"Rosja to wygrywa". Litwini mają pretensje. Dużo ryzykowali, a Bruksela...

Przypomnijmy: w połowie czerwca władze Litwy poinformowały, że wdrażają blokadę przewozu dużej części dóbr do i z obwodu kaliningradzkiego w związku z zachodnimi sankcjami nałożonymi na Federację Rosyjską z powodu inwazji na Ukrainę.
Komunikat wydany przez Litwinów spotkał się z bardzo ostrą reakcją Rosji. Rosyjskie media donosiły, że FR postawiła Litwie ultimatum w związku z blokadą transportową Kaliningradu, choć niedługo później rzecznik Kremla wypowiadał się w dużo bardziej zdystansowanym tonie.
Czytaj więcej: Ultimatum Kremla wobec Litwy. Zaskakująca zmiana tonu
Będzie poluzowanie sankcji na Rosję?
Tymczasem jak alarmuje litewski europoseł Petras Austrevicius, jeden z krajów Unii Europejskiej miał zaproponować rewizję rozporządzenia w sprawie sankcji na Rosję, na skutek czego w Brukseli ma powstać dokument, który tworzy wyjątki dla zakazu tranzytu towarów do obwodu kaliningradzkiego. Informacje te spowodowały na Litwie prawdziwą burzę - co warte podkreślenia, wprowadzając blokadę stawiającą w trudnej sytuacji Obwód Kaliningradzki, Litwini bardzo dużo ryzykowali w kontekście swych relacji z Rosją i wystawili się niejako na świeczniku.
- Deklarowaliśmy bezkompromisowe stanowisko, że trzeba trzymać się wcześniej uzgodnionych sankcji i nie poddawać się rosyjskiej presji. Wygląda na to, że Rosja wygrywa. Komisja Europejska nie była jednomyślna. Powstał dokument, który umożliwiałby przewóz sankcjonowanych towarów przez terytorium UE "z Rosji do Rosji" - poinformował Petras Austrevicius. Polityk nie wskazał jednak kraju, który lobbował na rzecz poluzowania sankcji wobec Rosji. Dodał jedynie, że "wyczuwa już nastrój kapitulacji".
Burza na Litwie
"Na Litwie przetacza się polityczna burza w sprawie kuluarowych rozgrywek w Brukseli, dotyczących ewentualnego poluzowania blokady Kaliningradu. W poniedziałek premier Litwy Ingrida Simonyte potwierdziła dziennikarzom, iż władze otrzymały dokument z KE dotyczący tranzytu towarów do obwodu kaliningradzkiego" - informuje portal "Wirtualna Polska". Premier Litwy miała powiedzieć, że dokument jaki przedłożyła Komisja Europejska "zawiera wiele niejasności i stwarza dodatkowe problemy".
- Skierowaliśmy do KE szereg uwag, a ponieważ prace trwają, nie chciałabym tego dalej komentować - poinformowała Ingrida Simonyte, odmawiając podania większych szczegółów.
Serwis cytuje również litewskiego dziennikarza Witolda Janczysa, wg. którego poluzowanie blokady Kaliningradu zostanie odczytane jako przegrana Litwy w sporze z Rosją.
- Nie wiadomo, czym skończą się uzgodnienia z Komisją Europejską, jakie finalnie będą wytyczne. Jest to duża odpowiedzialność wszystkich polityków, bo przez nasz kraj przechodzi większość tranzytu do rosyjskiego regionu i nikt inny sankcji w praktyce nie zrealizuje - powiedział redaktor "Wirtualnej Polsce". Jak podkreślił, gdyby powstały jakieś wyjątki w sankcjach, będzie to sygnał dla Kremla, że można osiągnąć cele szantażem, groźbą ataku na przesmyk suwalski i wszczęciem wojny hybrydowej.
- Choćby teraz przeżywamy na Litwie atak hakerów, prawdopodobnie rosyjskich - skwitował Janczys.