1 maja 1960 r. – zestrzelenie amerykańskiego samolotu rozpoznawczego U-2 nad ZSRS. Część 2
http://www.tysol.pl/a6905-1-maja-1960-r-%E2%80%93-zestrzelenie-amerykanskiego-samolotu-rozpoznawczego-U-2-nad-ZSRS-Czesc-1
X. Plan operacji „Grand Slam”. Francis Gary Powers
Najistotniejszy miał być jednak drugi lot. Do tej pory głównym problemem z operacjami samolotów U-2 nad ZSRS była kwestia ich zasięgu i dostępności baz w pobliżu sowieckich granic. Prowadzone do tej pory misje miały z konieczności charakter wlotów na ok. 1500-2000 km w głąb sowieckiej przestrzeni powietrznej, wykonaniu zadania i powrocie. Pozwalało to na rozpoznanie strategicznych obiektów na Kaukazie i w Kazachstanie (z baz w Turcji, Pakistanie bądź Iranie) lub na Dalekim Wschodzie (z Japonii lub Tajwanu, ewentualnie Alaski). Jednak znaczne części obszaru ZSRS pozostawały poza zasięgiem rozpoznania lotniczego.
Odtajniona w 2013 r. mapa lotu Francisa Gary’ego Powersa z 1 maja 1960 r. Miała być to misja wahadłowa, pilot miał przelecieć ok. 7 tys. km z bazy w pakistańskim Peszawarze do Bodø w Norwegii, z tego ok. 5 tys. km nad terytorium ZSRS. Jego głównym celem miały być poligony rakietowe w Jurii i Plesiecku oraz zakłady nuklearne w Swierdłowsku, nad którymi został zestrzelony. Na licencji Wikimedia Common.
Jednak wiosną 1960 r. Amerykanie porozumieli się z rządem Norwegii w sprawie stacjonowania jej terenie samolotów zwiadowczych. CIA uzyskała dostęp do bazy w Bodø na północy kraju. Pozwoliło Amerykanom opracować plany lotów wahadłowych samolotów U-2, w których wreszcie mogły one wykorzystać pełnię swoich możliwości i zarazem dotrzeć do rejonów ZSRS dotąd niedostępnych dla rozpoznania lotniczego.
Plan pierwszej operacji o kryptonimie „Wielki Szlem” (ang. Grand Slam), której termin wyznaczono na koniec kwietnia, przewidywał start samolotu U-2 z bazy w Peszawarze w Pakistanie (CIA obawiała się, że główna baza Incirlik w Turcji została zinfiltrowana przez sowieckie służby specjalne) i lot najpierw nad Bajkonur (gdzie znajdowały się dwa stanowiska odpalania pocisków międzykontynentalnych) i pozostałe cele w Kazachstanie.
Lotnisko Incirlik w Turcji, w latach 1956-60 baza samolotów Lockheed U-2 jednostek CIA Det-A i Det-B podczas misji nad ZSRS oraz Iranem i basenem Morza Śródziemnego. Domena publiczna.
Następnie U-2 miał ominąć od wschodu łukiem Moskwę, bronioną przez kilkadziesiąt baterii rakiet przeciwlotniczych S-25 Berkut, i polecieć na północ nad Czelabińsk i Swierdłowsk na Uralu, gdzie znajdowały się m.in. zakłady oczyszczania plutonu na potrzeby sowieckiego programu jądrowego, potem nad bazę rakietową w Jurii, kosmodrom w Plesiecku na południe od Archangielska (istniały tam cztery kolejne stanowiska odpalania rakiet), po czym miał sfotografować stocznię w Siewierodwińsku, gdzie budowano atomowe okręty podwodne, i bazę morską w Murmańsku. Po wykonaniu zadania miał odlecieć na zachód w kierunku bazy Bodø w Norwegii. Lot miał trwać 9 godzin, w trakcie których samolot miał pokonać 7000 km, z czego 5000 km nad terytorium sowieckim.
Pilotem, który miał wykonać tę trudną i niebezpieczną misję, był 31-letni wówczas Francis Gary Powers. Był on jednym z najlepszych i najbardziej doświadczonych pilotów latających na U-2. Powers początkowo służył w Dowództwie Lotnictwa Strategicznego (SAC), gdzie latał w 486. Dywizjonie na samolotach myśliwskich F-84 Thunderjet, mających eskortować bombowce strategiczne. Znany był z wysokich umiejętności (pełnił m.in. funkcję instruktora) i b. dużej ilości godzin wylatanych na samolotach odrzutowych. Jak twierdzi jego syn, już na początku lat 50-tych na Powersa zwróciła uwagę CIA.
Francis Gary Powers jeszcze jako pilot Sił Powietrznych, połowa lat 50-tych. Domena publiczna.
W 1956 r. Francis Gary Powers oficjalnie odszedł z Sił Powietrznych w stopniu kapitana i podjął pracę w Agencji jako cywilny pilot. Został wówczas zaangażowany w program samolotów U-2, na którym szkolenie przeszedł w tym samym roku. Do 1960 r. wylatał na nich ok. 500 godzin i wykonał 27 misji, w tym co najmniej 4 nad ZSRS, a także nad Morzem Śródziemnym w okresie Kryzysu Sueskiego, Bliskim Wschodem, Bułgarią, Jugosławią i Albanią.
Dotychczasowa służba Powersa nie budziła zastrzeżeń, jednak w trakcie jego pracy w CIA doszło do pewnego zgrzytu w kontaktach z jego przełożonymi na tle spraw osobistych. Chodziło o kwestię kontaktu z żoną. Barbara i Francis Powersowie byli niezwykle udanym i kochającym się małżeństwem pomimo służby męża, która powodowała, że znajdował się daleko od domu, a ona nie miała nawet prawa wiedzieć, gdzie stacjonuje i co robi. Gdy w 1959 r. CIA przedłużyła misje samolotów U-2 o kolejny rok, Francis Gary Powers domagał się ściągnięcia żony do Incirlik w Turcji, czym naraził się przełożonych. Ostatecznie dowództwo poszło na kompromis, małżeństwo spotykało się w Grecji, gdzie jak sądziła Barbara, stacjonował jej mąż.
„Dublerem” Powersa na wypadek jego niedyspozycji został inny weteran, Bob Ericson.
