Naukowy wieczór z dr. Kaweckim: Ten start-up opracował aplikację do „liczenia owiec”. I nie ma w tym niczego śmiesznego
Ich projekt jest dla mnie w pewnym sensie przełomowy swoją praktycznością. Liczenie dobrostanu zwierząt to bardzo trudna i jedna z podstawowych czynności gospodarstwa. Ich projekt ułatwia niezwykle trudny obszar życia, który od setek lat stawał się synonimem powtarzalności tak bardzo, że to owce kazano nam liczyć przed zaśnięciem. Technologia wchodzi pod strzechy nawet do takich obszarów!
Ogromne wyzwanie
Stworzenie takiego systemu to ogromne wyzwanie. Ogromne. Wymaga opracowania dokładnego modelu wykrywania obiektów celem klasyfikowania i lokalizowania ich położenia w każdej klatce wideo. Zwykle wymaga to trenowania niestandardowego modelu na oznaczonym zestawie danych. Tworzy się też algorytm śledzenia obiektów, w którym miejscu każdy pojedynczy obiekt przechodzi z klatki do klatki. Ważna jest też strefa rejestracji, w której stosowane jest ich wykrywanie i śledzenie, gdy obiekty wejdą w pole widzenia kamery. Potrzebne jest też ustalenie linii zliczania, która uruchamia liczenie obiektów, gdy ją przekraczają. Ważne może być również śledzenie kierunku ruchu w poprzek linii liczenia. Obiekt, który się cofa, można policzyć wielokrotnie, jeśli nie uwzględni się tej opcji. Wreszcie istotna jest też strefa wyrejestrowania, w której wykrywanie i śledzenie obiektów można z pewnością usunąć po zliczeniu. I teraz to wszystko trzeba zamknąć w prostej formie aplikacji.
Autorom tego rozwiązania się to udało. Piękny przykład wielkiej prostoty, która w technologii ma naprawdę wagę złota. Kolory, które pomagają, i w taką kolorową technologię właśnie wierzę.