Jacek Matysiak: Barack Hussein Obama. Wprowadzenie. Cz.1

Mamy rok 2021, poniższy tekst napisałem 7 lat temu. Myślę jednak, że właśnie aby dziś lepiej zrozumieć cele prezydencji Joe Bidena warto poznać jego “bossa”, któremu przecież te same siły umożliwiły prezydenturę mającą zmienić Amerykę. Mówimy, że to 3-cia kadencja Obamy, której zadaniem jest dokonanie dalszych wielokierunkowych przeobrażeń amerykańskiego społeczeństwa tak w sferze mentalnej (edukacja, media, popkultura), ekonomicznej (miażdżący prymat zmian klimatycznych, zniszczenie klasy średniej i ducha “indywidualizmu”) jak i politycznej (zniszczenie ducha republikanizmu, poprzez wtłaczanie rasizmu i gender).
Barack Obama Jacek Matysiak: Barack Hussein Obama. Wprowadzenie. Cz.1
Barack Obama / pixabay.com/janeb13

Mamy rok 2021, poniższy tekst napisałem 7 lat temu. Myślę jednak, że właśnie aby dziś lepiej zrozumieć cele prezydencji Joe Bidena warto poznać jego “bossa”, któremu przecież te same siły umożliwiły prezydenturę mającą zmienić Amerykę. Mówimy, że to 3-cia kadencja Obamy, której zadaniem jest dokonanie dalszych wielokierunkowych przeobrażeń amerykańskiego społeczeństwa tak w sferze mentalnej (edukacja, media, popkultura), ekonomicznej (miażdżący prymat zmian klimatycznych, zniszczenie klasy średniej i ducha “indywidualizmu”)  jak i  politycznej (zniszczenie ducha republikanizmu, poprzez wtłaczanie rasizmu i gender). 

https://i.ytimg.com/vi/r3hgsAXbvWc/maxresdefault.jpg 

To zadziwiające, ale pierwszy czarnoskóry prezydent supermocarstwa Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej jest ciągle nierozszyfrowaną enigmą.  Większość dotyczących jego życia ważnych dokumentów jest utajniona i chroniona  przez dobrze płatną armię prawników. Próżno nawet szukać aktu małżeństwa jego rodziców, jego własny odpis aktu urodzenia uznawany jest za podróbkę (dochodzenie szeryfa Joe Arpaio), nie ma  dostępu do jego świadectw szkolnych (Indonezja, Hawaje), świadectwa chrztu, czy aktu przyjęcia amerykańskiego obywatelstwa po powrocie z Indonezji.

Utajnione są jego dokumenty szkolne z kalifornijskiego Occidental College, Uniwersytetu Columbia, czy prestiżowego Harvardu.  Nie wiadomo, co pisał, jako student, jakie były jego prace końcowe.  Nie wiadomo, czy istotnie utracił prawo wykonywania zawodu prawnika (podobnie jego żona Michelle), a jeśli tak, to dlaczego?.  Jeśli chcesz coś wiedzieć, to genialnie mówiąc, może  jesteś rasistą...

Kiedy 20 stycznia 2008 r. obejmował urząd Prezydenta, ponad połowa dorosłych Amerykanów w bez mała hipnotycznym transie powtarzała „HOPE & CHANGE”, wyborczy slogan kampanii Obamy, który miał być kamieniem węgielnym nowej, moralnej, sprawiedliwej, zjednoczonej i prosperującej Ameryki.

Amerykanie uwierzyli w jego jasną i szczęśliwą gwiazdę.  Obama zaprezentował się społeczeństwu, jako młody idol, przystojny wizjoner, idealista niosący duchowe odrodzenie  pogrążonej w podejrzanych wojnach, kryzysie i korupcji, zmęczonej Ameryce.

Ludzie płakali, kobiety mdlały na jego wiecach.  Wyborcza kampania i powyborcza prezydencka inauguracja przypominały uduchowioną atmosferę właściwą raczej religijnej sekcie, bądź atmosferę na wiecach w Niemczech, Rosji, czy Włoszech w okresie ich wielkich (kierunek totalitaryzm) przemian ideowych w latach 20 i 30 – tych ub. stulecia...

