Prof. Szeremietiew: 1939 r. Dywersanci atakowali polskie granice zanim ruszyły niemieckie dywizje

Na granicy polsko-białoruskiej trwa kryzys związany z dostarczanymi nad granicę przez służby Łukaszenki imigrantami. W Polsce rozpętano histerię mającą służyć de facto udrożnieniu kanału przemytu ludzi do Polski, opartą o szantaż moralny. Politycy opozycji, celebryci, "wiodące media" i "obrońcy praw człowieka posługują się manipulacjami, dezinformacją i materiałami białoruskiej propagandy. Wczoraj zatrzymano 13 "aktywistów" niszczących umocnienia graniczne.
Zbliżają się rosyjsko-białoruskie manewry "Zapad 2021".
- Fonogram nr 9 z godz. 2.00 SRI: „banda dywersyjna w sile 80 ludzi napadła na placówkę Jeziorki-Stacja Kaczory ”. Także między godz. 2.00 a 3.00 w okolicach miejscowości Wysoka stoczono walkę z grupą około stu dywersantów (...) 10-16.09.2021. Odbędą się na terenie Rosji zachodniej i Białorusi manewry Zapad-2021. Weźmie w nich udział 200 tys. sołdatów. 29.08.2021. Polska Straż Graniczna zatrzymała bandę dywersantów (13 osób), która usiłowała zniszczyć zabezpieczenia na granicy polsko białoruskiej.
- pisze prof. Szeremietiew
Operacja "Śluza"
W Polsce rozpętano histerię. Politycy opozycji, celebryci i "obrońcy praw człowieka" robią wszystko by de facto udrożnić łukaszenkowski kanał przerzutu ludzi do Polski. "Wiodące media" używają materiałów propagandowych białoruskiego reżimu.
Białoruski opozycyjny dziennikarz Tadeusz Giczan opisuje proceder nazywany przez białoruskie służy "Operacją śluza", który to system powstał już lata temu i miał służyć wywieraniu przy pomocy imigrantów presji na UE, by wymusić na niej przekazania funduszy "na ochronę". Jednak po tym jak Białoruś porwała samolot Ryanair z Ramanem Pratasiewiczem na pokładzie i po fali krytyki z jaką miał się w związku z tym spotkać reżim, Łukaszenka powiedział:
- Zatrzymywaliśmy narkotyki i migrantów – teraz sami będziecie ich łapać
A od słów przeszedł do czynów
Ogromnie zwiększono ilość lotów z Iraku do Białorusi. Na liniach pomiędzy tymi krajami zaczęły też kursować większe samoloty, a zachęceni słowami Łukaszenki Irakijczycy zaczęli organizować się w mediach społecznościowych, by ruszać na Białoruś, a de facto w kierunku granic UE.
Imigranci wykupują wycieczki turystyczne na Białoruś w cenie od 600 do 1000 dolarów. Na miejscu mają mieć przygotowanych specjalnie na ich użytek kilka hoteli i być pod opieką białoruskich służb, które dostarczają ich pod granicę.
Czytaj więcej: "Operacja śluza". Skąd się wzięli imigranci na granicy? Białoruski dziennikarz opisał proceder przemytu ludzi przez Łukaszenkę