[Tylko u nas] Marcin Bąk: Bunnockburn – Grunwald po szkocku

W starciu zbrojnym nad bagnistym strumieniem Bunnockburn Szkoci zadali swemu „staremu wrogowi” druzgocącą klęskę. Bitwa rozegrana 24 czerwca 1314 roku stanowi jeden z węzłowych elementów szkockiej świadomości narodowej.
bitwa pod Bannockburn, miniatura z Ilustrowanej Biblii z Holkham [Tylko u nas] Marcin Bąk: Bunnockburn – Grunwald po szkocku
bitwa pod Bannockburn, miniatura z Ilustrowanej Biblii z Holkham / Wikipedia CC0 British Library

W początkach XIV wieku wrogie relacje pomiędzy Anglią i Szkocją weszły w kolejną fazę. Silniejszy, południowy sąsiad pragnął ostatecznie podporządkować sobie „górskich barbarzyńców”, którymi matki straszyły dzieci. Król Edward II przybył do Szkocji z silną armią by odblokować oblegany przez Szkotów angielski garnizon w zamku Stirling. Armia szkocka dowodzona przez króla Roberta I Bruc’a zagrodziła mu drogę stając obozem za bagnistym strumieniem Baunnockburn (po celtycku – potok chleba). Obie strony nadchodzącego starcia zdawały sobie sprawę z dysproporcji sił. Współcześni historycy oceniają liczebność armii angielskiej na 12 do 14 tysięcy piechoty, dwa tysiące rycerskiej kawalerii i kilkuset łuczników. Robert I dysponował około sześcioma tysiącami żołnierzy pieszych i kilkusetosobowym oddziałem jazdy. Od razu trzeba zaznaczyć, że uboga szkocka szlachta, służąca w kawalerii, dosiadała małych koników i nie mogła sobie pozwolić na zakup nowoczesnych, pełnych zbroi. W otwartym polu ci szkoccy kawalerzyści nie stanowili żadnego wyzwania dla ciężkozbrojnych, dosiadających wielkich rumaków rycerzy angielskich. Okazało się jednak, nie po raz pierwszy w dziejach wojen, że można mieć zdecydowaną przewagę i sromotnie przegrać bitwę. Anglicy popełnili wszystkie możliwe błędy, Szkoci nie popełnili żadnego.

Pierwsze starcie miało miejsce zaraz po osiągnięciu przez Anglików rejonu Bunockburn, niejako z marszu, 23 czerwca. Ataki nie przyniosły jednak spodziewanego efektu. Już w jednym z pierwszych starć doszło do rycerskiego pojedynku samego króla Roberta I z hrabią Pembroke. Król jegomość własną ręką raczył zabić napastnika, czym znacznie wzmocnił i tak już wysokie morale swojej armii.   Na noc wojska rozbiły obozy, rozdzielone dolinką strumienia.  Anglicy znając szczupłość sił przeciwnika zaczęli już świętować zwycięstwo. Ucztowali i raczyli się winem a co bogatsi rycerze sprowadzili do obozu piękne panie, by w ich towarzystwie spędzić miło noc. Szkoci zachowywali się zupełnie inaczej. Ponieważ była to wigilia świętego Jana, cały dzień pościli a noc spędzili na czuwaniu i modlitwie. Rankiem stanęli w gotowości do walki formując pięć wielkich pułków – schiltrons, których owalne kształty najeżone pikami stanowiły trudną do pokonania przeszkodę. Pozycja wybrana przez Roberta I była dobra do obrony, morale w wojsku wysokie. Gdy armia szkocka przyjęła już szyk do walki, szeregi żołnierzy zaczęły klękać, by zmówić jeszcze ostatnią modlitwę. Widząc to z drugiej strony strumienia król angielski rzekł z nonszalancją „No, wreszcie zmądrzeli i błagają o łaskę”. Jeden z doświadczonych rycerzy znajdujących się w orszaku króla odpowiedział „Wasza wysokość, oni rzeczywiście proszą o łaskę. Ale nie ciebie” .

