Prawy Sierpowy: W poszukiwaniu swoich kolorów...

Okiem farmera
Obóz zjednoczonej Prawicy przyzwyczaił nas przez swoją pierwszą kadencję do tego że praktycznie nie było widać kłótni wewnętrznych, To zjawisko jest dość szeroko znane. Połączenie entuzjazmu z konsumpcją owoców zwycięstwa jest tak bardzo zajmujące że politycy nie myślą o niczym innym jak o realizacji swego wspólnego programu z którym doszli do władzy. Przez pierwszą kadencję liczy się program i to aby nie zniechęcić do siebie wyborców po to aby wygrać kolejne wybory i rządzić drugą kadencję. Jakkolwiek to zabrzmi brutalnie to taka jest prawda o wszystkich politykach i to bez wyjątku. Jedyne czym się różnią to ich motywacje ideowe i to czy są propaństwowi czy wręcz odwrotnie. Polityk zawsze musi mieć własną ideę lub taką z która będzie się identyfikować. Jeśli nie ma własnej lub zmienia ją co chwilę to wtedy można być pewnym że nie jest on zbyt godzien zaufania. To taki człowiek bez kręgosłupa którego boją wszelcy ewentualni koalicjanci, bo nikt nie wie co on zrobi za chwilkę. W zjednoczonej prawicy też się taki jeden trafił. Niestety jego poglądy są mocno niepewne. Czytam o nim że ma poglądy zielone, innym razem różowe, za chwilkę będą żółte. Za pierwszej kadencji nie było z nim takich problemów. Miał swe ministerstwo i swą niszę polityczną. A z racji że jego ugrupowanie jest niewielkie niezbyt duże też wpływy i możliwości, a jednak jak się okazuje apetyt na władzę rośnie mu w tempie o wiele bardziej nieproporcjonalnym do możliwości. Co obecnie wychodzi na jaw. Zawiódł jako minister bo przyczynił się do zakonserwowania złych elementów w edukacji. Bycie Rejtanem średnio mu wyszło. potem zapragnął się przelicytować na wielkość wpływów z głównym nurtem partii rządzącej za co zapłacił odesłaniem na boczny tor przez pewien okres. a gdy pozwolono mu powrócić zaczął wręcz zachowywać się irracjonalnie. Być może sprawia to świadomość że swymi działaniami utracił sporą część własnych wyborców, do tego bunt we własnej frakcji spowodował że w panice zagroził wyjściem z koalicji jeśli szefostwo PiSu pozostawi ich na stanowiskach ministerialnych. Wtedy się okazało jak slaby to człowiek i lasy na wpływy.. Gdyby nie arytmetyka sejmowa jego los polityczny byłby przesądzony. On o tym wie, ale nie wyciąga z tego właściwych wniosków. Uparł się że musi za wszelką cenę postawić na swoim, zachowuje się jak rozkapryszona panienka której się wydaję że każdy chłopak w okolicy chce się z nią umówić. IO w zasadzie robi wszystko aby tak o nim myślano. Tylko że takie ,,pannice'' maja opinie puszczalskich i raczej żaden inteligentny facet nie chce się z taką wiązać, bo nie ma żadnej gwarancji że związek będzie trwały i oparty na wzajemnym zaufaniu. Takie panny zwykle kończą jako stare samotne panny z nerwicą i bez cnoty.
I po co ci to Panie Gowinie?
farmerjanek