Czarne chmury nad TVN. Wieloletnia dziennikarka oskarża stację o mobbing

Znana dziennikarka Anna Wendzikowska w sierpniu poinformowała, że odchodzi z pracy w „Dzień dobry TVN”. Teraz opublikowała obszerny post w mediach społecznościowych, w którym oskarżyła stację o mobbing.
logo TVN Czarne chmury nad TVN. Wieloletnia dziennikarka oskarża stację o mobbing
logo TVN / tvn / Wikipedia/TVN S.A. - tvn.pl

Anna Wendzikowska dołączyła do obsady programu „Dzień dobry TVN” w 2007 r. Jej głównym zadaniem było przeprowadzanie wywiadów z aktorami i twórcami filmowymi podczas międzynarodowych festiwali i premier kinowych. Ostatnio dziennikarka poinformowała o swoim odejściu. 

Czytaj więcej: „Jak podsumować 15 lat?” Znana dziennikarka odchodzi z „Dzień dobry TVN”

Dziennikarka oskarża TVN o mobbing 

„Mobbing to takie nowe słowo. Kiedyś poniżanie, gnębienie, krzyki, przekleństwa to była norma w wielu firmach. Na pewno w mediach. Podobnie teksty w stylu: nie podoba się to do widzenia, wiesz, ile osób chętnych jest na twoje miejsce? Do polskiej telewizji trafiłam cztery lata po pracy w Londynie. Znałam inne standardy. Nie miałam na to zgody. Zgłaszałam, jasne, że zgłaszałam. Na początku jest jeszcze ogromne poczucie niesprawiedliwości. Potem się cichnie…” – napisała teraz Wendzikowska na Instagramie. 

„Byłam poniżana, gnębiona, codziennie drżałam o pracę. Nigdy «gwiazda z telewizji», a ja byłam traktowana, jak dziewczynka z podstawówki, którą co chwilę bije się po łapkach za każde niedociągnięcie. Tak naprawdę byłam w swoim schemacie niewidzialności, niedocenienia, ciągłego udowadniania swojej wartości. Ale o tym później. Kiedy zdjęto z anteny moje wejścia w studio, usłyszałam: „sorry Anka, nie oglądasz się”. Pomyślałam cóż, trudno, chodzi o dobro programu” – czytamy w obszernym wpisie. 

„Ale coś mnie tknęło i sprawdziłam wyniki oglądalności z ostatnich tygodni. W momencie mojego wyjścia wykres oglądalności pikował w górę. Wtedy usłyszałam, że oglądalność nie jest najważniejsza” – dodała.

„Prosiłam o pomoc, żebym nie musiała sama montować materiałów, żebym nie musiała robić tłumaczeń sama. Albo, żebym przynajmniej mogła robić montaż z domu zdalnie. Nie wyrabiałam się ze wszystkim przy dzieciakach. Usłyszałam: nikt tu nie ma specjalnych praw. Ja chyba miałam «specjalne prawa», ale takie represyjne” – podkreśliła.

„Jeśli mój materiał nie był gotowy na 48 godzin przed emisją, z nagranym tłumaczeniem, podpisami, to spadał z emisji, a ja nie dostawałam pieniędzy. Dla porównania inni reporterzy kończyli swoje materiały w ostatniej chwili, czasami późno w nocy, tuż przed porannym programem. Czy to mobbing? Teraz wiem, że tak. Takich sytuacji były dziesiątki, jeśli nie setki. To materiał na książkę, a nie na post” – stwierdziła.

„Wtedy sądziłam, że to, co mi się przytrafia, to moja wina, że jestem zła, nieudolna, trudna, że może, jeśli bardziej się postaram, to wszystko będzie pięknie, a problem zniknie. Nie znikał, było coraz gorzej. Na zewnątrz wyglądało to tak pięknie. «O co ci chodzi? Byłaś na Oscarach». I tym bardziej czułam, że nie mogę nic powiedzieć. Byłam w błędnym kole” – napisała Wendzikowska. 

