Biedroń komentuje sytuację w Afganistanie. Obawia się... reakcji PiS-u

Afgańscy talibowie w niedzielę wkroczyli do Kabulu. Wykorzystując wycofanie się międzynarodowych sił wojskowych pod dowództwem USA, przejęli kontrolę nad krajem. W obawie o swoje życie dotychczasowy, popierany przez Stany Zjednoczone rząd upadł, a prezydent kraju Aszraf Ghani uciekł z kraju. CZYTAJ WIĘCEJ
Apel i obawy Roberta Biedronia
– Ten kryzys jest dzisiaj poważnym wyzwaniem, dlatego jako Lewica jesteśmy tutaj przede wszystkim zaapelować do prezydenta Andrzeja Dudy, żeby w trybie pilnym zwołał Radę Bezpieczeństwa Narodowego – komentował na konferencji prasowej europoseł Lewicy.
– Radę Bezpieczeństwa Narodowego, która jest najważniejszym instrumentem w prowadzeniu polityki wewnętrznej i zagranicznej jeżeli chodzi o współpracę ponad podziałami. Rada Bezpieczeństwa Narodowego zawsze służyła w polskiej polityce do tego, żeby budować dobre scenariusze ponad podziałami partyjnymi, politycznymi. Dzisiaj takiego scenariusza dla Afganistanu, dla naszego własnego bezpieczeństwa potrzebujemy – tłumaczy Biedroń.
Następnie polityk podzielił się z mediami swoimi obawami dot. sytuacji w Polsce, w kontekście wydarzeń w Afganistanie.
– My jako Lewica nie przyłożymy na pewno ręki do tego, żeby upolitycznić, upartyjnić tę sytuację, dramatyczną sytuację związaną z sytuacją w Afganistanie i prawdopodobnie przyszłym kryzysem uchodźczym – zapewniał Biedroń.
– Będziemy zatem apelowali o to, żeby wszystkie siły polityczne, a tym bardziej Prawo i Sprawiedliwość, które niestety w upartyjnianiu w upolitycznianiu ma duże doświadczenie, żeby tego nie robić – tłumaczył europoseł.
– Boimy się powtórki z 2015 roku, kiedy Prawo i Sprawiedliwość na kryzysie migracyjnym, na straszeniu uchodźcami zaczęło robić politykę pełną ksenofobii, podziałów – dodał polityk.