prof. Zbigniew Witkowski: Ochrona parków narodowych w Polsce jest niewystarczająca

System ochrony parków narodowych w Polsce jest rodem z XIX wieku. Nie są w nich na przykład stosowane rozwiązania dotyczące regulacji natężenia ruchu turystycznego - powiedział biolog, prof. Zbigniew Witkowski.
DzidekLasek prof. Zbigniew Witkowski: Ochrona parków narodowych w Polsce jest niewystarczająca
DzidekLasek / pixabay
Tegoroczna wakacyjna frekwencja w Tatrach - najbardziej popularnym parku narodowym w Polsce, była zbliżona do tej z zeszłego roku, kiedy górskie szlaki przemierzyło ok. 1,2 mln osób.

Na niektórych z tras, np. w rejonie Morskiego Oka, przekroczone zostały wszelkie normy dotyczące natężenia ruchu turystycznego - mówi PAP prof. Witkowski z Katedry Nauk o Środowisku Przyrodniczym AWF w Krakowie.


To właśnie w sezonie letnim przyroda w bezpośrednim sąsiedztwie szlaków cierpi najbardziej. Wielu turystów hałasuje, śmieci czy zbacza z oznakowanych szlaków, zaburzając ekosystemy.
 

Podstawową formą regulacji ruchu turystycznego w parkach narodowych nadal jest wytyczanie szlaku, czyli liniowego +kanału+, wzdłuż którego przemieszczają się turyści. W Polsce jest to w zasadzie jedyna forma regulacji, gdyż nie są stosowane ograniczenia ilościowe - parki wpuszczają na swój teren nieograniczoną liczbę turystów - zauważa prof. Witkowski.

 
Władze parków co prawda posiadają dokładne analizy i wytyczne dotyczące maksymalnej dziennej frekwencji, to jednak nie stosują ich do sterowania ruchem turystycznym - wskazuje naukowiec.
 

Powód jest dość prozaiczny. Każda osoba, która wchodzi na teren parku narodowego, zobowiązana jest wykupić bilet wstępu. W ten sposób parki narodowe zarabiają. Z biletów są w stanie finansować działalność - w tym m.in. odpowiednio przygotowywać szlaki, ich infrastrukturę czy wydawnictwa - wylicza naukowiec.


W jego ocenie wpływy z biletów wstępu to jeden z najważniejszych sposobów na otrzymanie środków umożliwiających funkcjonowanie parków narodowych.
 
Ekspert zauważa jednak, że taki wzmożony ruch stanowi zagrożenie dla całych ekosystemów - obecnych w nich zwierząt, roślin, a nawet gleby.
 
Na przykład dzikie zwierzęta - kiedy znajdują się zbyt blisko ludzi, wzrasta u nich poziom stresu. Obecność człowieka lub powodowany przez niego hałas sprawia, że zwierzęta zmieniają swoje zachowanie - obserwują człowieka, wstają, a nawet mogą uciekać lub atakować. Każde pobudzenie powoduje u nich duże zużycie energii - tłumaczy naukowiec.
 
Szlaki turystyczne to również bezpośrednie zagrożenie dla dużych zwierząt, którym czasami po prostu zaczyna brakować przestrzeni.

Dzieje się tak, gdy otoczona szlakami powierzchnia jest za mała dla ich funkcjonowania. Jeśli często płoszymy zwierzęta, to one w końcu opuszczą dany teren lub przestaną się tam rozmnażać - tłumaczy naukowiec.

Ekspert zastrzega jednak, że populacja kozic czy świstaków w Tatrach utrzymuje się na zadowalającym poziomie.

Wbrew pozorom to właśnie dzięki turystom część gatunków radzi sobie lepiej, a ich liczba wzrasta. Ludzi najbardziej unikają drapieżniki, dlatego to one w pierwszym rzędzie znikają z okolic szlaków turystycznych. Zwierzęta roślinożerne są mniej płochliwe, a z powodu obecności ludzi znikają ich naturalni wrogowie - dodaje prof. Witkowski.

 
Jednak gdy natężenie ruchu turystycznego jest zbyt duże, może zadziałać odwrotny mechanizm. Duże zwierzęta kopytne wypłaszane przez hałas spowodowany przez ludzi stają się łatwiejszym celem dla drapieżników - to przykład znany z parków narodowych w USA.
 
Obecność ludzi w parkach narodowych zagraża też roślinom.

Potępić należy zwłaszcza popularne w ostatnim czasie zrywanie, a nawet wykopywanie pewnych gatunków roślin do własnych ogródków - podkreśla ekspert.