Ten wybuch entuzjazmu, wiary, kredytu zaufania zdawało się porywał Amerykę i kierował ją na drogę nadchodzącej prosperity i większej sprawiedliwości społecznej ponad partyjnymi, rasowymi i społecznymi podziałami.  Zdawało się, że  Amerykanie otrzymali szansę, aby stać się lepszymi ludźmi...

Dla tych Amerykanów w 2008 r.  Obama uosabiał mitycznego Supermana, który pojawił się w odpowiednim czasie i miejscu, aby dokonać koniecznych aktów sprawiedliwości i powstrzymać tych, którzy chcieliby ten kraj zniszczyć zawracając go z drogi historycznie rozumianego postępu (“naukowy” socjalizm).

Sam akt głosowania na Obamę dla większości Amerykanów raz na zawsze zatrzaskiwał niedomknięte drzwi wstydliwej rasistowskiej historii niewolnictwa w Ameryce i lecząc te bolesne rany w spektakularnym stylu jednoczył Naród i czynił go jakościowo czymś nowym i wydawało się lepszym...

Dla jego przeciwników politycznych jednak Obama to pochodzący z “nieprawego łoża” pełen tajemnic komuch, muzułmanin, narkoman, homoseksualista, antykolonialny marksista, radykalny ekstremista, lekkoduch i ambitny karierowicz, a nawet obcokrajowiec, który wbrew Konstytucji wysiaduje w Białym Domu, którego celem jest przebudowanie tradycyjnych fundamentów społeczeństwa amerykańskiego i podporządkowanie Ameryki socjalistycznej międzynarodówce i NWO.

W oczach tych ludzi Obama jest dobrym mówcą, aktorem (szczególnie, kiedy korzysta z telepromptera), ale kiepskim liderem, któremu brak zdolności do bycia blisko z drugim człowiekiem.  Wprost uważają go za zimnego, wyniosłego, bezwzględnego i zarazem bezosobowego polityka, który powinien pozostać średniej klasy wykładowcą uniwersyteckim i przestać wtrącać się do amerykańskiej ekonomii, której nie jest w stanie zrozumieć.

Ten prezydent Obama, wychowany przez komunistycznych mentorów gardzących Ameryką, sam „klasowo” nienawidzący ludzi bogatych i tych, którym się powiodło, gardzący wszystkim, co pachnie  tradycyjnie amerykańskimi wolnościami i ideałami jest prezydentem „obu Ameryk”. Pragnie on według adwersarzy stopniowo przejąć kontrolę nad duchowym i ekonomicznym pulsem tego kraju i przemienić go w Socjalistyczne Stany Zjednoczone Ameryki Północnej.

Według jego przeciwników, celem Obamy jest objęcie potężnych sektorów przemysłu i biznesu (banki, przemysł samochodowy, służba zdrowia, ochrona środowiska) rządową opieką i kontrolą federalną, aby ukrócić rolę bogatych wykorzystujących resztę społeczeństwa (wewnętrzna dekolonizacja). Jednocześnie  osłabiając siłę militarną Ameryki. 

Swoje cele ma on osiągnąć zadłużając budżet, rujnując gospodarkę, wzmagając federalne regulacje i przezwyciężając stymulowany kryzys jednocześnie przebudowując fundamenty Stanów Zjednoczonych.

Desygnując w 2007/08r. Obamę, świeżo upieczonego senatora ze stanu Illinois, na prezydenckiego kandydata, siły kapitałowo-polityczne kontrolujące polityczny proces w USA i nie tylko, zdawały sobie sprawę z kapitalnych walorów tego kandydata wierząc, że pozwalając mu wygrać będą mogły swobodnie zrealizować wiele punktów swojego programu (!). 

Ponowny wybór Obamy na drugą kadencję przyszedł już z większymi oporami i to głównie dzięki zdziesiątkowaniu oddolnie powstałej patriotycznej, konserwatywnej i konstytucyjnej Tea Party za pomocą policji skarbowej, jaką jest IRS. Również wyselekcjonowany kandydat Partii Republikańskiej, Mitt Romney nijak nie potrafił pociągnąć za sobą konserwatywnych republikańskich wyborców, a i sam zachowywał się jakby nie chciał wygrać….. 