Armia angielską, ufna w swą przewagę, rozpoczęła natarcie na pozycje szkockich schiltrons przez podmokłą dolinkę potoku Baunnockburn. Od początku wszystko szło nie po myśli Anglików. Fatalnie dowodzone oddziały angielskiej piechoty w nieskoordynowany sposób usiłowały atakować dobrze stojące w obronie schiltrons. Anglicy nie potrafili wykorzystać swojej przewagi liczebnej. Odparte oddziały pierwszego rzutu cofając się wpadały na następne jednostki, z trudem forsujące bagnisty strumień. Ciężka jazda angielska nie mogła się rozwinąć do szarży na mokradłach a kłębiąca się w dolinie piechota dodatkowo utrudniała działanie rycerzom. Królowi Anglii nie udało się wykorzystać mocnego atutu swojej armii, jakim był duży oddział doskonałych łuczników. Nie weszli oni w ogóle do walki z schiltrons gdyż zostali zaatakowani i rozproszeni przez zaskakujący atak szkockiej jazdy. Szkoccy szlachcice, nie mogąc mierzyć się w otwartym polu z angielskimi rycerzami, wcale do takiej konfrontacji nie dążyli. Zdołali niepostrzeżenie obejść czoło zmagających się armii i wykonać szarże ze skrzydła na stojących bezczynnie łuczników. Była to jedna z trzech szarż w dziejach szkockiej wojskowości, słynącej jednak głównie z działań piechoty.

W dogodnym momencie, gdy Robert I uznał, że chaos w armii angielskiej jest już wystarczająco duży, nakazał swoim żołnierzom przejście do skoordynowanego natarcia.  Bitwa zamieniła się w rzeź. Król angielski, Edward II, zdołał wykrzesać z siebie tyle odwagi, by przerąbać się przez szeregi zwycięskich Szkotów, większość jego armii miała mniej szczęścia. Na polu bitwy padło zapewne około 10 tysięcy zabitych Anglików w tym wielu znacznych rycerzy. Szkocja pozbyła się na długo angielskiej zwierzchności i uzyskała pełną niezależność.

Król Robert I, zwycięski wódz, wszedł na stałe do panteonu bohaterów narodowych, zapomniano mu wcześniejszą kolaborację z Anglikami. Po setkach lat największy poeta szkocki Robert Burns poświęcił mu jeden z najważniejszych wierszy.  


 

POLECANE
z ostatniej chwili
Jarosław Kaczyński w historycznej Sali BHP. Symboliczne spotkanie w kolebce "Solidarności"

W poniedziałek, 25 sierpnia 2025 roku, prezes Prawa i Sprawiedliwości, Jarosław Kaczyński, spotkał się z sympatykami w historycznej Sali BHP Stoczni Gdańskiej. To miejsce, nierozerwalnie związane z narodzinami "Solidarności" i walką o wolną Polskę, stało się sceną ważnego wydarzenia politycznego, podkreślającego przywiązanie do ideałów Sierpnia '80.

PKP Intercity wydał pilny komunikat z ostatniej chwili
PKP Intercity wydał pilny komunikat

W systemie e-IC2.0 występują czasowe utrudnienia w płatności za bilet za pomocą Apple Pay – informuje w poniedziałek PKP Intercity.

Byli niemieccy naziści i ich kolaboranci tworzyli Unię Europejską gorące
Byli niemieccy naziści i ich kolaboranci tworzyli Unię Europejską

Od samego początku integracja europejska nie była spontanicznym zjednoczeniem wolnych narodów, lecz celową konstrukcją ponadnarodowej machiny stworzonej przez ludzi, których przeszłość polityczna była często zakorzeniona w systemach autorytarnych.

Pułapka na prezydenta tylko u nas
Pułapka na prezydenta

Już niedługo, bo 9 września przekonamy się, czy rządzącej koalicji zależy na tym, żeby Polacy płacili mniej za energię elektryczną, czy też politycy i media wrogie prezydentowi Nawrockiemu nadal będą wykorzystywać temat cen energii do propagandowej wojny.

NSA krytykuje zwłokę premiera. Wybucha kolejny bunt z ostatniej chwili
NSA krytykuje zwłokę premiera. "Wybucha kolejny bunt"

Kolegium NSA krytykuje zwłokę premiera Donalda Tuska z kontrasygnatą aktów powołania asesorów WSA. Według NSA brak podpisu premiera narusza prawo do szybkiego rozpoznania spraw – informuje w poniedziałek "Rzeczpospolita"

Trump: Bardzo poważne konsekwencje, jeśli nie dojdzie do spotkania Zełenski–Putin z ostatniej chwili
Trump: Bardzo poważne konsekwencje, jeśli nie dojdzie do spotkania Zełenski–Putin

Prezydent USA Donald Trump ostrzegł w poniedziałek, że jeśli nie dojdzie do spotkania przywódców Rosji i Ukrainy, Władimira Putina i Wołodymyra Zełenskiego, mogą pojawić się "bardzo poważne konsekwencje".

