Pele, Garrincha, Canarinhos…

Pele, Garrincha, Canarinhos…

Kiedy miałem trzy lata ,w Londynie, w którym się urodziłem, Anglia wygrała na Wembley finał Mistrzostw Świata z Niemcami Zachodnimi (NRF) 4:2 po dogrywce. To paradoks, że mistrzostwa świata rozgrywane przecież już od 1930 roku tylko raz miały miejsce w kraju, który uważany jest za „ojczyznę futbolu”. Skądinąd tez piłkarskie mistrzostwa Europy zorganizowali dopiero w zeszłym roku i też z niezłym efektem, bo zdobyli srebro, po porażce na nowym już Wembley z Włochami. Tyle że wicemistrz Starego Kontynentu – Anglia, na Mundial do Kataru jedzie, a mistrz – Italia - nie. Na brytyjskim Mundialu Anno Domini 1966 tytułu nie obroniła Brazylia, która wcześniej wygrywała dwa razy pod rząd – w Szwecji 1958 (finał z gospodarzami) i w Chile 1962 (finał z Czechosłowacją).

 

Gdy miałem siedem lat na kolejnych mistrzostwach świata tym razem w Meksyku, naszym grupowym rywalem już za pięć miesięcy w MŚ na Półwyspie Arabskim (wtedy gospodarze awansowali aż do ćwierćfinału) Brazylia zdemolowała w finale 4:1 Włochy i odzyskała tytuł. Skądinąd nie myślałam nigdy, że uczestnika tego mundialu włoskiego piłkarza Gianniego Riverę po latach spotkam nie na loży stadionu piłkarskiego, ale w… robocie. Bohater Italii został wybrany do Parlamentu Europejskiego w tym samym czasie co ja (po raz pierwszy).czyli w 2004 roku. Ale okazał się melodią jednej kadencji.

 

Z innych wielkich sportowców w europarlamencie zapamiętałem szczególnie dwóch. Pierwszy to mistrz świata w rajdach samochodowych Ari Vatanen, zawsze nienagannie ubrany dżentelmen z Finlandii, który jednak – o paradoksie – reprezentował Francję, a którego na listę rządzących wtedy Republikanów zaprosił osobiście prezydent Jacques Chirac. Drugim był wciąż będący jeszcze eurodeputowanym z Grecji Teodoros Zagorakis – kapitan piłkarskiej reprezentacji Grecji, która sensacyjnie zdobyła tytuł mistrzów Europy w 2004 roku w Lizbonie, wygrywając w finale 1:0 z Portugalią . Mało kto już pamięta, że ostatni mistrz towarzyski przed tymi ME późniejsi mistrzowie grali w Szczecinie z Polską i przegrali 0:1.

 

Z Polaków był mistrz kierownicy Krzysztof Hołowczyc, który sam później przyznał, że jego kandydowanie do europarlamentu było błędem i że źle się czuł w Brukseli i Strasburgu oraz, już później, piłkarz ręczny i trener Bogdan Wenta.

 

Ale wracając do futbolu. Dwie dekady od pierwszych powojennych mistrzostw świata w 1950 roku, w Brazylii właśnie  - gdzie na słynnej „Maracanie” gospodarze niespodziewanie ulegli Urugwajowi 0:1 i do historii przeszedł milczący stadion po tym finale, na którym miało być 200 tysięcy ludzi, co jest rekordem nie do pobicia - aż po wspomniany już finał w Meksyku, „Canarinhos” dominowali. Na sześć rozegranych w tym czasie Mundiali, Brazylia triumfowała aż trzy razy, a raz zdobyła srebro, które zresztą było narodową tragedią, co świadczy o piłkarskich ambicjach i oczekiwaniach fanów reprezentacji grających nieodmiennie z kanarkowych koszulkach.

Wtedy bożyszczem był Pele, czyli Edson Arantes do Nascimento. Był świetnym piłkarzem, a jednocześnie mistrzem PR-u, takim, że aż mdliło. Na konferencji prasowej zapytano go, czy jeśli pójdzie do polityki to czy będzie grał na prawym skrzydle, na lewym skrzydle, czy w środku ? Pele odpowiedział niczym z podręcznika „Public Relations”: „Na pozycji uczciwego człowieka”. Albo Pele opowiadał, jak się żenił. Poszedł z przyszłym teściem na polowanie, obaj panowie mieli strzelby, brazylijski gwiazdor potem podkreślał, że była to męska rozmowa dwóch uzbrojonych facetów, z których jeden prosi drugiego o rękę jego córki. Tak to było tak słodkie, że aż przesłodzone.

