Wiceszef MSZ: „Rosja próbuje szantażować i straszyć wojną”. Koniec polityki ustępstw

– To było ważne spotkanie, po raz pierwszy od 11 lat Trójkąt Weimarski spotkał się na poziomie szefów rządów, głów państw. Oczywistym tematem była Ukraina i sytuacja bezpieczeństwa w naszej części świata. (…) Trzy ważne państwa dyskutują o polityce wschodniej, co dla nas, dla Polski, jest absolutnie kluczowe – mówił wiceminister.
Przydacz wspomniał też o spotkaniu, jakie prezydent Andrzej Duda odbył z przywódcą Chińskiej Republiki Ludowej. Pokazując wymiar spraw, jakie się toczą, poruszył też temat spotkania kanclerza Scholza z prezydentem USA Bidenem oraz rozmowę prezydenta Francji Emmanuela Macrona z prezydentem Putinem.
Nie będzie „drugiego Monachium”?
Prowadzący rozmowę w RMF FM red. Robert Mazurek nawiązał do opinii, które szukają podobieństw między sytuacją współczesną a wrześniem 1938, kiedy Francja i Wielka Brytania prowadziły politykę ustępstw, podpisując pakt z Hitlerem i licząc na zachowanie w ten sposób pokoju. Postanowieniem układu monachijskiego był rozbiór Czechosłowacji, co jednak tylko pobudziło apetyt hitlerowskich Niemiec.
Zobacz też: Czy kraje Europy powinny przyjść z pomocą Ukrainie? Europejski sondaż
– Sytuacja jest dziś nieco inna. Polska tutaj aktywnie zabiega o to, aby nie powtórzyć błędów właśnie z lat 30., gdzie próbowano polityką ustępstw doprowadzić do uspokojenia agresywnego aktora – skontrował wiceminister.
– Możemy się opierać na publicznych zapewnieniach ze strony Francji, Niemiec, Stanów Zjednoczonych, że nie ma zgody i gotowości, aby pójść na kompromis w sprawach zasadniczych – dodał.
Tę część podsumował zapewnieniem, że Polska przeciwdziała wzmacnianiu wpływów Federacji Rosyjskiej.
– Nie ma zgody na to, żeby oddać Ukrainę w jakąś tworzoną strefę wpływów rosyjskich – podsumował tę część.
Dalej wiceminister scharakteryzował politykę, jaką obecnie prowadzi Kreml.
– (Rosja – przyp. red.) Próbuje wyłuskać niektóre państwa, przekonując, bądź też – jestem przekonany – szantażować i straszyć wojną – stwierdził Przydacz, wspominając wcześniej, że Rosja jest w tej chwili zorientowana na rozbicie jedności strony zachodniej.