Współpracownicy Hillary Clinton płacili za fabrykowanie dowodów na "związki Trumpa z Rosją"?

Stacja Fox News poinformowała o odkryciach prawnika Johna Durhama, który zarzucił, że prawnicy z kampanii prezydenckiej Hillary Clinton opłacili zinfiltrowanie serwerów należących do Trump Tower oraz Białego Domu, w celu sfabrykowania dowodów na poparcie narracji mówiącej, że Donalda Trumpa i Rosję łączą nieformalne związki. Miało z nich wynikać, że Donald Trump jest częścią rosyjskich wpływów na Zachodzie.
Fox News w październiku 2020 r. donosił, że Ratcliffe dostarczył Departamentowi Sprawiedliwości prawie 1000 stron materiałów wspierających śledztwo Durhama.
"Wystarczająco dowodów"
W tym tygodniu Fox News miał jednak dowiedzieć się, że podczas spotkania z Durhamem, Ratcliffe jako były prokurator USA, powiedział, że posiada wystarczające ilości dowodów, by oskarżyć "wiele osób".
Odtajnione dokumenty wywiadowcze potwierdzają jednak, że amerykańskie służby prowadzą śledztwo w sprawie Hillary Clinton rzekomo potwierdzające "plan dotyczący kandydata na prezydenta USA Donalda Trumpa i rosyjskich hakerów utrudniających wybory w USA jako sposób na odwrócenie uwagi opinii publicznej od korzystania przez nią z prywatnego serwera poczty elektronicznej."
Fox News, na ten moment, nie uzyskało dowodów, które wskazywałyby, że FBI wszczęło dochodzenie w sprawie planu Clinton.
Tymczasem Ratcliffe miał również odtajnione dokumenty, które ujawniły, że były dyrektor CIA John Brennan poinformował ówczesnego prezydenta Obamę o rzekomej "propozycji Hillary Clinton od jednego z jej doradców ds. polityki zagranicznej, aby oczernić Donalda Trumpa poprzez wzniecenie skandalu sugerując wpływ rosyjskich służb (m.in. na przebieg wyborów - red.)".
W tym momencie Durham w ramach swojego śledztwa postawił w stan oskarżenia trzy osoby: Igora Danchenko 4 listopada 2021 roku, Kevina Clinesmitha w sierpniu 2020 roku i Michaela Sussmanna we wrześniu 2021 roku.
Ratcliffe powiedział Fox News w dniu 8 listopada 2021 roku, że spodziewa się "wielu aktów oskarżenia" z dochodzenia.
Danchenko został oskarżony o składanie fałszywych zeznań i jest oskarżony o okłamywanie FBI. Kevin Clinesmith również został oskarżony o składanie fałszywych zeznań.
Brytyjski wątek w historii
Durham oskarżył również byłego prawnika kampanii Clinton Michaela Sussmanna o złożenie fałszywego oświadczenia agentowi federalnemu. Oskarżony nie przyznał się do winy
Akt oskarżenia przeciwko Sussmannowi zakłada, że ten powiedział ówczesnemu agentowi FBI Jamesowi Bakerowi we wrześniu 2016 roku, mniej niż dwa miesiące przed wyborami prezydenckimi, że nie wykonywał pracy "dla żadnego klienta", kiedy przedstawił "rzekome dane i 'białe księgi', które rzekomo wykazały istnienie tajnego kanału komunikacyjnego" między Trump Organization a Alfa Bankiem, który ma powiązania z Kremlem.
Akta ujawniły, że Sussmann spotykał się z innym prawnikiem, który służył jako główny doradca kampanii Clinton. Źródła przekazały Fox News, że prawnikiem tym jest Marc Elias, który pracował w kancelarii Perkins Coie.
Perkins Coie, to firma, przez którą Demokratów i kampania Clinton sfinansowały fabrykację dowodów przeciw Trumpowi. Akta były autorstwa byłego agenta brytyjskiego wywiadu Christophera Steel'a, a zleciła je opozycyjna firma Fusion GPS.
Tymczasem ze śledztwa Durhmana wynika , że w lipcu 2016 r. Susmann pracował z amerykańską firmą w imieniu kampanii Clinton, licznymi badaczami cybernetycznymi i pracownikami wielu firm internetowych, aby "sfabrykować rzekome dowody i białe księgi".
Durham stwierdza, że firma internetowa, dla której pracował współpracownik kampanii Clinton "uzyskała dostęp i utrzymywała dedykowane serwery" dla Biura Wykonawczego Prezydenta.
Co na to Trump?
Były prezydent Trump zareagował na sprawę, mówiąc, że śledztwo Durhama "dostarcza niepodważalnych dowodów na to, że moja (Trumpa - red.) kampania i prezydentura były szpiegowane przez operatorów opłacanych w ramach kampanii Hillary Clinton w celu sfabrykowania dowodów na rzekomą współpracę (Trumpa - red.) z Rosją".
"Jest to skandal o wiele większy w zakresie i skali niż Watergate, a ci, którzy byli zaangażowani w tę operację szpiegowską i wiedzieli o niej, powinni podlegać ściganiu" - powiedział Trump.
"W dobie większej siły naszego kraju, to przestępstwo byłoby karane śmiercią". - podsumował.