Prof. Grabowska po ultimatum Jourovej: "Musimy do tego podejść merytorycznie, a nie jak KE"

Myślę że musimy do tego podejść merytorycznie, a nie tak jak Komisja Europejska, zwłaszcza niektórzy komisarze, którzy to czynią w sposób emocjonalny. Powinniśmy też mocno artykułować, co leży u podłoża tego sporu. Polska ma prawo i obowiązek dbać o swoje interesy – podobnie jak czynią to inne państwa - w oparciu o swoją konstytucję, która w Rzeczypospolitej Polskiej jest prawem najwyższym (art. 8). Natomiast w ostatnim wyroku TSUE, ale także we wcześniejszych opiniach jego rzeczników generalnych, czy nawet w dokumentach Komisji Europejskiej, znalazły się uwagi, sugestie, czy wręcz żądania, aby PL wdrożyła zasadę pierwszeństwa prawa unijnego także wobec konstytucji. W konsekwencji Bruksela oczekuje, iż w razie kolizji przepisów, polskie instytucje pominą Konstytucję RP i zastosują prawo UE!
- opowiada prof. Grabowska dla "DoRzeczy". Europosłanka przypomina, że Polska nigdy nie negowała pierwszeństwa prawa unijnego nad ustawami w sprawach, które należą do traktatowych kompetencji Unii Europejskiej, ale nigdy nie zaakceptowała jego prymatu nad konstytucją.
Ostatni, sporny wyrok TSUE dotyczy organizacji wymiaru sprawiedliwości w Polsce. Kompetencje w tym zakresie nie zostały jednak przekazane na szczebel UE, zatem – zgodnie z traktatami – pozostają w gestii państw członkowskich
- podkreśla. W jej opinii z tego powodu spór nie powinien być w ogóle rozpoznawany przez Trybunał Sprawiedliwości UE, który wydając wyrok wyszedł poza upoważnienia traktatowe i swoje kompetencje.
Ten spór już dawno przestał być sporem prawnym, to jest konflikt typowo polityczny i do jego rozwiązania będą potrzebne narzędzia polityczne!
- zaznacza europosłanka i przypomina, że w takiej samej sytuacji znalazły się ostatnio m.in. Niemcy, Francja, Hiszpania czy Rumunia.
[Rumunia - red.] dosłownie miesiąc temu na analogiczny wyrok TSUE odpowiedziała ustami swego Trybunału Konstytucyjnego, oświadczając, że zajmując się reformą wymiaru sprawiedliwości, TSUE wykroczył poza swoje kompetencje, a na obszarze Rumunii prawem najwyższym jest jej konstytucja. Zobaczymy, czy w tym przypadku będzie i ew. jaka reakcja Komisji Europejskiej?
- podsumowała prof. Grabowska.