tych przywódców tak jak Wałęsa, czy Walentynowicz, to nie byli to ludzie nowi. Te osoby działały od kilku lat w opozycji. 

#REKLAMA_POZIOMA#
#NOWA_STRONA#

Czy sukces strajków był większy niż początkowo zakładano? 

Ja używam w przypadku Stoczni Gdańskiej takich pojęć - „mały strajk” i „duży strajk”. Ten pierwszy, z 14 sierpnia miał ograniczone postulaty – przywrócenie Walentynowicz do pracy oraz podwyżka i on zakończył się 16 sierpnia porozumieniem z dyrekcją. Dzięki postawie kilkudziesięciu osób okazało się, że będzie kontynuowany, a w zasadzie zaczął się nowy, ponadzakładowy strajk. Mamy więc dwa strajki. Nikt, zaczynając strajk w Stoczni Gdańskiej, nie przypuszczał, że on skończy się takim rozstrzygnięciem. 

Dla wielu Stocznia Gdańska i strajki z 1980 r. stały się symbolem drogi do wolności, mitem założycielskim wolnej Polski. Podobnie jak w II RP traktowano wymarsz Pierwszej Kadrowej. Dzisiaj do sierpnia 1980 r. odwołują się obie strony politycznego sporu. Czy to słuszny symbol?

Powiem coś co nie pasuje. Oczywiście za najważniejsze uznano porozumienia gdańskie, aczkolwiek mało kto pamięta, że one sankcjonowały działanie Niezależnych Samorządnych Związków Zawodowych tylko na Wybrzeżu. Dopiero we wrześniu, podczas kolejnych porozumień, wywalczono, że nie ma podanego terytorium, na którym może związek powstać. Ważne jest to, co mówi prof. Paczkowski - „życiem ludzkim rządzi przypadek i głupota”. Trochę przypadku w tym wszystkim było, bo kto wie, czy niewiele nie brakowało, aby „Solidarność” powstała nie w sierpniu w Gdańsku, a w lipcu Lublinie, bo tam była niejasna próba stworzenia struktury pozazakładowej. Natomiast rzeczywiście Gdańsk stał się kolebką „Solidarnośći”, miejscem symbolicznym. 

----
Dr Grzegorz Majchrzak - historyk, związany z Biurem Badań Historycznych Instytutu Pamięci Narodowej, członek Stowarzyszenia „Archiwum Solidarności” i Stowarzyszenia Wolnego Słowa. Zajmuje się badaniem dziejów aparatu represji (zwłaszcza organów bezpieczeństwa), opozycji demokratycznej w PRL (głównie NSZZ „Solidarność“), funkcjonowaniem mediów (przede wszystkim Polskiego Radia i Telewizji Polskiej) przed 1989 r., sportem w PRL oraz stanem wojennym. Autor m.in. monografii „Solidarność na celowniku” o rozpracowywaniu kierownictwa pierwszej „Solidarności” przez SB w latach 1980-1982 

#REKLAMA_POZIOMA#


 

Polecane
Emerytury
Stażowe