 

Ja wolałem Garrinchę czyli Manuela.Francisco dos Santosa. Jemu nie stawiano międzynarodowych pomników, jak Pele. Był prawoskrzydłowym, który normalnie jak szedł, to utykał, bo miał jedną nogę... krótszą od drugiej o parę centymetrów. Ale na boisku nie było tego widać, Garrincha płynął między obrońcami, miał swój jeden ulubiony zwód, wszyscy obrońcy świata go znali – i wszyscy niezmiennie dawali się na niego nabrać. Garrincha pochodził z biednej rodziny, jego(ojciec alkoholik), nie miał PR-rowskiej smykałki jak Pele. Nie umiał i też pewnie nie chciał się „sprzedać”. Kiedyś jego klub Botafogo pojechał na wyjazdowe spotkanie, do meczu było parę godzin, Garrincha siedział w pokoju hotelowym i spoglądał przez okno. Na ulicy zobaczył dwa bary. W jednym dziki tłum gości, którzy nie mieścili się nawet w lokalu, w drugim tuż obok był tylko sam markotny właściciel. Garrincha wyszedł z hotelu i bez słowa wszedł do pustego baru, na oczach osłupiałego tłumu w sąsiednim pubie. Zamówił lemoniadę, wypił i wyszedł. Po chwili cały tłum  był już tam, gdzie przed chwilą siedział legendarny piłkarz. Właściciel drżącymi rękami przybijał stołek, na którym siedział, do ściany.

Garrincha miał dobre serce, Pele miał świetny PR. Wolę Garrinchę.

 

  • Tekst ukazał się w „Polska Times” (20.06.2022)

 

POLECANE
Awantura w Polsat News. Poszło o decyzję prezydenta z ostatniej chwili
Awantura w Polsat News. Poszło o decyzję prezydenta

– Prezydent Nawrocki urodził się w 1983 roku. To nie jego wina, że ma dziś dopiero 42 lata, ale to w żaden sposób nie zabrania mu dokonywać ocen tego okresu historycznego – mówił na antenie Polsat News poseł PiS Radosław Fogiel. Na jego słowa zareagował europoseł KO Bartosz Arłukowicz.

Kryminał, który warto zobaczyć. Gratka dla fanów seriali Wiadomości
Kryminał, który warto zobaczyć. Gratka dla fanów seriali

Szykuje się gratka dla fanów seriali kryminalnych. Do oferty Disney+ trafił serial „Mroki Tulsy”, który wcześniej zrobił duże wrażenie na widzach i krytykach w USA. Produkcja z Ethanem Hawkiem w roli głównej zbiera wysokie oceny.

Rzym ma nową atrakcję. Turyści ustawiają się w kolejce Wiadomości
Rzym ma nową atrakcję. Turyści ustawiają się w kolejce

W Rzymie, gdzie w okresie świąteczno-noworocznym przebywa około miliona turystów, jedną z największych atrakcji jest nowa stacja metra - Colosseo. Inwestycję oddaną do użytku po 13 latach budowy nazwano archeo-stacją, ponieważ prezentowane są tam znaleziska archeologiczne odkryte podczas prac.

Komunikat dla mieszkańców woj. świętokrzyskiego z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców woj. świętokrzyskiego

Świętokrzyski Urząd Wojewódzki w Kielcach informuje o zmianach w pracy kasy pod koniec grudnia 2025 r. 31 grudnia kasa działa krócej i przyjmuje wyłącznie gotówkę, a w Ostrowcu Świętokrzyskim będzie nieczynna.

Budowa koszar niemieckiej brygady na Litwie może zniszczyć miejsce pamięci po żydowskich partyzantach tylko u nas
Budowa koszar niemieckiej brygady na Litwie może zniszczyć miejsce pamięci po żydowskich partyzantach

Budowa koszar niemieckiej brygady na Litwie, planowana w ramach wzmocnienia wschodniej flanki NATO, wzbudza kontrowersje związane z ochroną pamięci historycznej. W pobliżu inwestycji znajduje się miejsce po obozie żydowskich partyzantów z czasów II wojny światowej, a odpowiedź rządu w Berlinie na interpelację Bundestagu pokazuje, jak Niemcy odsuwają odpowiedzialność za jego ochronę.

