"'Wyp...ać!' nie zawsze musi być słowem nieprzyzwoitym". Sąd w Gryficach uniewinnił manifestantów Strajku Kobiet

Sprawa dotyczy protestu z listopadowego Strajku Kobiet w Gryficach. Kobieta i mężczyzna szli na czele protestu niosąc wielki transparent z napisem "wypier***ć". Policja spisała uczestników protestu, a w przypadku w/w dwójki skierowała do sądu wniosek o ich ukaranie z artykułu 141 Kodeksu wykroczeń (Umieszczenie w miejscu publicznym nieprzyzwoitego ogłoszenia, napisu lub rysunku lub używanie słów nieprzyzwoitych).
"Kto w miejscu publicznym umieszcza nieprzyzwoite ogłoszenie, napis lub rysunek albo używa słów nieprzyzwoitych, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1500 zł albo karze nagany"
- głosi treść artykułu 141 kw. Sąd jednak uniewinnił oskarżonych.
[Sąd] nie podzielił opinii policji, że doszło do wykroczenia z art 141 kw (...) Sąd uznał również, że słowo "wyp...ać" jest wulgarne i było publicznie prezentowane. Według sądu jednak, "mając na uwadze kontekst w postaci protestów, czyn ten nie był społecznie szkodliwy"
- informuje "Wyborcza". Zdaniem sądu "obwiniona, jak każdy obywatel, miała prawo wziąć udział w zgromadzeniu i wyrazić swoje niezadowolenie", natomiast "protest grzeczny nie miałby sensu, bo nikt nie zwróciłby na niego uwagi".
To nie pierwszy kontrowersyjny wyrok ws. osób, które zdaniem służb naruszają prawo. W poniedziałek pisaliśmy o wyroku sądu w Krakowie ws. grupy krakowian, którzy w listopadzie ubiegłego roku na ul. Łobzowskiej zablokowali furgonetkę antyaborcyjną. Zdaniem sądu, "czyn pozbawiony był całkowicie ładunku społecznej szkodliwości".