 Od tego czasu wiele się w USA zmieniło. Amerykańskie imperium musi dziś liczyć się z rosnącą ekonomiczną i militarną potęgą Chin jak i bardziej stanowczym i terytorialnie głodnym carem  Putinem. Niebezpiecznie zadłużone, ciągle balansujące na krawędzi recesji, z religijną wprost wiarą drukuje coraz mniejszej wartości dolary powoli wchodząc na drogę socjalizmu (kierunek reformy służby zdrowia). Jednocześnie ogranicza tradycyjne amerykańskie wolności na korzyść rosnącej potęgi silnego zbiurokratyzowanego państwa.

Wracając jednak do roku 2008, dla przeciętnego wyborcy Obama był naturalnym zwieńczeniem ideałów, o które przez wiele dziesięcioleci walczyli, tak czarni jak i biali lewicowi i postępowi i zwykli uczciwi Amerykanie. Dla sił budujących NWO to był naprawdę strzał w 10-tkę!  Był on niejako ceną odkupienia historycznych amerykańskich win, syn czarnego Kenijczyka i białej kobiety pochodzącej  z Kansas. Media głównego nurtu wprost piały z zachwytu nie mogąc uwierzyć w swoje szczęście z zapałem rozwijały miękki czerwony dywan przed swoim idolem, aż do serc i urn  wyborczych dobrodusznych Amerykanów.

Przystojny, z pogodnym uśmiechem, mąż i ojciec miłej rodziny, wykształcony na  elitarnych amerykańskich uczelniach, czarujący idealista i mówca, wychowany w muzułmańskim świecie (Indonezja), którego Ameryka nie rozumie (a powinna) i na Hawajach, niejako spadł Ameryce zbawiennie jak owoc z kokosowego drzewa, którego rozgryzieniem zamierzam się zająć w następnej części poświęconej jego rodzinie i dzieciństwu...

Jacek K. Matysiak

 (2014/06/03)

 


 

POLECANE
z ostatniej chwili
Jarosław Kaczyński w historycznej Sali BHP. Symboliczne spotkanie w kolebce "Solidarności"

W poniedziałek, 25 sierpnia 2025 roku, prezes Prawa i Sprawiedliwości, Jarosław Kaczyński, spotkał się z sympatykami w historycznej Sali BHP Stoczni Gdańskiej. To miejsce, nierozerwalnie związane z narodzinami "Solidarności" i walką o wolną Polskę, stało się sceną ważnego wydarzenia politycznego, podkreślającego przywiązanie do ideałów Sierpnia '80.

PKP Intercity wydał pilny komunikat z ostatniej chwili
PKP Intercity wydał pilny komunikat

W systemie e-IC2.0 występują czasowe utrudnienia w płatności za bilet za pomocą Apple Pay – informuje w poniedziałek PKP Intercity.

Byli niemieccy naziści i ich kolaboranci tworzyli Unię Europejską gorące
Byli niemieccy naziści i ich kolaboranci tworzyli Unię Europejską

Od samego początku integracja europejska nie była spontanicznym zjednoczeniem wolnych narodów, lecz celową konstrukcją ponadnarodowej machiny stworzonej przez ludzi, których przeszłość polityczna była często zakorzeniona w systemach autorytarnych.

Pułapka na prezydenta tylko u nas
Pułapka na prezydenta

Już niedługo, bo 9 września przekonamy się, czy rządzącej koalicji zależy na tym, żeby Polacy płacili mniej za energię elektryczną, czy też politycy i media wrogie prezydentowi Nawrockiemu nadal będą wykorzystywać temat cen energii do propagandowej wojny.

NSA krytykuje zwłokę premiera. Wybucha kolejny bunt z ostatniej chwili
NSA krytykuje zwłokę premiera. "Wybucha kolejny bunt"

Kolegium NSA krytykuje zwłokę premiera Donalda Tuska z kontrasygnatą aktów powołania asesorów WSA. Według NSA brak podpisu premiera narusza prawo do szybkiego rozpoznania spraw – informuje w poniedziałek "Rzeczpospolita"

Trump: Bardzo poważne konsekwencje, jeśli nie dojdzie do spotkania Zełenski–Putin z ostatniej chwili
Trump: Bardzo poważne konsekwencje, jeśli nie dojdzie do spotkania Zełenski–Putin

Prezydent USA Donald Trump ostrzegł w poniedziałek, że jeśli nie dojdzie do spotkania przywódców Rosji i Ukrainy, Władimira Putina i Wołodymyra Zełenskiego, mogą pojawić się "bardzo poważne konsekwencje".

