[Tylko u nas] Waldemar Krysiak: "Katolskie bydlaki", "faszystowskie krasnoludki" i panika prof. Kochanowskiego

"Katolskie bydlaki", "z nimi się nie gada, ich się zwalcza!", albo: katolicy są poj*bani. Czy w taki sposób o osobach wierzących powinien wypowiadać się profesor państwowej uczelni? Czy wykładowca Uniwersytetu Warszawskiego powinien pisać, że większość Polaków uczestniczyła w Holokauście? Czy mu wolno? On sam wypiera się autorstwa.
 [Tylko u nas] Waldemar Krysiak:
/ Pixabay.com

Wpadły mi w ręce screeny, które mają być zapisem postów profesora Jacka Kochanowskiego, warszawskiego socjologa i aktywisty LGBT.

Działalność Kochanowskiego śledzę od dawna, ponieważ mnie przeraża. Jest to działalność wypełniona nienawiścią i swego rodzaju obłędem, na tyle, że gdyby pochodziła od kogoś konserwatywnego, prawicowego, od razu stałaby się szokującym tytułem na pierwszych stronach gazet. Gdyby nie była opakowana w pseudonaukowy żargon, nie byłoby też dla niej miejsca na państwowym uniwersytecie, oszalałym ideologicznie Uniwersytecie Warszawskim.

Nienawiść, która wybrzmiewa w słowach profesora Kochanowskiego nie jest w jego przypadku niczym nowym. Tęczowy aktywista już w 2014r., zanim „LGBT” i „queer” na dobre zagościły w naszym języku i wiadomościach, planował brutalną, queerową, tęczową rewolucję i zachęcał do nich swoich odbiorców:

"Wielostronny dialog racjonalnych partnerów – oto model teoretyczny. Kamienie i wyzwiska – oto praktyka, w obrębie której mamy się poruszać (…). Pojawiać się należy szczególnie wszędzie tam, gdzie nas nie chcą, gdzie nasze pojawianie się byłoby naprawdę prowokacją, obrażałoby różne uczucia, irytowało, denerwowało, wzbudzało wściekłość. Liczna reprezentacja odmieńców pod flagami, w przebraniach w czasie narodowych celebracji przed Grobem Nieznanego Żołnierza. Coroczna parada wokół częstochowskiej Jasnej Góry. Wielka wielkopiątkowa dyskoteka na rynku w Krakowie (...).”

- mówił Kochanowski już prawie dekadę temu we Wrocławiu podczas piątej edycji międzynarodowej konferencji na temat nienormatywnych seksualności i płci kulturowej „Europa bez homofobii”. Od tego czasu niewiele się u niego zmieniło: robi swoje, tylko bardziej dosadnie. Teraz również w mediach społecznościowych, gdzie może ona dotrzeć do większej liczby ludzi.

Kiedy więc dotarły do mnie agresywne, wypełnione szaleńczą nienawiścią wobec katolików screenshoty, które miały pochodzić z profilu profesora Kochanowskiego, nie byłem zaskoczony:

- "katoskie bydlaki"

- "dość tolerancji dla chorych, fanatycznych, katotalibskich wywodów"

- "będę zwalczał katotalibów"

- "oni nie zasługują na szacunek"

- [katolicy] są poj*bani

- "z nimi się nie gada, ich się zwalcza!"

Takie inwektywy i groźby można było znaleźć w zrzutach ekranu. A ja, choć nie byłem nimi zszokowany, postanowiłem coś z tym zrobić. Zacząłem od posta na własnym blogu oraz zawiadomienia Dariusza Mateckiego, działacza Ośrodka Monitorowania Antypolonizmu i Ośrodka Monitorowania Chrystianofobii Fidei Defensor. Oba ośrodki zareagowały dzięki ich działaczowi natychmiastowo:

„ … wyślemy zawiadomienie do prokuratury w sprawie wypowiedzi tego "profesora", "intelektualisty"

? z Art. 256. [Propagowanie faszyzmu lub innego ustroju totalitarnego] § 1. Kto publicznie propaguje faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa lub nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

? i Art. 257. [Napaść z powodu ksenofobii, rasizmu lub nietolerancji religijnej] Kto publicznie znieważa grupę ludności albo poszczególną osobę z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, wyznaniowej albo z powodu jej bezwyznaniowości lub z takich powodów narusza nietykalność cielesną innej osoby, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.”