Ukraina ostrzega Polskę: Będzie reakcja, jeśli Sejm zrówna banderowskie symbole z nazistowskimi z ostatniej chwili
Ukraina ostrzega Polskę: Będzie reakcja, jeśli Sejm zrówna banderowskie symbole z nazistowskimi

''Władze w Kijowie uprzedziły Polskę, że zareagują, jeśli Sejm zrówna czerwono-czarną symbolikę z nazistowską'' – napisał w poniedziałek dobrze poinformowany ukraiński portal Europejska Prawda, powołując się na źródło w ukraińskiej dyplomacji.

UODO wszczyna postępowanie ws. ujawnienia danych sygnalistki w Instytucie Pileckiego z ostatniej chwili
UODO wszczyna postępowanie ws. ujawnienia danych sygnalistki w Instytucie Pileckiego

Prezes UODO Mirosław Wróblewski zapowiedział podjęcie z urzędu sprawy możliwego naruszenia danych sygnalistki w Instytucie Pileckiego. To efekt publikacji Wirtualnej Polski.

Jest lista beneficjentów KPO dla kultury. Środki otrzymała m.in. Fundacja Krystyny Jandy z ostatniej chwili
Jest lista beneficjentów "KPO dla kultury". Środki otrzymała m.in. Fundacja Krystyny Jandy

Resort kultury opublikował wyniki II naboru KPO dla kultury. Po skandalu wokół KPO związanym z branżą HoReCa, internauci niemal natychmiastowo zajęli się listą przedsięwzięć z obszaru kultury objętych wsparciem z Krajowego Planu Odbudowy.

Komunikat dla mieszkańców Poznania z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Poznania

Port Lotniczy Poznań-Ławica obsłużył w lipcu tego roku 504,7 tys. pasażerów, co oznacza wzrost o 9 proc. w porównaniu z lipcem ubiegłego roku – poinformowało w poniedziałek lotnisko.

REKLAMA

[Tylko u nas] Marcin Bąk: Bunnockburn – Grunwald po szkocku

W starciu zbrojnym nad bagnistym strumieniem Bunnockburn Szkoci zadali swemu „staremu wrogowi” druzgocącą klęskę. Bitwa rozegrana 24 czerwca 1314 roku stanowi jeden z węzłowych elementów szkockiej świadomości narodowej.
bitwa pod Bannockburn, miniatura z Ilustrowanej Biblii z Holkham [Tylko u nas] Marcin Bąk: Bunnockburn – Grunwald po szkocku
bitwa pod Bannockburn, miniatura z Ilustrowanej Biblii z Holkham / Wikipedia CC0 British Library

W początkach XIV wieku wrogie relacje pomiędzy Anglią i Szkocją weszły w kolejną fazę. Silniejszy, południowy sąsiad pragnął ostatecznie podporządkować sobie „górskich barbarzyńców”, którymi matki straszyły dzieci. Król Edward II przybył do Szkocji z silną armią by odblokować oblegany przez Szkotów angielski garnizon w zamku Stirling. Armia szkocka dowodzona przez króla Roberta I Bruc’a zagrodziła mu drogę stając obozem za bagnistym strumieniem Baunnockburn (po celtycku – potok chleba). Obie strony nadchodzącego starcia zdawały sobie sprawę z dysproporcji sił. Współcześni historycy oceniają liczebność armii angielskiej na 12 do 14 tysięcy piechoty, dwa tysiące rycerskiej kawalerii i kilkuset łuczników. Robert I dysponował około sześcioma tysiącami żołnierzy pieszych i kilkusetosobowym oddziałem jazdy. Od razu trzeba zaznaczyć, że uboga szkocka szlachta, służąca w kawalerii, dosiadała małych koników i nie mogła sobie pozwolić na zakup nowoczesnych, pełnych zbroi. W otwartym polu ci szkoccy kawalerzyści nie stanowili żadnego wyzwania dla ciężkozbrojnych, dosiadających wielkich rumaków rycerzy angielskich. Okazało się jednak, nie po raz pierwszy w dziejach wojen, że można mieć zdecydowaną przewagę i sromotnie przegrać bitwę. Anglicy popełnili wszystkie możliwe błędy, Szkoci nie popełnili żadnego.