Ukraina ostrzega Polskę: Będzie reakcja, jeśli Sejm zrówna banderowskie symbole z nazistowskimi z ostatniej chwili
Ukraina ostrzega Polskę: Będzie reakcja, jeśli Sejm zrówna banderowskie symbole z nazistowskimi

''Władze w Kijowie uprzedziły Polskę, że zareagują, jeśli Sejm zrówna czerwono-czarną symbolikę z nazistowską'' – napisał w poniedziałek dobrze poinformowany ukraiński portal Europejska Prawda, powołując się na źródło w ukraińskiej dyplomacji.

UODO wszczyna postępowanie ws. ujawnienia danych sygnalistki w Instytucie Pileckiego z ostatniej chwili
UODO wszczyna postępowanie ws. ujawnienia danych sygnalistki w Instytucie Pileckiego

Prezes UODO Mirosław Wróblewski zapowiedział podjęcie z urzędu sprawy możliwego naruszenia danych sygnalistki w Instytucie Pileckiego. To efekt publikacji Wirtualnej Polski.

Jest lista beneficjentów KPO dla kultury. Środki otrzymała m.in. Fundacja Krystyny Jandy z ostatniej chwili
Jest lista beneficjentów "KPO dla kultury". Środki otrzymała m.in. Fundacja Krystyny Jandy

Resort kultury opublikował wyniki II naboru KPO dla kultury. Po skandalu wokół KPO związanym z branżą HoReCa, internauci niemal natychmiastowo zajęli się listą przedsięwzięć z obszaru kultury objętych wsparciem z Krajowego Planu Odbudowy.

Komunikat dla mieszkańców Poznania z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Poznania

Port Lotniczy Poznań-Ławica obsłużył w lipcu tego roku 504,7 tys. pasażerów, co oznacza wzrost o 9 proc. w porównaniu z lipcem ubiegłego roku – poinformowało w poniedziałek lotnisko.

REKLAMA

Jacek Matysiak: Barack Hussein Obama. Wprowadzenie. Cz.1

Mamy rok 2021, poniższy tekst napisałem 7 lat temu. Myślę jednak, że właśnie aby dziś lepiej zrozumieć cele prezydencji Joe Bidena warto poznać jego “bossa”, któremu przecież te same siły umożliwiły prezydenturę mającą zmienić Amerykę. Mówimy, że to 3-cia kadencja Obamy, której zadaniem jest dokonanie dalszych wielokierunkowych przeobrażeń amerykańskiego społeczeństwa tak w sferze mentalnej (edukacja, media, popkultura), ekonomicznej (miażdżący prymat zmian klimatycznych, zniszczenie klasy średniej i ducha “indywidualizmu”) jak i politycznej (zniszczenie ducha republikanizmu, poprzez wtłaczanie rasizmu i gender).
Barack Obama Jacek Matysiak: Barack Hussein Obama. Wprowadzenie. Cz.1
Barack Obama / pixabay.com/janeb13

Mamy rok 2021, poniższy tekst napisałem 7 lat temu. Myślę jednak, że właśnie aby dziś lepiej zrozumieć cele prezydencji Joe Bidena warto poznać jego “bossa”, któremu przecież te same siły umożliwiły prezydenturę mającą zmienić Amerykę. Mówimy, że to 3-cia kadencja Obamy, której zadaniem jest dokonanie dalszych wielokierunkowych przeobrażeń amerykańskiego społeczeństwa tak w sferze mentalnej (edukacja, media, popkultura), ekonomicznej (miażdżący prymat zmian klimatycznych, zniszczenie klasy średniej i ducha “indywidualizmu”)  jak i  politycznej (zniszczenie ducha republikanizmu, poprzez wtłaczanie rasizmu i gender). 

