[Tylko u nas] Tadeusz Płużański: Czego bała się rodzina Ciastonia?
![[Tylko u nas] Tadeusz Płużański: Czego bała się rodzina Ciastonia?](https://www.tysol.pl/imgcache/750x530/c//uploads/cropit/16240569691d3a3fff9e90f37a15a1de260cc0b372249d5faec77ac51db2953748e06509d8.jpg)
Jerzy Vaulin zmarł w marcu 2015 r. Według oficjalnej wersji był reżyserem-dokumentalistą. Rodzina pochowała go na cmentarzu Bródnowskim w Warszawie. Uroczystość miała charakter świecki. Więcej od jego bliskich przyszło jednak młodych ludzi, którzy upomnieli się o ofiary komunistycznego zbrodniarza.
Odwiedzili mordercę
Kilka miesięcy wcześniej Vaulin miał wizytę w swoim mieszkaniu na stołecznej Saskiej Kępie. Goście nie odwiedzili go jednak, aby porozmawiać o twórczości artystycznej, ale o tym, co zdarzyło się 24 października 1946 r. Wizyta miała miejsce w 68. rocznicę mordu na małżeństwie Żubrydów.
„Wszechpolacy wraz z grupą kibiców udali się na warszawską Saską Kępę, gdzie odwiedzili zabójcę Żubrydów. Zabójstwa dokonał Jerzy Vaulin vel Wolen (były współpracownik UB, ps. Mewa, Moskit, a potem SB – do 1968 r.)” – czytaliśmy na facebookowym profilu Młodzieży Wszechpolskiej.
Wszechpolacy rozdawali sąsiadom ulotki o działaniach NSZ-etu, w tym małżeństwa Żubrydów. Mając adres, zapukali też do drzwi oprawcy: „Zastaliśmy Wolena w mieszkaniu, raczej nie spodziewał się tego typu wizyty. Nie potrafił zbyt wiele powiedzieć na swoją obronę i wystraszony zamknął drzwi, dlatego skupiliśmy się na odwiedzeniu jego sąsiadów i dalszym informowaniu okolicznych mieszkańców. Przysięga NSZ obowiązuje cały czas, a my jako ich ideowi następcy mamy w obowiązku o nich pamiętać i piętnować ich oprawców. Jeśli sądy III RP nie potrafią skazać winnych, to zadbajmy chociaż o to, by sąsiedzi wiedzieli, że mają po sąsiedzku mordercę, który nie dość, że zabił ciężarną kobietę, to na dodatek twierdzi: »Nie czuję pokuty, jest to moje największe bojowe przeżycie zakończone zwycięstwem«”.
„List do syna” i gen. Pożoga
Jerzy Vaulin – dokumentalista – filmu o Żubrydach nie zrobił. Zrobiła Iwona Bartólewska (pt. "List do syna"), którego kanwą jest list, jaki morderca przekazał synowi zamordowanych. I co prawda Vaulin przyznał się Januszowi Niemcowi do zabójstwa jego rodziców, ale nie widział w tym niczego nagannego, a ponadto twierdził, że dokonał go z obronie własnej (taka do końca była linia obrony Vaulina). Dodatkowo, Polacy nie mogli obejrzeć filmu, gdyż jego wyświetlanie w telewizji zablokował... Vaulin. Morderca napisał do TVP, twierdząc, że film jest obarczony wadą prawną, polegającą na tym, że reżyserka nie zapłaciła mu honorarium autorskiego za wykorzystany w filmie „utworu literackiego”, za jaki Vaulin uznał swój list do syna zamordowanych Żubrydów.
A gdyby nie Vaulin, Żubrydowie mogli żyć. To on był jednym z najbardziej zaufanych podkomendnych majora. Ten były AK-owiec w 1946 r. po aresztowaniu zaczął współpracę z UB. Dzięki zażyłości z Antonim i Janiną mógł ich zaskoczyć i pozbawić życia – po kolei - strzałem w tył głowy.
Mocodawcą Vaulina był UB-ek Władysław Pożoga, który po latach przedstawiał mord na małżeństwie jako swój sukces operacyjny (jakże przypomina to bezczelność jego podwładnego Vaulina). Potem Pożoga zrobił karierę w komunistycznej bezpiece i wywiadzie (m.in. I zastępca ministra spraw wewnętrznych, szef Służby Wywiadu i Kontrwywiadu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych), ponadto został członkiem Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, generałem dywizji Milicji Obywatelskiej, dyplomatą (ambasador PRL w Sofii).
Sprawa umorzona
Kariera Jerzego Vaulina rozwinęła się nie gorzej. Został dziennikarzem („Po prostu”, „Sztandar Młodych”, „Trybuna Dolnośląska”, „Głos Pracy”). Po latach awansował do redakcji literackiej Polskiego Radia. W wytwórni filmowej Czołówka zrealizował ponad 20 filmów. Za swoje dokonania filmowe był wielokrotnie nagradzany przez Ministra Obrony Narodowej.
W 1994 r. Sąd Wojewódzki w Rzeszowie unieważnił postanowienia Wojskowej Prokuratury Rejonowej z 12 grudnia 1946 r. o umorzeniu postępowania wobec śmierci mjr Antoniego Żubryda i jego żony. Jednocześnie zrehabilitował Żubryda, uznając go za bohatera walczącego o niepodległy byt państwa polskiego. Nie oznaczało to jednak, że morderca poniesie jakiekolwiek konsekwencje.
Proces przeciwko Vaulinowi rozpoczął się dopiero w 1999 r. przed Sądem Okręgowym w Krośnie. Po trzech latach zakończył się umorzeniem sprawy z powodu przedawnienia.