„Wojenna retoryka. Wrogiem liberalna Ameryka”. Niemiecka publicystka przerażona konferencją trumpistów?

Spora część opisu konferencji jest opisem eventu, który zapewne nie różni się specjalnie od eventów innych środowisk politycznych. Z tą różnicą, że niedługo przed wyborami uzupełniającymi jest przepełniony entuzjazmem i wiarą w zwycięstwo. Jednak w oczach Ines Pohl urasta jakby do rangi „parteitagu”. „Żarty ze zmian klimatycznych”, patriotyczne gadżety, broszury przeciwko „prawu” do aborcji.
Tymczasem nabiera tempa walka z prawami osób LGBTQ+. Jest to obszar tematyczny, w którym Partia Republikańska może zdobyć punkty. Świadczyły o tym wybory gubernatorskie w Wirginii, gdzie Glenn Youngkin potrafił umiejętnie wykorzystać kwestię praw rodzicielskich do walki z edukacyjnymi materiałami szkolnymi i dzięki temu ostatecznie wygrać wybory.
A z kim to ta „wojna”?
Z konferencji jasno wynika, że przynajmniej to prawe skrzydło partii nie ma już żadnego interesu w poszukiwaniu politycznego kompromisu. Wróg został zidentyfikowany. To liberalna Ameryka, ze wszystkimi jej prawami do indywidualnego samostanowienia i sprawiedliwego uczestnictwa
– pisze Pohl.
Musi niepokoić fakt, że wystąpienia Trumpa i innych gwiazd prawicowej sceny były przyprawione wojenną retoryką
– pisze Pohl na Twitterze.
[z całością materiału można się zapoznać tutaj]
Drei Monate vor den Zwischenwahlen zeigt der erzkonservative Flügel der Republikaner bei ihrer CPAC-Konferenz unbedingten Siegeswillen. Es muss beunruhigen, dass die Reden von Trump und anderen Stars der rechten Szene gespickt waren mit Kriegsrhetorik. https://t.co/jizDETu3Xe
— Ines Pohl (@inespohl) August 7, 2022