Pierwsze starcie miało miejsce zaraz po osiągnięciu przez Anglików rejonu Bunockburn, niejako z marszu, 23 czerwca. Ataki nie przyniosły jednak spodziewanego efektu. Już w jednym z pierwszych starć doszło do rycerskiego pojedynku samego króla Roberta I z hrabią Pembroke. Król jegomość własną ręką raczył zabić napastnika, czym znacznie wzmocnił i tak już wysokie morale swojej armii.   Na noc wojska rozbiły obozy, rozdzielone dolinką strumienia.  Anglicy znając szczupłość sił przeciwnika zaczęli już świętować zwycięstwo. Ucztowali i raczyli się winem a co bogatsi rycerze sprowadzili do obozu piękne panie, by w ich towarzystwie spędzić miło noc. Szkoci zachowywali się zupełnie inaczej. Ponieważ była to wigilia świętego Jana, cały dzień pościli a noc spędzili na czuwaniu i modlitwie. Rankiem stanęli w gotowości do walki formując pięć wielkich pułków – schiltrons, których owalne kształty najeżone pikami stanowiły trudną do pokonania przeszkodę. Pozycja wybrana przez Roberta I była dobra do obrony, morale w wojsku wysokie. Gdy armia szkocka przyjęła już szyk do walki, szeregi żołnierzy zaczęły klękać, by zmówić jeszcze ostatnią modlitwę. Widząc to z drugiej strony strumienia król angielski rzekł z nonszalancją „No, wreszcie zmądrzeli i błagają o łaskę”. Jeden z doświadczonych rycerzy znajdujących się w orszaku króla odpowiedział „Wasza wysokość, oni rzeczywiście proszą o łaskę. Ale nie ciebie” .

Armia angielską, ufna w swą przewagę, rozpoczęła natarcie na pozycje szkockich schiltrons przez podmokłą dolinkę potoku Baunnockburn. Od początku wszystko szło nie po myśli Anglików. Fatalnie dowodzone oddziały angielskiej piechoty w nieskoordynowany sposób usiłowały atakować dobrze stojące w obronie schiltrons. Anglicy nie potrafili wykorzystać swojej przewagi liczebnej. Odparte oddziały pierwszego rzutu cofając się wpadały na następne jednostki, z trudem forsujące bagnisty strumień. Ciężka jazda angielska nie mogła się rozwinąć do szarży na mokradłach a kłębiąca się w dolinie piechota dodatkowo utrudniała działanie rycerzom. Królowi Anglii nie udało się wykorzystać mocnego atutu swojej armii, jakim był duży oddział doskonałych łuczników. Nie weszli oni w ogóle do walki z schiltrons gdyż zostali zaatakowani i rozproszeni przez zaskakujący atak szkockiej jazdy. Szkoccy szlachcice, nie mogąc mierzyć się w otwartym polu z angielskimi rycerzami, wcale do takiej konfrontacji nie dążyli. Zdołali niepostrzeżenie obejść czoło zmagających się armii i wykonać szarże ze skrzydła na stojących bezczynnie łuczników. Była to jedna z trzech szarż w dziejach szkockiej wojskowości, słynącej jednak głównie z działań piechoty.

W dogodnym momencie, gdy Robert I uznał, że chaos w armii angielskiej jest już wystarczająco duży, nakazał swoim żołnierzom przejście do skoordynowanego natarcia.  Bitwa zamieniła się w rzeź. Król angielski, Edward II, zdołał wykrzesać z siebie tyle odwagi, by przerąbać się przez szeregi zwycięskich Szkotów, większość jego armii miała mniej szczęścia. Na polu bitwy padło zapewne około 10 tysięcy zabitych Anglików w tym wielu znacznych rycerzy. Szkocja pozbyła się na długo angielskiej zwierzchności i uzyskała pełną niezależność.

Król Robert I, zwycięski wódz, wszedł na stałe do panteonu bohaterów narodowych, zapomniano mu wcześniejszą kolaborację z Anglikami. Po setkach lat największy poeta szkocki Robert Burns poświęcił mu jeden z najważniejszych wierszy.  



 

Polecane
Emerytury
Stażowe