Berlin będzie zachwycony. Premier Grecji domaga się pogłębienia wspólnotowej polityki obronnej

Premier Grecji Kyriakos Mitsotakis, w rozmowie z Politico podkreślił w czwartek przed szczytem przywódców UE, że blok musi odegrać większą rolę w znalezieniu dziesiątek miliardów euro, które kraje będą mogły przeznaczyć na pokrycie zwiększonych wydatków wojskowych. Problem w tym, że pod płaszczykiem wspólnotowej obrony KE dąży do stworzenia zrębów superpaństwa pod egidą Niemiec.
Premier Grecji Kyriakos Mitsotakis
Premier Grecji Kyriakos Mitsotakis / PAP/EPA

Co musisz wiedzieć:

  • Grecja jest bardzo uzależniona finansowo od Niemiec, nie sposób zatem oczekiwać, że jej rząd będzie podejmował decyzje niezgodne z polityką Berlina
  • KE chce poprzez system wspólnotowych długów stworzyć zręby polityki fiskalnej nowo tworzonego superpaństwa europejskiego
  • Premier Grecji Kyriakos Mitsotakis zapowiedział, że wezwie Brukselę do pójścia dalej w tych planach
  • Za wspólnotową polityką obronną pójdzie stworzenie wspólnej armii, która w założeniach eurokratów nie będzie broniła granic UE, ale posłuży do tłumienia protestów społecznych

 

Posiadanie armii jest wyznacznikiem suwerenności

Mitsotakis powiedział, że wykorzysta spotkanie w Brukseli, aby wezwać blok do pójścia dalej w „punkcie zwrotnym, w którym zdamy sobie sprawę, że musimy przejąć większą odpowiedzialność za europejską obronę" i wesprzeć ogólnounijne zaciąganie pożyczek na wspólne projekty.

Wojna Rosji z Ukrainą, która w ostatnich miesiącach obejmowała naruszenia przestrzeni powietrznej UE przez wrogie drony i rosyjskie myśliwce stała się pretekstem do prób skłonienia państw członkowskich do stawiania nie na indywidualną, ale kolektywną obronę. Pojawiają się plany nie tylko wspólnych zakupów broni, ale również wspólnej armii, które budzą wiele kontrowersji. Posiadanie własnej armii stanowi bowiem wyznacznik suwerenności i z pewnością będzie budził poważne opory przynajmniej części europejskich państw.

Należy również zauważyć, że zakupy dla wojska robi się zgodnie z przewidywaną strategią planów ewentualnościowych, które na forum UE zupełnie nie istnieją. Posiada je NATO, którego obecność Niemcy chcieliby zastąpić strukturami unijnymi. W planach zmian traktatowych znalazła się zresztą adnotacja o docelowej rezygnacji państw UE z członkostwa w NATO. Dla Polski sytuacja ta oznaczałaby w zasadzie brak jakiejkolwiek obrony ze strony UE w sytuacji agresji jej wschodniego sąsiada. Zachodni politycy tego problemu wydają się jednak nie dostrzegać.

Poziom europejski nie zastąpi krajowego

„Mój argument jest bardzo prosty - jeśli obrona jest ostatecznym europejskim dobrem publicznym, potrzebujemy europejskich struktur i europejskiego finansowania, aby rozwijać nasze zdolności obronne”

– powiedział Mitsotakis w wywiadzie dla Politico.

„Nie mówimy o tym otwarcie, ale czy moglibyśmy sobie wyobrazić scenariusz, w którym będziemy mieli wspólny europejski instrument pożyczkowy, którego celem będzie wspieranie europejskich projektów obronnych?”

- dodał.

„Z całą pewnością poparłbym to, pod warunkiem, że istnieją projekty, które wyraźnie kwalifikują się jako europejskie dobro publiczne... wykorzystajmy europejskie pieniądze na zrobienie rzeczy, których być może nie będziemy w stanie zrobić na poziomie krajowym"

- przekonywał Mitsotakis.

Jego argumentacja nie wytrzymuje jednak konfrontacji z rzeczywistością. Unia Europejska nie posiada bowiem żadnego budżetu na obronę. Wszystkie pieniądze na ten cel będą pochodziły z budżetów państw członkowskich i to ich obywatele będą spłacali zaciągnięte na forum UE kredyty. Co więcej przeniesienie ciężaru właściwego obrony na poziom unijny może skończyć się paraliżem decyzyjnym w sytuacji jakiegokolwiek poważniejszego kryzysu militarnego. Wystarczy przypomnieć półroczne opóźnienie, z jakim KE zareagowała na problem pandemii Covid-19. Nie jest wykluczone, że w sytuacji ataku na granice państw członkowskich historia się powtórzy. Tym bardziej, że sama osoba przewodniczącej Komisji Europejskiej nie budzi zaufania jeżeli idzie o sprawy wojska. W końcu ma na koncie rozłożenie niemieckiej Bundeswehry, jeszcze kiedy pełniła funkcję ministra obrony Niemiec.

„Myślę, że wyzwaniem jest to, czy możemy mieć dodatkowe fundusze i czy te dodatkowe fundusze można powiązać z warunkami, które popychają nas w kierunku silniejszego przygotowania” – przekonywał tymczasem Mitsotakis – „które byłyby wspólnymi zamówieniami, rozwojem nowych technologii, zwłaszcza dronów i sztucznej inteligencji, i myślę, że Komisja i instytucje europejskie mają jasną rolę do odegrania”.

Wspólnotowa polityka obronna to pułapka

Zgodnie z projektem wspólnego oświadczenia przygotowanym przez ambasadorów wszystkich 27 krajów UE przed czwartkowym szczytem, blok zgodzi się „coraz bardziej ukierunkować inwestycje obronne na wspólny rozwój, produkcję i zamówienia publiczne”. Za tą polityką musi siłą rzeczy pójść stworzenie wspólnej armii, ta zaś zgodnie z Manifestem z Ventotene, stanowiącym trzon unijnej polityki, ma posłużyć nie do obrony granic, ale do pacyfikowania przewidywanych niepokojów społecznych, gdy „rewolucyjna dyktatura będzie tworzyć nową demokrację”.

Pozostaje jeszcze kwestia tworzenia przy pomocy kolejnych wspólnotowych długów zrębów polityki fiskalnej budowanego przez KE wespół z Niemcami nowego europejskiego superpaństwa, przed czym wielokrotnie ostrzegał Instytut Myśli Schumana.

Wspólnotowa polityka obronna to zatem pułapka i im szybciej kraje UE zdadzą sobie z tego sprawę, tym będą miały większą szansę na zachowanie swojej suwerenności.


 

POLECANE
Afera korupcyjna w ukraińskim parlamencie. Zarzuty wobec grupy deputowanych z ostatniej chwili
Afera korupcyjna w ukraińskim parlamencie. Zarzuty wobec grupy deputowanych

Organy antykorupcyjne Ukrainy poinformowały w poniedziałek o zarzutach wobec uczestników zorganizowanej grupy przestępczej, która działała w Radzie Najwyższej (parlamencie) tego kraju. Wśród podejrzanych jest pięciu deputowanych.

Wody Polskie odrzucają roszczenia gminy Tolkmicko po lipcowej powodzi z ostatniej chwili
Wody Polskie odrzucają roszczenia gminy Tolkmicko po lipcowej powodzi

Z doniesień serwisu portel.pl wynika, że Wody Polskie nie uznały roszczeń finansowych gminy Tolkmicko związanych z lipcową powodzią i w związku z tym odmawiają miastu zwrotu poniesionych kosztów. Chodzi o ponad 757 tys. zł wydanych na akcję ratowniczą, usuwanie skutków zalania i zabezpieczenie terenu. Stanowisko w tej sprawie przekazał Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Gdańsku.

Złoty prezes NBP tylko u nas
Złoty prezes NBP

Wartość złota w rezerwach Narodowego Banku Polskiego gwałtownie wzrosła w 2025 roku wraz z rekordowymi cenami kruszcu na światowych rynkach. Dzięki konsekwentnej strategii zakupów prowadzonej od kilku lat Polska należy dziś do grona największych posiadaczy złota w Europie, a jego udział w rezerwach walutowych zbliża się do poziomu 20 procent.

Trump: Przeprowadziliśmy atak na port w Wenezueli z ostatniej chwili
Trump: Przeprowadziliśmy atak na port w Wenezueli

Prezydent USA Donald Trump powiedział w poniedziałek, że siły amerykańskie doprowadziły do eksplozji w dokach w jednym z portów w Wenezueli, gdzie przemytnicy narkotyków mieli załadowywać swoje łodzie. Do ataku miało dojść w ubiegłym tygodniu.

Greccy rolnicy blokują drogi i ostrzegają przed Mercosur. Jest apel do Polski z ostatniej chwili
Greccy rolnicy blokują drogi i ostrzegają przed Mercosur. Jest apel do Polski

Greccy rolnicy protestują przeciwko umowie UE z Mercosur i ostrzegają przed jej skutkami dla rolnictwa. W reportażu polsko-greckiej fundacji Hagia Marina pada bezpośredni apel do polskich rolników. „Bez nas, rolników, nie będą mieli co jeść” – podkreślają uczestnicy protestów.