„Nikt nie wie, że poleciałam na wywiad do Los Angeles trzy tygodnie przed porodem. Musiałam dostać pisemną zgodę od lekarza. Cały lot siedziałam jak na szpilkach. Bałam się, że urodzę w samolocie. Nikt nie wie, że poleciałam na jedną noc do Filadelfii, zostawiając dziecko z nianią, kiedy miało dwa tygodnie. Wiele osób wie natomiast, że wróciłam do pracy sześć dni po porodzie. Nie wiedzieliście, jak bardzo bałam się, że ciąża będzie idealnym przykładem, żeby się mnie pozbyć. A ja potrzebowałam tej pracy, a przynajmniej wtedy, w burzy hormonów, tak właśnie myślałam. Bo byłam sama i miała dwójkę dzieci na utrzymaniu…” – przyznała.

„Trwałam w tym, bo myślałam, że nie mam wyjścia. Będę miła, będę profesjonalna, będę robić wszystko na 100 proc., jak mi zabiorą jeden czy drugi wywiad, zatrudnią kolejną i kolejną osobę do robienia mojej roboty, choć i tak jest jej coraz mniej, to będę patrzeć w drugą stronę. Znalazłam sobie ciche, w miarę spokojne miejsce i zaakceptowałam rzeczywistość” – wyjaśniła. 

[pisownia oryginalna – przyp. red.]

 

 


 

POLECANE
Niech spie.dala. Silni Razem wściekli na Donalda Tuska gorące
"Niech spie.dala". "Silni Razem" wściekli na Donalda Tuska

Hasztag #SilniRazem po wielokrotnej kompromitacji nie jest już tak popularny na "X". Jednak stał się symbolem najbardziej zajadłej postawy "antypis". I potocznie tak są dziś nazywani najbardziej zajadli zwolennicy Donalda Tuska, Platformy Obywatelskiej, czy Romana Giertycha. A dzisiaj nie są z Donalda Tuska, mówić bardzo oględnie, zadowoleni.

Niemcy zazdroszczą polskim producentom kamperów Wiadomości
Niemcy zazdroszczą polskim producentom kamperów

Polskie marki kamperów zdobywają coraz większe uznanie na niemieckim rynku. Affinity, Freedo, Masuria i Vannado nie tylko przekonują klientów wysoką jakością, ale także zyskują lojalność dealerów.

„Zaraz zemdleję”. Dramatyczne wyznanie Nataszy Urbańskiej Wiadomości
„Zaraz zemdleję”. Dramatyczne wyznanie Nataszy Urbańskiej

Podróż powrotna z Czarnogóry do Polski okazała się dla Nataszy Urbańskiej jednym z najbardziej stresujących doświadczeń w życiu. Artystka opisała na Instagramie sytuację, do której doszło na pokładzie samolotu LOT lecącego z Podgoricy do Warszawy. Zemdlała, a - jak twierdzi - personel pokładowy zignorował nie tylko jej stan, ale i potrzeby pozostałych pasażerów.

Sukces tym razem nie dla Polek. Włoszki zbyt mocne w półfinale LN Wiadomości
Sukces tym razem nie dla Polek. Włoszki zbyt mocne w półfinale LN

Polskie siatkarki przegrały z Włoszkami 0:3 (18:25, 16:25, 14:25) w półfinale rozgrywanego w Łodzi turnieju finałowego Ligi Narodów. W niedzielę zagrają w meczu o trzecie miejsce z przegranym drugiego sobotniego półfinału, w którym Brazylia zmierzy się z Japonią.

Nowy model AI uciekał się do szantażu, aby uniknąć wyłączenia w fikcyjnym teście gorące
Nowy model AI uciekał się do szantażu, aby uniknąć wyłączenia w fikcyjnym teście

Nowy Claude Opus 4 firmy Anthropic często uciekał się do szantażu, aby uniknąć wyłączenia w fikcyjnym teście. Model groził ujawnieniem prywatnych informacji o inżynierach, którzy mieli planować jego wyłączenie.

