Premier Morawiecki w Gruzji: Słowa Lecha Kaczyńskiego z 2008 r. okazały się prorocze

Szef rządu podkreślił, że Polskę i Gruzję łączy przyjaźń "emocjonalna, historyczna, strategiczna, polityczna, gospodarcza".
Zwracał uwagę, że jego wizyta w Gruzji odbywa się w szczególnych okolicznościach, które kładą się cieniem na możliwości rozwoju i współpracy pomiędzy Polską a Gruzją. "Te okoliczności to niczym niesprowokowany, bezprecedensowy i okrutny atak Rosji na Ukrainę, na sąsiada Polski, na niedalekiego sąsiada Gruzji" - powiedział Morawiecki.
Premier przypomniał też słowa prezydenta Lecha Kaczyńskiego, wypowiedziane w 2008 r. w Tblisi, które - jak ocenił - choć były wykpiwane przez wielkich tamtego świata i ówczesną władze w Polsce, stały się przepowiednią. "Te słowa okazały się prorocze i musimy tę przestrogę wziąć sobie bardzo głęboko do serca, bo ona na naszych oczach się spełnia" - dodał.
12 sierpnia 2008 roku, w piątym dniu rosyjsko-gruzińskiej wojny, ówczesny prezydent Polski Lech Kaczyński przyleciał do zaatakowanej przez Rosjan Gruzji, aby pokazać Gruzinom, że nie są sami. Tego dnia, na wiecu w Tbilisi, wygłosił przemówienie, które przeszło do historii. Powiedział m.in., że "dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze państwa bałtyckie a później może i czas na mój kraj, na Polskę".