Wskazuje on też na silne zanieczyszczenie związkami ropopochodnymi, szczególnie na terenie parkingów położonych przy wejściu na szlaki.

Ich wyizolowanie jest możliwe, ale wymaga odpowiednich środków. Te zaś parki mogą zdobyć dzięki... większej liczbie turystów, która kupi bilety wstępu - mówi prof. Witkowski.

Dzięki człowiekowi w parkach narodowych pojawiają się też nowe, nieznane tam wcześniej gatunki - co nie jest zjawiskiem pożądanym.

Nasiona czepiają się ubrań i podeszew butów, po czym odpadają wzdłuż wydeptanych szlaków, gdzie nie rosną rośliny. W ten sposób nowe gatunki roślin pojawiają się w parkach w sposób liniowy, na przestrzeni trasy turystycznej. Najbardziej popularna jest wiechlina roczna, czyli pospolity na niżu gatunek trawy. Rośnie tam, gdzie turyści wydepczą rodzime gatunki - mówi badacz.

 
Tam, gdzie przejdzie się zbyt wielu turystów (lub gdzie wydepczą dzikie ścieżki), może z kolei dojść do erozji - zjawiska, które powoduje osuwanie ziemi.

Wtedy szlaki stają się wręcz nie do przejścia. Dlatego parki narodowe na ich trasach przygotowują specjalną infrastrukturę - w tym +potykacze+, czyli poprzecznie ustawione względem szlaku belki, albo barierki, które mają na celu uniemożliwić zbaczanie ze szlaku - dodaje.

 
Kolejną - stosowaną również w Polsce metodą (m.in. w Świętokrzyskim Parku Narodowym) - jest tworzenie wież widokowych. Dzięki nim turystom łatwiej jest podziwiać widoki i dziką przyrodę, więc mniej chętnie schodzą ze szlaku w miejscach niedozwolonych.
 

Parki narodowe nie są samowystarczalne. Dlatego tak chętnie przyjmują na nieograniczoną liczbę turystów. Zresztą to jeden z ich podstawowych celów - bycie otwartym na ludzi. Dlatego niektóre trasy w Tatrach - na Morskie Oko, Dolina Kościeliska czy Chochołowska - przypominają ulicę Floriańską w Krakowie czy Marszałkowską w Warszawie. To po prostu deptaki - komentuje prof. Witkowski.

 
Budowanie odpowiedniej infrastruktury, m.in. w postaci centrów informacji tuż przy wejściu na szlak to - jak zauważa naukowiec - jeden ze sposób ograniczenia nadmiernego ruchu turystycznego, stosowany w krajach Europy Zachodniej, USA i Kanadzie.
 

Trzeba mieć dużo szczęścia, by na szlaku dostrzec dzikie gatunki zwierząt. Tymczasem w centrum informacji w ciekawy sposób można zaprezentować bogactwo parku, również w interaktywnej formie. Dla niektórych taka forma poznania parku narodowego może być ciekawsze, niż piesza wędrówka - zauważa prof. Witkowski.

 
Ale i mała liczba turystów może być dla parków szkodliwa. Gdy zwiedzających jest niewielu, o niezbędne do funkcjonowania środki parki zwracają się do Lasów Państwowych (LP). Tymczasem podstawowym zadaniem LP jest cel gospodarczy - czyli eksploatacja lasu, co stoi w sprzeczności z misją parków narodowych. Taka pomoc leśników jest formą uzależnienia parków od pieniędzy pozyskiwanych w lasach gospodarczych.

Nie byłoby w tym nic złego, gdyby były to działania sporadyczne. Jednak część naszych parków cierpi na permanentny brak środków finansowych, i robi to samo, co leśnicy. Tną lasy pod pretekstem +przebudowy drzewostanów+ – podkreśla ekspert.

 
Zdaniem naukowca w ostatnich latach, dzięki środkom pozyskiwanym z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, a w ostatnim dziesięcioleciu - również z Unii Europejskiej, poprawił się stan schronisk na terenie parków narodowych. Coraz częściej korzystają one z energii odnawialnej (nie opalają pieców węglem). Stosowane są panele fotowoltaiczne - zbierające energię słoneczną, czy turbiny wodne.
 

Parki narodowe istnieją dla ludzi. To dzięki generowanym przez nich środkom z biletów wstępu możliwe jest zapewnienie im ochrony na wielu płaszczyznach. Kluczowe jednak jest znalezienie równowagi między niezbędną ochroną parkowej przyrody, a koniecznym udostępnianiem go turystom - kończy prof. Witkowski.

