Dlaczego Zohran Mamdani wygrał w Nowym Jorku?
Co musisz wiedzieć:
- Wybory na burmistrza Nowego Jorku wygrał muzułmanin Zohran Mamdani
- Wyniki wyborów są szokiem dla amerykańskich konserwatystów
- W Nowym Jorku mieszka milion Żydów
Wrogość wobec Izraela
Mamdani ukrywa antyżydowskość za maską antyizraelskości: jest zagorzałym zwolennikiem BDS (Bojkot, Wycofywanie Inwestycji i Sankcje) przeciwko Izraelowi. Podważa status Izraela jako państwa żydowskiego. Zapowiadał aresztowanie Benjamina Netanjahu, gdyby ten zjawił się w mieście. Mamdani odmówił potępienia hasła „globalizacji intifady”, które jest wezwaniem do mordowania Żydów nie tylko w Izraelu, ale wszędzie. Pod wpływem nacisków "złagodził" ostatnio swoje stanowisko i zapowiedział, że będzie "zniechęcał do jego używania". Ma kontakty ze skrajnymi islamistami, np. z imamem Wahhajem, który nawoływał do „dżihadu” w Nowym Jorku. Mamdani chwalił go jako „jednego z czołowych muzułmańskich przywódców kraju”. Polityczną sojuszniczką Mamdaniego jest lewacka aktywistka arabska Linda Sarsour, która angażuje się od lat w akcje, skierowane na obalenie społecznego i politycznego ładu USA.
W obecnej, gęstej atmosferze zagrożenia, nowojorscy Żydzi muszą się tym wszystkim martwić. I - teoretycznie - mogliby Mamdaniego powstrzymać, gdyby zdobyli się na masowe głosowanie na byłego gubernatora Cuomo, który przegrał 180 tysiącami głosów.
Żydzi nie dali rady
Próbowali. Przecież Mamdani, zwyciężając we wszystkich pozostałych grupach demograficznych i etnicznych, przegrał jedynie w żydowskich społecznościach, szczególnie w religijnych, w których ponad 90% głosujących poparło innych kandydatów. Ogólnie, za przeciwnikami Mamdaniego opowiedziało się ponad 60% żydowskich wyborców. Jednak to nie wystarczyło, bo aż ponad 30% Żydów, przede wszystkim niereligijnych, zagłosowało na Mamdaniego. I to przesądziło sprawę. Tak więc nowojorscy Żydzi próbowali, ale nie stanęli na wysokości zadania. Najwyraźniej, owce wśród nich wybrały sobie wilka na burmistrza owczarni. Oczywiście, wilk ma na sobie owczą skórę. Jest pogodny, uśmiecha się i uspokaja wyborców, przede wszystkim żydowskich, że nie mają żadnych powodów do obaw.
To wszystko razem jest smutnym dowodem, że dla tysięcy nowojorskich Żydów ani religią nie jest judaizm, ani wartością - państwo Izrael. Ich religią i wartością jest wyłącznie lewicowość. No i oczywiście nienawiść wobec Trumpa, bo i tego czynnika nie należy lekceważyć.
Efekt wahadła
Dlaczego Mamdani wygrał? Przede wszystkim dlatego, że cały zachodni świat wchodzi w fazę buntu mas przeciwko establishmentowi, przeciwko zawodowym politykom. Symptomem jest wybór Donalda Trumpa i ogólny zwrot na prawo. Teraz zaczyna więc działać klasyczna reguła politycznego wahadła - odpowiedzią musi być antyestablishmentowy zwrot na lewo. Oczywiście tam, gdzie dominuje lewicowość. Takim miejscem jest zdecydowanie Nowy Jork - najbardziej kosmopolityczne ze wszystkich miast świata. Wybór na burmistrza Nowego Jorku 34-letniego muzułmanina, lewaka bez doświadczenia w zarządzaniu czymkolwiek, byłego rapera, z pochodzenia Hindusa urodzonego w Ugandzie, który w wyborach akcentował swoją opozycję wobec Trumpa, jest najsilniejszym - jak dotąd - wychyleniem się wahadła w przeciwną stronę. Stąd taki szum wokół tego wydarzenia.
Mamdani ma wszystko, co potrzebne
Mamdani wygrał także dlatego, że był kandydatem ucieleśniającym ideał lewackiego "übermenscha". Przede wszystkim nie jest biały i jest muzułmaninem. Mamdani to imigrant, "egzotyczny kulturowo", żywy symbol antykapitalistyczny i antykolonialny, co musi oznaczać, że także antyamerykański. Popierający BLM, zwolennik "odfinansowania" policji. Ponadto reprezentuje zdecydowane poglądy propalestyńskie. Te wszystkie atrybuty doskonale odzwierciedlają wartości wyznawane przez lewicowe skrzydło partii demokratycznej, które programowo gardzi klasycznymi wartościami amerykańskimi. Mamdani spełnia jego sny.
Socjalista ma rządzić stolicą kapitalizmu
Co jednak najważniejsze, Mamdani jest radykalnym, lewicowym aktywistą. Sam siebie określa łagodnie mianem "demokratycznego socjalisty". Pamiętajmy jednak, że socjalizm to etap przejściowy do komunizmu. I tu zaczynają się paradoksy. Socjalizm jest wrogiem kapitalizmu, a przecież Stany są zbudowane na kapitalizmie. Nowy Jork to stolica światowego kapitalizmu, a tu nagle w tym mieście socjalistyczny burmistrz! I właśnie o to chodziło! To jest demonstracyjny cios w Trumpa i ruch MAGA. Tego efektu oczekiwali wyborcy motywowani ideowo, który głosują emocjami.
Natomiast zwyczajni nowojorczycy okazali się naiwni - dali się po prostu bezrefleksyjnie nabrać się na wyborcze obietnice uśmiechniętego "demokratycznego socjalisty". Na przyrzeczenie bezpłatnej komunikacji miejskiej, zamrożenia cen wynajmu mieszkań, otwarcia darmowych żłobków, opodatkowania bogatych.
Socjalizm to zniewolenie i nędza
My, oczywiście, jesteśmy mądrzejsi. Cały XX wiek udowodnił, że socjalizm ma dwie podstawowe cechy: po pierwsze, odbiera ludziom wolność, obiecując w zamian równość. Jednak - po drugie - ta równość okazuje się zawsze jedynie równym, powszechnym ubóstwem. Socjalizm jest po prostu niewydolny. To groźna utopia. Ci, którzy go głoszą, to ludzie niebezpieczni. Polacy doświadczyli tego na własnej skórze. Żyli w kraju "demokracji socjalistycznej" do 1989 roku. Dlatego wiemy, że z socjalizmu nic Mamdaniemu w Nowym Jorku nie wyjdzie.
Czy spowoduje duże zniszczenia?
Na szczęście, burmistrz, nawet ośmiomilionowego miasta, niewiele może. Swoimi socjalistycznymi pomysłami z pewnością spowoduje szkody, ale Nowy Jork to przetrwa. A nowojorczykom - skoro go wybrali - jest chyba potrzebna taka lekcja.
Pozostaje jednak niepokojącą zagadką, czy i jakie znaczenie będzie miał fakt, że burmistrzem największego miasta w USA po raz pierwszy w historii będzie muzułmanin. Jakoś trudno sobie wyobrazić, żeby nie miało to żadnych istotnych konsekwencji. Przecież jego najsilniejszą grupą poparcia są muzułmanie (90% głosowało na niego). Jak więc bardzo będzie im podporządkowany?