https://i.ytimg.com/vi/r3hgsAXbvWc/maxresdefault.jpg 

To zadziwiające, ale pierwszy czarnoskóry prezydent supermocarstwa Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej jest ciągle nierozszyfrowaną enigmą.  Większość dotyczących jego życia ważnych dokumentów jest utajniona i chroniona  przez dobrze płatną armię prawników. Próżno nawet szukać aktu małżeństwa jego rodziców, jego własny odpis aktu urodzenia uznawany jest za podróbkę (dochodzenie szeryfa Joe Arpaio), nie ma  dostępu do jego świadectw szkolnych (Indonezja, Hawaje), świadectwa chrztu, czy aktu przyjęcia amerykańskiego obywatelstwa po powrocie z Indonezji.

Utajnione są jego dokumenty szkolne z kalifornijskiego Occidental College, Uniwersytetu Columbia, czy prestiżowego Harvardu.  Nie wiadomo, co pisał, jako student, jakie były jego prace końcowe.  Nie wiadomo, czy istotnie utracił prawo wykonywania zawodu prawnika (podobnie jego żona Michelle), a jeśli tak, to dlaczego?.  Jeśli chcesz coś wiedzieć, to genialnie mówiąc, może  jesteś rasistą...

Kiedy 20 stycznia 2008 r. obejmował urząd Prezydenta, ponad połowa dorosłych Amerykanów w bez mała hipnotycznym transie powtarzała „HOPE & CHANGE”, wyborczy slogan kampanii Obamy, który miał być kamieniem węgielnym nowej, moralnej, sprawiedliwej, zjednoczonej i prosperującej Ameryki.

Amerykanie uwierzyli w jego jasną i szczęśliwą gwiazdę.  Obama zaprezentował się społeczeństwu, jako młody idol, przystojny wizjoner, idealista niosący duchowe odrodzenie  pogrążonej w podejrzanych wojnach, kryzysie i korupcji, zmęczonej Ameryce.

Ludzie płakali, kobiety mdlały na jego wiecach.  Wyborcza kampania i powyborcza prezydencka inauguracja przypominały uduchowioną atmosferę właściwą raczej religijnej sekcie, bądź atmosferę na wiecach w Niemczech, Rosji, czy Włoszech w okresie ich wielkich (kierunek totalitaryzm) przemian ideowych w latach 20 i 30 – tych ub. stulecia...

Ten wybuch entuzjazmu, wiary, kredytu zaufania zdawało się porywał Amerykę i kierował ją na drogę nadchodzącej prosperity i większej sprawiedliwości społecznej ponad partyjnymi, rasowymi i społecznymi podziałami.  Zdawało się, że  Amerykanie otrzymali szansę, aby stać się lepszymi ludźmi...

Dla tych Amerykanów w 2008 r.  Obama uosabiał mitycznego Supermana, który pojawił się w odpowiednim czasie i miejscu, aby dokonać koniecznych aktów sprawiedliwości i powstrzymać tych, którzy chcieliby ten kraj zniszczyć zawracając go z drogi historycznie rozumianego postępu (“naukowy” socjalizm).

Sam akt głosowania na Obamę dla większości Amerykanów raz na zawsze zatrzaskiwał niedomknięte drzwi wstydliwej rasistowskiej historii niewolnictwa w Ameryce i lecząc te bolesne rany w spektakularnym stylu jednoczył Naród i czynił go jakościowo czymś nowym i wydawało się lepszym...

Dla jego przeciwników politycznych jednak Obama to pochodzący z “nieprawego łoża” pełen tajemnic komuch, muzułmanin, narkoman, homoseksualista, antykolonialny marksista, radykalny ekstremista, lekkoduch i ambitny karierowicz, a nawet obcokrajowiec, który wbrew Konstytucji wysiaduje w Białym Domu, którego celem jest przebudowanie tradycyjnych fundamentów społeczeństwa amerykańskiego i podporządkowanie Ameryki socjalistycznej międzynarodówce i NWO.

W oczach tych ludzi Obama jest dobrym mówcą, aktorem (szczególnie, kiedy korzysta z telepromptera), ale kiepskim liderem, któremu brak zdolności do bycia blisko z drugim człowiekiem.  Wprost uważają go za zimnego, wyniosłego, bezwzględnego i zarazem bezosobowego polityka, który powinien pozostać średniej klasy wykładowcą uniwersyteckim i przestać wtrącać się do amerykańskiej ekonomii, której nie jest w stanie zrozumieć.

