Michniewicz przerywa milczenie. Oto oświadczenie selekcjonera polskiej reprezentacji

Burza wokół Michniewicza powróciła po zeszłotygodniowej publikacji Wirtualnej Polski. Jadczak przedstawił efekty swojej pracy dotyczącej kontaktów Michniewicza z "Fryzjerem", szefem piłkarskiej mafii, w latach 2003-2006. Wówczas Michniewicz zapowiedział pozew przeciwko dziennikarzowi.
Z materiału powstałego na podstawie analizy akt sądowych i billingów telefonicznych wynika, że przy 11 meczach Lecha Poznań w okresie, gdy jego trenerem był Czesław Michniewicz, doszło do korupcji lub próby korupcji, a obecny selekcjoner drużyny narodowej wiele razy w tym czasie rozmawiał z „Fryzjerem".
Atmosfera wokół polskiej kadry, która za mniej niż pół roku rozpocznie walkę w finałach mistrzostw świata w Katarze, jest mocno napięta. Dziennikarze Wirtualnej Polski zapytali jednego z ważnych sponsorów PZPN, firmę InPost, o stanowisko w sprawie artykułów dotyczących powiązań selekcjonera Czesława Michniewicza z Ryszardem F., ps. Fryzjer.
CZYTAJ WIĘCEJ: Burza wokół Czesława Michniewicza. Ważny sponsor PZPN zabiera głos
Czesław Michniewicz przerywa milczenie i publikuje oświadczenie:
"Na co dzień łączy nas piłka. Ale niekiedy piłka potrafi także dzielić, o czym przekonałem się w ostatnich tygodniach, gdy zostałem bezpardonowo i niesprawiedliwie zaatakowany. Seria publikacji i wypowiedzi medialnych dotycząca mojego rzekomego udziału w procederze korupcyjnym uderzyła nie tylko w moje dobre imię, na które pracuję od wielu lat, ale także - a może przede wszystkim - w moją rodzinę. Najbliższe mi osoby cierpią, cierpią moi przyjaciele, również dla mnie jest to bardzo trudny okres. W końcu uznałem więc, że nie mogę na to dłużej pozwalać.
Po analizie sytuacji i rozmowach z moimi najbliższymi zdecydowałem się na podjęcie kroków prawnych wobec redaktora Szymona Jadczaka. Jestem przekonany co do słuszności tej decyzji, gdyż wiem, że wspomniane ataki są niesłuszne, a tezy stawiane w medialnych publikacjach nie mają pokrycia w faktach. Jestem osobą niewinną i tego faktu będę bronił wszystkimi dostępnymi środkami. Obrona dobrego imienia to prawo każdego obywatela i ja z tego prawa postanowiłem skorzystać.
Jednak dziś najważniejszym celem są mistrzostwa świata w Katarze, które rozpoczną się już zapięć miesięcy. Mam świadomość, że reprezentacja Polski, której jestem selekcjonerem, potrzebuje spokoju, aby dobrze przygotować się do turnieju. W tym okresie - w którym piłka znów powinna łączyć wszystkich Polaków, a nie dzielić - muszę być myślami z kadrą, a nie na sali sądowej.
Dlatego zdecydowałem, że do zakończenia mundialu moi prawnicy wstrzymują się z podejmowaniem jakichkolwiek działań w tej sprawie. Po turnieju będę walczył o swoje dobre imię. Teraz priorytetem jest dla mnie dobro reprezentacji i ta decyzja ma na celu zapewnienie jej optymalnych warunków przygotowań przed wyjazdem do Kataru. Przedstawicieli mediów proszę o uszanowanie mojej decyzji".