Pałac Buckingham. Zaskakujące doniesienia ws. Williama i Kate z ostatniej chwili
Pałac Buckingham. Zaskakujące doniesienia ws. Williama i Kate

Mieszkańcy okolic Windsoru krytykują specjalną strefę wokół nowego domu księcia Williama i księżnej Kate. Twierdzą, że bez konsultacji odcięto ich od tras spacerowych i drogi dojazdowej.

Tusk uderza w Nawrockiego. To jest istota sporu z ostatniej chwili
Tusk uderza w Nawrockiego. "To jest istota sporu"

Słowa prezydenta Karola Nawrockiego o obronie zachodniej granicy Rzeczpospolitej wzburzyły politykami koalicji rządzącej. Do sprawy odniósł się w niedzielę na platformie X premier Donald Tusk.

Nowy zwyczaj w Pałacu Prezydenckim. Jest decyzja z ostatniej chwili
Nowy zwyczaj w Pałacu Prezydenckim. Jest decyzja

Od 1 stycznia 2026 r. o godz. 12:00 w Pałacu Prezydenckim rusza cotygodniowa, sobotnia uroczysta zmiana biało-czerwonej flagi – poinformowała Kancelaria Prezydenta

Nie żyje Brigitte Bardot z ostatniej chwili
Nie żyje Brigitte Bardot

W wieku 91 lat zmarła słynna aktorka Birgitte Bardot – poinformowała tuż przed godz. 11 francuska agencja AFP, powołując się na oświadczenie wydane przez Fundację Brigitte Bardot.

Śmiertelna bójka przed dyskoteką na Podlasiu. Są nowe informacje z ostatniej chwili
Śmiertelna bójka przed dyskoteką na Podlasiu. Są nowe informacje

Sąd zgodził się na trzy miesiące aresztu dla jednego z mężczyzn podejrzanych o udział w bójce przed dyskoteką w miejscowości Wnory-Wiechy, gdzie wskutek obrażeń zmarł 18-latek – poinformowała w niedzielę policja. Drugi z podejrzanych ma m.in. dozór policji.

REKLAMA

Pele, Garrincha, Canarinhos…

Pele, Garrincha, Canarinhos…

Kiedy miałem trzy lata ,w Londynie, w którym się urodziłem, Anglia wygrała na Wembley finał Mistrzostw Świata z Niemcami Zachodnimi (NRF) 4:2 po dogrywce. To paradoks, że mistrzostwa świata rozgrywane przecież już od 1930 roku tylko raz miały miejsce w kraju, który uważany jest za „ojczyznę futbolu”. Skądinąd tez piłkarskie mistrzostwa Europy zorganizowali dopiero w zeszłym roku i też z niezłym efektem, bo zdobyli srebro, po porażce na nowym już Wembley z Włochami. Tyle że wicemistrz Starego Kontynentu – Anglia, na Mundial do Kataru jedzie, a mistrz – Italia - nie. Na brytyjskim Mundialu Anno Domini 1966 tytułu nie obroniła Brazylia, która wcześniej wygrywała dwa razy pod rząd – w Szwecji 1958 (finał z gospodarzami) i w Chile 1962 (finał z Czechosłowacją).

 

Gdy miałem siedem lat na kolejnych mistrzostwach świata tym razem w Meksyku, naszym grupowym rywalem już za pięć miesięcy w MŚ na Półwyspie Arabskim (wtedy gospodarze awansowali aż do ćwierćfinału) Brazylia zdemolowała w finale 4:1 Włochy i odzyskała tytuł. Skądinąd nie myślałam nigdy, że uczestnika tego mundialu włoskiego piłkarza Gianniego Riverę po latach spotkam nie na loży stadionu piłkarskiego, ale w… robocie. Bohater Italii został wybrany do Parlamentu Europejskiego w tym samym czasie co ja (po raz pierwszy).czyli w 2004 roku. Ale okazał się melodią jednej kadencji.