Główną troską planistów i pilota był brak informacji nt. sowieckiej obrony przeciwlotniczej. Wiedziano, że Sowieci nie dysponują jeszcze na tyle dużą ilością pocisków ziemia-powietrze, by stworzyć z nich kordon, ale preferowali obronę obiektową. Plan lotu ułożono tak, by U-2 omijał wszelkie znane lokalizacje wyrzutni. Nie wzięto jednak pod uwagę, że zestaw S-75 Dźwina jest mobilny i w krótkim czasie można go przerzucić na duże odległości. Co więcej, nie przeanalizowano wszystkich materiałów wywiadowczych, np. zdjęć wykonanych przez wiceprezydenta Nixona podczas oficjalnej wizyty w Swierdłowsku w lecie 1959 r., na których widać było m.in. jedną z wyrzutni tych rakiet.
Samolot, na którym 1 maja 1960 r. leciał Francis Gary Powers, posiadał nową aparaturę fotograficzną Hycon Type B. W odróżnieniu od wcześniejszych modeli, składających się z trzech kamer fotografujących pod różnymi kątami, Type B posiadał jeden panoramiczny obiektyw o ogniskowej 915 mm i dużej jasności. Aparat był automatyczny (samoczynnie dostrajał ostrość i przesłonę), mógł podczas jednego lotu wykonać 4 tys. zdjęć o rozdzielczości 100 linii na milimetr, co pozwalało na sfotografowanie z wysokości 21 km obiektów o rozmiarach rzędu 75 cm. Aparat ten stał się protoplastą późniejszego wyposażenia fotograficznego satelitów szpiegowskich. Urządzenie na zdjęciu jest eksponatem National Air & Space Museum w Waszyngtonie. Domena publiczna.
Pierwotny termin operacji wyznaczono na 29 kwietnia 1960 r. Dzień wcześniej do bazy w Bafaber pod Peszawarem przerzucono jeden z samolotów U-2 z Turcji, oraz obsługę naziemną. Jednak z powodu fatalnej pogody lot odwołano. 30 kwietnia CIA po przeanalizowaniu prognoz zdecydowała, że misja odbędzie się 1 maja. Termin ten uznano za b. dogodny, gdyż jak sądzono, podczas obchodów Święta Pracy Sowieci będą mniej czujni. Istotne było też zalecenie prezydenta Eisenhowera, aby wstrzymać loty zwiadowcze na dwa tygodnie przed konferencją w Paryżu.
Zgodnie z planem Powers miał wystartować o godz. 5 rano czasu lokalnego, jednak zgoda na start przyszła z Białego Domu dopiero 1,5 godziny później. Powers pilotował samolot w zmodyfikowanej wersji U-2B o numerze 56-6693, figurujący w dokumentach pod kryptonimem Article 360. Miał on silnik o wzmocnionym ciągu, który pozwalał na lot na pułapie 24,5 km gdzie, jak sądzono, prawdopodobieństwo trafienia rakietą wynosiło zaledwie ok. 5%. Ponadto zainstalowano w nim fotel katapultowany i dodatkowe zbiorniki paliwa w skrzydłach.
Warto dodać, że samolot ten nie miał dobrej opinii wśród pilotów ze względu na liczne wcześniejsze awarie i długotrwałe naprawy, którym zawdzięczał pogardliwy przydomek „królowa hangaru” (ang. Hangar Queen), a pół roku wcześniej inny pilot lądował na nim awaryjnie ze schowanym podwoziem w Japonii. Po tym wypadku został wyremontowany i zmodernizowany w USA, jednak zła opinia pozostała.
Lockheed U-2 nr 56-6693 (Article 360) po przymusowym lądowaniu w Japonii 24 września 1959 r. Po lądowaniu „na brzuchu” został skierowany do Stanów Zjednoczonych na remont i modernizację, a następnie wysłany do jednostki Det-B w Turcji. To właśnie na tym samolocie 1 maja 1960 r. wystartował do feralnej misji Francis Gary Powers. Domena publiczna.
Po starcie Powers skierował się nad Afganistan, gdzie nabrał wysokości, a następnie wleciał w przestrzeń powietrzną ZSRS, kierując się nad Kazachstan. W tym czasie inny U-2 wykonywał misję nad Tadżykistanem i Turkmenistanem w celu odwrócenia uwagi sowieckiego systemu obrony przeciwlotniczej – jego pilot robił dużo „hałasu” przy pomocy aparatury zakłócającej radary. Powers w tym czasie sfotografował kosmodrom Bajkonur i poleciał dalej nad centralną Rosją.
Sowiecki system obrony przeciwlotniczej szybko wykrył intruza. Zastępca Dowódcy OPL gen. por. Jewgenij Sawitskij postawił w stan gotowości siły sowieckie w Azji Środkowej, na Uralu, Syberii, europejskiej części kraju i na dalekiej północy. I tu pojawia się pierwsza wątpliwość: Sowieci od początku zachowywali się, jakby wiedzieli, dokąd będzie leciał U-2. Może to oznaczać, że sowieckie służby specjalne dysponowały agentami wewnątrz CIA lub w Białym Domu.
Wnętrze kabiny samolotu Lockheed U-2. Centralną część tablicy przyrządów zajmował specjalny wizjer połączony z peryskopem, który służył do obserwacji ziemi i wyboru celu do fotografowania. Domena publiczna.
Opracowania nie są zgodne kiedy powiadomiony o locie został Nikita Chruszczow. Popularna wersja głosi, że wiadomość o tym dotarła do niego, gdy stał na trybunie na Placu Czerwonym i przyjmował defiladę pierwszomajową. Miał podobno wydać dyspozycję: „…zestrzelić za wszelką cenę!” (według innych relacji dowiedział się o sprawie już po zestrzeleniu U-2). W powietrze poderwano klucze alarmowe myśliwców z rozkazem przechwycenia i zniszczenia intruza wszelkimi sposobami, włącznie z jego staranowaniem.
W ślad za Powersem poleciała para myśliwców MiG-19, jednak były one w stanie osiągnąć pułap ok. 18 km, podczas gdy Powers leciał na 20,4 km. Ze Swierdłowska wystartował z kolei myśliwiec Su-9 pilotowany przez ppor. Igora Mentukowa. Samolot był przystosowany do osiągnięcia pułapu U-2, jednak nie posiadał uzbrojenia i pilot otrzymał rozkaz taranowania samolotu amerykańskiego. Po latach Mentukow twierdził co prawda, że przeleciał blisko U-2 i spowodował złamanie się jego skrzydła strugami powietrznymi, ale wszystko wskazuje na to, że w rzeczywistości nie odnalazł Powersa.
Moment wystrzelenia rakiety przeciwlotniczej W-750, wchodzącej w skład zestawu S-75 Dźwina. Domena publiczna.