- zapowiedziały oba ośrodki. Dodatkowo obiecały też, że skierują pytanie do rektora Uniwersytetu Warszawskiego, czy tego typu wypowiedzi pracowników uczelni są tolerowane jako norma.

Po kilku godzinach na całą sprawę zareagował też profesor Kochanowski. Może zobaczył, że jest oznaczony i w moim poście, i w postach Mateckiego. Może obudził się, gdy wielu naszych oburzonych czytelników zaczęło pisać mu wiadomości i komentarze, w których wyrażali oni krytykę jego słów. Nie wiadomo. Wiadomo jedynie, że pierwszą reakcją profesora było wyparcie się agresywnych słów o katolikach i... nazwanie jego krytyków – mnie, Mateckiego, wielu różnych ludzi z internetu – neofaszystami.

"Dziś, 22 października, niektóre środowiska neofaszystów i katotalibów (fundamentalistów katolickich) rozpoczęły zmasowaną akcję hejterską przeciwko mnie. Zostałem zalany wiadomościami w mediach społecznych pełnymi mowy nienawiści, wyzwisk i gróźb karalnych."

Dowiedzieliśmy się też, że cytaty z jego własnego profilu zostały „sfałszowane”, a za całą akcją stoi spisek:

"Akcja jest inspirowana prawdopodobnie przez Ordo Iuris (pracownicy tej organizacji nieustannie monitorują moje media społecznościowe), ponieważ we wspomnianej grafice znajdują się cytaty tożsame z tymi, które znalazły się w skardze, jakie Ordo Iuris skierowało przeciw mnie do Rektora UW. Wobec braku spodziewanych konsekwencji tych skarg prawdopodobnie zdecydowano o uderzeniu poprzez hejt i straszenie procesami sądowymi."

Profesor Kochanowski zapomniał lub nie wiedział, że złożone na niego skargi dotyczyć będą nie tylko wypowiedzi o katolikach, której prawdziwości zaprzecza, ale też innych, skandalicznych tekstów, które nadal wisiały na jego blogu w momencie, w którym pisał swoją reakcję na nasze działania:

"Większość Polek i Polaków beznamiętnie przyglądała się Zagładzie [Żydów] lub brała w niej udział."

- głosił, na ten przykład, post pana Kochanowskiego z 5 marca.

“Tego też się pan wyprze? Ta wypowiedź też nie jest pana? To też fabrykacja i spisek neofaszystów? Faszystowskie krasnoludki w brunatnych czapeczkach go tam panu wstawiły?”

- zapytałem więc publicznie na swojej stronie profesora.

Odpowiedzi nigdy nie otrzymałem. Zamiast tego, Kochanowski... skasował całą swoją stronę na Facebooku, przyznając tym samym pośrednio, że ma się czego bać.

Bo przecież nie ze wstydu skasował dowody swojego odrażającego zachowania. Nie sądzę też, żeby dopadło go sumienie. Kasacja strony była, jestem pewien, momentem paniki i strachu o własną karierę na uniwersytecie. Na szczęście Matecki już wcześniej zabezpieczył zrzuty ekranu z bloga pana profesora.

Zobaczymy, co będzie dalej. Mnie cała sprawa pozostawiła gorzko-słodki smak w ustach. Gorzkawy, bo nie lubię ciągania po sądach za słowa. Słodki, bo jest (znikoma) szansa, że Uniwersytet Warszawki zareaguje na skandaliczne słowa swojego profesora nadzwyczajnego Katedry Socjologii Moralności (sic!). Polscy studenci zasługują na coś lepszego, niż szaleństwo pseudointelektualisty wciskającego im nienawiść do religii i własnego kraju, a Polacy nie powinni musieć wspierać takich działań swoimi pieniędzmi. UW bez Kochanowskiego były lepszym miejscem!


 

POLECANE
Karol Nawrocki: To będzie prawdziwa służba polityka
Karol Nawrocki: To będzie prawdziwa służba

- Nadszedł czas, by pierwszym pomysłom nadać realny kształt – tak, by prezydentura, którą właśnie rozpoczynam, była prawdziwą służbą - podkreślił prezydent-elekt Karol Nawrocki w liście do czytelników "Super Expressu".

