Seria wybuchów w Bułgarii. „Na 100 procent stoją za tym rosyjscy agenci”

W niedzielę w Bułgarii doszło do serii wybuchów w magazynach z amunicją należących do firmy „Emco” biznesmena branży zbrojeniowej Emiliana Gebrewa w pobliżu miasta Karnobat na wschodzie kraju.
Około godz. 4 rano doszło do dwóch silnych eksplozji, po czym nastąpiła seria dalszych wybuchów, a w efekcie pożar. Emilian Gebrew przekazał, że w magazynach znajdowała się amunicja przeznaczona do utylizacji. Podkreślił, że wybuchy nie mogły nastąpić w wyniku działań personelu, gdyż o tej porze nikogo tam nie było.
CZYTAJ TAKŻE: Godzina „W” w Poznaniu. Decyzją władz nie zawyły syreny. Okazuje się, że… strażacy uruchomili swoje
Właściciel firmy „Emco” potwierdził medialne doniesienia i także uważa, że za serią eksplozji stoją rosyjscy agenci.
Nie ma możliwości, aby to był wypadek, w budynku nie było niczego, co mogłoby zdetonować bez ingerencji z zewnątrz. Jestem pewny na 100 procent, że stoją za tym rosyjscy agenci
– powiedział Gebrew w rozmowie telefonicznej z brytyjskim „The Guardian”.
Na celowniku rosyjskich służb
Emilian Gebrew od lat znajduje się na celowników rosyjskich służb specjalnych i nie jest to pierwsza seria wybuchów w należących do niego zakładach. Wcześniej za wszystkimi z nich stał Kreml.
CZYTAJ TAKŻE: Niemiecki miesięcznik: Z zacofanego kraju w bloku wschodnim Polska stała się ośrodkiem najnowocześniejszych technologii
Warto również przypomnieć, że Gebrew, jego syn oraz partner biznesowy w 2015 r. stali się ofiarami próby otrucia. Śledztwo w tej sprawie zostało wszczęte latem 2015 roku, po czym umorzono je i wznowiono trzy lata później.
W lutym 2020 roku prokuratura postawiła w stan oskarżenia trzech obywateli Rosji. Śledczy poinformowali wówczas, że dysponują podrobionymi dokumentami, którymi posłużyli się Rosjanie, by wjechać do Bułgarii. Według prokuratury chodziło o domniemanych oficerów rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU.