Kongres USA upublicznił SMS-y wysyłane do Trumpa podczas szturmu na Kapitol
W poniedziałek komisja zagłosowała za zwróceniem się do prokuratury o postawienie zarzutów za odmowę złożenia zeznań byłemu szefowi personelu Białego Domu Markowi Meadowsowi. Zanim Meadows ostatecznie odmówił współpracy z komisją, przekazał jej tysiące SMS-ów i e-maili, część z których odczytano podczas poniedziałkowego posiedzenia.
„On [prezydent Trump] musi jak najszybciej potępić to g…” – pisał do Meadowsa tuż po rozpoczęciu oblężenia Kapitolu syn prezydenta Trumpa, Donald Jr. „Potrzebujemy przemówienia z Gabinetu Owalnego. On musi teraz przewodzić. To wszystko poszło za daleko i wymknęło się spod kontroli” – dodawał.
Podobne wiadomości słali również czołowi publicyści konserwatywnej telewizji Fox News – Sean Hannity, Laura Ingraham i Brian Kilmeade.
„Mark, prezydent musi powiedzieć ludziom w Kapitolu, żeby poszli do domu. To krzywdzi nas wszystkich. On niszczy swój dorobek” – pisała Ingraham.
Komisja opublikowała też zanonimizowane SMS-y od republikańskich kongresmenów przebywających w tym czasie w obleganym Kapitolu.
„Mark, protestujący dosłownie szturmują Kapitol. Wyłamują okna i drzwi, wbiegają do środka. Czy Trump coś powie?” – pisał jeden z legislatorów.
Jak podkreśliła wiceprzewodnicząca komisji śledczej, republikańska kongresmenka Liz Cheney, mimo gorączkowych próśb ze strony swoich sojuszników ówczesny prezydent przez ponad trzy godziny zwlekał z działaniem. Ostatecznie opublikował nagrane na wideo orędzie, w którym zaapelował do demonstrantów, by poszli do domu, jednocześnie jednak podtrzymując swoją narrację o „ukradzionych” wyborach.
„Godziny mijały bez koniecznych działań prezydenta. Te SMS-y są kolejnym dowodem na najwyższe zaniedbanie obowiązków prezydenta Trumpa przez te 187 minut” – oceniła Cheney.
W poniedziałek komisja śledcza jednogłośnie poparła wniosek o złożenie zawiadomienia do prokuratury wobec Meadowsa za odmowę współpracy z komisją. We wtorek wniosek ten poprze w głosowaniu prawdopodobnie Izba Reprezentantów. Jeśli to się stanie, Meadows będzie drugą osobą, którą to spotka. Wcześniej podobny wniosek złożono wobec byłego doradcy Trumpa Steve'a Bannona. W listopadzie Bannon usłyszał zarzuty w tej sprawie, za którą grozi mu od 1 do 12 miesięcy więzienia. (PAP)