Warszawa: Wraca sprawa wypadku autobusu, który spowodował kierowca po amfetaminie. Nowe informacje

W warszawskim sądzie okręgowym we wtorek odbyła się kolejna rozprawa w sprawie wypadku autobusu, który spowodował kierowca po amfetaminie. Zeznawali świadkowie zdarzenia, kolejni zostali wezwani na następną rozprawę.
Autobus spadł wiaduktu, most Grota-Roweckiego, Warszawa, relacja sprzed przyjazdu służb, 26 czerwca 2020 r. Warszawa: Wraca sprawa wypadku autobusu, który spowodował kierowca po amfetaminie. Nowe informacje
Autobus spadł wiaduktu, most Grota-Roweckiego, Warszawa, relacja sprzed przyjazdu służb, 26 czerwca 2020 r. / screen YT - Remi Urant

Przed Sądem Okręgowym w Warszawie toczy się proces Tomasza U., kierowcy autobusu miejskiego, który w 2020 roku spowodował tragiczny wypadek na moście Grota-Roweckiego. Autobus z firmy Arriva, linii 186, którym podróżowało 40 osób, przebił bariery energochłonne i spadł z wiaduktu. Zginęła wówczas jedna pasażerka, ranne zostały 22 osoby, z czego trzy były w stanie ciężkim. Tomasz U. przyznał się, że spowodował wypadek oraz że miał amfetaminę i ją zażył.

"Na kamerze widać kierującego pojazdem. Zamykają mu się oczy, o 12.37.53 sekundy zasnął, 5 sekund później doszło do wypadku" - zeznawał zaraz po wypadku funkcjonariusz policji odpowiedzialny za zabezpieczenie monitoringu z pojazdu. We wtorek nie był w stanie sobie przypomnieć wszystkich szczegółów sprawy, dlatego sędzia Wojciech Małek odczytał jego zeznania z akt.

Zdarzenie doskonale pamiętali za to bezpośredni świadkowie. Kamil, rowerzysta, który widział spadający z mostu pojazd, ledwie panował nad emocjami. Sędzia upewniał się nawet, czy może kontynuować składanie zeznań.

"Jechałem do pracy rowerem od strony Żerania, pod wiaduktem na Trasie Toruńskiej. Wtedy doszło do zdarzenia, część autobusu przeleciała przez barierkę, część osób została wyrzucona. Pomagałem na początku tym, którzy wypadli, potem wyciągnąć z pojazdu kobietę, która zginęła. Próbowaliśmy jej pomóc, ale po źrenicach i oddechu widać było, że jest bardzo źle" - relacjonował sądowi mężczyzna. Opowiadał, jak pomagał poszkodowanym znaleźć telefony, skontaktować się z bliskimi. Potem i jemu zrobiło się słabo - udzielając pomocy uszkodził sobie rękę. Świadek zeznał, że w tym czasie inny rowerzysta wyważył okno przednie i pomagał wydostać się kierowcy. "Wydaje mi się, że kierowca się oddalił" - dodał.

Maja i Aleksander, dwoje studentów jechało autem tuż za autobusem. "Wyglądało to tak, jakby autobus chciał zmienić pas. Zaczął delikatnie skręcać, a potem rozległ się potworny huk, jakby kontener ze szkłem spadał" - zeznała dziewczyna. Mówiła, że wysiadła i zaczęła się rozglądać, komu można pomóc, a jej chłopak dzwonił na numer alarmowy.

"Jechaliśmy kończącym się pasem i nic szczególnego się nie działo aż do momentu, kiedy kierowca powinien zmienić pas i wtedy doszło do wypadku" - zeznawał Aleksander. Chłopak z wiaduktu relacjonował dyspozytorce pogotowia, co się dzieje.

"Udzielaliśmy też pomocy pani, która była w ciężkim szoku, usiadła na ziemi, zabraliśmy ja do auta" - mówiła przed sądem Maja.

Sąd przesłuchał też koordynatora ds. nadzoru przewozu z Arrivy Bartosza Porczyńskiego. Mężczyzna zeznał, że kierowca mógł zawsze - zarówno przed pracą jak i w trakcie - zgłosić złe samopoczucie i nie kontynuować jazdy. Stwierdził, że stan techniczny pojazdów był kontrolowany zarówno w warsztacie po zakończonej jeździe, jak i rano przed wyjazdem na trasę przed kierowcę. Kierujący byli sprawdzani pod kątem trzeźwości przed podjęciem pracy, a autobus, który zjechał z wiaduktu miał wbudowany alkomat.

"W tym czasie żadna firma przewozowa w Warszawie nie prowadziła badań pod kątem środków odurzających, wydaje mi się, że firma nie ma prawnych możliwości" - zeznał Porczyński.

