Coś pęka? Słynny szpital w "postępowej" Szwecji kończy z tzw. "operacjami zmiany płci"

W Tygodniku Solidarność opisywaliśmy proceder nielegalnego obrotu hormonami, dostarczanymi również dzieciom na tajnych czatach dla transaktywistów.
Tym bardziej istotna jest informacja o tym, że słynny szwedzki Szpital Uniwersytecki Karolinska, oświadczył, że zaprzestaje operacji tzw. "zmiany płci". Bezpośrednią przyczyną ma być orzeczenie brytyjskiego Wysokiego Trybunału Sprawiedliwości, który uznał, że nie ma dowodów na to, iż "zmiana płci" przynosi poprawę stanu zdrowia nieletnich. Przeciwnie, wg. szpitala procedura niesie ze sobą różnorakie szkody, między innymi choroby układu krążenia, bezpłodność, osteoporoza, zwiększone ryzyko raka, czy zakrzepica.
Jedną z przyczyn orzeczenia brytyjskiego trybunału jest przypadek Keiry Bell, która trafiła w ręce lekarzy jako nastolatka z depresją i lękami, po powierzchownych badaniach została poddana procedurze tzw. "zmiany płci", a dziś postrzega to jako ogromny błąd.
- Byłam nieszczęśliwą dziewczyną, która potrzebowała pomocy. Zamiast tego, potraktowano mnie jak eksperyment
- mówiła przed trybunałem Bell