Co Karol Nawrocki powiedział Donaldowi Trumpowi? Marcin Przydacz zdradził kulisy rozmów z ostatniej chwili
Co Karol Nawrocki powiedział Donaldowi Trumpowi? Marcin Przydacz zdradził kulisy rozmów

Szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz zdradził kulisy rozmów Karola Nawrockiego z Donaldem Trumpem w związku z rozmowami pokojowymi ws. wojny na Ukrainie. Co polski prezydent przekazał amerykańskiemu przywódcy?

Prezydent Nawrocki spotka się z Kosiniakiem-Kamyszem, Siemoniakiem i szefami służb z ostatniej chwili
Prezydent Nawrocki spotka się z Kosiniakiem-Kamyszem, Siemoniakiem i szefami służb

W styczniu prezydent Karol Nawrocki spotka się wicepremierem, szefem MON Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem, ministrem Tomaszem Siemoniakiem oraz szefami służb – przekazał PAP rzecznik prezydenta Rafał Leśkiewicz. Dodał, że cieszy zmiana stanowiska strony rządowej ws. spotkania.

Ważny komunikat dla mieszkańców Warszawy z ostatniej chwili
Ważny komunikat dla mieszkańców Warszawy

Stołeczny urząd miasta przypomina o kolejnych zmianach w warszawskiej Strefie Czystego Transportu. Od 1 stycznia 2026 roku zaostrzone zostaną zasady wjazdu dla części pojazdów. Nowe ograniczenia obejmą starsze auta benzynowe i z silnikiem Diesla, jednak dla mieszkańców rozliczających podatki w stolicy przewidziano wyjątki.

Przez Polskę pojedzie pociąg z Przemyśla prosto na lotnisko we Frankfurcie Wiadomości
Przez Polskę pojedzie pociąg z Przemyśla prosto na lotnisko we Frankfurcie

Jednym pociągiem, bez przesiadek, z Przemyśla aż na lotnisko we Frankfurcie nad Menem. Nowe połączenie kolejowe przejedzie przez całą Polskę i połączy wschodnią część kraju z jednym z największych portów lotniczych w Europie.

Ławrow: 91 ukraińskich dronów zaatakowało rezydencję Putina. Jest odpowiedź Zełenskiego z ostatniej chwili
Ławrow: 91 ukraińskich dronów zaatakowało rezydencję Putina. Jest odpowiedź Zełenskiego

W poniedziałek Rosja oskarżyła Ukrainę o próbę ataku dronami na państwową rezydencję Władimira Putina. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski kategorycznie zaprzeczył tym zarzutom, nazywając je próbą storpedowania negocjacji pokojowych.

REKLAMA

Berlin będzie zachwycony. Premier Grecji domaga się pogłębienia wspólnotowej polityki obronnej

Premier Grecji Kyriakos Mitsotakis, w rozmowie z Politico podkreślił w czwartek przed szczytem przywódców UE, że blok musi odegrać większą rolę w znalezieniu dziesiątek miliardów euro, które kraje będą mogły przeznaczyć na pokrycie zwiększonych wydatków wojskowych. Problem w tym, że pod płaszczykiem wspólnotowej obrony KE dąży do stworzenia zrębów superpaństwa pod egidą Niemiec.
Premier Grecji Kyriakos Mitsotakis
Premier Grecji Kyriakos Mitsotakis / PAP/EPA

Co musisz wiedzieć:

  • Grecja jest bardzo uzależniona finansowo od Niemiec, nie sposób zatem oczekiwać, że jej rząd będzie podejmował decyzje niezgodne z polityką Berlina
  • KE chce poprzez system wspólnotowych długów stworzyć zręby polityki fiskalnej nowo tworzonego superpaństwa europejskiego
  • Premier Grecji Kyriakos Mitsotakis zapowiedział, że wezwie Brukselę do pójścia dalej w tych planach
  • Za wspólnotową polityką obronną pójdzie stworzenie wspólnej armii, która w założeniach eurokratów nie będzie broniła granic UE, ale posłuży do tłumienia protestów społecznych

 

Posiadanie armii jest wyznacznikiem suwerenności

Mitsotakis powiedział, że wykorzysta spotkanie w Brukseli, aby wezwać blok do pójścia dalej w „punkcie zwrotnym, w którym zdamy sobie sprawę, że musimy przejąć większą odpowiedzialność za europejską obronę" i wesprzeć ogólnounijne zaciąganie pożyczek na wspólne projekty.

Wojna Rosji z Ukrainą, która w ostatnich miesiącach obejmowała naruszenia przestrzeni powietrznej UE przez wrogie drony i rosyjskie myśliwce stała się pretekstem do prób skłonienia państw członkowskich do stawiania nie na indywidualną, ale kolektywną obronę. Pojawiają się plany nie tylko wspólnych zakupów broni, ale również wspólnej armii, które budzą wiele kontrowersji. Posiadanie własnej armii stanowi bowiem wyznacznik suwerenności i z pewnością będzie budził poważne opory przynajmniej części europejskich państw.

Należy również zauważyć, że zakupy dla wojska robi się zgodnie z przewidywaną strategią planów ewentualnościowych, które na forum UE zupełnie nie istnieją. Posiada je NATO, którego obecność Niemcy chcieliby zastąpić strukturami unijnymi. W planach zmian traktatowych znalazła się zresztą adnotacja o docelowej rezygnacji państw UE z członkostwa w NATO. Dla Polski sytuacja ta oznaczałaby w zasadzie brak jakiejkolwiek obrony ze strony UE w sytuacji agresji jej wschodniego sąsiada. Zachodni politycy tego problemu wydają się jednak nie dostrzegać.

Poziom europejski nie zastąpi krajowego

„Mój argument jest bardzo prosty - jeśli obrona jest ostatecznym europejskim dobrem publicznym, potrzebujemy europejskich struktur i europejskiego finansowania, aby rozwijać nasze zdolności obronne”

– powiedział Mitsotakis w wywiadzie dla Politico.

„Nie mówimy o tym otwarcie, ale czy moglibyśmy sobie wyobrazić scenariusz, w którym będziemy mieli wspólny europejski instrument pożyczkowy, którego celem będzie wspieranie europejskich projektów obronnych?”

- dodał.

„Z całą pewnością poparłbym to, pod warunkiem, że istnieją projekty, które wyraźnie kwalifikują się jako europejskie dobro publiczne... wykorzystajmy europejskie pieniądze na zrobienie rzeczy, których być może nie będziemy w stanie zrobić na poziomie krajowym"

- przekonywał Mitsotakis.

Jego argumentacja nie wytrzymuje jednak konfrontacji z rzeczywistością. Unia Europejska nie posiada bowiem żadnego budżetu na obronę. Wszystkie pieniądze na ten cel będą pochodziły z budżetów państw członkowskich i to ich obywatele będą spłacali zaciągnięte na forum UE kredyty. Co więcej przeniesienie ciężaru właściwego obrony na poziom unijny może skończyć się paraliżem decyzyjnym w sytuacji jakiegokolwiek poważniejszego kryzysu militarnego. Wystarczy przypomnieć półroczne opóźnienie, z jakim KE zareagowała na problem pandemii Covid-19. Nie jest wykluczone, że w sytuacji ataku na granice państw członkowskich historia się powtórzy. Tym bardziej, że sama osoba przewodniczącej Komisji Europejskiej nie budzi zaufania jeżeli idzie o sprawy wojska. W końcu ma na koncie rozłożenie niemieckiej Bundeswehry, jeszcze kiedy pełniła funkcję ministra obrony Niemiec.

„Myślę, że wyzwaniem jest to, czy możemy mieć dodatkowe fundusze i czy te dodatkowe fundusze można powiązać z warunkami, które popychają nas w kierunku silniejszego przygotowania” – przekonywał tymczasem Mitsotakis – „które byłyby wspólnymi zamówieniami, rozwojem nowych technologii, zwłaszcza dronów i sztucznej inteligencji, i myślę, że Komisja i instytucje europejskie mają jasną rolę do odegrania”.

Wspólnotowa polityka obronna to pułapka

Zgodnie z projektem wspólnego oświadczenia przygotowanym przez ambasadorów wszystkich 27 krajów UE przed czwartkowym szczytem, blok zgodzi się „coraz bardziej ukierunkować inwestycje obronne na wspólny rozwój, produkcję i zamówienia publiczne”. Za tą polityką musi siłą rzeczy pójść stworzenie wspólnej armii, ta zaś zgodnie z Manifestem z Ventotene, stanowiącym trzon unijnej polityki, ma posłużyć nie do obrony granic, ale do pacyfikowania przewidywanych niepokojów społecznych, gdy „rewolucyjna dyktatura będzie tworzyć nową demokrację”.

Pozostaje jeszcze kwestia tworzenia przy pomocy kolejnych wspólnotowych długów zrębów polityki fiskalnej budowanego przez KE wespół z Niemcami nowego europejskiego superpaństwa, przed czym wielokrotnie ostrzegał Instytut Myśli Schumana.

Wspólnotowa polityka obronna to zatem pułapka i im szybciej kraje UE zdadzą sobie z tego sprawę, tym będą miały większą szansę na zachowanie swojej suwerenności.



 

Polecane