Ten prezydent Obama, wychowany przez komunistycznych mentorów gardzących Ameryką, sam „klasowo” nienawidzący ludzi bogatych i tych, którym się powiodło, gardzący wszystkim, co pachnie  tradycyjnie amerykańskimi wolnościami i ideałami jest prezydentem „obu Ameryk”. Pragnie on według adwersarzy stopniowo przejąć kontrolę nad duchowym i ekonomicznym pulsem tego kraju i przemienić go w Socjalistyczne Stany Zjednoczone Ameryki Północnej.

Według jego przeciwników, celem Obamy jest objęcie potężnych sektorów przemysłu i biznesu (banki, przemysł samochodowy, służba zdrowia, ochrona środowiska) rządową opieką i kontrolą federalną, aby ukrócić rolę bogatych wykorzystujących resztę społeczeństwa (wewnętrzna dekolonizacja). Jednocześnie  osłabiając siłę militarną Ameryki. 

Swoje cele ma on osiągnąć zadłużając budżet, rujnując gospodarkę, wzmagając federalne regulacje i przezwyciężając stymulowany kryzys jednocześnie przebudowując fundamenty Stanów Zjednoczonych.

Desygnując w 2007/08r. Obamę, świeżo upieczonego senatora ze stanu Illinois, na prezydenckiego kandydata, siły kapitałowo-polityczne kontrolujące polityczny proces w USA i nie tylko, zdawały sobie sprawę z kapitalnych walorów tego kandydata wierząc, że pozwalając mu wygrać będą mogły swobodnie zrealizować wiele punktów swojego programu (!). 

Ponowny wybór Obamy na drugą kadencję przyszedł już z większymi oporami i to głównie dzięki zdziesiątkowaniu oddolnie powstałej patriotycznej, konserwatywnej i konstytucyjnej Tea Party za pomocą policji skarbowej, jaką jest IRS. Również wyselekcjonowany kandydat Partii Republikańskiej, Mitt Romney nijak nie potrafił pociągnąć za sobą konserwatywnych republikańskich wyborców, a i sam zachowywał się jakby nie chciał wygrać….. 

 Od tego czasu wiele się w USA zmieniło. Amerykańskie imperium musi dziś liczyć się z rosnącą ekonomiczną i militarną potęgą Chin jak i bardziej stanowczym i terytorialnie głodnym carem  Putinem. Niebezpiecznie zadłużone, ciągle balansujące na krawędzi recesji, z religijną wprost wiarą drukuje coraz mniejszej wartości dolary powoli wchodząc na drogę socjalizmu (kierunek reformy służby zdrowia). Jednocześnie ogranicza tradycyjne amerykańskie wolności na korzyść rosnącej potęgi silnego zbiurokratyzowanego państwa.

Wracając jednak do roku 2008, dla przeciętnego wyborcy Obama był naturalnym zwieńczeniem ideałów, o które przez wiele dziesięcioleci walczyli, tak czarni jak i biali lewicowi i postępowi i zwykli uczciwi Amerykanie. Dla sił budujących NWO to był naprawdę strzał w 10-tkę!  Był on niejako ceną odkupienia historycznych amerykańskich win, syn czarnego Kenijczyka i białej kobiety pochodzącej  z Kansas. Media głównego nurtu wprost piały z zachwytu nie mogąc uwierzyć w swoje szczęście z zapałem rozwijały miękki czerwony dywan przed swoim idolem, aż do serc i urn  wyborczych dobrodusznych Amerykanów.

Przystojny, z pogodnym uśmiechem, mąż i ojciec miłej rodziny, wykształcony na  elitarnych amerykańskich uczelniach, czarujący idealista i mówca, wychowany w muzułmańskim świecie (Indonezja), którego Ameryka nie rozumie (a powinna) i na Hawajach, niejako spadł Ameryce zbawiennie jak owoc z kokosowego drzewa, którego rozgryzieniem zamierzam się zająć w następnej części poświęconej jego rodzinie i dzieciństwu...

Jacek K. Matysiak

 (2014/06/03)

 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe