[Felieton "TS"] Tomasz P. Terlikowski: Konieczne wierze neuronauki
Nie da się sensownie myśleć o człowieku, o moralność, o religii i religijności bez choćby pobieżnego przemyślenia odkryć neurobiologii, choćby wejścia w świat odkryć związanych z działaniem naszego mózgu. Neuronauki w całym ich bogactwie otwierają na głębsze rozumienie naszej cielesności, ukazują, jak bardzo jesteśmy również zwierzętami, ale też uświadamiają, jak niewiele w gruncie rzeczy wiemy o mózgu, jego działaniu czy o świadomości.
To, co dzisiaj wiemy – choć moim zdaniem nie jest sprzeczne z dobrze rozumianą i przemyślaną religijnością i wiarą – wywraca do góry nogami wiele naszych wcześniejszych założeń i wymusza konfrontowanie się z głębszymi pytaniami o relacje między tożsamością płciową a płcią biologiczną, o relacje między tym, co duchowe, a tym, co biologiczne, o świat determinizmów i ich braku, i wreszcie o rozumienie wielu ciężkich schorzeń, które – nie tak jeszcze dawno, a niekiedy i obecnie – interpretowane były jako grzech, niedoskonałość, brak silnej woli itd. To są pytania, które przed nami stają, ale i wprowadzają nas w fascynujące spotkanie neurobiologii, biologii, filozofii i wiary. Nie, wcale nie kończą one historii filozofii i teologii, ale otwierają fascynujące nowe pola zaangażowania intelektualnego dla kolejnych pokoleń. I aż zazdroszczę młodym teologom i filozofom, że będą się z tym mierzyć. I nie chodzi o to, że będą oni musieli rezygnować z wiary, ale o to, że pewne religijnie motywowane przekonania będą musiały zostać przepracowane, przemyślane na nowo w świetle tego, co dzisiaj wiemy. Wcześniej także to robiono. Tomasz z Akwinu budował wielką syntezę chrześcijaństwa w oparciu o arystotelizm, który wywracał do góry nogami wiele dobrze zakorzenionych opinii chrześcijańskiej teologii. Teraz stajemy przed podobnym wyzwaniem. Chrześcijaństwo rozwija się, a uznanie jego obecnego kształtu za ostateczny jest błędem.
Fascynującym wprowadzeniem w te kwestie może być zaś wydana właśnie przez Copernicus Center Press książka noblisty Erica R. Kandela „Zaburzony umysł. Co nietypowe mózgi mówią o nas samych”. Nie, tam teologii nie ma, jest odrobiona filozofii, ale uważny filozofujący czy teologizujący czytelnik odnajdzie w tej z pasją napisanej książce wiele pytań, które można i trzeba rozpatrywać także z perspektywy wiary, filozofii, które mogą wywracać do góry nogami niektóre z naszych założeń czy przekonań (mnie kilka istotnych pytań postawiły). A poza tym ta książka to fascynujące wprowadzenie w to, co wiemy o demencji, depresji, chorobie dwubiegunowej czy autyzmie. I także z tego powodu warto ją przeczytać.
/k