 
PAP - Nauka w Polsce

 

POLECANE
Jak zagłosuje PSL ws. wotum zaufania dla rządu Tuska? Jest komunikat Piotra Zgorzelskiego polityka
Jak zagłosuje PSL ws. wotum zaufania dla rządu Tuska? Jest komunikat Piotra Zgorzelskiego

Piotr Zgorzelski poinformował na platformie X, w jaki sposób posłowie PSL zamierzają zagłosować podczas wotum zaufania dla rządu Donalda Tuska.

Jest komunikat przywódcy Iranu ws. umowy nuklearnej Wiadomości
Jest komunikat przywódcy Iranu ws. umowy nuklearnej

Propozycja administracji USA dotycząca umowy nuklearnej jest sprzeczna z interesami narodowymi Iranu - oświadczył w środę irański przywódca duchowo-polityczny ajatollah Ali Chamenei. Zapowiedział, że Iran nie zrezygnuje ze wzbogacania uranu.

Rusza biuro prezydenta elekta. Gdzie się będzie mieściło? z ostatniej chwili
Rusza biuro prezydenta elekta. Gdzie się będzie mieściło?

O starcie nowego biura Karola Nawrockiego jako prezydenta elekta poinformował szef jego kampanii wyborczej Paweł Szefernaker.

Wojciech Olszański vel Jabłonowski i Marcin Osadowski zatrzymani dziś rano z ostatniej chwili
Wojciech Olszański vel Jabłonowski i Marcin Osadowski zatrzymani dziś rano

"Wojciech Olszański i Marcin Osadowski zatrzymani przez policję. Liderzy Rodaków Kamratów mają usłyszeć zarzuty" – podaje dziennik "Rzeczpospolita" w środę rano.

Spięcie w koalicji 13 grudnia. Magdalena Filiks skrytykowała minister Pełczyńską-Nałęcz Wiadomości
Spięcie w koalicji 13 grudnia. Magdalena Filiks skrytykowała minister Pełczyńską-Nałęcz

W koalicji 13 grudnia po przegranej Rafała Trzaskowskiego w wyborach prezydenckich dochodzi do wewnętrznych spięć. Poseł Magdalena Filiks skrytykowała minister Katarzynę Pełczyńską-Nałęcz za próbę ustalenia przyczyn porażki.

Niemieckie media ujawniają tajne porozumienie Niemiec i Francji po zwycięstwie Karola Nawrockiego z ostatniej chwili
Niemieckie media ujawniają tajne porozumienie Niemiec i Francji po zwycięstwie Karola Nawrockiego

Niemiecki dziennik "Handelsblatt" ujawnia poufny dokument przygotowany wspólnie przez rządy Niemiec i Francji, który zakłada pogłębianie integracji europejskiej i przygotowanie się na możliwe wycofanie Amerykanów z gwarancji bezpieczeństwa. Plan ten w publikacji określono jako „program antytrumpowy Merza i Macrona”.

Niepokojące informacje z granicy. Komunikat Straży Granicznej pilne
Niepokojące informacje z granicy. Komunikat Straży Granicznej

Straż Graniczna regularnie publikuje raporty dotyczące wydarzeń na granicy polsko-białoruskiej, która znajduje się pod naciskiem ataku hybrydowego.

Dziennikarka ujawniła kulisy wieczoru wyborczego Rafała Trzaskowskiego polityka
Dziennikarka ujawniła kulisy wieczoru wyborczego Rafała Trzaskowskiego

– Wiem, że Donald Tusk przed 21, koło 20:30 powiedział im – przegraliśmy to. I dlatego Tusk nie wystąpił na wieczorze wyborczym – powiedziała dziennikarka tygodnika "Newsweek" Dominika Długosz, ujawniając kulisy wieczoru wyborczego w sztabie Rafała Trzaskowskiego.

Nowy komunikat IMGW. Oto co nas czeka Wiadomości
Nowy komunikat IMGW. Oto co nas czeka

Czeka nas bardzo ciepły dzień, niestety pogoda będzie źle wpływała na nasz organizm. Poza tym miejscami rozpęta się burza, IMGW wydało ostrzeżenia I i II stopnia. Sprawdź, gdzie wystąpi zagrożenie.

Kto zostanie szefem Kancelarii Prezydenta Karola Nawrockiego? Padło nazwisko polityka
Kto zostanie szefem Kancelarii Prezydenta Karola Nawrockiego? Padło nazwisko

Według źródeł "Rzeczpospolitej" szefem Kancelarii Prezydenta Karola Nawrockiego ma zostać gdański radny Karol Rabenda.

REKLAMA

prof. Zbigniew Witkowski: Ochrona parków narodowych w Polsce jest niewystarczająca

System ochrony parków narodowych w Polsce jest rodem z XIX wieku. Nie są w nich na przykład stosowane rozwiązania dotyczące regulacji natężenia ruchu turystycznego - powiedział biolog, prof. Zbigniew Witkowski.
DzidekLasek prof. Zbigniew Witkowski: Ochrona parków narodowych w Polsce jest niewystarczająca
DzidekLasek / pixabay
Tegoroczna wakacyjna frekwencja w Tatrach - najbardziej popularnym parku narodowym w Polsce, była zbliżona do tej z zeszłego roku, kiedy górskie szlaki przemierzyło ok. 1,2 mln osób.

Na niektórych z tras, np. w rejonie Morskiego Oka, przekroczone zostały wszelkie normy dotyczące natężenia ruchu turystycznego - mówi PAP prof. Witkowski z Katedry Nauk o Środowisku Przyrodniczym AWF w Krakowie.


To właśnie w sezonie letnim przyroda w bezpośrednim sąsiedztwie szlaków cierpi najbardziej. Wielu turystów hałasuje, śmieci czy zbacza z oznakowanych szlaków, zaburzając ekosystemy.
 

Podstawową formą regulacji ruchu turystycznego w parkach narodowych nadal jest wytyczanie szlaku, czyli liniowego +kanału+, wzdłuż którego przemieszczają się turyści. W Polsce jest to w zasadzie jedyna forma regulacji, gdyż nie są stosowane ograniczenia ilościowe - parki wpuszczają na swój teren nieograniczoną liczbę turystów - zauważa prof. Witkowski.

 
Władze parków co prawda posiadają dokładne analizy i wytyczne dotyczące maksymalnej dziennej frekwencji, to jednak nie stosują ich do sterowania ruchem turystycznym - wskazuje naukowiec.
 

Powód jest dość prozaiczny. Każda osoba, która wchodzi na teren parku narodowego, zobowiązana jest wykupić bilet wstępu. W ten sposób parki narodowe zarabiają. Z biletów są w stanie finansować działalność - w tym m.in. odpowiednio przygotowywać szlaki, ich infrastrukturę czy wydawnictwa - wylicza naukowiec.


W jego ocenie wpływy z biletów wstępu to jeden z najważniejszych sposobów na otrzymanie środków umożliwiających funkcjonowanie parków narodowych.
 
Ekspert zauważa jednak, że taki wzmożony ruch stanowi zagrożenie dla całych ekosystemów - obecnych w nich zwierząt, roślin, a nawet gleby.
 
Na przykład dzikie zwierzęta - kiedy znajdują się zbyt blisko ludzi, wzrasta u nich poziom stresu. Obecność człowieka lub powodowany przez niego hałas sprawia, że zwierzęta zmieniają swoje zachowanie - obserwują człowieka, wstają, a nawet mogą uciekać lub atakować. Każde pobudzenie powoduje u nich duże zużycie energii - tłumaczy naukowiec.
 
Szlaki turystyczne to również bezpośrednie zagrożenie dla dużych zwierząt, którym czasami po prostu zaczyna brakować przestrzeni.

Dzieje się tak, gdy otoczona szlakami powierzchnia jest za mała dla ich funkcjonowania. Jeśli często płoszymy zwierzęta, to one w końcu opuszczą dany teren lub przestaną się tam rozmnażać - tłumaczy naukowiec.

Ekspert zastrzega jednak, że populacja kozic czy świstaków w Tatrach utrzymuje się na zadowalającym poziomie.

Wbrew pozorom to właśnie dzięki turystom część gatunków radzi sobie lepiej, a ich liczba wzrasta. Ludzi najbardziej unikają drapieżniki, dlatego to one w pierwszym rzędzie znikają z okolic szlaków turystycznych. Zwierzęta roślinożerne są mniej płochliwe, a z powodu obecności ludzi znikają ich naturalni wrogowie - dodaje prof. Witkowski.

 
Jednak gdy natężenie ruchu turystycznego jest zbyt duże, może zadziałać odwrotny mechanizm. Duże zwierzęta kopytne wypłaszane przez hałas spowodowany przez ludzi stają się łatwiejszym celem dla drapieżników - to przykład znany z parków narodowych w USA.
 
Obecność ludzi w parkach narodowych zagraża też roślinom.

Potępić należy zwłaszcza popularne w ostatnim czasie zrywanie, a nawet wykopywanie pewnych gatunków roślin do własnych ogródków - podkreśla ekspert.

