Donald Tusk na wniosek OPZZ twarzą kampanii w obronie praw pracowniczych. "S": "To jakiś żart!"
We wrześniu EKZZ rozpoczęła kampanię pod hasłem: „Koniec kryzysu niskich kosztów życia: podniesienie zarobków, ulgi podatkowe!”, „Płace nie są przyczyną inflacji. Pracownicy są ofiarami tego kryzysu, wartość ich płac spada, podczas gdy ceny towarów rosną” - piszą inicjatorzy akcji. Domagają się m.in. podniesienia płac, limitów cen za energię, wsparcia antykryzysowego na poziomie europejskim i w poszczególnych krajach, reformy funkcjonowania unijnego rynku energii i wdrażanie nowych rozwiązań w dialogu społecznym, z uwzględnieniem stanowiska związków zawodowych.
W kampanię zaangażował się m.in. polski OPZZ, a o jej wsparcie poprosił... Donalda Tuska. Ten zgodził się i został jedną z twarzy kampanii.
Ciekawe, że OPZZ o wsparcie kampanii mającej na celu walkę o prawa pracownicze na poziomie europejskim poprosił akurat Donalda Tuska, który w Polsce dla wielu osób jest symbolem polityki antypracowniczej.
Do osiągnięć jego rządu należy m.in. podniesienie podatku VAT, prywatyzacja służby zdrowia, czy podniesienie wieku emerytalnego. Jeśli chodzi o wynagrodzenia w sferze budżetowej, o której prawo do podwyżki w tym roku Tusk zaczął się upominać, jak przypominał ostatnio Piotr Duda , ich „wskaźnik (…) był przez 8 lat mrożony przez koalicję PO-PSL”.
"Dokonania" Tuska
To za rządów Tuska liberalizowano Kodeks pracy, a koszty ówczesnego kryzysu przerzucano na pracowników. Czasy rządów PO-PSL to także wyprzedaż należących do państwa spółek. „Rządowe dokumenty, a konkretnie sprawozdania ministerstwa skarbu wskazują, że gdy w 2007 r. PO przejmowała władzę od PiS, państwo miało udziały w 1 343 spółkach. W 2015 r. było ich już tylko 393. Rząd Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego wyprzedał zatem aż 950 spółek” - donosiło w tym roku TVP Info.
- Kampania EKZZ ma na celu pokazanie, że nadmierne zyski firm nie mogą być prowadzone kosztem niskich wynagrodzeń. Dla mnie obecność Donalda Tuska w tej kampanii jest szokująca. To jakiś żart! To przecież człowiek, za którego rządów pracownicy ochrony czy firm sprzątających zarabiali po 4-5 zł za godzinę, płaca minimalna była mizerna, padało tysiące firm - komentuje zastępca przewodniczącego KK NSZZ „Solidarność” Tadeusz Majchrowicz.
OPZZ zapomniał chyba, że przed laty, wspólnie zresztą z Solidarnością, walczyło z podwyższaniem przez rząd Donalda Tuska wieku emerytalnego, z wydłużeniem okresu rozliczeniowego czasu zatrudnienia czy patologią umów śmieciowych, a w 2013 roku brało udział w Ogólnopolskich Dniach Protestu, które były przeprowadzane pod hasłem „Dość lekceważenia społeczeństwa”.
Teraz nagle związek wykorzystuje wizerunek byłego premiera, by bronić praw pracowników, walczyć o podwyżki i godne życie dla nich. - Jeśli nie jest to niesmaczny żart, to jest to naprawdę skandal – mówi Tadeusz Majchrowicz.