Krzysztof Hołowczyc miażdżąco o elektrycznych samochodach. Wymienił szereg wad

Od dłuższego czasu Unia Europejska forsuje zakaz sprzedaży aut spalinowych. Zgodnie z jedną z dyrektyw programu „Fit for 55” przegłosowaną przez Parlament Europejski tylko do 2035 r. będzie można na terenie UE rejestrować nowe samochody spalinowe. Po upływie tego terminu będzie można kupować wyłącznie samochody elektryczne.
Hołowczyc miażdżąco o elektrycznych samochodach
– Pojeździłem trochę elektrykiem. I rzeczywiście w mieście jest takie fajne uczucie – powiedział Hołowczyc, tłumacząc jednak, że poza terenem zabudowanym sytuacja nie wygląda tak znakomicie.
– Zasięgi, to jak tylko dodajesz prawdziwie gazu, to maleją dwukrotnie w każdym z tych aut – tłumaczył.
– Nikt nie mówi, jak płonie taki samochód, co się dzieje. (…) Nie można czegoś takiego ugasić, nie ma najmniejszych szans. Proszę sobie wyobrazić, że ten samochód się zapali pod jakimś hotelem czy domem handlowym – wskazał.
Rajdowiec wyjaśnił, że płonący akumulator tzw. elektryka wydziela tlen, podsycając stale płomienie.
Hołowczyc mówił też o silnym oddziaływaniu elektromagnetycznym, jakie maszyny te wydzielają.
– Mówimy, komórki nie przykładaj do ucha za długo, bo ona Ci robi krzywdę. (…) Proszę sobie wyobrazić, ile tam jest silników, ile tam jest przepływów, ile tam jest energii, która wokół nas krąży – wyjaśnił.
Co więcej, rajdowiec powiedział też, że „w Norwegii na szrotach stoją ogromne już ilości samochodów, które mają małe stłuczki, nikt ich nie naprawia. Każdy się boi”.