Poseł PO i były minister sprawiedliwości w rządzie PO-PSL skazany na rok więzienia w zawieszeniu

W środę sąd w Łodzi ogłosił wyrok w sprawie b. ministra sprawiedliwości, posła Platformy Obywatelskiej Cezarego Grabarczyka oraz dwóch innych osób. Polityka oskarżono o nielegalne uzyskanie pozwolenia na broń.
 Poseł PO i były minister sprawiedliwości w rządzie PO-PSL skazany na rok więzienia w zawieszeniu
/ Tysol.pl

Jak podaje portal Onet.pl, sąd uznał posła PO i byłego ministra sprawiedliwości w rządzie PO-PSL winnym zarzucanych czynów i skazał go na rok więzienia w zawieszeniu na rok. 

„Przebieg postępowania w pełni potwierdził nieprawidłowości”

Proces polityka PO przed Sądem Rejonowym dla Łodzi-Śródmieścia toczy się od 2019 r. i dotyczy poświadczania w 2012 r. przez Cezarego Grabarczyka (zezwolił na podawanie nazwiska) nieprawdy w protokole z egzaminu na broń i w kartach egzaminacyjnych oraz przekroczenia uprawnienia w celu osiągnięcia osobistej korzyści. Za pierwsze przestępstwo grozi mu do ośmiu lat, za drugie – do 10 lat więzienia.

Ostatnia rozprawa w tej sprawie odbyła się w lutym. Sąd wysłuchał na niej jeszcze raz wyjaśnień złożonych przez Grabarczyka i zamknął przewód sądowy.

W mowach końcowych prok. Tomasz Pałka z Prokuratury Regionalnej w Katowicach wskazał, że w jego ocenie przebieg postępowania w pełni potwierdził nieprawidłowości, które miały miejsce na etapie postępowania administracyjnego w zakresie wydania decyzji o posiadaniu broni palnej dla oskarżonych. Wniósł o uznanie Grabarczyka oraz drugiego oskarżonego o ten sam czyn – b. posła PiS Dariusza S. – za winnych i domagał się dla nich półtora roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata oraz grzywny w wysokości po 15 tys. zł. Obrońcy Grabarczyka oraz drugiego oskarżonego przekonywali, że są oni niewinni.

– Wnoszę o uniewinnienie. (…) Nie miałem żadnego powodu, aby była wobec mnie zmieniana procedura uzyskania pozwolenia na broń. Nie miałem żadnej obawy co do moich umiejętności zarówno teoretycznych, jak i praktycznych. Nie wchodziłem z nikim w żadne porozumienia w tej sprawie. Działałem zgodnie z poleceniami osoby, do której jako urzędnika musiałem mieć zaufanie – powiedział w mowie końcowej b. minister sprawiedliwości.

Dodał, że orzeczenie sądu, które zapadnie w tej sprawie, jest dla niego szczególnie ważne ze względu na pełniony przez niego zawód zaufania społecznego.

Poświadczenie nieprawdy w protokole

Prokuratura Regionalna w Katowicach oskarżyła posła PO, że w 2012 r. miał poświadczyć nieprawdę w protokole z egzaminu na broń i w kartach egzaminacyjnych oraz przekroczyć uprawnienia w celu osiągnięcia osobistej korzyści. Grabarczyk był wówczas posłem i wicemarszałkiem Sejmu.

Na podstawie poświadczających nieprawdę dokumentów doszło do wydania decyzji pozwalającej na posiadanie przez posła dwóch sztuk broni palnej bojowej i zaświadczenia uprawniającego go do nabycia takiej broni.

Polityk nie przyznał się do stawianych mu zarzutów

W trakcie procesu polityk nie przyznał się do postawionych mu zarzutów. Złożył obszerne wyjaśnienia w sprawie, odmówił jednak odpowiedzi na pytania prokuratora, zarzucając prokuraturze „naruszenie zasady obiektywizmu”.

– Nigdy nie oczekiwałem i nie prosiłem, by egzamin – zarówno teoretyczny, jak i praktyczny – odbył się w niezgodny z przepisami sposób – przekonywał na pierwszej rozprawie Grabarczyk.

Z zebranego przez Prokuraturę Regionalną w Katowicach materiału dowodowego wynika, że Grabarczyk nie uczestniczył w teoretycznym i praktycznym egzaminie dla ubiegających się o pozwolenie na posiadanie broni palnej 19 marca 2012 r. przed komisją powołaną przez Komendanta Wojewódzkiego Policji w Łodzi. Mimo to pozwolenie tego samego dnia uzyskał.