Mecenas Ewa Waszkowiak powiedziała PAP, że obrona czeka na rozpatrzenie wniosku o powołanie biegłego w zakresie konstrukcji budowlanej wiaduktu. Odpowiedni wniosek został złożony jeszcze na poprzedniej rozprawie, sędzia Wojciech Małek we wtorek zapowiedział, że o powołaniu biegłego zdecyduje po uzupełniającym przesłuchaniu autora już powstałej ekspertyzy o przyczynach wypadku. Kolejna rozprawa odbędzie się 24 maja, sąd będzie kontynuował przesłuchania świadków. (PAP)


 

POLECANE
Komunikat dla mieszkańców Podkarpacia z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Podkarpacia

W urzędzie marszałkowskim odbyła się konferencja prasowa poświęcona działaniom Rzeszowskiej Agencji Rozwoju Regionalnego – informuje Samorząd Województwa Podkarpackiego.

Żałoba w świecie seriali. Nie żyje legendarny aktor Wiadomości
Żałoba w świecie seriali. Nie żyje legendarny aktor

Nie żyje Tristan Rogers, australijski aktor, który przez wiele lat był jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci telewizyjnych. Odszedł w piątek 15 sierpnia 2025 roku w wieku 79 lat. Informację potwierdziła jego agentka Meryl Pomimo że nigdy nie palił papierosów - przegrał walkę z rakiem płuc.

Liczba Ukraińców w Polsce rośnie szybciej niż w całej UE z ostatniej chwili
Liczba Ukraińców w Polsce rośnie szybciej niż w całej UE

W czerwcu 2025 roku liczba Ukraińców objętych ochroną czasową wzrosła o 5,6 tys., osiągając niemal milion. To największy miesięczny wzrost w całej Unii Europejskiej. Analitycy informują: Polska staje się głównym celem migracyjnym w Europie, a struktura demograficzna uchodźców zaczyna się zmieniać.

Spotkanie Trump–Putin. Jest reakcja Tuska z ostatniej chwili
Spotkanie Trump–Putin. Jest reakcja Tuska

"Rosja szanuje wyłącznie silnych, a Putin okazał się po raz kolejny graczem sprytnym i bezwzględnym" – napisał w sobotę na platformie X premier Donald Tusk.

Burza w Pałacu Buckingham. Nowe doniesienia ws. książęcej pary z ostatniej chwili
Burza w Pałacu Buckingham. Nowe doniesienia ws. książęcej pary

Rodzina książęca szykuje się do kolejnej zmiany adresu. Książę i księżna Walii planują przeprowadzkę do Forest Lodge w Windsor Great Park. Zamieszkają tam także ich dzieci – George, Charlotte i Louis.

Leśkiewicz ujawnia, co powiedział Karol Nawrocki podczas rozmowy liderów z Trumpem Wiadomości
Leśkiewicz ujawnia, co powiedział Karol Nawrocki podczas rozmowy liderów z Trumpem

„Karol Nawrocki podkreślił bardzo wyraźnie, że dobrym krokiem w kierunku pokoju na Ukrainie jest rozpoczęcie rozmów przez Donalda Trumpa” – tymi słowami rzecznik Prezydenta RP Rafał Leśkiewicz skomentował poranną telekonferencję zorganizowaną przez byłego prezydenta USA.

NFZ wydał pilny komunikat z ostatniej chwili
NFZ wydał pilny komunikat

Gorące lato zwiększa ryzyko oparzeń słonecznych — jak ich unikać, rozpoznać stopnie poparzeń i kiedy zgłosić się do lekarza.

Trump da Ukrainie gwarancje bezpieczeństwa, ale bez członkostwa w NATO z ostatniej chwili
Trump da Ukrainie gwarancje bezpieczeństwa, ale bez członkostwa w NATO

Według źródeł dyplomatycznych, na które powołuje się agencja AFP, Stany Zjednoczone w sobotę zaproponowały Ukrainie gwarancje bezpieczeństwa przypominające mechanizm art. 5 NATO, choć bez nadania jej formalnego statusu członka Sojuszu.

IMGW wydał komunikat. Oto co nas czeka w najbliższym czasie Wiadomości
IMGW wydał komunikat. Oto co nas czeka w najbliższym czasie

Do Polski zaczyna napływać chłodniejsze powietrze polarno-morskie – poinformował PAP synoptyk Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej Tomasz Siemieniuk. W nocy możliwe deszcze i burze na północy i wschodzie kraju.

Polacy wracają do Polski: Niemcy stanęły w miejscu Wiadomości
Polacy wracają do Polski: "Niemcy stanęły w miejscu"

Po wielu latach życia w Niemczech coraz więcej Polaków decyduje się na powrót do ojczyzny. Taką tendencję wskazuje najnowszy materiał niemieckiej telewizji, który pokazuje zmieniające się nastroje wśród emigrantów z Polski.

REKLAMA

Warszawa: Wraca sprawa wypadku autobusu, który spowodował kierowca po amfetaminie. Nowe informacje

W warszawskim sądzie okręgowym we wtorek odbyła się kolejna rozprawa w sprawie wypadku autobusu, który spowodował kierowca po amfetaminie. Zeznawali świadkowie zdarzenia, kolejni zostali wezwani na następną rozprawę.
Autobus spadł wiaduktu, most Grota-Roweckiego, Warszawa, relacja sprzed przyjazdu służb, 26 czerwca 2020 r. Warszawa: Wraca sprawa wypadku autobusu, który spowodował kierowca po amfetaminie. Nowe informacje
Autobus spadł wiaduktu, most Grota-Roweckiego, Warszawa, relacja sprzed przyjazdu służb, 26 czerwca 2020 r. / screen YT - Remi Urant

Przed Sądem Okręgowym w Warszawie toczy się proces Tomasza U., kierowcy autobusu miejskiego, który w 2020 roku spowodował tragiczny wypadek na moście Grota-Roweckiego. Autobus z firmy Arriva, linii 186, którym podróżowało 40 osób, przebił bariery energochłonne i spadł z wiaduktu. Zginęła wówczas jedna pasażerka, ranne zostały 22 osoby, z czego trzy były w stanie ciężkim. Tomasz U. przyznał się, że spowodował wypadek oraz że miał amfetaminę i ją zażył.

"Na kamerze widać kierującego pojazdem. Zamykają mu się oczy, o 12.37.53 sekundy zasnął, 5 sekund później doszło do wypadku" - zeznawał zaraz po wypadku funkcjonariusz policji odpowiedzialny za zabezpieczenie monitoringu z pojazdu. We wtorek nie był w stanie sobie przypomnieć wszystkich szczegółów sprawy, dlatego sędzia Wojciech Małek odczytał jego zeznania z akt.

Zdarzenie doskonale pamiętali za to bezpośredni świadkowie. Kamil, rowerzysta, który widział spadający z mostu pojazd, ledwie panował nad emocjami. Sędzia upewniał się nawet, czy może kontynuować składanie zeznań.

"Jechałem do pracy rowerem od strony Żerania, pod wiaduktem na Trasie Toruńskiej. Wtedy doszło do zdarzenia, część autobusu przeleciała przez barierkę, część osób została wyrzucona. Pomagałem na początku tym, którzy wypadli, potem wyciągnąć z pojazdu kobietę, która zginęła. Próbowaliśmy jej pomóc, ale po źrenicach i oddechu widać było, że jest bardzo źle" - relacjonował sądowi mężczyzna. Opowiadał, jak pomagał poszkodowanym znaleźć telefony, skontaktować się z bliskimi. Potem i jemu zrobiło się słabo - udzielając pomocy uszkodził sobie rękę. Świadek zeznał, że w tym czasie inny rowerzysta wyważył okno przednie i pomagał wydostać się kierowcy. "Wydaje mi się, że kierowca się oddalił" - dodał.

Maja i Aleksander, dwoje studentów jechało autem tuż za autobusem. "Wyglądało to tak, jakby autobus chciał zmienić pas. Zaczął delikatnie skręcać, a potem rozległ się potworny huk, jakby kontener ze szkłem spadał" - zeznała dziewczyna. Mówiła, że wysiadła i zaczęła się rozglądać, komu można pomóc, a jej chłopak dzwonił na numer alarmowy.

"Jechaliśmy kończącym się pasem i nic szczególnego się nie działo aż do momentu, kiedy kierowca powinien zmienić pas i wtedy doszło do wypadku" - zeznawał Aleksander. Chłopak z wiaduktu relacjonował dyspozytorce pogotowia, co się dzieje.

"Udzielaliśmy też pomocy pani, która była w ciężkim szoku, usiadła na ziemi, zabraliśmy ja do auta" - mówiła przed sądem Maja.

Sąd przesłuchał też koordynatora ds. nadzoru przewozu z Arrivy Bartosza Porczyńskiego. Mężczyzna zeznał, że kierowca mógł zawsze - zarówno przed pracą jak i w trakcie - zgłosić złe samopoczucie i nie kontynuować jazdy. Stwierdził, że stan techniczny pojazdów był kontrolowany zarówno w warsztacie po zakończonej jeździe, jak i rano przed wyjazdem na trasę przed kierowcę. Kierujący byli sprawdzani pod kątem trzeźwości przed podjęciem pracy, a autobus, który zjechał z wiaduktu miał wbudowany alkomat.

"W tym czasie żadna firma przewozowa w Warszawie nie prowadziła badań pod kątem środków odurzających, wydaje mi się, że firma nie ma prawnych możliwości" - zeznał Porczyński.

Mecenas Ewa Waszkowiak powiedziała PAP, że obrona czeka na rozpatrzenie wniosku o powołanie biegłego w zakresie konstrukcji budowlanej wiaduktu. Odpowiedni wniosek został złożony jeszcze na poprzedniej rozprawie, sędzia Wojciech Małek we wtorek zapowiedział, że o powołaniu biegłego zdecyduje po uzupełniającym przesłuchaniu autora już powstałej ekspertyzy o przyczynach wypadku. Kolejna rozprawa odbędzie się 24 maja, sąd będzie kontynuował przesłuchania świadków. (PAP)



 

Polecane
Emerytury
Stażowe