Kosiniak-Kamysz: Tezy o sfałszowaniu wyborów są nieuzasadnione pilne
Kosiniak-Kamysz: "Tezy o sfałszowaniu wyborów są nieuzasadnione"

Władysław Kosiniak-Kamysz odniósł się do ostatnich wyborów i pogłosek, że rzekomo doszło do nieprawidłowości, które mogłyby wpłynąć na zmianę wyniku.

Nagły zwrot ws. Warner Bros. Discovery. Co to oznacza dla TVN? z ostatniej chwili
Nagły zwrot ws. Warner Bros. Discovery. Co to oznacza dla TVN?

Jak podaje amerykański portal Axios właściciel TVN, amerykański koncern Warner Bros. Discovery, ma ulec podziałowi na dwie firmy. Ma to być spowodowane spadkiem dochodów z tradycyjnej działalności telewizyjnej. Co to oznacza dla TVN?

Konflikt w kadrze. Przyjaciel Lewandowskiego zdradził kulisy z ostatniej chwili
Konflikt w kadrze. Przyjaciel Lewandowskiego zdradził kulisy

W niedzielę tuż po godz. 21 PZPN przekazał, że Robert Lewandowski nie będzie już kapitanem reprezentacji Polski. Chwilę potem napastnik poinformował, że rezygnuje z gry w reprezentacji. Całą sprawę komentuje Sławomir Peszko, były reprezentant Polski i wieloletni przyjaciel Roberta Lewandowskiego.

Wiadomości
Ile kosztuje ubezpieczenie samochodu dla 18-latka? Jak młody kierowca może obniżyć cenę OC?

Pierwsze auto, prawo jazdy i… niemiła niespodzianka. Większość 18-latków, którzy dopiero co odebrali uprawnienia do prowadzenia pojazdów, nie zdaje sobie sprawy, jak wysokie potrafi być ubezpieczenie OC. Często jest to jeden z największych wydatków związanych z rozpoczęciem samodzielnej jazdy. Skąd takie stawki i jak młody kierowca może z nimi walczyć? W tym artykule wyjaśniamy, ile kosztuje ubezpieczenie samochodu dla 18-latka, z czego wynikają ceny i jak realnie można je obniżyć.

Jacek Prusinowski został zaatakowany przez dziennikarzy. Boję się świata z cenzurą Wiadomości
Jacek Prusinowski został zaatakowany przez dziennikarzy. "Boję się świata z cenzurą"

W programie "Redakcja" TVP Info dziennikarz "Super Expressu" Jacek Prusinowski stał się obiektem ataku pozostałych uczestników dyskusji.

Robert Bąkiewicz oskarżony w związku z obroną kościołów przed dziczą Strajku Kobiet. Jest komentarz z ostatniej chwili
Robert Bąkiewicz oskarżony w związku z obroną kościołów przed dziczą Strajku Kobiet. Jest komentarz

W poniedziałek odbędzie się kolejna odsłona represji wobec ludzi, którzy mieli odwagę stanąć w obronie Kościoła i polskich wartości - czytamy we wczorajszym wpisie w mediach społecznościowych Roberta Bąkiewicza. W poniedziałek przed Sądem Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia zaczęła się rozprawa z oskarżenia lewicowej aktywistki Andżeliki Domańskiej wobec Roberta Bąkiewicza.

Usunąłeś z telefonu historię przeglądania? Nie wjedziesz Wiadomości
Usunąłeś z telefonu historię przeglądania? Nie wjedziesz

Cudzoziemcy, którzy przed przekroczeniem granicy usunęli z telefonu np. historię przeglądania lub listę kontaktów, nie są wpuszczani do Rosji - informuje w poniedziałek portal Moscow Times, powołując sią na państwowe media.

W Los Angeles jak na wojnie. Trwają walki między Gwardią Narodową a proimigranckimi demonstrantami pilne
W Los Angeles jak na wojnie. Trwają walki między Gwardią Narodową a proimigranckimi demonstrantami

Fala protestów, która przetacza się przez Los Angeles przybiera coraz bardziej gwałtowny charakter. Po kilku dniach napięć, do akcji wkroczyła Gwardia Narodowa. Sytuacja jest dramatyczna – są ranni, dochodzi do starć z siłami porządkowymi.

