„Marsz Godności” – dlaczego "S" zaprotestuje 17 listopada

Zdaniem KK NSZZ "Solidarność" propozycje rządu nie chronią społeczeństwa przed ubóstwem energetycznym, nie chronią firm energochłonnych przed upadłością, a w kontekście wysokiej inflacji nie gwarantują podwyżek dla szeroko rozumianej sfery finansów publicznych. Nie dają też jasnej odpowiedzi co dalej z emeryturami stażowymi. Dlatego Solidarność 17 listopada organizuje manifestację pod hasłem "Marsz Godności".
 „Marsz Godności” – dlaczego
/ fot. arch.

Komisja Krajowa NSZZ „Solidarność” ogłosiła, że 17 listopada odbędzie się w Warszawie manifestacja, podczas której Solidarność będzie się domagać:

• Systemowego powstrzymania wzrostu cen energii uzyskiwanej ze wszystkich
rodzajów surowców i nośników;

• Zapewnienia godziwego (systemowego) wzrostu wynagrodzeń pracowników
w szeroko rozumianej sferze finansów publicznych;

• Przyjęcia ustawy dotyczącej tzw. emerytur stażowych.

Hasło manifestacji to: „Marsz Godności”!

Dlaczego Solidarność postanowiła zaprotestować? Przede wszystkim Komisja Krajowa po spotkaniach z premierem i przedstawicielami rządu pozyskała pogłębioną wiedzę na temat działań rządu dotyczącą wysuniętych przez Związek postulatów. Niestety, z tych spotkań wynika jednoznacznie, że propozycje rządu nie gwarantują skutecznej ich realizacji. Zdaniem Solidarności nie chronią one społeczeństwa przed ubóstwem energetycznym, nie chronią firm energochłonnych przed upadłością, a w kontekście wysokiej inflacji nie gwarantują podwyżek dla szeroko rozumianej sfery finansów publicznych. Nie dają też jasnej odpowiedzi co dalej z emeryturami stażowymi.

"W przypadku pierwszego postulatu dotyczącego cen energii zasadnicza różnica między nami [stanowiskami rządu i Solidarności - przyp. BM] polega na tym, że rząd uruchamia cały system wsparcia m.in. dla konkretnych firm, podmiotów, organizacji, samorządów, gospodarstw domowych (wprowadzając jednocześnie limity), zamiast – czego domaga się Solidarność – systemowego zablokowania wzrostu cen dla wszystkich. To skomplikowane i groźne, bo w wielu przypadkach mamy do czynienia z pomocą publiczną, a ta musi być zgodna z prawem unijnym. Dla przykładu, jeśli udziela się wsparcia dla firm energochłonnych, to konieczna jest notyfikacja Komisji Europejskiej. A ta nie jest oczywista, co mogliśmy obserwować np. wobec hut szkła" - wyjaśnia Marek Lewandowski, Rzecznik Przewodniczącego KK NSZZ "Solidarność".

"Jeśli Komisja uzna pomoc za niezgodną z prawem unijnym, będzie trzeba ją zwrócić, a firmy takie jak huty, cementownie, zakłady chemiczne będą musiały upaść. To oznacza utratę nawet miliona miejsc pracy i nienotowane od lat dwucyfrowe bezrobocie. Zablokowanie wzrostu cen dla wszystkich będzie wymagało wsparcia jedynie dla wytwórców energii i nie będzie niosło za sobą groźby wzrostu inflacji oraz upadłości zakładów przemysłowych. Nie będzie również konieczny system dotacji, który wielu z takiego wsparcia wyklucza" - dodaje Marek Lewandowski.

Jeśli chodzi o drugi postulat, Solidarność domaga się podwyżki dla pracowników z obszarów finansowanych z pieniędzy publicznych i to jeszcze w tym roku. Chodzi tu również o pracowników finansowanych przez samorządy. "To również pieniądze publiczne. Zgodnie z naszym stanowiskiem do przyszłorocznego budżetu domagamy się też podwyżek w 2023 roku na poziomie 20 proc. Tymczasem rząd proponuje w przyszłym roku jedynie 7,8, co stanowi zaledwie połowę obecnej inflacji. W naszej ocenie nie należy mówić o podwyżce, ale co najwyżej o regulacji, czy raczej dodatku inflacyjnym" - twierdzi Marek Lewandowski.

W przypadku emerytur stażowych, sprawa jest najbardziej oczywista. Od 10 miesięcy mrożony jest w komisji sejmowej obywatelski projekt „Solidarności”, który miał pierwsze czytanie w grudniu ub. roku. Jeszcze gorzej jest z projektem prezydenckim w tej sprawie.
Ten od grudnia nie miał nawet swojego pierwszego czytania. Takie traktowanie głowy państwa to zdaniem Solidarności skandal. "Domagamy się natychmiastowego odmrożenia prac w sejmie, przeprowadzenia pierwszego czytania projektu prezydenckiego oraz dialogu. Jesteśmy otwarci na dialog, ale ten dialog trzeba prowadzić. Co najważniejsze, podnosząc te argumenty w bezpośrednich rozmowach z rządem, nie udało nam się przekonać premiera do zmiany stanowiska w powyższych sprawach. Stąd decyzja o skorzystaniu z kolejnego narzędzia w demokracji – manifestacji na ulicach Warszawy" - przekonuje Marek Lewandowski.

Decyzja o proteście nie zamyka drogi do porozumienia. Solidarność jest otwarta na rzeczowy dialog, jednak związkowcy zaznaczają, że bez zmiany stanowiska rządu wobec kluczowych postulatów porozumienie nie będzie możliwe.


 

POLECANE
Parlament Korei Południowej sprzeciwia się ogłoszeniu stanu wojennego przez prezydenta z ostatniej chwili
Parlament Korei Południowej sprzeciwia się ogłoszeniu stanu wojennego przez prezydenta

Zgromadzenie Narodowe Korei Płd. zagłosowało w środę czasu lokalnego za zażądaniem od prezydenta Jun Suk Jeola zniesienia stanu wyjątkowego.

Komunikat dla mieszkańców Gdyni z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Gdyni

We wtorek oddano do użytku wiadukt w ciągu ul. Puckiej w Gdyni. Obiekt o długości 185 metrów ma zapewnić bezpieczny transport ładunków do gdyńskiego portu i poprawę komunikacji w mieście. Budowa kosztowała ponad 65 mln złotych netto - poinformowały PKP PLK.

Stan wojenny w Korei Południowej. Ekspert: Wielki chaos tylko u nas
Stan wojenny w Korei Południowej. Ekspert: Wielki chaos

Media donoszą, że prezydent Korei Południowej wprowadził stan wojenny, parlament sprzeciwia się jego decyzji a pod jego budynkiem zbierają się Koreańczycy, a dostęp do niego blokują siły porządkowe.

Lubelskie: Kolejne ogniska wścieklizny z ostatniej chwili
Lubelskie: Kolejne ogniska wścieklizny

Wojewoda lubelski wprowadził obowiązek szczepienia kotów przeciwko wściekliźnie w pięciu powiatach Lubelszczyzny - biłgorajskim, hrubieszowskim, krasnostawskim, tomaszowskim i zamojskim. W regionie stwierdzono dotychczas 27 ognisk wścieklizny, głównie u lisów.

Przełomowa informacja. PKW uznaje istnienie Sądu Najwyższego z ostatniej chwili
"Przełomowa informacja. PKW uznaje istnienie Sądu Najwyższego"

"Najwyraźniej mec. Kalisz pogubił się w krętactwie własnym" – pisze w mediach społecznościowych były minister edukacji Przemysław Czarnek, komentując wniosek Państwowej Komisji Wyborczej do SN o wyłączenie tzw. "neosędziów" z orzekania ws. skargi PiS na decyzję o odrzuceniu sprawozdania finansowego.

To był przekręt. Boniek zabrał głos ws. Lewandowskiego Wiadomości
"To był przekręt". Boniek zabrał głos ws. Lewandowskiego

Zbigniew Boniek, były prezes PZPN, nie kryje rozczarowania decyzjami związanymi z plebiscytem Złotej Piłki. W rozmowie z Polsatem Sport podkreślił, że Robert Lewandowski powinien już dwukrotnie otrzymać to prestiżowe wyróżnienie.

Politico: Kijów stawia NATO ultimatum z ostatniej chwili
Politico: Kijów stawia NATO ultimatum

Jak podaje "Politico", władze w Kijowie coraz bardziej tracą nadzieję, że Ukraina wejdzie do sojuszu wojskowego w najbliższym czasie. Sam prezydent elekt USA Donald Trump zaproponował opóźnienie przyjęcia Ukrainy do NATO. 

Awaria tamy na Jeziorze Bystrzyckim Wiadomości
Awaria tamy na Jeziorze Bystrzyckim

W Zagórzu Śląskim, nad Jeziorem Bystrzyckim, dzieje się coś niepokojącego. Lustro wody opadło o kilka metrów, odsłaniając brzegi pełne mułu i kamieni. Wszystko za sprawą niespodziewanej awarii ponad stuletniej tamy. Woda, zamiast spokojnie spoczywać w zbiorniku, nieustannie przelewa się jednym z upustów - a zatrzymać jej nie sposób.

Wojsko może próbować aresztować deputowanych. Nowe informacje ws. Korei Południowej z ostatniej chwili
"Wojsko może próbować aresztować deputowanych". Nowe informacje ws. Korei Południowej

Lider południowokoreańskiej opozycji Li Dze Mjung oświadczył, że parlament będzie próbował unieważnić decyzję prezydenta o wprowadzeniu stanu wojennego. Ostrzegł jednak, że wojsko może próbować aresztować deputowanych. Według agencji Yonhap wejście do budynku parlamentu zostało zablokowane.

Prezydent Korei Południowej ogłosił stan wojenny pilne
Prezydent Korei Południowej ogłosił stan wojenny

Prezydent Korei Południowej Jun Suk Jeol ogłosił we wtorek stan wojenny, oskarżając opozycję o sympatyzowanie z Koreą Północną i paraliżowanie prac rządu - podała agencja Yonhap. Na razie nie jest jasne, jakie zostaną środki zostaną podjęte.

REKLAMA

„Marsz Godności” – dlaczego "S" zaprotestuje 17 listopada

Zdaniem KK NSZZ "Solidarność" propozycje rządu nie chronią społeczeństwa przed ubóstwem energetycznym, nie chronią firm energochłonnych przed upadłością, a w kontekście wysokiej inflacji nie gwarantują podwyżek dla szeroko rozumianej sfery finansów publicznych. Nie dają też jasnej odpowiedzi co dalej z emeryturami stażowymi. Dlatego Solidarność 17 listopada organizuje manifestację pod hasłem "Marsz Godności".
 „Marsz Godności” – dlaczego
/ fot. arch.

Komisja Krajowa NSZZ „Solidarność” ogłosiła, że 17 listopada odbędzie się w Warszawie manifestacja, podczas której Solidarność będzie się domagać:

• Systemowego powstrzymania wzrostu cen energii uzyskiwanej ze wszystkich
rodzajów surowców i nośników;

• Zapewnienia godziwego (systemowego) wzrostu wynagrodzeń pracowników
w szeroko rozumianej sferze finansów publicznych;

• Przyjęcia ustawy dotyczącej tzw. emerytur stażowych.

Hasło manifestacji to: „Marsz Godności”!

Dlaczego Solidarność postanowiła zaprotestować? Przede wszystkim Komisja Krajowa po spotkaniach z premierem i przedstawicielami rządu pozyskała pogłębioną wiedzę na temat działań rządu dotyczącą wysuniętych przez Związek postulatów. Niestety, z tych spotkań wynika jednoznacznie, że propozycje rządu nie gwarantują skutecznej ich realizacji. Zdaniem Solidarności nie chronią one społeczeństwa przed ubóstwem energetycznym, nie chronią firm energochłonnych przed upadłością, a w kontekście wysokiej inflacji nie gwarantują podwyżek dla szeroko rozumianej sfery finansów publicznych. Nie dają też jasnej odpowiedzi co dalej z emeryturami stażowymi.