Powers spokojnie kontynuował lot, obserwując teren przez specjalny wizjer i fotografując kolejne obiekty – ostatnim, który osiągnął, były tajne zakłady nuklearne Czelabińsk-65. Tymczasem jego U-2 po kilku godzinach lotu zbliżał się do Swierdłowska, wchodząc w strefę bronioną przez baterie zestawów rakietowych S-75. Część spośród dywizjonów rakiet, które mijał, nie znajdowała się tego dnia na służbie, jednak gotów do akcji był dywizjon dowodzony przez kpt. Michaiła Woronowa. Tymczasem, jak się okazało, działania myśliwców i baterii rakiet nie były w żaden sposób koordynowane i operatorzy radarów widzieli na swych ekranach trzy cele: U-2 i dwa ścigające go bezskutecznie MiG-19, nie będąc w stanie ich rozróżnić. Jak się okazało było to wynikiem… święta 1 maja, system identyfikacyjny własnych myśliwców emitował nieaktualną sekwencję sygnałów, gdyż oficer odpowiedzialny za wgranie nowej został wysłany na paradę pierwszomajową.
Kpt. Woronow wydał rozkaz odpalenia rakiet. W powietrze poszło 12 sztuk. Było to pogwałcenie zasad taktyki i bezpieczeństwa, gdyż wymagało przeładowywania wyrzutni w momencie, gdy sąsiednie odpalały pociski.
Już pierwsza rakieta typu W-760 doszła do celu, eksplodując za jego ogonem i urywając statecznik. Powers wspominał, że został oślepiony pomarańczowym błyskiem, po którym samolot wpadł korkociąg, podczas którego oderwały się skrzydła.
Wizja artystyczna przedstawiająca zestrzelenie samolotu U-2 Francisa Gary’ego Powersa. Domena publiczna.
Pilot rozpoczął dramatyczną walkę o życie: nie mógł skorzystać z fotela katapultowanego, gdyż siła dośrodkowa spychała go na tablicę przyrządów i klinowała jego nogi. W dodatku rozszczelnił się jego kombinezon i zaczął zamarzać hełm. Z najwyższym trudem odrzucił osłonę kabiny i zdołał się wydostać z niej o własnych siłach, gdy samolot obrócił się do góry nogami. Nie zdołał uruchomić mechanizmu autodestrukcyjnego, jak twierdził później, z powodu nagłego wyrzucenia z kabiny (bardziej prawdopodobne jest, że obawiał się natychmiastowego wybuchu – CIA mogła w ten sposób zabezpieczyć przed ewentualnością wpadnięcia żywego pilota w ręce wroga). Jednak przez kolejne minuty był ciągnięty za spadającym U-2 przez przewód tlenowy, który ostatecznie sam przerwał się uwalniając pilota. Powers był półprzytomny z powodu niedotlenienia, na jego szczęście na wysokości 3600 m spadochron otworzył się automatycznie, ratując mu życie.
Sowieci nie wiedzieli o swoim sukcesie. Trafiony U-2 od razu stracił prędkość i zaczął spadać, co przez operatorów radarów zostało uznane za wyrzucenie chmury dipoli zakłócających. Odpalono kolejne dwie rakiety w kierunku domniemanego celu. Jedna z nich trafiła w jednego z dwóch myśliwców MiG-19. Samolot został zniszczony, a jego pilot, por. Siergiej Safronow, zdołał się co prawda katapultować, ale w wyniku obrażeń zmarł w szpitalu kilka dni później.
Por. Siergiej Iwanowicz Safronow (1930-60), pilot sowieckiego 764. Pułku Lotnictwa Myśliwskiego (Istriebitielnoj Awiacionnyj Połk – IAP). 1 maja 1960 r. na samolocie MiG-19 wraz ze swoim dowódcą kpt. Borysem Ajwazianem próbował bezskutecznie przechwycić samolot rozpoznawczy Lockheed U-2 Francisa Gary’ego Powersa, po czym został trafiony własną rakietą przeciwlotniczą. Zmarł w szpitalu w wyniku obrażeń. Towarzyszący mu kpt. Ajwazian, widząc niebezpieczeństwo, znurkował swoim samolotem z wysokości 11 km, „gubiąc” namiar rakiet i w ten sposób uratował życie. Późniejsze śledztwo wykazało, że co prawda w samolotach 764. IAP urządzenia identyfikacyjne działały prawidłowo, ale posiadały wgraną nieaktualną sekwencję sygnałów, co uniemożliwiało obronie przeciwlotniczej ich prawidłową identyfikację. Por. Safronow został pośmiertnie odznaczony Orderem Czerwonej Gwiazdy i wymieniany w gronie pilotów poległych na polu walki, ale bez podania okoliczności. Te zostały ujawnione dopiero w czasach rządów Michaiła Gorbaczowa. Na licencji Wikimedia Commons.
Francis Gary Powers wylądował w polu w pobliżu jednego z kołchozów. Jego mieszkańcy uznali, że mają do czynienia z jednym z własnych lotników bądź kosmonautów, jednak był on zamroczony i nie było z nim kontaktu. W tej sytuacji umieścili go na ciężarówce i postanowili zawieźć do najbliższej bazy wojskowej. Po drodze jednak zostali zatrzymani przez patrol milicji. W przeciągu krótkiego czasu Powers znalazł się w rękach KGB. Przewieziono go do Moskwy, gdzie poddano przesłuchaniom w więzieniu na Łubiance.
Francis Gary Powers po schwytaniu, jeszcze w kombinezonie lotniczym. Domena publiczna.
Powers przyznał się do faktycznego charakteru swojej misji, gdyż taką otrzymał instrukcję – jak twierdził oficer wywiadu przygotowujący go przed lotem, KGB i tak wszystko z niego wydobędzie, więc opór nie miał sensu. Nie miało to zresztą większego znaczenia: choć U-2 uległ rozbiciu podczas upadku na ziemię, to w jego wraku Sowieci znaleźli doskonale zachowaną aparaturę fotograficzną wraz z filmami, jak również cały szereg innych dowodów, np. tablica z wyrysowaną trasą lotu z Peszawaru do Bodø nad terytorium ZSRS i strategicznymi obiektami po drodze.
Zaginięcie Powersa wywołało prawdziwy popłoch w amerykańskich kołach rządowych. Sowieci początkowo zachowywali w tej sprawie milczenie, dopiero 5 maja agencja TASS wyemitowała wystąpienie Nikity Chruszczowa, który poinformował o zestrzeleniu nad ZSRS amerykańskiego samolotu szpiegowskiego. Celowo nic przy tym nie wspomniał o pilocie sugerując, że Powers zginął.
Wrak samolotu U-2 Francisa Gary’ego Powersa. Domena publiczna.
