Mariusz Paszko: Czy obraz Boga może być fałszowany genetycznie?
Fragment ten odzwierciedla reakcję wielkiego doktora Kościoła na pogardę ówczesnych elit dla Biblii. Dzisiaj przecież wśród celebrytów oraz tzw. mędrców i ich elit jest zupełnie podobnie. Coraz więcej jest też takich, którzy świadomie albo poprzez przynależność do różnych lewackich kolektywów zdają sobie sprawę z zagrożeń płynących z Biblii dla ich ideologii. Głównym jednak zagrożeniem jakie widzą – i słusznie – jest niesiona przez Pismo Święte prawda przez duże „P”.
Żeby nie być gołosłownym można przywołać słowa znanej piosenkarki i celebrytki Dody. W trakcie swojego związku z Nergalem, którego szerzej chyba przedstawiać nie trzeba, stwierdziła w jednym z wywiadów, że nie wierzy w to, co jest napisane w Biblii, ponieważ… nie ma tam nic o dinozaurach, a one przecież istniały. Aż ciśnie się zestawienie tej wypowiedzi ze słowami byłej premier z Platformy Obywatelskiej Ewy Kopacz o stadnym rzucaniu kamieniami w dinozaury w ramach „działań zbiorowych”. No i kabaret mamy gotowy – nie trzeba nic tworzyć ani dodawać.
Od teraz już tylko poważnie
W innym miejscu święty Augustyn zachęcał, aby każde pokolenie odczytywało zapis Biblii od nowa i na nowo ją interpretowało. Nie jest ona jednak opisem fizycznym czy chemicznym stworzenia świata, jakby chcieli to widzieć niektóry naukowcy. Nie mówi też o wspomnianych dinozaurach. Poza tym, kilka tysięcy lat temu ludzkość nie posiadała takiej wiedzy w dziedzinach medycznych, fizycznych czy chemicznych jak obecnie. Istniały natomiast obszary wiedzy, które zostały utracone – możliwe niestety, że na zawsze.
Wracając więc do spraw kluczowych warto postawić pytanie, czy zakaz sporządzania obrazu Boga może dotyczyć jedynie wytwarzania podobizn Boga oraz boskiego kultu posągów i obrazów? Niektórzy bowiem błędnie rozumiejąc te kwestie często wytykają to katolikom. Czy też może należy to zinterpretować i odczytać inaczej, ale nadal mocno trzymając się Biblii, tyle że w sposób uwzględniający specyfikę naszych czasów?
Drzewo dobra i zła
Po pierwsze należy zacząć od tego, że Bóg zabronił pierwszym rodzicom w raju spożywania z drzewa poznania dobra i zła, a więc zakazał człowiekowi tworzenia praw moralnych sprzecznych z tymi, które On sam ustanowił.
- Pan Bóg wziął zatem człowieka i umieścił go w ogrodzie Eden, aby uprawiał go i doglądał. A przy tym Pan Bóg dał człowiekowi taki rozkaz: «Z wszelkiego drzewa tego ogrodu możesz spożywać według upodobania; ale z drzewa poznania dobra i zła nie wolno ci jeść, bo gdy z niego spożyjesz, niechybnie umrzesz». (Rdz, 2, 15-17)
Ustanawianie przez człowieka nowych praw moralnych sprzecznych z tymi, które ustanowił Bóg sprawia, że to człowiek próbuje samego siebie postawić w miejsce Boga, a nawet ponad Nim. W tym kontekście i z tego właśnie powodu problem eksperymentów medycznych i genetycznych na ludziach nabiera całkowicie nowego znaczenia, a działania takie – co nie jest przecież żadną tajemnicą – prowadzą rządy niektórych krajów, grupy politycznych wpływów i niektóre korporacje.
Warto w tym miejscu powołać się na bardzo obszerne katolickie opracowanie z zakresu bioetyki medycznej, jakim jest książka „Catholic Bioethics and the Gift of Human Life” autorstwa Williama E. Maya, w której poza takimi zagadnieniami jak aborcja, eutanazja, naturalna prokreacja, zapłodnienie metodą in vitro, cały rozdział szósty jest poświęcony medycznym eksperymentom na ludziach.
Człowiek na obraz Boga
Tak więc zakaz bałwochwalstwa w formie czczenia posągów, obrazów, czy czegokolwiek innego, czemu nadawano by przymioty Boga i oddawano boską cześć to jedna strona medalu, która rzecz jasna jest stale obowiązująca. Jest tylko jeden Bóg i poza Nim nie ma innego i nikomu i niczemu poza Nim nie można oddawać czci boskiej. Jest jednak kolejna prawda, którą także znamy, a mianowicie, że obrazem Boga jest człowiek. A więc… - przenosząc to na czasy współczesne - zakaz sporządzania obrazu Boga może dotyczyć wprost zakazu kopiowania i klonowania człowieka, a nawet dokonywania w nim jakichkolwiek manipulacji czy zmian genetycznych.
- A wreszcie rzekł Bóg: «Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam. Niech panuje nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym, nad bydłem, nad ziemią i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi!» Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę. (Rdz 1, 26-27)
Zakaz krzyżowania
Oczywiście w Starym Testamencie ludzie może nawet nie mogli pomyśleć o tym, że będzie istniała możliwość genetycznych modyfikacji zwierząt, a tym bardziej ludzi. O przysłowiowych dinozaurach też tam nie ma mowy, a Biblia nie jest księgą na wczoraj czy dzisiaj, ale na cały czas, na wieczność. Jest w Niej jednak wyraźny zakaz krzyżowania gatunków różnych zwierząt, co daje możliwość wyjścia do zakazu manipulacji genetycznych na organizmach ludzi, a tym bardziej „czynienia obrazu Boga” przez człowieka, a więc klonowania ludzi i dokonywania na „obrazie Boga” manipulacji genetycznych.
- Będziecie przestrzegać moich ustaw. Nie będziesz łączył dwóch gatunków bydląt. Nie będziesz obsiewał pola dwoma rodzajami ziarna. Nie będziesz nosił ubrania utkanego z dwóch rodzajów nici (Kpł, 19,19)
Czy w takim razie nie należy także rozumieć tego bożego prawa jako absolutny zakaz „ulepszania” człowieka i zwierząt także i na przykład „tworzenia” przez człowieka w laboratoriach istot transhumanoidalnych, a nawet hybryd będących połączeniem człowieka i z innymi gatunkami istot żyjących na ziemi, czy to ze zwierzętami czy też roślinami?
W moim odczuciu jest to problem, który zdecydowanie powinien stać się przedmiotem debaty publicznej nie tylko na zasadzie odniesień do spiskowych teorii czy też określeń typu „płaskoziemca”. Ponadto, w moim głębokim przekonaniu powinno się stać tak dlatego, że wszystko, co Bóg stworzył – czytamy w Biblii – „było dobre”, a dzisiaj już niekoniecznie dobre jest lub może być. To Bóg – powtórzę - wydał pierwszym rodzicom w Raju zakaz ustanawiania nowych praw moralnych sprzecznych tymi, które On sam ustanowił. Zabronił także mieszania gatunków. Szczególnym jego zarządzeniem jest zakaz „sporządzania obrazu Boga”, a tym obrazem jest przecież człowiek. Zakaz ten dotyczyłby zatem także klonowania człowieka oraz manipulacji genetycznych na ludzkich organizmach, o co są oskarżani na przykład twórcy preparatów mRNA, ale nie tylko. Słyszymy przecież także o próbach tworzenia fabryk, gdzie hodowane byłyby ludzkie niemowlęta, a różne formy sztucznego zapłodnienia i surogacji już są powszechnie stosowane w niektórych krajach.
Człowiek "w miejsce Boga"
Czy zatem współczesne laboratoria genetyczne i próby manipulowania ludzkim genomem, a nawet mieszania go z genomem zwierząt, to wprost stawianie się człowieka w miejscu Boga, a nawet ponad Nim, co może się wiązać z kolejnymi nieudolnymi przecież próbami stworzenia świata od nowa? W moim przekonaniu tak właśnie niestety jest i górę bierze w tym ludzka pycha.
Do tego dochodzi jeszcze przecież „proces produkcyjny” ludzi określany jako ”in vitro” albo nawet pojawienie się koncepcji sztucznych macic produkujących dzieci.
Konkludując, w obliczu tak wielu zagrożeń, z jakimi dzisiaj styka się i pojedynczy człowiek i cała ludzkość, warto na nowo zacząć odczytywać Biblię, od nowa ją interpretować, ale dla korzyści człowieka i ludzkości, a nie przeciwko.
------------------------------
* Cytaty pochodzą z Biblii Tysiąclecia, Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu, Pallotinum, Wydanie IV, Wydanie zostało przygotowane dla uczczenia 25-lecia pontyfikatu Ojca Świętego Jana Pawła II.
** Książka „Catholic Bioethics and the Gift of Human Life”, William E. May