Awaryjne lądowanie samolotu LOT w Warszawie z ostatniej chwili
Awaryjne lądowanie samolotu LOT w Warszawie

Z powodu sygnału o możliwej usterce lecący z Warszawy do Sofii samolot linii LOT musiał awaryjnie lądować na Lotnisku Chopina. - Lądowanie odbyło się w asyście służb. Maszyna wylądowała bezpiecznie - poinformował rzecznik prasowy Polskich Linii Lotniczych LOT Krzysztof Moczulski.

Wielki słup dymu nad Katowicami. Trwa dogaszanie Wiadomości
Wielki słup dymu nad Katowicami. Trwa dogaszanie

W sobotnie popołudnie, 26 lipca, w Katowicach doszło do pożaru w rejonie ul. Sądowej i Raciborskiej. Paliły się podkłady kolejowe składowane w pobliżu torowiska, w bezpośrednim sąsiedztwie budowy przy dworcu głównym PKP.

Niebezpieczny incydent w Krakowie. Kilkanaście osób poszkodowanych Wiadomości
Niebezpieczny incydent w Krakowie. Kilkanaście osób poszkodowanych

W piątkowy wieczór doszło do niebezpiecznego incydentu na przystanku tramwajowym przy ul. Bronowickiej w Krakowie. Z okna przejeżdżającego tramwaju ktoś rozpylił gaz pieprzowy w stronę grupy osób czekających na peronie. Jak informują poszkodowani, sytuacja miała miejsce około godziny 19:30.

Komunikat dla mieszkańców Rzeszowa z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Rzeszowa

Prawie 250 tys. zł kosztować będzie dokumentacja projektowa nowego domu kultury, który powstanie w Rzeszowie na osiedlu Krakowska Południe przy ul. Stojałowskiego. Dokumentacja gotowa ma być w ciągu 10 miesięcy.

Czerwona flaga na Pomorzu i w Zachodniopomorskiem. GIS zakazuje kąpieli Wiadomości
Czerwona flaga na Pomorzu i w Zachodniopomorskiem. GIS zakazuje kąpieli

Czerwone flagi zakazujące wejścia do wody wiszą w sobotę w dwunastu kąpieliskach w województwach pomorskim i zachodniopomorskim. Powodem jest zakwit sinic.

REKLAMA

Czarne chmury nad TVN. Wieloletnia dziennikarka oskarża stację o mobbing

Znana dziennikarka Anna Wendzikowska w sierpniu poinformowała, że odchodzi z pracy w „Dzień dobry TVN”. Teraz opublikowała obszerny post w mediach społecznościowych, w którym oskarżyła stację o mobbing.
logo TVN Czarne chmury nad TVN. Wieloletnia dziennikarka oskarża stację o mobbing
logo TVN / tvn / Wikipedia/TVN S.A. - tvn.pl

Anna Wendzikowska dołączyła do obsady programu „Dzień dobry TVN” w 2007 r. Jej głównym zadaniem było przeprowadzanie wywiadów z aktorami i twórcami filmowymi podczas międzynarodowych festiwali i premier kinowych. Ostatnio dziennikarka poinformowała o swoim odejściu. 

Czytaj więcej: „Jak podsumować 15 lat?” Znana dziennikarka odchodzi z „Dzień dobry TVN”

Dziennikarka oskarża TVN o mobbing 

„Mobbing to takie nowe słowo. Kiedyś poniżanie, gnębienie, krzyki, przekleństwa to była norma w wielu firmach. Na pewno w mediach. Podobnie teksty w stylu: nie podoba się to do widzenia, wiesz, ile osób chętnych jest na twoje miejsce? Do polskiej telewizji trafiłam cztery lata po pracy w Londynie. Znałam inne standardy. Nie miałam na to zgody. Zgłaszałam, jasne, że zgłaszałam. Na początku jest jeszcze ogromne poczucie niesprawiedliwości. Potem się cichnie…” – napisała teraz Wendzikowska na Instagramie. 