Tym samym Chruszczow rozpoczął grę z amerykańskim prezydentem, zastawiając na niego pułapkę. Tego samego dnia NASA wydała oświadczenie, że podczas lotu nad północną Turcją zaginął samolot badający wysokie warstwy atmosfery, a pilot zdążył nadać komunikat, że ma problemy z instalacją tlenową. Sugerowano, że mógł on stracić przytomność a samolot prowadzony przez pilota automatycznego wleciał w przestrzeń powietrzną ZSRS, gdzie został zestrzelony.
Jednocześnie dziennikarzom zaprezentowano jednego z U-2 w fikcyjnym oznakowaniu NASA – był to pierwszy publiczny pokaz tego samolotu. Wszystko to miało służyć budowaniu „przykrywki” dla faktycznej misji Powersa. Wydarzenie to wywołało burzę w Senacie, gdyż z oficjalnych komunikatów wynikało, że prezydent Eisenhower nie posiadał wiedzy o locie.
5 maja 1960 r. amerykańskim mediom pokazano samolot Lockheed U-2 w fikcyjnym oznakowaniu amerykańskiej Narodowej Agencji Lotniczej i Kosmicznej (National Aviation and Space Agency – NASA), co miało sugerować, że samolot Powersa był maszyną cywilną i jedynie w wyniku awarii (utrata przytomności pilota spowodowana awarią aparatury tlenowej) znalazła się ona ok. 1600 km w głębi terytorium ZSRS. W późniejszych latach pozostałe samoloty U-2 rzeczywiście zostały przekazane NASA, która wykorzystywała je do różnego typu misji badawczych. Na licencji Wikimedia Commons.
Chruszczow odczekał spokojnie dwa dni, pozwalając Amerykanom na kolportowanie ich wersji wydarzeń. 7 maja 1960 r. wydał kolejne oświadczenie, w którym stwierdził:
„Muszę podzielić się z wami sekretem. W moim pierwszym wystąpieniu celowo nie powiedziałem, że pilot żyje i ma się dobrze… i zobaczcie, jak wiele głupich rzeczy Amerykanie powiedzieli od tego czasu!”.
Jednocześnie w Moskwie na specjalnej wystawie pokazano wrak samolotu i całe znalezione wyposażenie, opatrzone odpowiednim komentarzem.
Nikita Chruszczow ogląda wystawę, na której zaprezentowano szczątki samolotu U-2 Powersa i resztki jego wyposażenia. Domena publiczna.
Zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i na arenie międzynarodowej wybuchła prawdziwa burza. Prezydent Eisenhower zdołał się wytłumaczyć przed Kongresem zwłaszcza, że zaprezentowano publicznie zdjęcia sowieckich instalacji militarnych, wykonane przez samoloty. Mimo to zarówno on, jak i CIA znalazły się w ogniu ataków prasy, zestrzelenie U-2 stało się także skandalem na arenie międzynarodowej. W krajach, w których stacjonowały wojska amerykańskie wybuchły zamieszki, niejednokrotnie inspirowane przez komunistów. Turcja i Japonia zażądały wycofania samolotów zwiadowczych ze swojego terytorium, inne kraje, w których zamierzano je rozlokować, jak Indie czy Norwegia, wycofały swoją zgodę. Pogorszyły się też relacje USA z Pakistanem, w którym rządzący reżim został skompromitowany faktem, że zestrzelony U-2 wystartował właśnie z tego kraju.
Polityczne konsekwencje zestrzelenia U-2 nad ZSRS były o wiele dalej idące. W tym czasie na świecie liczono na odprężenie w stosunkach sowiecko-amerykańskich, czego elementem miał być oczekiwany szczyt czterech mocarstw w Paryżu. Defilada pierwszomajowa w Moskwie, podczas której pociski rakietowe dosięgły samolot Powersa, była pierwszą od lat bez militarnych elementów – nie było czołgów, dział, rakiet i przelatujących samolotów, zamiast tego występowali artyści, sportowcy, atleci, dzieci i tysiące białych gołębi. W tygodniach poprzedzających szczyt w sowieckich mediach powróciła antyamerykańska retoryka, a Moskwę odwiedził przywódca komunistycznych Chin Mao Zedong, co miało zwiastować zbliżenie sowiecko-chińskie.
Elementy wyposażenia pilota zademonstrowane na wystawie – pistolet z tłumikiem, nóż, kompas, latarka itd. Domena publiczna.
Ostatecznie szczyt rozpoczął się 15 maja 1960 r., ale zakończył się fiaskiem. Nikita Chruszczow oskarżył Stany Zjednoczone i prezydenta Eisenhowera o szpiegowanie i zażądał przeprosin i wyrzeczenia się na przyszłość tego typu działań. Amerykański prezydent przyznał, że samoloty U-2 rzeczywiście wykonywały misje szpiegowskie nad ZSRS, ale przyczyną tego nie były – jak twierdził Chruszczow – przygotowania do ataku, ale chęć obrony spowodowana sowieckimi zbrojeniami i agresywną polityką. Spór ten kontynuowano na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ 23 maja.
W tej sytuacji planowana wizyta prezydenta Eisenhowera w Moskwie nie odbyła się, a pomiędzy oboma krajami nastąpił okres naprężenia stosunków i wyścigu zbrojeń, spotęgowany przez kolejne wydarzenia – Kryzys Kubański i wojnę w Wietnamie.
Po lewej: pieniądze i inne kosztowności, które miały służyć Powersowi do przekupienia „ludzi radzieckich”. Po prawej: zachowane fragmenty filmu z aparatu fotograficznego samolotu U-2 oraz taśmy magnetycznej z aparatury rejestrującej sygnały sowieckich urządzeń radiolokacyjnych. Domena publiczna.
W istocie zestrzelenie U-2 było wielką porażką polityczną Chruszczowa. Do tej pory budował on swoją pozycję jako „polityk nowej ery” w warunkach sowieckich, zręczny negocjator umiejący się porozumieć z przywódcami zachodnimi, a jednocześnie potrafiący utrzymać twardą dyscyplinę w swoim kraju. Bezkarne dotąd loty amerykańskich samolotów zwiadowczych nad ZSRS były ogromnym ciosem dla jego prestiżu, gdyż oznaczały, że Sowieci nie są w stanie skutecznie kontrolować własnej przestrzeni powietrznej. Fakt, że samolot Powersa dotarł tak daleko w głąb sowieckiego terytorium (ok. 2 tys. km) świadczył, że w 1960 r. pojedyncze samoloty amerykańskie nadal mogły dotrzeć w kluczowe rejony ZSRS i dokonać uderzeń jądrowych.
Z drugiej strony skandal polityczny, który wybuchł po zestrzeleniu U-2 podkopał pozycję Chruszczowa – zapoczątkowany przez niego proces zbliżenia z Zachodem został storpedowany, z drugiej strony jego słabość skutecznie wykorzystywali „twardogłowi” komuniści w KPZR. Ochłodzenie stosunków amerykańsko-sowieckich oznaczało kompromitację tego wizerunku. Mające później miejsce zbliżenie sowiecko-chińskie nie było w stanie w pełni zrekompensować tych strat, a późniejsza próba uczynienia Kuby wielką sowiecką bazą rakietową niemal u wybrzeży USA zakończyła się kompletnym fiaskiem podczas Kryzysu Kubańskiego w 1962 r. Kolejne lata miały przynieść jego klęskę i upadek.
Znajdująca się na wyposażeniu Powersa igła z silną trucizną (kurarą). Oryginalnie znajdowała się ona wewnątrz wydrążonej srebrnej monety dolarowej. Ten element został dodany do wyposażenia pod wpływem zeznań ocalałych pilotów amerykańskich, którzy dostali się do niewoli komunistów podczas wojny w Korei w latach 1950-53. Opowiadali oni o nieludzkich torturach, jakim byli poddawani. Agenci CIA uważali popełnienie samobójstwa przy pomocy tej igły za „wyższą konieczność”. Jednak piloci traktowali taką możliwość jako opcję. Francis Gary Powers nie zabrał jej z sobą na żaden ze swoich poprzednich lotów, zmienił zdanie dopiero przed swoją ostatnią misją. Po zestrzeleniu nie próbował jej użyć i oddał ją oficerom KGB z prośbą, by uważali i się nie ukłuli. Domena publiczna.
Człowiekiem, który najbardziej mógł się cieszyć z międzynarodowego skandalu, był pilot zestrzelonego samolotu U-2 Francis Gary Powers. Oświadczenie Nikity Chruszczowa z 7 maja 1960 r., w którym padło stwierdzenie, że „pilot żyje i ma się dobrze” uratowało mu życie. Tym samym jego sprawa stała się publiczna i nie groziło mu zostanie „bezimienną ofiarą Zimnej Wojny”, jak to miało miejsce w przypadku poprzednich lotników zaginionych w misjach nad ZSRS.
Francis Gary Powers (po prawej) podczas otwartego dla publiczności procesu w Sali Kolumnowej Kremla, sierpień 1960 r. Przyznanie się do winy oraz względy polityczne zadecydowały, że Powers otrzymał relatywnie niski wyrok (trzy lata więzienia i siedem łagru). W istocie dwa lata później został wymieniony na agenta KGB Williama Fishera vel Rudolfa Abla. Domena publiczna.
W lecie 1960 r. w Moskwie ruszył proces Powersa, prowadzony publicznie i transmitowany przez radio i telewizję. Postawiono mu zarzuty szpiegostwa, „awanturnictwa” i naruszenia przestrzeni powietrznej ZSRS. Były to zarzuty zagrożone karą śmierci, ale Chruszczow nie zamierzał zabijać Powersa. Pilot przyznał się do winy i prosił o wybaczenie.
Szczególne wrażenie robiła postawa żony pilota, Barbary. Po zestrzeleniu Francisa, Barbara wraz z resztą rodziny dołożyła wszelkich starań, aby go uwolnić i pojechała do Moskwy, gdzie starała się o osobistą rozmowę z Nikitą Chruszczowem.
Barbara Powers podczas pobytu w Moskwie. Domena publiczna.
Ostatecznie, 17 sierpnia zapadł wyrok. Francis Gary Powers został skazany na 3 lata więzienia i 7 lat obozu pracy przymusowej. Jak na ciężar zarzutów, była to w warunkach sowieckich wyjątkowo łagodna kara. Po ogłoszeniu wyroku, Barbara Powers publicznie oskarżyła rząd USA o niedołożenie wystarczających starań w celu uwolnienia jej męża.
Powers został przewieziony do centralnego więzienia we Włodzimierzu, ok. 150 km od Moskwy. Spędził tam kolejne dwa lata, jak sam później twierdził, w ciężkich warunkach. Był niemal codziennie przesłuchiwany przez oficerów KGB i GRU, którzy usiłowali wyciągnąć z niego informacje m.in. o możliwościach samolotu U-2. Wiele czasu spędzał w izolatce, ograniczano mu jedzenie i możliwość spania. Nawiązał dobre kontakty z innymi więźniami, których m.in. uczył języka angielskiego.
Moment ogłoszenia wyroku w procesie Francisa Gary’ego Powersa. Domena publiczna.
Przez okres 21 miesięcy, podczas których Powers przebywał w niewoli, jego żona podejmowała działania różnymi kanałami, aby odzyskał wolność. To m.in. dzięki jej prośbom do akcji włączył się milioner i filantrop James B. Donovan. W 1961 r. podjął się on negocjacji mających na celu uwolnienie Powersa w zamian za agenta KGB Williama Fishera (vel Rudolfa Abla), aresztowanego za szpiegostwo na terenie Stanów Zjednoczonych przez FBI w 1957 r.
Ostatecznie, 10 lutego 1962 r., Powers został wymieniony za Fishera na sławnym moście Glienicke pomiędzy Berlinem Wschodnim i Zachodnim, który w okresie Zimnej Wojny służył do tego typu operacji.
Most Glienicke (niem. Glienicker Brücke), tzw. „Most Szpiegów” na Haweli, łączący Berlin Zachodni i Poczdam w NRD. W okresie Zimnej Wojny był tradycyjnym miejscem wymiany agentów pomiędzy KGB i Stasi oraz służbami specjalnymi państw zachodnich, głównie CIA. Pierwsza taka wymiana miała miejsce 10 lutego 1962 r., po moście tym przeszedł na zachodnią stronę Francis Gary Powers, mijając w połowie przechodzącego w drugą stronę agenta KGB Rudofa Abla. Przypadkowym świadkiem tej wymiany była Anette von Broecker. Następna wymiana miała miejsce 12 czerwca 1985 r., kiedy w zamian za 23 amerykańskich agentów (początkowo było ich 25, lecz pod wpływem nacisku władz PRL, z wymiany i możliwości wyjazdu do USA zrezygnował Jerzy Pawłowski, a także inny agent wystawiony do wymiany przez stronę niemiecką) zwolniony został oficer wywiadu PRL Marian Zacharski oraz trzech innych szpiegów przetrzymywanych na Zachodzie (Alfer Zehe, Alice Michelson, Penya Kostadinow). Ostatnia i jednocześnie najbardziej znana wymiana odbyła się 11 lutego 1986 r., kiedy obrońca praw człowieka i więzień polityczny Natan Szaranski oraz trzech innych agentów Zachodu zostało wymienionych za Karla Koechera i czterech innych agentów bloku wschodniego. Most Glienicke jako miejsce wymiany więźniów był wykorzystany w filmie i literaturze, np. w filmie „Pogrzeb w Berlinie” („Funeral in Berlin”) z 1966 z Michaelem Caine’em w roli głównej, na podstawie powieści o tym samym tytule, oraz w „Moście Szpiegów” („The Bridge of Spies”) w reż. Stevena Spielberga z 2015 r. Zdjęcie z 1959 r. Domena publiczna.