Nowy komunikat IMGW. Oto co nas czeka z ostatniej chwili
Nowy komunikat IMGW. Oto co nas czeka

W poniedziałek sporo chmur i przelotny deszcz, a po południu burze.

REKLAMA

[Tylko u nas] Waldemar Krysiak: "Katolskie bydlaki", "faszystowskie krasnoludki" i panika prof. Kochanowskiego

"Katolskie bydlaki", "z nimi się nie gada, ich się zwalcza!", albo: katolicy są poj*bani. Czy w taki sposób o osobach wierzących powinien wypowiadać się profesor państwowej uczelni? Czy wykładowca Uniwersytetu Warszawskiego powinien pisać, że większość Polaków uczestniczyła w Holokauście? Czy mu wolno? On sam wypiera się autorstwa.
 [Tylko u nas] Waldemar Krysiak:
/ Pixabay.com

Wpadły mi w ręce screeny, które mają być zapisem postów profesora Jacka Kochanowskiego, warszawskiego socjologa i aktywisty LGBT.

Działalność Kochanowskiego śledzę od dawna, ponieważ mnie przeraża. Jest to działalność wypełniona nienawiścią i swego rodzaju obłędem, na tyle, że gdyby pochodziła od kogoś konserwatywnego, prawicowego, od razu stałaby się szokującym tytułem na pierwszych stronach gazet. Gdyby nie była opakowana w pseudonaukowy żargon, nie byłoby też dla niej miejsca na państwowym uniwersytecie, oszalałym ideologicznie Uniwersytecie Warszawskim.

Nienawiść, która wybrzmiewa w słowach profesora Kochanowskiego nie jest w jego przypadku niczym nowym. Tęczowy aktywista już w 2014r., zanim „LGBT” i „queer” na dobre zagościły w naszym języku i wiadomościach, planował brutalną, queerową, tęczową rewolucję i zachęcał do nich swoich odbiorców:

"Wielostronny dialog racjonalnych partnerów – oto model teoretyczny. Kamienie i wyzwiska – oto praktyka, w obrębie której mamy się poruszać (…). Pojawiać się należy szczególnie wszędzie tam, gdzie nas nie chcą, gdzie nasze pojawianie się byłoby naprawdę prowokacją, obrażałoby różne uczucia, irytowało, denerwowało, wzbudzało wściekłość. Liczna reprezentacja odmieńców pod flagami, w przebraniach w czasie narodowych celebracji przed Grobem Nieznanego Żołnierza. Coroczna parada wokół częstochowskiej Jasnej Góry. Wielka wielkopiątkowa dyskoteka na rynku w Krakowie (...).”

- mówił Kochanowski już prawie dekadę temu we Wrocławiu podczas piątej edycji międzynarodowej konferencji na temat nienormatywnych seksualności i płci kulturowej „Europa bez homofobii”. Od tego czasu niewiele się u niego zmieniło: robi swoje, tylko bardziej dosadnie. Teraz również w mediach społecznościowych, gdzie może ona dotrzeć do większej liczby ludzi.

Kiedy więc dotarły do mnie agresywne, wypełnione szaleńczą nienawiścią wobec katolików screenshoty, które miały pochodzić z profilu profesora Kochanowskiego, nie byłem zaskoczony:

- "katoskie bydlaki"

- "dość tolerancji dla chorych, fanatycznych, katotalibskich wywodów"

- "będę zwalczał katotalibów"

- "oni nie zasługują na szacunek"

- [katolicy] są poj*bani

- "z nimi się nie gada, ich się zwalcza!"

Takie inwektywy i groźby można było znaleźć w zrzutach ekranu. A ja, choć nie byłem nimi zszokowany, postanowiłem coś z tym zrobić. Zacząłem od posta na własnym blogu oraz zawiadomienia Dariusza Mateckiego, działacza Ośrodka Monitorowania Antypolonizmu i Ośrodka Monitorowania Chrystianofobii Fidei Defensor. Oba ośrodki zareagowały dzięki ich działaczowi natychmiastowo:

„ … wyślemy zawiadomienie do prokuratury w sprawie wypowiedzi tego "profesora", "intelektualisty"

? z Art. 256. [Propagowanie faszyzmu lub innego ustroju totalitarnego] § 1. Kto publicznie propaguje faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa lub nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

? i Art. 257. [Napaść z powodu ksenofobii, rasizmu lub nietolerancji religijnej] Kto publicznie znieważa grupę ludności albo poszczególną osobę z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, wyznaniowej albo z powodu jej bezwyznaniowości lub z takich powodów narusza nietykalność cielesną innej osoby, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.”

- zapowiedziały oba ośrodki. Dodatkowo obiecały też, że skierują pytanie do rektora Uniwersytetu Warszawskiego, czy tego typu wypowiedzi pracowników uczelni są tolerowane jako norma.

Po kilku godzinach na całą sprawę zareagował też profesor Kochanowski. Może zobaczył, że jest oznaczony i w moim poście, i w postach Mateckiego. Może obudził się, gdy wielu naszych oburzonych czytelników zaczęło pisać mu wiadomości i komentarze, w których wyrażali oni krytykę jego słów. Nie wiadomo. Wiadomo jedynie, że pierwszą reakcją profesora było wyparcie się agresywnych słów o katolikach i... nazwanie jego krytyków – mnie, Mateckiego, wielu różnych ludzi z internetu – neofaszystami.

"Dziś, 22 października, niektóre środowiska neofaszystów i katotalibów (fundamentalistów katolickich) rozpoczęły zmasowaną akcję hejterską przeciwko mnie. Zostałem zalany wiadomościami w mediach społecznych pełnymi mowy nienawiści, wyzwisk i gróźb karalnych."

Dowiedzieliśmy się też, że cytaty z jego własnego profilu zostały „sfałszowane”, a za całą akcją stoi spisek:

"Akcja jest inspirowana prawdopodobnie przez Ordo Iuris (pracownicy tej organizacji nieustannie monitorują moje media społecznościowe), ponieważ we wspomnianej grafice znajdują się cytaty tożsame z tymi, które znalazły się w skardze, jakie Ordo Iuris skierowało przeciw mnie do Rektora UW. Wobec braku spodziewanych konsekwencji tych skarg prawdopodobnie zdecydowano o uderzeniu poprzez hejt i straszenie procesami sądowymi."

Profesor Kochanowski zapomniał lub nie wiedział, że złożone na niego skargi dotyczyć będą nie tylko wypowiedzi o katolikach, której prawdziwości zaprzecza, ale też innych, skandalicznych tekstów, które nadal wisiały na jego blogu w momencie, w którym pisał swoją reakcję na nasze działania:

"Większość Polek i Polaków beznamiętnie przyglądała się Zagładzie [Żydów] lub brała w niej udział."

- głosił, na ten przykład, post pana Kochanowskiego z 5 marca.

“Tego też się pan wyprze? Ta wypowiedź też nie jest pana? To też fabrykacja i spisek neofaszystów? Faszystowskie krasnoludki w brunatnych czapeczkach go tam panu wstawiły?”

- zapytałem więc publicznie na swojej stronie profesora.

Odpowiedzi nigdy nie otrzymałem. Zamiast tego, Kochanowski... skasował całą swoją stronę na Facebooku, przyznając tym samym pośrednio, że ma się czego bać.

Bo przecież nie ze wstydu skasował dowody swojego odrażającego zachowania. Nie sądzę też, żeby dopadło go sumienie. Kasacja strony była, jestem pewien, momentem paniki i strachu o własną karierę na uniwersytecie. Na szczęście Matecki już wcześniej zabezpieczył zrzuty ekranu z bloga pana profesora.

Zobaczymy, co będzie dalej. Mnie cała sprawa pozostawiła gorzko-słodki smak w ustach. Gorzkawy, bo nie lubię ciągania po sądach za słowa. Słodki, bo jest (znikoma) szansa, że Uniwersytet Warszawki zareaguje na skandaliczne słowa swojego profesora nadzwyczajnego Katedry Socjologii Moralności (sic!). Polscy studenci zasługują na coś lepszego, niż szaleństwo pseudointelektualisty wciskającego im nienawiść do religii i własnego kraju, a Polacy nie powinni musieć wspierać takich działań swoimi pieniędzmi. UW bez Kochanowskiego były lepszym miejscem!



 

Polecane
Emerytury
Stażowe