 

Z innych wielkich sportowców w europarlamencie zapamiętałem szczególnie dwóch. Pierwszy to mistrz świata w rajdach samochodowych Ari Vatanen, zawsze nienagannie ubrany dżentelmen z Finlandii, który jednak – o paradoksie – reprezentował Francję, a którego na listę rządzących wtedy Republikanów zaprosił osobiście prezydent Jacques Chirac. Drugim był wciąż będący jeszcze eurodeputowanym z Grecji Teodoros Zagorakis – kapitan piłkarskiej reprezentacji Grecji, która sensacyjnie zdobyła tytuł mistrzów Europy w 2004 roku w Lizbonie, wygrywając w finale 1:0 z Portugalią . Mało kto już pamięta, że ostatni mistrz towarzyski przed tymi ME późniejsi mistrzowie grali w Szczecinie z Polską i przegrali 0:1.

 

Z Polaków był mistrz kierownicy Krzysztof Hołowczyc, który sam później przyznał, że jego kandydowanie do europarlamentu było błędem i że źle się czuł w Brukseli i Strasburgu oraz, już później, piłkarz ręczny i trener Bogdan Wenta.

 

Ale wracając do futbolu. Dwie dekady od pierwszych powojennych mistrzostw świata w 1950 roku, w Brazylii właśnie  - gdzie na słynnej „Maracanie” gospodarze niespodziewanie ulegli Urugwajowi 0:1 i do historii przeszedł milczący stadion po tym finale, na którym miało być 200 tysięcy ludzi, co jest rekordem nie do pobicia - aż po wspomniany już finał w Meksyku, „Canarinhos” dominowali. Na sześć rozegranych w tym czasie Mundiali, Brazylia triumfowała aż trzy razy, a raz zdobyła srebro, które zresztą było narodową tragedią, co świadczy o piłkarskich ambicjach i oczekiwaniach fanów reprezentacji grających nieodmiennie z kanarkowych koszulkach.

Wtedy bożyszczem był Pele, czyli Edson Arantes do Nascimento. Był świetnym piłkarzem, a jednocześnie mistrzem PR-u, takim, że aż mdliło. Na konferencji prasowej zapytano go, czy jeśli pójdzie do polityki to czy będzie grał na prawym skrzydle, na lewym skrzydle, czy w środku ? Pele odpowiedział niczym z podręcznika „Public Relations”: „Na pozycji uczciwego człowieka”. Albo Pele opowiadał, jak się żenił. Poszedł z przyszłym teściem na polowanie, obaj panowie mieli strzelby, brazylijski gwiazdor potem podkreślał, że była to męska rozmowa dwóch uzbrojonych facetów, z których jeden prosi drugiego o rękę jego córki. Tak to było tak słodkie, że aż przesłodzone.

 

Ja wolałem Garrinchę czyli Manuela.Francisco dos Santosa. Jemu nie stawiano międzynarodowych pomników, jak Pele. Był prawoskrzydłowym, który normalnie jak szedł, to utykał, bo miał jedną nogę... krótszą od drugiej o parę centymetrów. Ale na boisku nie było tego widać, Garrincha płynął między obrońcami, miał swój jeden ulubiony zwód, wszyscy obrońcy świata go znali – i wszyscy niezmiennie dawali się na niego nabrać. Garrincha pochodził z biednej rodziny, jego(ojciec alkoholik), nie miał PR-rowskiej smykałki jak Pele. Nie umiał i też pewnie nie chciał się „sprzedać”. Kiedyś jego klub Botafogo pojechał na wyjazdowe spotkanie, do meczu było parę godzin, Garrincha siedział w pokoju hotelowym i spoglądał przez okno. Na ulicy zobaczył dwa bary. W jednym dziki tłum gości, którzy nie mieścili się nawet w lokalu, w drugim tuż obok był tylko sam markotny właściciel. Garrincha wyszedł z hotelu i bez słowa wszedł do pustego baru, na oczach osłupiałego tłumu w sąsiednim pubie. Zamówił lemoniadę, wypił i wyszedł. Po chwili cały tłum  był już tam, gdzie przed chwilą siedział legendarny piłkarz. Właściciel drżącymi rękami przybijał stołek, na którym siedział, do ściany.

Garrincha miał dobre serce, Pele miał świetny PR. Wolę Garrinchę.

 

  • Tekst ukazał się w „Polska Times” (20.06.2022)


 

Polecane