Likwidacja, zwolnienia, wyprzedaż. W spółkach Skarbu Państwa wrze

Donald Tusk deklaruje, że rząd „robi, a nie gada”, i rzeczywiście w sprawie spółek Skarbu Państwa robi dużo. Tyle że te działania, zdaniem strony społecznej, często samym spółkom, państwu polskiemu i pracownikom szkodzą.
Człowiek wyrzucany za drzwi przez wielką dłoń Likwidacja, zwolnienia, wyprzedaż. W spółkach Skarbu Państwa wrze
Człowiek wyrzucany za drzwi przez wielką dłoń / Pixabay / Mohamed Hassan

Co musisz wiedzieć:

  • Rząd Donalda Tuska prowadzi szerokie zmiany w spółkach Skarbu Państwa, które według związkowców i pracowników prowadzą do chaosu, zwolnień i osłabienia przedsiębiorstw.
  • Pomimo zapewnień ministra aktywów państwowych, że nie ma planów prywatyzacji, działania rządu budzą obawy o powtórkę scenariusza z lat 2007–2015, gdy sprzedano wiele państwowych aktywów.
  • Związki zawodowe alarmują o braku strategii, decyzjach szkodliwych dla gospodarki oraz usuwaniu przedstawicieli pracowników z procesów decyzyjnych w spółkach takich jak Poczta Polska, PKP Cargo czy Enea.
  • Pracownicy czują się lekceważeni i pozbawieni wpływu, a sposób zarządzania spółkami – pełen politycznych decyzji i rotacji kadr – prowadzi do utraty stabilności i zaufania.

 

Strategii nie ma

„Obecnie nie istnieją żadne plany prywatyzacji państwowych spółek”

– mówił w grudniu ubiegłego roku w wywiadzie dla serwisu „Business Insider Polska” minister aktywów państwowych Jakub Jaworowski. Takie deklaracje padały ze strony przedstawicieli rządu już kilkukrotnie, nie uspokoiły jednak pracowników państwowych spółek i ich obaw dotyczących przyszłości swoich pracodawców.

„Dziś stajemy przed brutalną prawdą – Poczta Polska jest systematycznie niszczona przez decyzje, które są nie tylko błędne, ale wręcz szkodliwe dla polskiej gospodarki i bezpieczeństwa państwa! To, co robi Zarząd Poczty Polskiej, nie ma nic wspólnego z naprawą czy rozwojem – to sabotaż, który krok po kroku degraduje naszą firmę!”

– alarmowali w lutym przedstawiciele Solidarności i innych związków zawodowych działających w Poczcie Polskiej.

„Środki przeznaczone na likwidację Dolnej Odry, które będą wieloletnim obciążeniem dla budżetu państwa, mogłyby zostać wykorzystane na inwestycję w konwersję bloków węglowych na biomasę, co miałoby istotny wpływ na poprawę wyników ekonomicznych Elektrowni. Koszty konwersji to około 200 mln zł, a likwidacji ponad miliard. Podobne konwersje przeprowadzono w Elektrowni Połaniec i Ostrołęka, z którymi bloki wygrały aukcje w Rynku Mocy”

– wskazują z kolei związkowcy z tej elektrowni w piśmie do pełnomocnika rządu ds. strategicznej infrastruktury krytycznej. W ich opinii decyzja o wygaszeniu Elektrowni opiera się na niepełnych i tendencyjne dobranych danych.

 

PKP Cargo i PKP PLK

O systemowym niszczeniu mówią przedstawiciele Solidarności w PKP Cargo, a ostatnio przeciwko działaniom rządu protestują również pracownicy PKP PLK.

O chaosie w zarządzaniu spółkami, których właścicielem jest państwo, mówią także inni. Dariusz Seliga, który od 13 kwietnia 2022 r. do 1 lutego 2024 r. pełnił funkcję prezesa PKP Cargo, w marcu tego roku wystosował list otwarty dotyczący dramatycznej sytuacji spółki. Napisał w nim m.in.:

„Patrząc, zaledwie po niecałym roku od mojego odejścia ze spółki, na wyniki finansowe czy brak strategii wyjścia z kryzysu, do jakiego doprowadziły działania nowej władzy PKP CARGO, oraz brak jakiegokolwiek planu ratowania przewoźnika, poza likwidacją, zwolnieniami, rozsprzedaniem, rysuje się obraz przerażający. Mamy do czynienia ze stanem postępującego upadku największego polskiego operatora przewozów kolejowych”.

