Piotr Skwieciński: Rządzący mentalnie tkwią w latach sprzed 2005 roku

Kiedy usłyszałem, że minister Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz zawarła sama ze sobą umowę o promowaniu za pomocą funduszy kierowanego przez nią resortu jej postów na prywatnym koncie społecznościowym, moją reakcją bynajmniej nie było oburzenie. Było nią głębokie zawstydzenie. Odczuwane, dodajmy, przeze mnie jako obywatela.
Piotr Skwieciński Piotr Skwieciński: Rządzący mentalnie tkwią w latach sprzed 2005 roku
Piotr Skwieciński / Tygodnik Solidarność

Koszt umowy, według właściciela Facebooka, to było 1406 PLN. Taką kwotą państwo polskie wsparło panią minister; dla wyasygnowania 1406 złotych podpisała umowę sama ze sobą. Powtórzmy – 1406 złotych.

To 1406 PLN – to jest skala dziadostwa Rzeczypospolitej. O taką kwotę, natężając wszystkie siły, nasze „głębokie państwo” zdołało – czy w zgodzie z prawem, czy niezupełnie, nie będę się wypowiadał – zmniejszyć prywatne wydatki członka rządu. A polscy rządzący zarabiają i tak niemal najmniej w skali całej Unii. Przy czym te ich zarobki, badane w długim czasie, relatywnie (czyli w odniesieniu do średniego wynagrodzenia) zmniejszają się konsekwentnie już od połowy lat 90. Uposażenie posła to w tej chwili mniej niż dwie średnie krajowe. 30 lat temu było to sześć średnich.

 

Kto idzie do polityki?

I to nie może długofalowo nie przynieść złowrogich skutków. Bo w efekcie do polityki idą ludzie, wśród których konsekwentnie pojawia się nadmiar nieudaczników niewidzących dla siebie innej perspektywy zarobkowej. Albo cyników, nastawionych czy to na korupcję wprost, czy to na traktowanie piastowania stanowisk rządowych jako elementu popłatnej drogi życiowej, polegającej na symbiozie polityka – będącego, poprzez podejmowane decyzje i zaniechania, twórcą prawnego i praktycznego otoczenia dla wielkiego biznesu – z tymże biznesem. Biznesem, który po zakończeniu kadencji potrafi docenić poczynione w jej trakcie starania.

Oczywiście – zawsze istnieje jakiś odsetek ludzi inteligentnych, fachowych i uczciwych, skłonnych zarazem do ascezy i wprawianych w ruch jedynie poczuciem misji. Ale w warunkach normalnych zawsze będzie to procent niewielki. W sytuacji innej niż wojna czy rewolucja ludzie zdolni są wynagradzani wysoko. I jeśli nie będą, to pójdą sobie gdzieś indziej albo po prostu stopniowo przestaną aspirować do takich stanowisk.

 

Recydywa lat 90-tych

Obecne rządy często uznaje się za swoistą recydywę lat 90. Czyniący to porównanie mają najczęściej na myśli próbę przywrócenia ówczesnej dominacji obozu liberalnego. Ta analogia jest prawdziwa, ale niepełna, bo uderzających zbieżności jest więcej. Dlatego że obecnie rządzący mentalnie zatrzymali się w latach sprzed nawet nie 2015, tylko sprzed 2005 roku i inaczej po prostu nie potrafią. Jako dzieci tej, dla nich złotej, epoki nie potrafią na przykład nie zmniejszać kosztem służby zdrowia składki zdrowotnej czy nie promować „samozatrudnienia”. Ale to działa szerzej. Choć Polska od tamtych czasów zmieniła się i przestała być krajem, w którym (przepraszam za ten banał)  – jak głosiła skrzydlata fraza ministra Jacka Rostowskiego – „Pieniędzy nie ma i nie będzie”, to dla nich normalna Rzeczpospolita – to Rzeczpospolita dziadowska. Wyrosnąć z tego nie potrafią i nie chcą. 

Przy czym niestety również poprzednia władza nie potrafiła nie działać według tej logiki. Myślę tu o sytuacji, w której dla zyskania poklasku gawiedzi (bo takie rzeczy się w Polsce podobają bynajmniej nie tylko elektoratowi Donalda Tuska) najpierw kazano wiceministrom oddawać legalnie wypłacone premie, a potem zmniejszano im wynagrodzenia. A wiceminister to jest rdzeń rządu, to jest pas klinowy, dzięki któremu jego tryby w ogóle się obracają.

Mogę więc, ile chcę, narzekać sobie na dziadostwo jako ideologię obecnych władz. Ale nie da się uciec od stwierdzenia, że szaleńcza gimnastyka urzędników dla pozyskania 1406 PLN dla pani minister jest oczywistym efektem systemu i sposobu myślenia odpowiadającego większości Polaków. Jakby ta konstatacja nie była przykra.