Według śledczych były minister zwrócił się o pomoc w zdobyciu pozwolenia na broń do znajomego, który skontaktował go z odpowiedzialnym za wydawanie takich decyzji naczelnikiem wydziału w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Łodzi. Poseł i jego znajomy odwiedzili naczelnika w końcu stycznia 2012 r. W czasie ich rozmowy policjant wezwał podwładną, której wręczył pieniądze i wysłał do banku, by natychmiast opłaciła za Grabarczyka wniosek o pozwolenie na broń.

Z ustaleń katowickiej prokuratury wynika też, że w marcu, także w gabinecie naczelnika Komendy Wojewódzkiej Policji, Grabarczyk zdał celująco egzamin teoretyczny, będący warunkiem uzyskania pozwolenia na broń – mimo że powinien się on odbyć w obecności komisji egzaminacyjnej. Polityk PO bezbłędnie wypełnił wszystkie odpowiedzi w teście. Ponad dwa lata później, kiedy po wybuchu afery stracił pozwolenie na broń i ubiegał się o nie ponownie, nie zdał tego egzaminu.

„W ogóle nie podszedł do praktycznego egzaminu”

Prokuratura twierdzi, że ówczesny wicemarszałek Sejmu w ogóle nie podszedł do praktycznego egzaminu. Potwierdzają to świadkowie, którzy zdawali egzamin w terminie, w którym miał do niego przystąpić także Grabarczyk. Prokuratura przekazała też, że 500 zł obowiązkowej opłaty za egzamin Grabarczyk uiścił dopiero po ponad dwóch miesiącach od egzaminu, choć była ona warunkiem przystąpienia do egzaminu.

Jak wynika z ustaleń śledztwa, jako „praktyczny egzamin” politykowi zaliczono prywatną wizytę ze znajomymi na strzelnicy – było to co najmniej kilka dni wcześniej, mimo że przepisy przewidują odwrotną kolejność składania egzaminów. Opłatę za ten egzamin Grabarczyk wniósł dopiero po dwóch miesiącach, mimo że była warunkiem przystąpienia do egzaminu.

Ten sam akt oskarżenia obejmował Dariusza S., któremu zarzucono popełnienie takich samych jak Grabarczykowi przestępstw – przekroczenia uprawnień i poświadczenia nieprawdy w związku z procedurą uzyskania pozwolenia na posiadanie broni palnej, a także lekarkę Beatę J., której Prokuratura Rejonowa w Katowicach zarzuciła poświadczenie nieprawdy w orzeczeniach lekarskich, w których stwierdziła brak przeciwwskazań do ubiegania się o wydanie pozwoleń na broń. (PAP)


 

POLECANE
Putin i Jinping: Będziemy wspólnie przeciwstawiać się wysiłkom USA z ostatniej chwili
Putin i Jinping: Będziemy wspólnie przeciwstawiać się wysiłkom USA

Rosyjski przywódca Władimir Putin i prezydent Chin Xi Jinping mają zamiar współpracować na rzecz promowania świata wielobiegunowego. Politycy zapowiedzieli, że będą przeciwstawiać się USA w ich dążeniach do narzucenia im ograniczeń.

Nie żyje znany czeski aktor. Występował m.in. z Bogusławem Lindą Wiadomości
Nie żyje znany czeski aktor. Występował m.in. z Bogusławem Lindą

Nie żyje Jiří Bartoška, znany czeski aktor i działacz opozycyjny w czasach komunizmu. To on ogłosił kandydaturę Vaclava Havla na prezydenta Czechosłowackiej Republiki Socjalistycznej.

Jest decyzja ukraińskiego parlamentu dot. umowy z USA ws. minerałów Wiadomości
Jest decyzja ukraińskiego parlamentu dot. umowy z USA ws. minerałów

- Rada Najwyższa Ukrainy ratyfikowała umowę międzyrządową ze Stanami Zjednoczonymi w sprawie zasobów mineralnych - poinformowali ukraińscy deputowani.

Wyciek dokumentów dot. mieszkania Karola Nawrockiego. Posłowie PiS chcą złożyć zawiadomienie do prokuratury Wiadomości
Wyciek dokumentów dot. mieszkania Karola Nawrockiego. Posłowie PiS chcą złożyć zawiadomienie do prokuratury

Jarosław Kaczyński zapowiedział zawiadomienie do prokuratury i OBWE w sprawie wycieku dokumentów dotyczących mieszkania Karola Nawrockiego.

Ostrzeżenie IMGW. Idzie mróz z ostatniej chwili
Ostrzeżenie IMGW. Idzie mróz

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej ostrzega i zapowiada przymrozki do minus 8 st. C przy gruncie. Wystąpią one w przeważającej części kraju z wyjątkiem pasa na zachodzi i północy Polski.

Sławomir Cenckiewicz stawił się w prokuraturze. Na miejscu tłum protestujących przeciw represjom z ostatniej chwili
Sławomir Cenckiewicz stawił się w prokuraturze. Na miejscu tłum protestujących przeciw represjom

Były szef Wojskowego Biura Historycznego Sławomir Cenckiewicz stawił się w Wydziale ds. Wojskowych Prokuratury Okręgowej w Warszawie, gdzie ma usłyszeć zarzuty ws. odtajnienia w 2023 r. części planu obronnego Polski "Warta". Przed prokuraturą zebrało się kilkadziesiąt osób; wśród nich obywatelski kandydat na prezydenta Karol Nawrocki.

George Simion zagrzewa Karola Nawrockiego do walki: Fight! Fight! Fight! z ostatniej chwili
George Simion zagrzewa Karola Nawrockiego do walki: Fight! Fight! Fight!

18 maja będzie dniem historycznym nie tylko dla Rumunii, ale także dla Polski i Portugalii – prognozuje George Simion, zwycięzca pierwszej tury rumuńskich wyborów prezydenckich. We wszystkich trzech krajach szanse na zwycięstwo mają siły konserwatywne.

Adam Bodnar zataił w oświadczeniu majątkowym mieszkanie w Warszawie? Minister zaprzecza z ostatniej chwili
Adam Bodnar zataił w oświadczeniu majątkowym mieszkanie w Warszawie? Minister zaprzecza

Adam Bodnar, minister sprawiedliwości i prokurator generalny, miał zataić w oświadczeniu majątkowym fakt, że jest współwłaścicielem lokalu na Ursynowie – podaje TV Republika. Minister miał je nabyć w 2005 roku. Ten jednak zaprzecza.

Szef hutniczej Solidarności: Dość słów, czas na konkrety tylko u nas
Szef hutniczej Solidarności: Dość słów, czas na konkrety

– Dość słów, czas na konkretne działania – mówi w rozmowie z portalem Tysol.pl Andrzej Karol, przewodniczący Krajowej Sekcji Hutnictwa NSZZ "Solidarność".

Czarny dym z Kaplicy Sykstyńskiej. Kardynałowie nie wybrali papieża z ostatniej chwili
Czarny dym z Kaplicy Sykstyńskiej. Kardynałowie nie wybrali papieża

Kardynałowie na porannym, czwartkowym konklawe nie wybrali papieża – z Kaplicy Sykstyńskiej poleciał czarny dym.

REKLAMA

Poseł PO i były minister sprawiedliwości w rządzie PO-PSL skazany na rok więzienia w zawieszeniu

W środę sąd w Łodzi ogłosił wyrok w sprawie b. ministra sprawiedliwości, posła Platformy Obywatelskiej Cezarego Grabarczyka oraz dwóch innych osób. Polityka oskarżono o nielegalne uzyskanie pozwolenia na broń.
 Poseł PO i były minister sprawiedliwości w rządzie PO-PSL skazany na rok więzienia w zawieszeniu
/ Tysol.pl

Jak podaje portal Onet.pl, sąd uznał posła PO i byłego ministra sprawiedliwości w rządzie PO-PSL winnym zarzucanych czynów i skazał go na rok więzienia w zawieszeniu na rok. 

„Przebieg postępowania w pełni potwierdził nieprawidłowości”

Proces polityka PO przed Sądem Rejonowym dla Łodzi-Śródmieścia toczy się od 2019 r. i dotyczy poświadczania w 2012 r. przez Cezarego Grabarczyka (zezwolił na podawanie nazwiska) nieprawdy w protokole z egzaminu na broń i w kartach egzaminacyjnych oraz przekroczenia uprawnienia w celu osiągnięcia osobistej korzyści. Za pierwsze przestępstwo grozi mu do ośmiu lat, za drugie – do 10 lat więzienia.

Ostatnia rozprawa w tej sprawie odbyła się w lutym. Sąd wysłuchał na niej jeszcze raz wyjaśnień złożonych przez Grabarczyka i zamknął przewód sądowy.

W mowach końcowych prok. Tomasz Pałka z Prokuratury Regionalnej w Katowicach wskazał, że w jego ocenie przebieg postępowania w pełni potwierdził nieprawidłowości, które miały miejsce na etapie postępowania administracyjnego w zakresie wydania decyzji o posiadaniu broni palnej dla oskarżonych. Wniósł o uznanie Grabarczyka oraz drugiego oskarżonego o ten sam czyn – b. posła PiS Dariusza S. – za winnych i domagał się dla nich półtora roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata oraz grzywny w wysokości po 15 tys. zł. Obrońcy Grabarczyka oraz drugiego oskarżonego przekonywali, że są oni niewinni.

– Wnoszę o uniewinnienie. (…) Nie miałem żadnego powodu, aby była wobec mnie zmieniana procedura uzyskania pozwolenia na broń. Nie miałem żadnej obawy co do moich umiejętności zarówno teoretycznych, jak i praktycznych. Nie wchodziłem z nikim w żadne porozumienia w tej sprawie. Działałem zgodnie z poleceniami osoby, do której jako urzędnika musiałem mieć zaufanie – powiedział w mowie końcowej b. minister sprawiedliwości.

Dodał, że orzeczenie sądu, które zapadnie w tej sprawie, jest dla niego szczególnie ważne ze względu na pełniony przez niego zawód zaufania społecznego.

Poświadczenie nieprawdy w protokole

Prokuratura Regionalna w Katowicach oskarżyła posła PO, że w 2012 r. miał poświadczyć nieprawdę w protokole z egzaminu na broń i w kartach egzaminacyjnych oraz przekroczyć uprawnienia w celu osiągnięcia osobistej korzyści. Grabarczyk był wówczas posłem i wicemarszałkiem Sejmu.

Na podstawie poświadczających nieprawdę dokumentów doszło do wydania decyzji pozwalającej na posiadanie przez posła dwóch sztuk broni palnej bojowej i zaświadczenia uprawniającego go do nabycia takiej broni.

Polityk nie przyznał się do stawianych mu zarzutów

W trakcie procesu polityk nie przyznał się do postawionych mu zarzutów. Złożył obszerne wyjaśnienia w sprawie, odmówił jednak odpowiedzi na pytania prokuratora, zarzucając prokuraturze „naruszenie zasady obiektywizmu”.

– Nigdy nie oczekiwałem i nie prosiłem, by egzamin – zarówno teoretyczny, jak i praktyczny – odbył się w niezgodny z przepisami sposób – przekonywał na pierwszej rozprawie Grabarczyk.

Z zebranego przez Prokuraturę Regionalną w Katowicach materiału dowodowego wynika, że Grabarczyk nie uczestniczył w teoretycznym i praktycznym egzaminie dla ubiegających się o pozwolenie na posiadanie broni palnej 19 marca 2012 r. przed komisją powołaną przez Komendanta Wojewódzkiego Policji w Łodzi. Mimo to pozwolenie tego samego dnia uzyskał.

Według śledczych były minister zwrócił się o pomoc w zdobyciu pozwolenia na broń do znajomego, który skontaktował go z odpowiedzialnym za wydawanie takich decyzji naczelnikiem wydziału w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Łodzi. Poseł i jego znajomy odwiedzili naczelnika w końcu stycznia 2012 r. W czasie ich rozmowy policjant wezwał podwładną, której wręczył pieniądze i wysłał do banku, by natychmiast opłaciła za Grabarczyka wniosek o pozwolenie na broń.

Z ustaleń katowickiej prokuratury wynika też, że w marcu, także w gabinecie naczelnika Komendy Wojewódzkiej Policji, Grabarczyk zdał celująco egzamin teoretyczny, będący warunkiem uzyskania pozwolenia na broń – mimo że powinien się on odbyć w obecności komisji egzaminacyjnej. Polityk PO bezbłędnie wypełnił wszystkie odpowiedzi w teście. Ponad dwa lata później, kiedy po wybuchu afery stracił pozwolenie na broń i ubiegał się o nie ponownie, nie zdał tego egzaminu.

„W ogóle nie podszedł do praktycznego egzaminu”

Prokuratura twierdzi, że ówczesny wicemarszałek Sejmu w ogóle nie podszedł do praktycznego egzaminu. Potwierdzają to świadkowie, którzy zdawali egzamin w terminie, w którym miał do niego przystąpić także Grabarczyk. Prokuratura przekazała też, że 500 zł obowiązkowej opłaty za egzamin Grabarczyk uiścił dopiero po ponad dwóch miesiącach od egzaminu, choć była ona warunkiem przystąpienia do egzaminu.

Jak wynika z ustaleń śledztwa, jako „praktyczny egzamin” politykowi zaliczono prywatną wizytę ze znajomymi na strzelnicy – było to co najmniej kilka dni wcześniej, mimo że przepisy przewidują odwrotną kolejność składania egzaminów. Opłatę za ten egzamin Grabarczyk wniósł dopiero po dwóch miesiącach, mimo że była warunkiem przystąpienia do egzaminu.

Ten sam akt oskarżenia obejmował Dariusza S., któremu zarzucono popełnienie takich samych jak Grabarczykowi przestępstw – przekroczenia uprawnień i poświadczenia nieprawdy w związku z procedurą uzyskania pozwolenia na posiadanie broni palnej, a także lekarkę Beatę J., której Prokuratura Rejonowa w Katowicach zarzuciła poświadczenie nieprawdy w orzeczeniach lekarskich, w których stwierdziła brak przeciwwskazań do ubiegania się o wydanie pozwoleń na broń. (PAP)



 

Polecane
Emerytury
Stażowe