„Byłam poniżana, gnębiona, codziennie drżałam o pracę. Nigdy «gwiazda z telewizji», a ja byłam traktowana, jak dziewczynka z podstawówki, którą co chwilę bije się po łapkach za każde niedociągnięcie. Tak naprawdę byłam w swoim schemacie niewidzialności, niedocenienia, ciągłego udowadniania swojej wartości. Ale o tym później. Kiedy zdjęto z anteny moje wejścia w studio, usłyszałam: „sorry Anka, nie oglądasz się”. Pomyślałam cóż, trudno, chodzi o dobro programu” – czytamy w obszernym wpisie. 

„Ale coś mnie tknęło i sprawdziłam wyniki oglądalności z ostatnich tygodni. W momencie mojego wyjścia wykres oglądalności pikował w górę. Wtedy usłyszałam, że oglądalność nie jest najważniejsza” – dodała.

„Prosiłam o pomoc, żebym nie musiała sama montować materiałów, żebym nie musiała robić tłumaczeń sama. Albo, żebym przynajmniej mogła robić montaż z domu zdalnie. Nie wyrabiałam się ze wszystkim przy dzieciakach. Usłyszałam: nikt tu nie ma specjalnych praw. Ja chyba miałam «specjalne prawa», ale takie represyjne” – podkreśliła.

„Jeśli mój materiał nie był gotowy na 48 godzin przed emisją, z nagranym tłumaczeniem, podpisami, to spadał z emisji, a ja nie dostawałam pieniędzy. Dla porównania inni reporterzy kończyli swoje materiały w ostatniej chwili, czasami późno w nocy, tuż przed porannym programem. Czy to mobbing? Teraz wiem, że tak. Takich sytuacji były dziesiątki, jeśli nie setki. To materiał na książkę, a nie na post” – stwierdziła.

„Wtedy sądziłam, że to, co mi się przytrafia, to moja wina, że jestem zła, nieudolna, trudna, że może, jeśli bardziej się postaram, to wszystko będzie pięknie, a problem zniknie. Nie znikał, było coraz gorzej. Na zewnątrz wyglądało to tak pięknie. «O co ci chodzi? Byłaś na Oscarach». I tym bardziej czułam, że nie mogę nic powiedzieć. Byłam w błędnym kole” – napisała Wendzikowska. 

„Nikt nie wie, że poleciałam na wywiad do Los Angeles trzy tygodnie przed porodem. Musiałam dostać pisemną zgodę od lekarza. Cały lot siedziałam jak na szpilkach. Bałam się, że urodzę w samolocie. Nikt nie wie, że poleciałam na jedną noc do Filadelfii, zostawiając dziecko z nianią, kiedy miało dwa tygodnie. Wiele osób wie natomiast, że wróciłam do pracy sześć dni po porodzie. Nie wiedzieliście, jak bardzo bałam się, że ciąża będzie idealnym przykładem, żeby się mnie pozbyć. A ja potrzebowałam tej pracy, a przynajmniej wtedy, w burzy hormonów, tak właśnie myślałam. Bo byłam sama i miała dwójkę dzieci na utrzymaniu…” – przyznała.

„Trwałam w tym, bo myślałam, że nie mam wyjścia. Będę miła, będę profesjonalna, będę robić wszystko na 100 proc., jak mi zabiorą jeden czy drugi wywiad, zatrudnią kolejną i kolejną osobę do robienia mojej roboty, choć i tak jest jej coraz mniej, to będę patrzeć w drugą stronę. Znalazłam sobie ciche, w miarę spokojne miejsce i zaakceptowałam rzeczywistość” – wyjaśniła. 

[pisownia oryginalna – przyp. red.]

 

 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe