Polski emeryt z rosnącymi długami
Od niecałych dwóch miesięcy obowiązują przepisy, które pozwalają emerytom lub rencistom zabierać z renty nie więcej niż 25 proc. świadczenia. Tak stanowi zmieniona ustawa o ubezpieczeniach społecznych. To oznacza, że np. przy emeryturze w kwocie 1000 zł, maksymalna spłacana rata może wynieść 250 zł. Z tego część pójdzie na koszty komornicze, więc spłata niewiele przekroczy 200 zł.
Jeśli zatem emeryt weźmie tylko 10 tys .zł pożyczki, będzie spłacał ją 50 miesięcy, a w praktyce dłużej,. Bo dochodzą przecież jeszcze odsetki. Tu warto zauważyć, że średni dług polskiego emeryta, to 13 tys. zł.
Są jednak i tacy, którzy są winni nawet kilka milionów złotych. Problem w tym, że aby dostać kredyt, wystarczy dowód osobisty i odcinek renty, która traktowana jest przez bank jako dochód stały i pewny. Co gorsza, często osoby starsze są namawiane do wzięcia kredytu przez pracowników banku, którzy w ten sposób zapracowują na miesięczną premię, albo przynajmniej na to, żeby przed szefami wykazać się, że próbowali pracować jak najlepiej. Pytanie tylko, dla kogo? No i, oczywiste jest, że dla banku. Niestety ma to bardzo złe skutki dla seniorów.
Najczęściej w zadłużenie popadają osoby do 70-go roku życia, a więc te, które jeszcze niedawno pracowały i nie mogą przyzwyczaić się do istotnego obniżenia dochodów, a co za tym idzie - poziomu życia. Zdarza się też, że emeryci spłacają jeszcze kredyty mieszkaniowe, co każe zastanowić się, czy warto je brać na wysokie, kilkumilionowe kwoty będąc np. po czterdziestce.
Niestety, emeryci są też często żyrantami kredytów zaciąganych przez wnuki, które później ich nie spłacają więc dług spada na seniora. Biorąc pod uwagę rodzaje zadłużeń emerytów i rencistów, na kolejnych miejscach, zaraz pod długach bankowych, znajdują się te związane z opłatami za mieszkanie, wodę , gaz, prąd, telewizję czy telefon. To oczywiście, już wprost pokazuje, że wysokość świadczeń nie pozwala na utrzymanie gospodarstwa domowego.
Szczególnie dzieje się tak w gospodarstwach jednoosobowych, a jeśli wziąć pod uwagę, że ponad 40 proc. kobiet po 60-tym roku życia, prowadzi takie właśnie jednoosobowe gospodarstwa, to jasno widać, że problem nie jest marginalny. Szczególnym problemem jest sytuacja, w której komornik zajmuje seniorowi część świadczenia, a emerytowi czy renciście nie wystarcza choćby na leki, więc ratuje się kolejną pożyczką na zaspokojenie codziennych potrzeb. To już prosta druga do spirali zadłużenia, z której wyjść jest coraz trudniej.
Anna Grabowska