Zestrzelenie samolotu Lockheed U-2 Francisa Gary Powersa było spektakularnym końcem operacji „Overflight” – lotów zwiadowczych amerykańskich samolotów nad ZSRS, prowadzonej w latach 1956-60. Jednak w rzeczywistości operacja ta była ogromnym sukcesem strategicznym Amerykanów. Do feralnego lotu Powersa na samolotach U-2 wykonano 24 misje nad ZSRS (w tym 6 z Niemiec, 3 z Japonii oraz 15 z Turcji i Pakistanu) i ok. 30 nad innymi krajami. Tylko z misji nad ZSRS zgromadzono 391 tys. metrów filmu, na których sfotografowano 33,6 mln km² terenu. Na zdjęciach uwieczniono setki obiektów o militarnym przeznaczeniu, często o znaczeniu strategicznym. Były to informacje w tym czasie całkowicie niedostępne dla Amerykanów żadną inną metodą. Miały one kardynalne znaczenie – dzięki nim Amerykanie dowiedzieli się o faktycznym zaawansowaniu Sowietów w pracach nad kluczowymi rodzajami uzbrojenia – bronią jądrową i jej nośnikami – bombowcami strategicznymi i balistycznymi pociskami międzykontynentalnymi, a także lokalizacją najważniejszych obiektów przemysłowych i stanowisk obrony przeciwlotniczej.
Na podstawie tych informacji okazało się, że pod koniec lat 50-tych, wbrew nachalnej propagandzie, ZSRS pozostawał w tyle za USA w najważniejszych dziedzinach, choć wbrew oficjalnej, pokojowej retoryce, prowadził b. intensywne prace.
Lockheed U-2 Sił Powietrznych w locie nad Morzem Śródziemnym. Domena publiczna.
Feralny lot Francisa Gary’ego Powersa bynajmniej nie zakończył kariery samolotu U-2. Po 1 maja 1960 r. zaprzestano lotów nad terytorium ZSRS, ale operacje wywiadowcze nad terenem innych państw trwały nadal. W 1960 r. osiągnęła gotowość bojową pierwsza jednostka Sił Powietrznych używająca U-2 – 4029. Dywizjon Rozpoznania Strategicznego, będący częścią 4080. Skrzydła Rozpoznania Strategicznego (4080th Strategic Reconaissance Wing – SRW). Ta i inne jednostki rozpoznawcze brały udział w operacjach nad wieloma krajami – Koreą Płn., Wietnamem, Laosem, Kubą i państwami Bliskiego Wschodu.
Kolejnym teatrem działań samolotów U-2 była Kuba. Operacje nad tą wyspą CIA rozpoczęło w październiku 1960 r. w ramach przygotowań do inwazji w Zatoce Świń w marcu 1961 r. Jednak do historii przeszły działania w 1962 r. Po doniesieniach wywiadu o rozpoczęciu instalowania sowieckich pocisków rakietowych na Kubie, nad wyspę skierowano samoloty oddziału Deatchement G (Det-G) oraz 4029. Dywizjonu Rozpoznania Strategicznego – obie jednostki zgrupowano w bazie McCoy na Florydzie i był to rzadki w historii przypadek bliskiej współpracy CIA i Sił Powietrznych (instytucje te na co dzień ostro rywalizowały ze sobą). Wynikły tu jednak poważne problemy polityczne, gdyż piloci Sił Powietrznych zgodnie z prawem nie mogli prowadzić działań nad terenem innego kraju, o ile USA nie znalazło się z nim w stanie wojny lub nie uzyskano jego zezwolenia.
Jedno ze stanowisk sowieckich rakiet strategicznych średniego zasięgu typu R-12 w rejonie miasta San Cristobal na Kubie, sfotografowane przez samolot U-2 14 października 1962 r. Na zdjęciu widać dokładnie elementy wyposażenia baterii – wyrzutnie, transportery rakiet, stanowisko dowodzenia oraz namioty obsługi. Domena publiczna.
14 października 1962 r. podczas jednego z lotów, mjr Steve Heysler z 4029. Dywizjonu po raz pierwszy zlokalizował stanowiska rakiet w pobliżu Hawany (był oficerem Sił Powietrznych, ale leciał na samolocie U-2E należącym do CIA). W kolejnych lotach odkryto wyrzutnie sowieckich pocisków średniego zasięgu R-12 i R-14, przy pomocy których można było zaatakować cele na terenie większości terytorium USA, oraz wykryto na lotniskach bombowce Iliuszyn Ił-28, także zdolne do przenoszenia bomb jądrowych. Zlokalizowano także baterie zestawów przeciwlotniczych S-75.
22 października prezydent John F. Kennedy zaprezentował zdjęcia opinii publicznej. Wydarzenia te dały początek Kryzysowi Kubańskiemu. Zarządzona przez prezydenta Kennedy’ego blokada wyspy i kilkutygodniowa próba nerwów zakończyła się porozumieniem pomiędzy prezydentem Stanów Zjednoczonych a Nikitą Chruszczowem, w wyniku których sowieckie pociski i bombowce wycofano z Kuby ( w zamian za to Amerykanie wycofali pociski średniego zasięgu z Turcji i Włoch).
Wrak samolotu Lockheed U-2 nr 56-6676 (Article 343) mjr Rudolfa Andersona, zestrzelonego nad Kubą przy pomocy zestawu S-75 Dźwina 27 października 1962 r. Pilot zginął. Domena publiczna.
Podczas Kryzysu Kubańskiego samoloty U-2 wykonały 102 loty nad wyspą. Zlokalizowały wiele celów, a dostarczone przez nie informacje były bezcenne. Nie obeszło się jednak bez strat. 27 października pod miejscowością Benes ofiarą zestawów S-75 padł samolot U-2 mjr. Rudolfa Andersona – pilot zginął. Była to jedyna ofiara śmiertelna utracona w wyniku działań bojowych podczas kryzysu. Dwa inne U-2 rozbiły się na terenie USA – ich piloci także zginęli. Ostatnimi misjami rozpoznawczymi nad wyspą były loty weryfikacyjne po wycofaniu z Kuby sowieckich rakiet w listopadzie i grudniu.
W sierpniu 1960 r., po zestrzeleniu samolotu Powersa nad ZSRS, pod naciskiem rządu Japonii jednostkę rozpoznawczą CIA Det-C wycofano z tego kraju. Część jej samolotów przeniesiono na Tajwan, skąd rozpoczęły loty nad komunistyczne Chiny, a także Północny Wietnam, Laos i Koreę Północną. Ponieważ samolot Lockheed U-2 nie stanowił już tajemnicy, a Amerykanie za wszelką cenę chcieli uniknąć kolejnych skandali dyplomatycznych, w 1961 r. w Stanach Zjednoczonych przeszkolono na tym typie samolotu grupę pilotów tajwańskich. W latach 1962-65 wykonywali oni misje głównie nad Chinami komunistycznymi, monitorując m.in. chiński program jądrowy. W 1962 r. rząd USA ogłosił rzekomą sprzedaż dwóch U-2 Tajwanowi. Była to fikcja, w rzeczywistości Tajwańczycy latali na samolotach należących do CIA, jednak dzięki temu Amerykanie w razie zestrzelenia mogli odżegnać się od całej sprawy, uznając ją za problem wewnątrzchiński.
Wraki czterech samolotów Lockheed U-2 zestrzelonych nad Chinami eksponowane na wystawie w Pekinie. Domena publiczna.
Loty te były b. ryzykowne, gdyż startujące z Tajwanu U-2 latały na granicy zasięgu, przez prawie cały czas nad terytorium wroga bez szans na lądowanie w jakiejkolwiek przyjaznej bazie w razie uszkodzenia lub awarii. Tymczasem Chińczycy już od 1959 r. dysponowali sowieckimi zestawami rakietowymi S-75, przy pomocy których zestrzelili nad swoim terytorium 4 samoloty U-2, wszystkie pilotowane przez obywateli Republiki Chin (Tajwanu). Dwóch pilotów zginęło, dwóch kolejnych dostało się do niewoli – zostali wypuszczeni dopiero w 1983 r.
W latach 1962-68 jednostka CIA Det-G, wykonywała szereg lotów rozpoznawczych z Tajwanu, Filipin i sporadycznie z Indii. Jej samoloty operowały nad Wietnamem podczas wojny w tym kraju (prowadziły walkę radioelektroniczną przy pomocy specjalnej aparatury), a w 1964 r. wykonały kilka lotów nad chiński poligon jądrowy Lop Nor korzystając z baz w Indiach. W 1968 r., wobec rozmieszczenia w krajach Azji południowo-wschodniej dużej ilości rakiet ziemia-powietrze, loty U-2 nad tym terenem wstrzymano.
Należący do CIA Lockheed U-2 w bazie Bien Hoa w Wietnamie, 1965 r. Jak widać, samolot wówczas już nie stanowił tajemnicy. Na licencji Wikimedia Commons.
Samoloty Lockheed U-2 pierwszej generacji były używane przez CIA do 1968 r., a przez Siły Powietrzne do 1980 r. Od początku lat 70-tych ocalałe egzemplarze przekazywano agencji kosmicznej NASA, która używała ich do celów naukowych – badań wysokich warstw atmosfery, promieniowania kosmicznego itd. Ostatni samolot wykonał loty 17 i 18 kwietnia 1989 r. – pobito na nim oficjalny rekord wznoszenia.
U-2 był samolotem specyficznym i przez to b. niebezpiecznym. Z 55 wyprodukowanych egzemplarzy 38 rozbiło się w różnego typu katastrofach (zginęło prawdopodobnie 19 pilotów), 6 zostało zestrzelonych nad terytorium obcych państw (trzech pilotów zginęło, trzech dostało się do niewoli, w tym Francis Gary Powers w ZSRS). Do naszych czasów zachowało się 9 egzemplarzy stanowiących eksponaty muzeów w Stanach Zjednoczonych, Wlk. Brytanii i Norwegii, poza tym wraki czterech zestrzelonych samolotów są eksponowane w Rosji, Chinach i na Kubie.
Lockheed U-2C jako eksponat Strategic Air and Space Museum w Offutt w stanie Nebraska w USA. W 1987 r. autor artykułu miał okazję obejrzeć go na własne oczy ;) Na licencji Wikimedia Commons.
Jeśli ktoś stracił na zestrzeleniu samolotu Lockheed U-2 Francisa Gary’ego Powersa, to na pewno nie był to producent samolotu. W istocie już wprowadzając samolot U-2 do służby w 1956 r. liczono się z tym, że w ciągu ok. 2 lat Sowieci opracują metody ich zwalczania. W tej sytuacji czteroletni okres ich bezkarnych lotów zwiadowczych nad ZSRS, w czasie których zgromadzono bezcenne dane wywiadowcze, oraz kontynuowane dużo dłużej loty nad innymi krajami, uznano za ogromny sukces.
Lockheed A-12 Oxcart. Samolot ma fikcyjne oznaczenie Sił Powietrznych na kadłubie – w rzeczywistości należał do CIA. Domena publiczna.
W 1960 r. firma Lockheed na zlecenie rządu USA rozpoczęła prace nad zaawansowanym samolotem rozpoznawczym, zdolnym latać na wysokości 23-27 km z prędkością 3,2 Ma, wyposażonym w nowoczesną aparaturę rozpoznawczą i zakłócającą, który miał zastąpić U-2. W ten sposób powstał samolot budowany jako A-12 Oxcart dla CIA i SR-71 Blackbird dla Sił Powietrznych.
Zbudowano w sumie 15 egzemplarzy A-12, z czego 12 egzemplarzy było maszynami jednomiejscowymi, jeden był dwumiejscową wersją treningową A-12B, a dwa przebudowano na eksperymentalny samolot M-12 (nosiciel samolotów bezpilotowych). O eksploatacji A-12 przez CIA w latach 1967-68 niewiele wiadomo. W tym czasie zrezygnowano już z lotów nad ZSRS, samoloty latały natomiast nad Chinami i nad Północnym Wietnamem (w okresie wojny wietnamskiej) i Północną Koreą. W 1968 r., w związku z cięciami budżetowymi, samoloty wycofano ze służby i zakonserwowano, przedtem cztery egzemplarze utracono w wypadkach. Z kolei, w latach 1963-69 wyprodukowano 32 dwumiejscowe samoloty SR-71 Blackbird dla Sił Powietrznych. Zgodnie z decyzją ówczesnego sekretarza obrony, Franka MacNamahry, po zakończeniu produkcji zniszczono całe oprzyrządowanie produkcyjne i dokumentację.
Samolot można spokojnie określić jako cud techniki. Zdolny był do lotu na wysokości do 27 km (pułap operacyjny 25 km) z prędkością przelotową 3,2 Ma, choć podobno był w stanie osiągnąć nawet 3,7-4,0 Ma. Miał konstrukcję z tytanu, odporną na wysokie temperatury w czasie lotu. Blackbird dysponował całym zestawem b. zaawansowanej wówczas aparatury elektronicznej, m.in. umożliwiającej wykrywanie i monitorowanie sygnałów radarowych, oraz wykrywanie odpalenia pocisków rakietowych i śledzenie ich trajektorii, a także ich zakłócanie. Samolot był wyposażony w cały zestaw aparatury fotograficznej, umożliwiającej wykonywanie zdjęć w różnych zakresach częstotliwości.
Lockheed SR-71 Blackbird. Domena publiczna.
Blackbirdy weszły do służby w Siłach Powietrznych USA w 1967 r. Wykonywały loty nad Północnym Wietnamem, ZSRS (Morze Barentsa, Daleki Wschód), Chinami, Bałtykiem, Polską (m.in. podczas Stanu Wojennego), NRD, Koreą Północną i Bliskim Wschodem.
Do ich zadań należało m.in. monitorowanie ćwiczeń wojsk Układu Warszawskiego, działań sowieckich okrętów podwodnych na Dalekiej Północy, czy zbrojeń Korei Północnej. Blackbirdy wykonywały również loty rozpoznawcze nad Libią podczas i po amerykańskim ataku w 1986 r. Obok rozpoznania strategicznego (fotograficznego) prowadzono wywiad elektroniczny, tzn. prowokowano przeciwnika do uruchomienia systemu obrony przeciwlotniczej, co było rejestrowane przez aparaturę samolotu.
Lockheed U-2 drugiej generacji. Wobec problemów z samolotami SR-71 Blackbird oraz z programem satelitów zwiadowczych, Lockheed w 1966 r. zaproponował wznowienie produkcji ulepszonej wersji (powiększonej, wyposażonej w mocniejsze silniki i nowszy sprzęt fotograficzny) samolotu U-2R (R jak Revised). W sumie w latach 1968-82 zbudowano 47 samolotów oznaczonych U-2R, TR-1 i ER-1. Weszły one do służby w CIA, Siłach Powietrznych (USAF) oraz w NASA. Były one używane do rozpoznania operacyjnego, elektronicznego, badań atmosfery itd. Część spośród tych samolotów jest nadal używana. Domena publiczna.
Samoloty SR-71 Blackbird wycofano ze służby w 1989 r., jednak w kolejnych latach kilka maszyn przywrócono do użytkowania. W 1999 r. samoloty te ostatecznie przeszły na lotniczą „emeryturę”.
W latach 50-tych i 60-tych XX w. USA zdawały sobie sprawę, że każdy samolot da się zestrzelić. Dlatego już od 1958 r. rozpoczęto prace nad satelitami zwiadowczymi w ramach niezwykle kosztownego i zaawansowanego technicznie projektu o kryptonimie Corona.
Grafika przedstawiająca satelitę Discoverer. Na licencji Wikimedia Commons.
W czerwcu 1959 r. na orbicie okołoziemskiej umieszczono pierwszego satelitę KH-1 (od słowa keyhole, czyli „dziurka od klucza”). Ostatni z satelitów z tego programu pracował do 1972 r., później zostały one zastąpione przez bardziej zaawansowane technicznie pojazdy.
Koncepcja satelitów szpiegowskich okazała się ogromnym sukcesem. Choć w przypadku pierwszych z nich udało się przejąć tylko część spośród wysłanych na Ziemię negatywów i nie wszystkie z nich dało się wywołać, to satelity przez kolejne dziesięciolecia stały najważniejszym narzędziem rozpoznania strategicznego Stanów Zjednoczonych, w dodatku odpornym na wszelkie próby przeciwdziałania przeciwnika, a ich użycie nie wiązało się z żadnym ryzykiem natury politycznej (przestrzeń kosmiczna ma charakter eksterytorialny). W okresie Zimnej Wojny satelity zwiadowcze skutecznie rozpoznały całe terytorium ZSRS i państw komunistycznych.
Baza sowieckich bombowców strategicznych w Dolon, sfotografowana przez jednego z satelitów z programu Corona, 1966 r. Domena publiczna.
W rezultacie wprowadzenia zwiadu satelitarnego, CIA do 1968 r. zrezygnowała z lotów samolotów zwiadowczych nad terytorium państw trzecich – nowoczesne Lockheed A-12 wycofano i zakonserwowano lub złomowano, a ocalałe samoloty U-2 pierwszej generacji przekazano agencji kosmicznej NASA do zastosowań cywilnych.
Powrót Francisa Gary’ego Powersa do Stanów Zjednoczonych na początku 1962 r. wywołał mieszane reakcje. W CIA oskarżano go o ujawnienie Sowietom szeregu kluczowych informacji, przede wszystkim nie aktywowanie systemu samodestrukcyjnego samolotu, w wyniku czego Sowieci mogli poznać szereg szczegółów konstrukcyjnych samolotu Lockheed U-2. Niektórzy z pracowników Agencji wręcz uważali Powersa za zdrajcę, o czym miało świadczyć, że nie użył zatrutej igły do popełnienia samobójstwa.
Francis Gary Powers po powrocie do Stanów Zjednoczonych, podczas przesłuchania przez senacką komisję w sprawie jego zestrzelenia, pozuje ze specjalnym modelem samolotu U-2 służącym do demonstrowania efektów trafienia rakiety (miał odłączany ogon i skrzydła). Za stroną http://www.dailymail.co.uk/.
Przez pierwsze tygodnie Powers był intensywnie przesłuchiwany przez agentów CIA, kontrwywiadu, a także pracowników zakładów Lockheeda. Ostatecznie 6 marca 1962 r. stanął przed senacką komisją selekcyjną, której przewodził senator Richard Russel, a w jej skład wchodzili m.in. senatorowie Prescott Bush (ojciec prezydenta George Busha Seniora i dziadek prezydenta George W. Busha) i Barry Goldwater.
W wyniku przesłuchania komisja całkowicie oczyściła Powersa z wszelkich zarzutów, uznając, że wykonywał rozkazy, nie przekazał wrogowi żadnych wartościowych informacji i zachował się jak „…dzielny młody człowiek w niebezpiecznych okolicznościach”.
Francis Gary Powers i główny konstruktor zakładów Lockheed Clarence „Kelly” Johnson na tle samolotu Lockheed U-2. Na licencji Wikimedia Commons.
W 1963 r. Francis Gary Powers rozpoczął oficjalnie pracę jako pilot-oblatywacz w zakładach Lockheeda, gdzie brał udział w udoskonalaniu samolotu U-2.
W 1965 r. Powers otrzymał Gwiazdę W