[Felieton pochodzi z Tygodnika Solidarność 17/2025]


 

POLECANE
Polska wyłączona z paktu migracyjnego? Prof. Krasnodębski: Nie ulegajmy propagandzie z ostatniej chwili
Polska wyłączona z paktu migracyjnego? Prof. Krasnodębski: Nie ulegajmy propagandzie

W sobotę rano stacja RMF FM poinformowała, że Polska może zostać wyłączona z paktu migracyjnego. Zdaniem byłego europosła PiS prof. Zdzisława Krasnodębskiego Polacy "nie powinni ulegać propagandzie"

Nie żyje znana aktorka z ostatniej chwili
Nie żyje znana aktorka

Nie żyje Diane Keaton. Legendarna aktorka zmarła w wieku 79 lat. Informację potwierdził magazyn "People". Rodzina nie ujawniła okoliczności śmierci.

Warszawa: Paraliż w Galerii Młociny. Kierowcy utknęli w podziemnym parkingu z ostatniej chwili
Warszawa: Paraliż w Galerii Młociny. Kierowcy utknęli w podziemnym parkingu

Paraliż przy Galerii Młociny: kierowcy utknęli w garażu i na dojazdach; część czeka nawet 3 godziny – informuje w sobotę serwis Miejski Reporter.

Nie żyje Ian Watkins. Gwiazdor rocka odsiadujący wyrok za pedofilię zabity w więzieniu z ostatniej chwili
Nie żyje Ian Watkins. Gwiazdor rocka odsiadujący wyrok za pedofilię zabity w więzieniu

Ian Watkins, były wokalista zespołu Lostprophets, który odsiadywał wyrok za przestępstwa seksualne wobec dzieci, zginął w zakładzie karnym HMP Wakefield – poinformowało w sobotę BBC.

Strzały w centrum niemieckiego miasta. Są ranni z ostatniej chwili
Strzały w centrum niemieckiego miasta. Są ranni

Strzały w punkcie bukmacherskim przy rynku w Gießen w kraju związkowym Hesja. Trzy osoby ranne, sprawca zbiegł – informują lokalne media.

Tragiczny finał poszukiwań dwójki nastolatków z Podkarpacia. Odnaleziono ich ciała z ostatniej chwili
Tragiczny finał poszukiwań dwójki nastolatków z Podkarpacia. Odnaleziono ich ciała

Tragiczny finał poszukiwań na Podkarpaciu: 14-latka z Rzeszowa i 15-latek z powiatu sanockiego nie żyją — poinformowała policja.

„Jarosław Kaczyński dokonał politycznego pasowania Przemysława Czarnka” z ostatniej chwili
„Jarosław Kaczyński dokonał politycznego pasowania Przemysława Czarnka”

– Jarosław Kaczyński dokonał politycznego „pasowania” Przemysława Czarnka – powiedział na antenie Telewizji Republika publicysta Piotr Semka, komentując słowa prezesa PiS z dzisiejszej manifestacji.

PiS szykuje referendum ws. nielegalnej imigracji z ostatniej chwili
PiS szykuje referendum ws. nielegalnej imigracji

– Trzeba mu dać argumenty i broń do ręki, żeby mógł na arenie międzynarodowej walczyć o to, by ten pakt migracyjny nie przeszedł w życie – oświadczyła w sobotę poseł PiS Elżbieta i zapowiedziała, że partia szykuje referendum w sprawie nielegalnej imigracji.

Beata Szydło na marszu PiS w Warszawie: Musimy się jednoczyć, biało-czerwona drużyno! z ostatniej chwili
Beata Szydło na marszu PiS w Warszawie: Musimy się jednoczyć, biało-czerwona drużyno!

– Przyjechaliśmy tutaj, bo łączy nas Polska. Musimy stanąć razem przeciwko tym, którzy podnoszą rękę na nasz kraj – mówiła Beata Szydło podczas marszu PiS w Warszawie. Była premier apelowała o jedność, przypomniała kampanię z 2015 roku i ostro skrytykowała Donalda Tuska.

Nie żyje znany bloger. Odnaleziono go z raną postrzałową głowy z ostatniej chwili
Nie żyje znany bloger. Odnaleziono go z raną postrzałową głowy

Nie żyje 32-letni ukraiński bloger Konstantin Galicz zajmujący się kryptowalutami. Ciało 32-latka odnaleziono w samochodzie w dzielnicy Oboloń w Kijowie. Miał ranę postrzałową głowy.

REKLAMA

Piotr Skwieciński: Rządzący mentalnie tkwią w latach sprzed 2005 roku

Kiedy usłyszałem, że minister Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz zawarła sama ze sobą umowę o promowaniu za pomocą funduszy kierowanego przez nią resortu jej postów na prywatnym koncie społecznościowym, moją reakcją bynajmniej nie było oburzenie. Było nią głębokie zawstydzenie. Odczuwane, dodajmy, przeze mnie jako obywatela.
Piotr Skwieciński Piotr Skwieciński: Rządzący mentalnie tkwią w latach sprzed 2005 roku
Piotr Skwieciński / Tygodnik Solidarność

Koszt umowy, według właściciela Facebooka, to było 1406 PLN. Taką kwotą państwo polskie wsparło panią minister; dla wyasygnowania 1406 złotych podpisała umowę sama ze sobą. Powtórzmy – 1406 złotych.

To 1406 PLN – to jest skala dziadostwa Rzeczypospolitej. O taką kwotę, natężając wszystkie siły, nasze „głębokie państwo” zdołało – czy w zgodzie z prawem, czy niezupełnie, nie będę się wypowiadał – zmniejszyć prywatne wydatki członka rządu. A polscy rządzący zarabiają i tak niemal najmniej w skali całej Unii. Przy czym te ich zarobki, badane w długim czasie, relatywnie (czyli w odniesieniu do średniego wynagrodzenia) zmniejszają się konsekwentnie już od połowy lat 90. Uposażenie posła to w tej chwili mniej niż dwie średnie krajowe. 30 lat temu było to sześć średnich.

 

Kto idzie do polityki?

I to nie może długofalowo nie przynieść złowrogich skutków. Bo w efekcie do polityki idą ludzie, wśród których konsekwentnie pojawia się nadmiar nieudaczników niewidzących dla siebie innej perspektywy zarobkowej. Albo cyników, nastawionych czy to na korupcję wprost, czy to na traktowanie piastowania stanowisk rządowych jako elementu popłatnej drogi życiowej, polegającej na symbiozie polityka – będącego, poprzez podejmowane decyzje i zaniechania, twórcą prawnego i praktycznego otoczenia dla wielkiego biznesu – z tymże biznesem. Biznesem, który po zakończeniu kadencji potrafi docenić poczynione w jej trakcie starania.

Oczywiście – zawsze istnieje jakiś odsetek ludzi inteligentnych, fachowych i uczciwych, skłonnych zarazem do ascezy i wprawianych w ruch jedynie poczuciem misji. Ale w warunkach normalnych zawsze będzie to procent niewielki. W sytuacji innej niż wojna czy rewolucja ludzie zdolni są wynagradzani wysoko. I jeśli nie będą, to pójdą sobie gdzieś indziej albo po prostu stopniowo przestaną aspirować do takich stanowisk.

 

Recydywa lat 90-tych

Obecne rządy często uznaje się za swoistą recydywę lat 90. Czyniący to porównanie mają najczęściej na myśli próbę przywrócenia ówczesnej dominacji obozu liberalnego. Ta analogia jest prawdziwa, ale niepełna, bo uderzających zbieżności jest więcej. Dlatego że obecnie rządzący mentalnie zatrzymali się w latach sprzed nawet nie 2015, tylko sprzed 2005 roku i inaczej po prostu nie potrafią. Jako dzieci tej, dla nich złotej, epoki nie potrafią na przykład nie zmniejszać kosztem służby zdrowia składki zdrowotnej czy nie promować „samozatrudnienia”. Ale to działa szerzej. Choć Polska od tamtych czasów zmieniła się i przestała być krajem, w którym (przepraszam za ten banał)  – jak głosiła skrzydlata fraza ministra Jacka Rostowskiego – „Pieniędzy nie ma i nie będzie”, to dla nich normalna Rzeczpospolita – to Rzeczpospolita dziadowska. Wyrosnąć z tego nie potrafią i nie chcą. 

Przy czym niestety również poprzednia władza nie potrafiła nie działać według tej logiki. Myślę tu o sytuacji, w której dla zyskania poklasku gawiedzi (bo takie rzeczy się w Polsce podobają bynajmniej nie tylko elektoratowi Donalda Tuska) najpierw kazano wiceministrom oddawać legalnie wypłacone premie, a potem zmniejszano im wynagrodzenia. A wiceminister to jest rdzeń rządu, to jest pas klinowy, dzięki któremu jego tryby w ogóle się obracają.

Mogę więc, ile chcę, narzekać sobie na dziadostwo jako ideologię obecnych władz. Ale nie da się uciec od stwierdzenia, że szaleńcza gimnastyka urzędników dla pozyskania 1406 PLN dla pani minister jest oczywistym efektem systemu i sposobu myślenia odpowiadającego większości Polaków. Jakby ta konstatacja nie była przykra.

[Felieton pochodzi z Tygodnika Solidarność 17/2025]



 

Polecane
Emerytury
Stażowe