"W przypadku pierwszego postulatu dotyczącego cen energii zasadnicza różnica między nami [stanowiskami rządu i Solidarności - przyp. BM] polega na tym, że rząd uruchamia cały system wsparcia m.in. dla konkretnych firm, podmiotów, organizacji, samorządów, gospodarstw domowych (wprowadzając jednocześnie limity), zamiast – czego domaga się Solidarność – systemowego zablokowania wzrostu cen dla wszystkich. To skomplikowane i groźne, bo w wielu przypadkach mamy do czynienia z pomocą publiczną, a ta musi być zgodna z prawem unijnym. Dla przykładu, jeśli udziela się wsparcia dla firm energochłonnych, to konieczna jest notyfikacja Komisji Europejskiej. A ta nie jest oczywista, co mogliśmy obserwować np. wobec hut szkła" - wyjaśnia Marek Lewandowski, Rzecznik Przewodniczącego KK NSZZ "Solidarność".

"Jeśli Komisja uzna pomoc za niezgodną z prawem unijnym, będzie trzeba ją zwrócić, a firmy takie jak huty, cementownie, zakłady chemiczne będą musiały upaść. To oznacza utratę nawet miliona miejsc pracy i nienotowane od lat dwucyfrowe bezrobocie. Zablokowanie wzrostu cen dla wszystkich będzie wymagało wsparcia jedynie dla wytwórców energii i nie będzie niosło za sobą groźby wzrostu inflacji oraz upadłości zakładów przemysłowych. Nie będzie również konieczny system dotacji, który wielu z takiego wsparcia wyklucza" - dodaje Marek Lewandowski.

Jeśli chodzi o drugi postulat, Solidarność domaga się podwyżki dla pracowników z obszarów finansowanych z pieniędzy publicznych i to jeszcze w tym roku. Chodzi tu również o pracowników finansowanych przez samorządy. "To również pieniądze publiczne. Zgodnie z naszym stanowiskiem do przyszłorocznego budżetu domagamy się też podwyżek w 2023 roku na poziomie 20 proc. Tymczasem rząd proponuje w przyszłym roku jedynie 7,8, co stanowi zaledwie połowę obecnej inflacji. W naszej ocenie nie należy mówić o podwyżce, ale co najwyżej o regulacji, czy raczej dodatku inflacyjnym" - twierdzi Marek Lewandowski.

W przypadku emerytur stażowych, sprawa jest najbardziej oczywista. Od 10 miesięcy mrożony jest w komisji sejmowej obywatelski projekt „Solidarności”, który miał pierwsze czytanie w grudniu ub. roku. Jeszcze gorzej jest z projektem prezydenckim w tej sprawie.
Ten od grudnia nie miał nawet swojego pierwszego czytania. Takie traktowanie głowy państwa to zdaniem Solidarności skandal. "Domagamy się natychmiastowego odmrożenia prac w sejmie, przeprowadzenia pierwszego czytania projektu prezydenckiego oraz dialogu. Jesteśmy otwarci na dialog, ale ten dialog trzeba prowadzić. Co najważniejsze, podnosząc te argumenty w bezpośrednich rozmowach z rządem, nie udało nam się przekonać premiera do zmiany stanowiska w powyższych sprawach. Stąd decyzja o skorzystaniu z kolejnego narzędzia w demokracji – manifestacji na ulicach Warszawy" - przekonuje Marek Lewandowski.

Decyzja o proteście nie zamyka drogi do porozumienia. Solidarność jest otwarta na rzeczowy dialog, jednak związkowcy zaznaczają, że bez zmiany stanowiska rządu wobec kluczowych postulatów porozumienie nie będzie możliwe.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe