[Tylko u nas] Grzegorz Kuczyński: Histeria w służbie Kremla. O co chodzi w sprawie „blokady” Kaliningradu

Po pierwsze, Litwa nie wprowadziła blokady obwodu kaliningradzkiego. Wdrożyła jedynie, jako jeden z członków UE, ustalone przez Wspólnotę sankcje będące odpowiedzią na napaść Rosji na Ukrainę i agresywną politykę wobec Unii. Po drugie, Rosja nie ma narzędzi by ukarać Litwę za ten krok, ale już prowadzi szeroko zakrojoną kampanię dezinformacyjną. Wpisują się w nią też osoby publiczne i media w zachodniej Europie. Po co? By postraszyć wojną nuklearną NATO z Rosją. Czyli by przekonać opinię publiczną Zachodu, że trzeba dążyć do jak najszybszej „deeskalacji”, nawet za cenę ustępstw – w pierwszej kolejności Ukrainy.
Panika [Tylko u nas] Grzegorz Kuczyński: Histeria w służbie Kremla. O co chodzi w sprawie „blokady” Kaliningradu
Panika / Pixabay.com

Pewne kręgi polityczno-biznesowe na starym Zachodzie od pewnego czasu robią wszystko, żeby przekonać opinię międzynarodową, iż Ukraina w końcu powinna przestać tak bohatersko się bronić i przedłużać wojnę, która szkodzi kieszeniom Niemców, Austriaków czy innych Niderlandczyków (tudzież Francuzów). No ale to jednak wojna gdzieś daleko na wschodzie – Donbas dla Bawarczyka to pewnie to samo, co Kraj Zabajkalski. Straszenie własnych obywateli walkami pod Siewierodonieckiem nie działa. Oczywiście można dużo mówić o tym, że wojna powoduje problem z zaopatrzeniem pewnych krajów (tych, co wcześniej ochoczo w rosyjskie objęcia wchodziły) w energię. No ale wyższy rachunek za gaz czy prąd to jednak nie każdego przekona, że Zełenski to tak naprawdę powinien przestać się Putinowi stawiać, bo to nie jest pragmatyczne i biznesowo szkodliwe.

 

Rosja straszy

Trzeba więc postraszyć zachodnią opinię publiczną w inny sposób. Choć znany już w czasach zimnej wojny, gdy tysiące pożytecznych idiotów demonstrowały na przykład przeciwko rozmieszczaniu przez Reagan sławetnych Pershingów przeciwko (rozmieszczonym wcześniej) sowieckim pociskom nuklearnym. Mówiąc krótko: wizja atomowego grzyba i unicestwienia tej wspaniałej krainy dobrobytu, jaką ma być część Zachodu. Kiedyś Francuzi nie chcieli umierać za Gdańsk. Dziś jest straszenie zagładą w imię realizacji artykułu 5. NATO dla obrony Litwy.

Poszło o stopniowe wprowadzanie przez litewskie władze ograniczeń na tranzyt pewnych produktów i surowców z Rosji do jej kaliningradzkiej eksklawy. Wilno nie robi nic ponad to, co musi w związku z uchwaleniem przez UE kolejnych sankcji na Rosję. Ale już z Litwy robi się wojennego podżegacza (jak z Polski w 1939), a w zachodniej Europie pojawiają się głosy, że przez „awanturnictwo” Wilna grozić może całemu Zachodowi wojna z Rosją (tak na marginesie, wiele mówi o morale części Zachodu fakt, że dysponując ogromną militarną przewagą nad Rosją, boi się takiego starcia bardziej niż Rosjanie…). A gdy mówi coś takiego emerytowany wojskowy… Oto w wywiadzie dla dziennika „Die Welt” generał armii niemieckiej w stanie spoczynku Roland Kather mówi, że obecna sytuacja na Litwie jest „bardzo wybuchowa” i wyraża nadzieję, że „nie dojdzie do konfrontacji, bo to automatycznie oznaczałoby przypadek z art. 5 NATO”. Bo wtedy ucierpią na tym Niemcy, ponieważ na Litwie „stacjonują również nasze jednostki wojskowe. Prawdopodobnie zostaniemy więc wezwani do natychmiastowej interwencji”. Ot, sojusznik, który najbardziej przejmuje się tym, jak nie przyjść z pomocą zaatakowanemu sojusznikowi… Ci biedni Niemcy. Najpierw muszą migać się z udzielenia wojskowej pomocy Ukrainie. Teraz trzęsą się zaś, że może staną w obliczu konieczności udzielenia wsparcia sojusznikowi z NATO.

 

Informacyjna gra

Chodzi jednak raczej o informacyjną grę. Pewien polityczny kryzys związany z restrykcjami litewskimi pozwala podnosić kwestię konieczności „normalizacji” relacji z Rosją, by uniknąć „najgorszego”, czyli bezpośredniej wojny NATO z tym państwem. Tyle że argumenty są chybione. Litwie nie grozi militarna agresja Rosji. Nawet na innych polach Moskwa niewiele może uczynić temu krajowi, który pokazał skuteczność uniezależniania się, na wielu polach, od Rosji. A przecież to była republika sowiecka. W tym straszeniu jest jednak metoda: może przekonać więcej obywateli starego Zachodu, że przedłużanie wojny na Ukrainie to coraz większe ryzyko dla nich samych. Wniosek? Trzeba przycisnąć tego Zełenskiego, żeby poszedł na układy z Putinem. A Litwini czy Polacy? Niech się wreszcie uspokoją. Bo prowokują!


 

POLECANE
PiS wyprzedza Koalicję Obywatelską. Zobacz najnowszy sondaż z ostatniej chwili
PiS wyprzedza Koalicję Obywatelską. Zobacz najnowszy sondaż

Prawo i Sprawiedliwość ponownie na prowadzeniu – wynika z najnowszego sondażu Instytutu Badań Pollster dla „Super Expressu”. Z kolei Polska 2050 Szymona Hołowni balansuje na granicy progu wyborczego, a PSL wciąż tkwi w poważnym kryzysie.

Polska zamknęła do odwołania przejścia graniczne z Białorusią z ostatniej chwili
Polska zamknęła do odwołania przejścia graniczne z Białorusią

Od północy w czwartek wszystkie przejścia graniczne z Białorusią są zamknięte do odwołania. Zawieszony jest ruch w obu kierunkach. Szef MSWiA Marcin Kierwiński w Terespolu podkreślił, że ruch zostanie wznowiony tylko wtedy, gdy bezpieczeństwo Polaków będzie w pełni zagwarantowane.

Trump o dronach nad Polską: To mógł być błąd, ale niezależnie od tego nie jestem zadowolony z ostatniej chwili
Trump o dronach nad Polską: To mógł być błąd, ale niezależnie od tego nie jestem zadowolony

Prezydent USA Donald Trump powiedział w czwartek, że pogwałcenie polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony mogło być wynikiem błędu. Przyznał jednak, że jest niezadowolony z całej sytuacji.

Trans. Antifa. Charlie Kirk nie żyje tylko u nas
Trans. Antifa. Charlie Kirk nie żyje

Charlie Kirk nie żyje. FBI już opublikowało wizerunek mężczyzny podejrzanego o morderstwo prawicowego działacza. W ostatnich godzinach do sieci przedostała się też informacja, że na broni zamachowca znaleziono hasła charakterystyczne dla tzn. Trantify, czyli aktywistów gender działających w szeregach „antyfaszystów”. Co dokładnie morderca naniósł na swoją broń?

Woś do Tuska i Kierwińskiego: „Dręczycie moją rodzinę, jestem w Sejmie, a szukacie mnie na Śląsku” pilne
Woś do Tuska i Kierwińskiego: „Dręczycie moją rodzinę, jestem w Sejmie, a szukacie mnie na Śląsku”

Poseł PiS Michał Woś w mocnych słowach uderzył w premiera Donalda Tuska i szefa MSWiA Marcina Kierwińskiego. Polityk nie kryje oburzenia po tym, jak funkcjonariusze policji nachodzili jego rodzinę, gdy on sam był na obradach Sejmu w Warszawie.

Awantura w Europarlamencie. Ostro między Śmiszkiem a Zajączkowską-Hernik: „Zabieraj partnera i idź na front!” Wiadomości
Awantura w Europarlamencie. Ostro między Śmiszkiem a Zajączkowską-Hernik: „Zabieraj partnera i idź na front!”

W Parlamencie Europejskim w Strasburgu doszło do ostrego starcia między Krzysztofem Śmiszkiem z Lewicy a Ewą Zajączkowską-Hernik z Konfederacji. Dyskusja o bezpieczeństwie Polski i rosyjskich dronach przerodziła się w personalny atak i mocną ripostę.

Polska zirytowała Rosję. Moskwa żąda cofnięcia decyzji o zamknięciu granicy z Białorusią z ostatniej chwili
Polska zirytowała Rosję. Moskwa żąda cofnięcia decyzji o zamknięciu granicy z Białorusią

Rosja zaatakowała decyzję rządu Donalda Tuska o zamknięciu wszystkich przejść granicznych z Białorusią. Kreml w oficjalnym komunikacie wezwał Polskę do zmiany stanowiska, nazywając działania Warszawy „krokiem destrukcyjnym”.

Szokujące fakty po zabójstwie Charliego Kirka. Na amunicji hasła transpłciowe i antyfaszystowskie z ostatniej chwili
Szokujące fakty po zabójstwie Charliego Kirka. Na amunicji hasła transpłciowe i "antyfaszystowskie"

Nowe ustalenia po zamachu na Charliego Kirka ujawniają makabryczne szczegóły. Na nabojach w karabinie zabójcy znaleziono napisy związane ze środowiskiem transpłciowym i ruchem "antyfaszystowskim" – podał „Wall Street Journal”.

Niemcy wracają do węgla i wyhamowują OZE pilne
Niemcy wracają do węgla i wyhamowują OZE

Niemcy, które latami forsowały zieloną transformację, dziś same cofają się o krok. Kanclerz Friedrich Merz przyznał, że kraj nie nadąża z budową alternatywnych źródeł energii. W efekcie Berlin rozważa utrzymanie elektrowni węglowych dłużej, niż wcześniej zapowiadano.

Trwa posiedzenie RBN. Prezydent ostrzega przed kłamstwami Kremla z ostatniej chwili
Trwa posiedzenie RBN. Prezydent ostrzega przed kłamstwami Kremla

To było bezprecedensowe wtargnięcie w polską przestrzeń powietrzną. Kilkanaście rosyjskich dronów przeleciało nad terytorium Polski w nocy z wtorku na środę. W czwartek prezydent Karol Nawrocki przewodniczył pierwszemu posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego poświęconemu tej sytuacji.

REKLAMA

[Tylko u nas] Grzegorz Kuczyński: Histeria w służbie Kremla. O co chodzi w sprawie „blokady” Kaliningradu

Po pierwsze, Litwa nie wprowadziła blokady obwodu kaliningradzkiego. Wdrożyła jedynie, jako jeden z członków UE, ustalone przez Wspólnotę sankcje będące odpowiedzią na napaść Rosji na Ukrainę i agresywną politykę wobec Unii. Po drugie, Rosja nie ma narzędzi by ukarać Litwę za ten krok, ale już prowadzi szeroko zakrojoną kampanię dezinformacyjną. Wpisują się w nią też osoby publiczne i media w zachodniej Europie. Po co? By postraszyć wojną nuklearną NATO z Rosją. Czyli by przekonać opinię publiczną Zachodu, że trzeba dążyć do jak najszybszej „deeskalacji”, nawet za cenę ustępstw – w pierwszej kolejności Ukrainy.
Panika [Tylko u nas] Grzegorz Kuczyński: Histeria w służbie Kremla. O co chodzi w sprawie „blokady” Kaliningradu
Panika / Pixabay.com

Pewne kręgi polityczno-biznesowe na starym Zachodzie od pewnego czasu robią wszystko, żeby przekonać opinię międzynarodową, iż Ukraina w końcu powinna przestać tak bohatersko się bronić i przedłużać wojnę, która szkodzi kieszeniom Niemców, Austriaków czy innych Niderlandczyków (tudzież Francuzów). No ale to jednak wojna gdzieś daleko na wschodzie – Donbas dla Bawarczyka to pewnie to samo, co Kraj Zabajkalski. Straszenie własnych obywateli walkami pod Siewierodonieckiem nie działa. Oczywiście można dużo mówić o tym, że wojna powoduje problem z zaopatrzeniem pewnych krajów (tych, co wcześniej ochoczo w rosyjskie objęcia wchodziły) w energię. No ale wyższy rachunek za gaz czy prąd to jednak nie każdego przekona, że Zełenski to tak naprawdę powinien przestać się Putinowi stawiać, bo to nie jest pragmatyczne i biznesowo szkodliwe.

 

Rosja straszy

Trzeba więc postraszyć zachodnią opinię publiczną w inny sposób. Choć znany już w czasach zimnej wojny, gdy tysiące pożytecznych idiotów demonstrowały na przykład przeciwko rozmieszczaniu przez Reagan sławetnych Pershingów przeciwko (rozmieszczonym wcześniej) sowieckim pociskom nuklearnym. Mówiąc krótko: wizja atomowego grzyba i unicestwienia tej wspaniałej krainy dobrobytu, jaką ma być część Zachodu. Kiedyś Francuzi nie chcieli umierać za Gdańsk. Dziś jest straszenie zagładą w imię realizacji artykułu 5. NATO dla obrony Litwy.

Poszło o stopniowe wprowadzanie przez litewskie władze ograniczeń na tranzyt pewnych produktów i surowców z Rosji do jej kaliningradzkiej eksklawy. Wilno nie robi nic ponad to, co musi w związku z uchwaleniem przez UE kolejnych sankcji na Rosję. Ale już z Litwy robi się wojennego podżegacza (jak z Polski w 1939), a w zachodniej Europie pojawiają się głosy, że przez „awanturnictwo” Wilna grozić może całemu Zachodowi wojna z Rosją (tak na marginesie, wiele mówi o morale części Zachodu fakt, że dysponując ogromną militarną przewagą nad Rosją, boi się takiego starcia bardziej niż Rosjanie…). A gdy mówi coś takiego emerytowany wojskowy… Oto w wywiadzie dla dziennika „Die Welt” generał armii niemieckiej w stanie spoczynku Roland Kather mówi, że obecna sytuacja na Litwie jest „bardzo wybuchowa” i wyraża nadzieję, że „nie dojdzie do konfrontacji, bo to automatycznie oznaczałoby przypadek z art. 5 NATO”. Bo wtedy ucierpią na tym Niemcy, ponieważ na Litwie „stacjonują również nasze jednostki wojskowe. Prawdopodobnie zostaniemy więc wezwani do natychmiastowej interwencji”. Ot, sojusznik, który najbardziej przejmuje się tym, jak nie przyjść z pomocą zaatakowanemu sojusznikowi… Ci biedni Niemcy. Najpierw muszą migać się z udzielenia wojskowej pomocy Ukrainie. Teraz trzęsą się zaś, że może staną w obliczu konieczności udzielenia wsparcia sojusznikowi z NATO.

 

Informacyjna gra

Chodzi jednak raczej o informacyjną grę. Pewien polityczny kryzys związany z restrykcjami litewskimi pozwala podnosić kwestię konieczności „normalizacji” relacji z Rosją, by uniknąć „najgorszego”, czyli bezpośredniej wojny NATO z tym państwem. Tyle że argumenty są chybione. Litwie nie grozi militarna agresja Rosji. Nawet na innych polach Moskwa niewiele może uczynić temu krajowi, który pokazał skuteczność uniezależniania się, na wielu polach, od Rosji. A przecież to była republika sowiecka. W tym straszeniu jest jednak metoda: może przekonać więcej obywateli starego Zachodu, że przedłużanie wojny na Ukrainie to coraz większe ryzyko dla nich samych. Wniosek? Trzeba przycisnąć tego Zełenskiego, żeby poszedł na układy z Putinem. A Litwini czy Polacy? Niech się wreszcie uspokoją. Bo prowokują!



 

Polecane
Emerytury
Stażowe