 

„Prywatyzacja dla ludzi”

Okres pierwszych rządów Donalda Tuska (2007–2015) był jednym z najbardziej dynamicznych w historii prywatyzacji po 1989 roku, prowadził do sprzedaży, jak podają dostępne źródła, ponad 400 aktywów za blisko 60 miliardów złotych. Choć zwolennicy tej polityki wskazywali na pozyskanie środków na inwestycje infrastrukturalne i redukcję deficytu, dla strony społecznej była to bolesna „utrata narodowego majątku”. Spółki takie jak Lotos, Energa, Ciech czy PKO BP zostały częściowo sprywatyzowane, co osłabiło kontrolę państwa nad strategicznymi sektorami, zwłaszcza energetyką i finansami.

Premier Tusk podkreślał wówczas „znaczenie prywatnego kapitału w rozwoju gospodarczym” i potrzebę „odpolitycznienia” firm, co w praktyce oznaczało przygotowanie ich do wejścia na giełdę lub sprzedaży, nierzadko z pominięciem interesów pracowników. Przy tym w wypowiedziach publicznych mówił m.in.:

„Prywatyzacja nie przyniesie efektów, jeśli napotka na mur nieufności”

oraz

„Ma to być prywatyzacja dla ludzi. Ma zapewnić wzrost zatrudnienia, a dochody z niej mają służyć Polakom”.

Niestety, stało się wręcz odwrotnie. Radykalne cięcia zatrudnienia sprawiły, że sytuacja wielu polskich rodzin, a nawet całych regionów Polski, drastycznie się pogorszyła. Solidarność od początku krytykowała te działania i broniła pracowników, którzy często z dnia na dzień znaleźli się bez pracy. Krytykowała rząd za to, że bardziej interesują go krótkoterminowe zyski finansowe, które nie rekompensują długofalowych strat związanych z utratą suwerenności gospodarczej.

 

Chaos

Być może dlatego, często obecnym „restrukturyzacjom” czy „planom naprawczym” towarzyszy usuwanie z Rad Nadzorczych przedstawicieli pracowników. Tak zadziało się ostatnio choćby w Enei. Wypowiadanie Układów Zbiorowych Pracy (m.in. w Poczcie Polskiej, PKP Cargo czy w ostatnim czasie w Enei) sprawia, że pracownicy, często związani z firmą od dziesięcioleci, doświadczają dużej niepewności. Niektórzy zaś, jak pracownicy likwidowanych bloków węglowych w Elektrowni Dolna Odra, już wiedzą, że zmiany oznaczają dla nich utratę zatrudnienia.

Obecnie nie tylko przedstawiciele pracowników, ale również eksperci mówią o tym, że sytuacja w spółkach Skarbu Państwa charakteryzuje się chaosem, brakiem ciągłości i utratą poczucia stabilności. Szerokie audyty i wzmożona rotacja kadr kierowniczych destabilizują funkcjonowanie przedsiębiorstw. Z perspektywy pracowników szybkie zmiany personalne w zarządach oznaczają często zawieszanie projektów, wstrzymywanie inwestycji i nieustanną niepewność co do kierunku rozwoju. Takie obawy wyrażali w ostatnich miesiącach m.in. pracownicy Grupy Azoty. Związki zawodowe alarmują, że decyzje często wynikają z bieżących potrzeb politycznych, a nie „długofalowych planów ekonomicznych”, co podważa zaufanie pracowników do zarządów spółek.

 

Zwalniani będą sprzedawać gofry?

Tym, co najbardziej irytuje pracowników, jest ich lekceważenie. Piotr Duda nieraz w publicznych wystąpieniach podkreślał, że na posiedzeniach Rady Dialogu Społecznego, które podejmowały temat spółek, nie pojawiali się ministrowie, a jeśli nawet byli obecni, nie podejmowali realnej dyskusji na temat palących dla pracowników spraw.

W bezpośrednich kontaktach pracowników z przedstawicielami spółek uderza ich, jak mówią, cynizm towarzyszący restrukturyzacjom i utrata wpływu strony społecznej na procesy decyzyjne. Mówią, że ich realny głos często nie jest brany pod uwagę, a decyzje ich dotyczące podejmowane są bez wcześniejszych rozmów z załogami.

Pogarda

Wyrazem skrajnej pogardy dla pracowników jest cytowana przez związkowców Agnieszce Żurek wypowiedź przedstawiciela zarządu Elektrowni Dolna Odra, który w obliczu masowych zwolnień miał stwierdzić, że zwalniani pracownicy mogą jechać nad morze i „sprzedawać gofry albo kukurydzę”. Ze strony pracowników i przedstawicieli związków zawodowych pojawiają się głosy mówiące wprost: „Oni chcą nas zniszczyć”.

Nie od dziś władza traktuje spółki Skarbu Państwa jak swój prywatny folwark. Nie od dziś jest to pole do eksperymentów i miejsce umieszczania „swoich”. Obecnie jednak zamiast dążyć do normalności, skala niepokojących zjawisk się pogłębia. Przedstawiciele strony społecznej zaś podkreślają, że sposób zarządzania, podszyty brakiem realnego dialogu i strategii, budzi wśród załóg spółek uzasadnione obawy, że scenariusz z lat 2007–2015 może się powtórzyć.

[Tytuł, niektóre śródtytuły, sekcja "Co musisz wiedzieć" pochodzą od redakcji]


 

POLECANE
Krzysztof Stanowski zagroził Elizie Michalik procesem, usunęła wpis, ale w sieci nic nie ginie Wiadomości
Krzysztof Stanowski zagroził Elizie Michalik procesem, usunęła wpis, ale w sieci nic nie ginie

Eliza Michalik odniosła się na platformie X do publikacji użytkownika o pseudonimie Pan Tony. Jego wpis dotyczył rzekomych nieprawidłowości wokół sponsora Kanału Zero, firmy UncensorVPN. Autor posta sugerował, że osoby powiązane z tym projektem mogły mieć w przeszłości problemy z prawem. Dziennikarka po tym, jak Krzysztof Stanowski zagroził jej pozwem - szybko usunęła swój wpis, jednak w sieci nic nie ginie.

Komisja Europejska przedstawiła szczegóły Europejskiej Tarczy Demokracji. Nawet Orwell tego nie przewidział z ostatniej chwili
Komisja Europejska przedstawiła szczegóły Europejskiej Tarczy Demokracji. Nawet Orwell tego nie przewidział

Komisja Europejska przedstawiła szczegóły Europejskiej Tarczy Demokracji. Przewiduje ona cenzurę oraz finansowanie określonej grupy mediów ze środków unijnych.

Trybunał Konstytucyjny: Minister Sprawiedliwości nie może zmieniać zasad losowego przydziału spraw sędziom z ostatniej chwili
Trybunał Konstytucyjny: Minister Sprawiedliwości nie może zmieniać zasad losowego przydziału spraw sędziom

12 listopada 2025 r. Trybunał Konstytucyjny (sygn. akt U 4/25) uznał za niezgodne z Konstytucją rozporządzenie Ministra Sprawiedliwości z 29 września 2025 r., które zmieniało Regulamin urzędowania sądów powszechnych i dopuszczało możliwość odstępstw od ustawowej zasady losowego przydziału spraw sędziom.

Polacy mogą zagrozić niemieckim planom? Oby tylko u nas
Polacy mogą zagrozić niemieckim planom? Oby

Ilekroć rozmawiałam ze znajomymi w Niemczech, przekonywali mnie, że Alternatywa dla Niemiec (AfD) jest partią wyłącznie obliczoną na poradzenie sobie z ruchami muzułmańskimi. Znam też posłów z tego ugrupowania, którzy przychylnie wypowiadają się na temat Polski. Tymczasem jeden z polityków AfD sformułował wprost: Polska stanowi zagrożenie. I niejeden zachodzi w głowę, co się właściwie stało...

Paulina Matysiak usunięta z partii Razem z ostatniej chwili
Paulina Matysiak usunięta z partii Razem

Partia Razem oświadczyła w środę, że skreśliła z listy swoich członków posłankę Paulinę Matysiak, która - jak czytamy w komunikacie ugrupowania - „od dłuższego czasu nie współpracowała z partią”. W komunikacie partia dodała ponadto, że Matysiak nie uwzględniała w swoich działaniach wartości związanych z Razem.

Komunikat dla mieszkańców Warszawy z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Warszawy

W piątek na Stadionie Narodowym odbędzie się mecz piłkarskiej reprezentacji Polski z Holandią. Spotkanie jest traktowane jako mecz podwyższonego ryzyka. „Przy meczu podwyższonego ryzyka organizator kieruje większą ilość służb porządkowych, a policja planując zabezpieczenie uwzględnia to, aby skutecznie przeciwdziałać potencjalnym zagrożeniom i zapewnić bezpieczeństwo wszystkim osobom biorącym udział w imprezie masowej” – przekazała stołeczna policja.

Pałac Buckingham: Rodzina królewska na wyjątkowym spotkaniu Wiadomości
Pałac Buckingham: Rodzina królewska na wyjątkowym spotkaniu

Książę William i król Karol uczestniczyli w nabożeństwie z okazji Niedzieli Pamięci, które odbyło się w Londynie. Kilka dni później, 11 listopada, spotkali się ponownie podczas przyjęcia w Zamku Windsor, upamiętniającego Dzień Pamięci - w 107. rocznicę zakończenia I wojny światowej.

Niemcy mają poważne kłopoty ze sformowaniem brygady pancernej na Litwie tylko u nas
Niemcy mają poważne kłopoty ze sformowaniem brygady pancernej na Litwie

Niemcy napotkały poważne problemy przy tworzeniu brygady pancernej, którą obiecały stacjonować na Litwie. Panzerbrigade 45 „Litauen” – kluczowy element wzmocnienia wschodniej flanki NATO i symbol niemieckiej „Zeitenwende” – wciąż nie osiągnęła pełnej gotowości. Braki kadrowe, opóźnienia w dostawach sprzętu i biurokracja podważają wiarygodność Berlina jako filaru obrony Europy.

„Podczas pracy nad tym tekstem zadzwonił Sławomir Nitras”. Nowe doniesienia ws. sprzedaży działki koniecznej do budowy CPK z ostatniej chwili
„Podczas pracy nad tym tekstem zadzwonił Sławomir Nitras”. Nowe doniesienia ws. sprzedaży działki koniecznej do budowy CPK

Wirtualna Polska opublikowała w środę nowy materiał Szymona Jadczaka o kulisach sprzedaży 160 ha ziemi w Zabłotni – terenu na którym miała powstać Kolej Dużych Prędkości, kluczowa do prawidłowego funkcjonowania CPK. Z tekstu wyłania się wątek spotkań polityków KO z przedstawicielami firmy Dawtona oraz pytania o to, czemu zawiadomienie do prokuratury złożono tak późno. Co ciekawe, podczas pracy nad tekstem do dziennikarza miał zadzwonić... Sławomir Nitras, próbując odwieść redakcję od publikacji.

Prezydent Karol Nawrocki odmówił nominacji 46 sędziów z ostatniej chwili
Prezydent Karol Nawrocki odmówił nominacji 46 sędziów

– Żaden sędzia, który kwestionuje porządek prawny RP, nie może liczyć na nominację – powiedział prezydent Karol Nawrocki podczas konferencji prasowej.

REKLAMA

Likwidacja, zwolnienia, wyprzedaż. W spółkach Skarbu Państwa wrze

Donald Tusk deklaruje, że rząd „robi, a nie gada”, i rzeczywiście w sprawie spółek Skarbu Państwa robi dużo. Tyle że te działania, zdaniem strony społecznej, często samym spółkom, państwu polskiemu i pracownikom szkodzą.
Człowiek wyrzucany za drzwi przez wielką dłoń Likwidacja, zwolnienia, wyprzedaż. W spółkach Skarbu Państwa wrze
Człowiek wyrzucany za drzwi przez wielką dłoń / Pixabay / Mohamed Hassan

Co musisz wiedzieć:

  • Rząd Donalda Tuska prowadzi szerokie zmiany w spółkach Skarbu Państwa, które według związkowców i pracowników prowadzą do chaosu, zwolnień i osłabienia przedsiębiorstw.
  • Pomimo zapewnień ministra aktywów państwowych, że nie ma planów prywatyzacji, działania rządu budzą obawy o powtórkę scenariusza z lat 2007–2015, gdy sprzedano wiele państwowych aktywów.
  • Związki zawodowe alarmują o braku strategii, decyzjach szkodliwych dla gospodarki oraz usuwaniu przedstawicieli pracowników z procesów decyzyjnych w spółkach takich jak Poczta Polska, PKP Cargo czy Enea.
  • Pracownicy czują się lekceważeni i pozbawieni wpływu, a sposób zarządzania spółkami – pełen politycznych decyzji i rotacji kadr – prowadzi do utraty stabilności i zaufania.