Wskazuje on też na silne zanieczyszczenie związkami ropopochodnymi, szczególnie na terenie parkingów położonych przy wejściu na szlaki.

Ich wyizolowanie jest możliwe, ale wymaga odpowiednich środków. Te zaś parki mogą zdobyć dzięki... większej liczbie turystów, która kupi bilety wstępu - mówi prof. Witkowski.

Dzięki człowiekowi w parkach narodowych pojawiają się też nowe, nieznane tam wcześniej gatunki - co nie jest zjawiskiem pożądanym.

Nasiona czepiają się ubrań i podeszew butów, po czym odpadają wzdłuż wydeptanych szlaków, gdzie nie rosną rośliny. W ten sposób nowe gatunki roślin pojawiają się w parkach w sposób liniowy, na przestrzeni trasy turystycznej. Najbardziej popularna jest wiechlina roczna, czyli pospolity na niżu gatunek trawy. Rośnie tam, gdzie turyści wydepczą rodzime gatunki - mówi badacz.

 
Tam, gdzie przejdzie się zbyt wielu turystów (lub gdzie wydepczą dzikie ścieżki), może z kolei dojść do erozji - zjawiska, które powoduje osuwanie ziemi.

Wtedy szlaki stają się wręcz nie do przejścia. Dlatego parki narodowe na ich trasach przygotowują specjalną infrastrukturę - w tym +potykacze+, czyli poprzecznie ustawione względem szlaku belki, albo barierki, które mają na celu uniemożliwić zbaczanie ze szlaku - dodaje.

 
Kolejną - stosowaną również w Polsce metodą (m.in. w Świętokrzyskim Parku Narodowym) - jest tworzenie wież widokowych. Dzięki nim turystom łatwiej jest podziwiać widoki i dziką przyrodę, więc mniej chętnie schodzą ze szlaku w miejscach niedozwolonych.
 

Parki narodowe nie są samowystarczalne. Dlatego tak chętnie przyjmują na nieograniczoną liczbę turystów. Zresztą to jeden z ich podstawowych celów - bycie otwartym na ludzi. Dlatego niektóre trasy w Tatrach - na Morskie Oko, Dolina Kościeliska czy Chochołowska - przypominają ulicę Floriańską w Krakowie czy Marszałkowską w Warszawie. To po prostu deptaki - komentuje prof. Witkowski.

 
Budowanie odpowiedniej infrastruktury, m.in. w postaci centrów informacji tuż przy wejściu na szlak to - jak zauważa naukowiec - jeden ze sposób ograniczenia nadmiernego ruchu turystycznego, stosowany w krajach Europy Zachodniej, USA i Kanadzie.
 

Trzeba mieć dużo szczęścia, by na szlaku dostrzec dzikie gatunki zwierząt. Tymczasem w centrum informacji w ciekawy sposób można zaprezentować bogactwo parku, również w interaktywnej formie. Dla niektórych taka forma poznania parku narodowego może być ciekawsze, niż piesza wędrówka - zauważa prof. Witkowski.

 
Ale i mała liczba turystów może być dla parków szkodliwa. Gdy zwiedzających jest niewielu, o niezbędne do funkcjonowania środki parki zwracają się do Lasów Państwowych (LP). Tymczasem podstawowym zadaniem LP jest cel gospodarczy - czyli eksploatacja lasu, co stoi w sprzeczności z misją parków narodowych. Taka pomoc leśników jest formą uzależnienia parków od pieniędzy pozyskiwanych w lasach gospodarczych.

Nie byłoby w tym nic złego, gdyby były to działania sporadyczne. Jednak część naszych parków cierpi na permanentny brak środków finansowych, i robi to samo, co leśnicy. Tną lasy pod pretekstem +przebudowy drzewostanów+ – podkreśla ekspert.

 
Zdaniem naukowca w ostatnich latach, dzięki środkom pozyskiwanym z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, a w ostatnim dziesięcioleciu - również z Unii Europejskiej, poprawił się stan schronisk na terenie parków narodowych. Coraz częściej korzystają one z energii odnawialnej (nie opalają pieców węglem). Stosowane są panele fotowoltaiczne - zbierające energię słoneczną, czy turbiny wodne.
 

Parki narodowe istnieją dla ludzi. To dzięki generowanym przez nich środkom z biletów wstępu możliwe jest zapewnienie im ochrony na wielu płaszczyznach. Kluczowe jednak jest znalezienie równowagi między niezbędną ochroną parkowej przyrody, a koniecznym udostępnianiem go turystom - kończy prof. Witkowski.

 
PAP - Nauka w Polsce


 

Polecane
Emerytury
Stażowe