 

Strategii nie ma

„Obecnie nie istnieją żadne plany prywatyzacji państwowych spółek”

– mówił w grudniu ubiegłego roku w wywiadzie dla serwisu „Business Insider Polska” minister aktywów państwowych Jakub Jaworowski. Takie deklaracje padały ze strony przedstawicieli rządu już kilkukrotnie, nie uspokoiły jednak pracowników państwowych spółek i ich obaw dotyczących przyszłości swoich pracodawców.

„Dziś stajemy przed brutalną prawdą – Poczta Polska jest systematycznie niszczona przez decyzje, które są nie tylko błędne, ale wręcz szkodliwe dla polskiej gospodarki i bezpieczeństwa państwa! To, co robi Zarząd Poczty Polskiej, nie ma nic wspólnego z naprawą czy rozwojem – to sabotaż, który krok po kroku degraduje naszą firmę!”

– alarmowali w lutym przedstawiciele Solidarności i innych związków zawodowych działających w Poczcie Polskiej.

„Środki przeznaczone na likwidację Dolnej Odry, które będą wieloletnim obciążeniem dla budżetu państwa, mogłyby zostać wykorzystane na inwestycję w konwersję bloków węglowych na biomasę, co miałoby istotny wpływ na poprawę wyników ekonomicznych Elektrowni. Koszty konwersji to około 200 mln zł, a likwidacji ponad miliard. Podobne konwersje przeprowadzono w Elektrowni Połaniec i Ostrołęka, z którymi bloki wygrały aukcje w Rynku Mocy”

– wskazują z kolei związkowcy z tej elektrowni w piśmie do pełnomocnika rządu ds. strategicznej infrastruktury krytycznej. W ich opinii decyzja o wygaszeniu Elektrowni opiera się na niepełnych i tendencyjne dobranych danych.

 

PKP Cargo i PKP PLK

O systemowym niszczeniu mówią przedstawiciele Solidarności w PKP Cargo, a ostatnio przeciwko działaniom rządu protestują również pracownicy PKP PLK.

O chaosie w zarządzaniu spółkami, których właścicielem jest państwo, mówią także inni. Dariusz Seliga, który od 13 kwietnia 2022 r. do 1 lutego 2024 r. pełnił funkcję prezesa PKP Cargo, w marcu tego roku wystosował list otwarty dotyczący dramatycznej sytuacji spółki. Napisał w nim m.in.:

„Patrząc, zaledwie po niecałym roku od mojego odejścia ze spółki, na wyniki finansowe czy brak strategii wyjścia z kryzysu, do jakiego doprowadziły działania nowej władzy PKP CARGO, oraz brak jakiegokolwiek planu ratowania przewoźnika, poza likwidacją, zwolnieniami, rozsprzedaniem, rysuje się obraz przerażający. Mamy do czynienia ze stanem postępującego upadku największego polskiego operatora przewozów kolejowych”.

 

„Prywatyzacja dla ludzi”

Okres pierwszych rządów Donalda Tuska (2007–2015) był jednym z najbardziej dynamicznych w historii prywatyzacji po 1989 roku, prowadził do sprzedaży, jak podają dostępne źródła, ponad 400 aktywów za blisko 60 miliardów złotych. Choć zwolennicy tej polityki wskazywali na pozyskanie środków na inwestycje infrastrukturalne i redukcję deficytu, dla strony społecznej była to bolesna „utrata narodowego majątku”. Spółki takie jak Lotos, Energa, Ciech czy PKO BP zostały częściowo sprywatyzowane, co osłabiło kontrolę państwa nad strategicznymi sektorami, zwłaszcza energetyką i finansami.

Premier Tusk podkreślał wówczas „znaczenie prywatnego kapitału w rozwoju gospodarczym” i potrzebę „odpolitycznienia” firm, co w praktyce oznaczało przygotowanie ich do wejścia na giełdę lub sprzedaży, nierzadko z pominięciem interesów pracowników. Przy tym w wypowiedziach publicznych mówił m.in.:

„Prywatyzacja nie przyniesie efektów, jeśli napotka na mur nieufności”

oraz

„Ma to być prywatyzacja dla ludzi. Ma zapewnić wzrost zatrudnienia, a dochody z niej mają służyć Polakom”.

Niestety, stało się wręcz odwrotnie. Radykalne cięcia zatrudnienia sprawiły, że sytuacja wielu polskich rodzin, a nawet całych regionów Polski, drastycznie się pogorszyła. Solidarność od początku krytykowała te działania i broniła pracowników, którzy często z dnia na dzień znaleźli się bez pracy. Krytykowała rząd za to, że bardziej interesują go krótkoterminowe zyski finansowe, które nie rekompensują długofalowych strat związanych z utratą suwerenności gospodarczej.

 

Chaos

Być może dlatego, często obecnym „restrukturyzacjom” czy „planom naprawczym” towarzyszy usuwanie z Rad Nadzorczych przedstawicieli pracowników. Tak zadziało się ostatnio choćby w Enei. Wypowiadanie Układów Zbiorowych Pracy (m.in. w Poczcie Polskiej, PKP Cargo czy w ostatnim czasie w Enei) sprawia, że pracownicy, często związani z firmą od dziesięcioleci, doświadczają dużej niepewności. Niektórzy zaś, jak pracownicy likwidowanych bloków węglowych w Elektrowni Dolna Odra, już wiedzą, że zmiany oznaczają dla nich utratę zatrudnienia.

Obecnie nie tylko przedstawiciele pracowników, ale również eksperci mówią o tym, że sytuacja w spółkach Skarbu Państwa charakteryzuje się chaosem, brakiem ciągłości i utratą poczucia stabilności. Szerokie audyty i wzmożona rotacja kadr kierowniczych destabilizują funkcjonowanie przedsiębiorstw. Z perspektywy pracowników szybkie zmiany personalne w zarządach oznaczają często zawieszanie projektów, wstrzymywanie inwestycji i nieustanną niepewność co do kierunku rozwoju. Takie obawy wyrażali w ostatnich miesiącach m.in. pracownicy Grupy Azoty. Związki zawodowe alarmują, że decyzje często wynikają z bieżących potrzeb politycznych, a nie „długofalowych planów ekonomicznych”, co podważa zaufanie pracowników do zarządów spółek.

 

Zwalniani będą sprzedawać gofry?

Tym, co najbardziej irytuje pracowników, jest ich lekceważenie. Piotr Duda nieraz w publicznych wystąpieniach podkreślał, że na posiedzeniach Rady Dialogu Społecznego, które podejmowały temat spółek, nie pojawiali się ministrowie, a jeśli nawet byli obecni, nie podejmowali realnej dyskusji na temat palących dla pracowników spraw.

W bezpośrednich kontaktach pracowników z przedstawicielami spółek uderza ich, jak mówią, cynizm towarzyszący restrukturyzacjom i utrata wpływu strony społecznej na procesy decyzyjne. Mówią, że ich realny głos często nie jest brany pod uwagę, a decyzje ich dotyczące podejmowane są bez wcześniejszych rozmów z załogami.

Pogarda

Wyrazem skrajnej pogardy dla pracowników jest cytowana przez związkowców Agnieszce Żurek wypowiedź przedstawiciela zarządu Elektrowni Dolna Odra, który w obliczu masowych zwolnień miał stwierdzić, że zwalniani pracownicy mogą jechać nad morze i „sprzedawać gofry albo kukurydzę”. Ze strony pracowników i przedstawicieli związków zawodowych pojawiają się głosy mówiące wprost: „Oni chcą nas zniszczyć”.

Nie od dziś władza traktuje spółki Skarbu Państwa jak swój prywatny folwark. Nie od dziś jest to pole do eksperymentów i miejsce umieszczania „swoich”. Obecnie jednak zamiast dążyć do normalności, skala niepokojących zjawisk się pogłębia. Przedstawiciele strony społecznej zaś podkreślają, że sposób zarządzania, podszyty brakiem realnego dialogu i strategii, budzi wśród załóg spółek uzasadnione obawy, że scenariusz z lat 2007–2015 może się powtórzyć.

[Tytuł, niektóre śródtytuły, sekcja "Co musisz wiedzieć" pochodzą od redakcji]



 

Polecane
Emerytury
Stażowe